piątek, 28 października 2016

Bibliotekarka

Bibliotekarka

Troszkę za późno wyszedł z domu i teraz musi to nadrobić . Stara się o nową pracę i w ciągu godziny musi dostarczyć komplet swoich dokumentów do zatrudnienia. Robert jest na co dzień bardzo dokładny i nie wie jak mógł wszystkiego nie dopilnować. Musi jak najszybciej skorzystać z ksera i komputera, aby uzupełnić dokumenty o kopie dyplomu i dowodu osobistego, oraz wydrukować szereg oświadczeń. Przed nim jest jeszcze tylko jeden mały problem gdzie w tym mieście robią ksero, można tu kupić chyba wszystko, ale nie ma gdzie wykonać ksera dokumentów.
Biblioteka publiczna – to jest to, biblioteka tam zawsze jest ksero no i komputery, jest uratowany. Wchodzi po schodach pewnym krokiem pokonując po dwa stopnie na raz na pierwsze piętro, po czym otwiera drzwi czytelni naukowej i zaczepia pierwszą napotkaną osobę, kobietę pod pięćdziesiątkę.
- Dzień dobry, potrzebuję skorzystać z komputera oraz zrobić ksero, dobrze trafiłem prawda?
- Dzień dobry – odpowiada mierząc go z zainteresowanym spojrzeniem – niezupełnie, na tym piętrze mamy czytelnię, biblioteka znajduje się piętro wyżej i tam na pewno będzie pan mógł skorzystać z komputera i xero
- O dziękuję i przepraszam i do widzenia.
- Do widzenia. – odpowiada zawieszając wzrok na jego pośladkach.
Zatem przed nim jeszcze jedno piętro do pokonania. Drzwi jak do Sali w Pałacu Prezydenckim, wchodzi i na pierwszy rzut oka tylko rzędy regałów z książkami, przechodzi dalej i po lewej stronie siedzi skromnej urody młoda bibliotekarka, o symetrycznym uczesaniu kasztanowych włosów i długą grzywką opadającą tuż nad jej brwiami, podchodzi do jej wielkiego biurka i słyszy:
- Dzień dobry w czym mogę pomóc?  - głos ma delikatny i niewinny, a oczy cieszy widok bardzo przystojnego mężczyzny o ciemnych krótkich włosach w białej koszuli i ciemnych spodniach, a do tego dobrze dobranych półbutach. Nigdy wcześniej go tu nie widziała.
- Dzień dobry, potrzebuję dwie rzeczy skserować dowód osobisty i dyplom, oraz wydrukować z pendrive’a dwa dokumenty, no i skorzystać z internetu.
- Biblioteka pobiera opłatę za wydruk każdej strony po 30 gr…
- Tak, tak oczywiście.
- …aby skorzystać z Internetu musi pan założyć u nas kartę…
- Tak oczywiście, nie ma problemu.
- …będzie potrzebne okazanie dowodu tożsamości i wypełnienie karty rejestracyjnej.
Robert otrzymuje małą kartkę wręczoną podaną drobną dłonią kobiety. Formularz to roboczy dokument, który zaraz po rejestracji zostanie unicestwiony. Szybko i bez zastanowienia wypełnia po kolei pola, niektóre z nich pewnie służą do celów statystycznych. Oddaje zgłoszenie, a śliczna Pani bibliotekarka podsuwa mu regulamin nie mogąc pohamować nagłego kaszlu spowodowanego zadławieniem po kęsie kanapki z ciemnego pieczywa z plasterkiem sera żółtego i sałatą. Robert błyskawicznie oferuje swoją pomoc.
- Może poklepać po pleckach? – mówi, napotykając przeczące kręcenie głową – spokojnie proszę przełknąć nie ma pośpiechu, jeść trzeba spokojnie – z lekkim uśmiechem życzliwości udziela instruktażu.
- Za szybko chciałam przełknąć, proszę zapoznać się z regulaminem biblioteki, w sprawie korzystania z Internetu, dostęp jest bezpłatny dla osób zarejestrowanych w bibliotece do sprawdzenia poczty mailowej, poszukiwana informacji w sieci, poszukiwania pracy, płatny jest zaś gdy użytkownik wykorzystuje połączenie do gier, komunikacji elektronicznej na czatach, portalach społecznościowych, portalach randkowych… – wypowiadając to ostatnie dało się zauważyć charakterystycznie krępującą zmianę barwy głosu, taki człowiek jak Robert musiał to zauważyć i wykorzystać.
- Portale randkowe?
- Tak portale…
- Mówi to pani tak lękliwie, a Pani powinna byś dumna, że nie musi korzystać z takiej alternaty poznania kogoś. Będąc tak śliczną pewnie nie jeden tutaj próbował się z panią umówić na randkę?
- Nigdy nie… to sprawa osobista, proszę wybaczyć…
- Tak, oczywiście co ja sobie wyobrażałem… - w trakcie tej wymiany zdań spojrzała spod grzywki - … co nie zmienia faktu, że jest Pani naprawdę kobietą niezwykłej urody.
- Dziękuję, może pan skorzystać już z komputera.
- Mam na imię Robert – zawstydza ją swoim dążeniem do przejścia na Ty.
- Wiem, mam wszystko na zgłoszeniu.
- W takim razie masz mój numer telefonu również i będzie mi niezwykle miło jak poznam i Twoje imię.
- Honorata.
- Miło poznać piękne imię, zachowasz mój numer telefonu?
- Nie mogę, rozumiesz dane osobiste.
Wyciąga swój notes z kieszeni zapisuje swój numer z imieniem – A teraz?   
- Lepiej żebyś na nic nie liczył.
- Nawet na telefon?
Zawstydzona ponownie odpowiada, że się namyśli. Idzie skopiować moje dokumenty, ma bardzo fajną kremową sukienkę w kwieciste wzory. Gdy rusza widać jak sukienka porusza się razem z nią. Robert spogląda na każdy jej ruch a przez głowę przemykają mu dziesiątki lubieżnych myśli, jednak przypomina sobie, że ma dziś jeszcze coś do załatwienia i zajmuje się sprawdzeniem w sieci jakich oświadczeń potrzebuje.
- Pańskie…, Twoje dokumenty Robercie. – ta poprawka wzbudza u niego nie lada zadowolenie, przełamują się lodowce jakie jeszcze kilka minut temu tkwiły pomiędzy nimi.
- Dziękuję, chyba nie kończysz o 20 pracy tak jak zamknięcie biblioteki? – w tak zwanym międzyczasie poświęcanym na szukanie oświadczeń Robert sprawdził godziny pracy biblioteki.
- Nie.
- Przyjdę jak skończysz pracę. – zwraca się pewnie i uśmiecha do niej gdy nagle zaczyna uciekać wzrokiem po raz kolejny wprowadza ją w zawstydzenie i konsternację.
- Nie wiem… - chwila dłuższego milczenia – kończę po 15, możesz zaczekać pod wejściem. – Honoracie przez głowę przelatują za to konkretne pytania do samej siebie co Ty wyprawiasz? Koleś ewidentnie chce się poderwać i wykorzystać… wiem, że jest przystojny, ale to nie powód by łamać swoje zasady.
- Świetnie, jesteśmy umówieni przyjdę po Ciebie.
Wychodząc Robert spoglądał jeszcze zalotnie na Honoratę, która ukryła twarz w swoich rozpuszczonych kasztanowych włosach. Honorata zaś nie mogła uwierzyć dalej, że zgodziła się na tą znajomość i to spotkanie, fakt że Robert jest zniewalająco przystojny, dobrze ubrany i taki pewny siebie bardzo ją intryguje, to musi uważać aby nie pozwolić sobie posunąć się o krok za daleko.
*
14:50 i już czeka pod drzwiami biblioteki, które otwierają się co chwila, a oczy śledzą każdą osobę, która wychodzi.
- Witaj Robercie. – Nieśmiały głos kobiety dobiegł zza jego pleców, ubranej w czarną kurtkę, chyba imitację skóry i tą sukienkę przykuwającą oko do wysokości kolan i czarne balerinki.
- Honorata, wystraszyłaś mnie. – mówi i witam się muskając buziakiem jej policzek na powitanie. Zaskakuje ją tym kolejnym skróceniem dystansu pomiędzy nimi jakby się znali już dłuższy czas, ale nie protestuje, a Robert przejmuje inicjatywę nad spotkaniem. – Może wybierzemy się na starówkę i odwiedzimy jakąś restaurację, pewnie jesteś głodna?
- Szczerze to mam ściśnięty żołądek, nigdy się tak z nikim nie umówiłam jeszcze.
- Carpe diem. – mówiąc to łapie ją za rękę i zabiera do auta.
Na spacerze uliczkami starówki zeszło się im dwie godziny, odwiedzili bardzo dobrą restaurację, gdzie zjedli ciepły posiłek i napili się dobrego czerwonego wina.
- Późno się zrobiło.
- Faktycznie ale ten czas leci gdy spędza się go w Twoim towarzystwie. Pewnie chcesz iść do domu?
- Tak myślałam.
- Ale wiesz, że Cię odprowadzam.
- To miło z Twojej strony, ale … - wiedziałam, że tak to będzie, zrobiłam jeden kroczek za szybko do przodu w tej znajomości i nie będzie chciał odpuścić, dlaczego nie potrafię być bardziej asertywna – bo jest mega przystojny i jak tylko na niego spojrzę zgadzam się na wszystko…
Nie dał jej dokończyć i szybko jej przerwał wypowiedź, zauważył że przychodzi to bardzo łatwo i pewnie zamyka kwestię powrotu. – Już postanowione, tylko w którą stronę idziemy?
- Mieszkam niedaleko biblioteki.
- No to wracamy. – chwyta ją za rękę, a ona na ten gest mierzy go spojrzeniem mówiącym „nie pamiętam abym ci na to pozwoliła” lecz po raz kolejny nie protestuje.
Wrócili w okolice biblioteki samochodem, skąd dalej Honorata pełniła rolę pilota, przez niecałe pięć minut, naprawdę okazało się, że mieszka dość blisko biblioteki.
- Jesteśmy na miejscu, dziękuję że mnie odprowadziłeś.
- Nie zaprosisz mnie do siebie?
- Nie… - oj za szybko zdecydowanie za szybko myśli sobie Honorata.
-  Ale buziak na do zobaczenia dostanę.
Nie odzywa się i jest zawstydzona, więc Robert muska ustami jej policzek umyślnie kierując się niechcący oczywiście bliżej jej ust, które nieumyślnie się muskają, w tym momencie otarły się o siebie ich nosy, a Honorata wygląda jakby ugodzona strzałą amora.
- Mogę Cię poczęstować herbatą lub kawą. – mówi po kilkunastu sekundach ciszy w myślach dopowiadając będę tego żałować.
- Będzie mi niezmiernie miło spędzić z Tobą jeszcze trochę czasu.
Udali się do jej mieszkania – kawalerki – na drugim piętrze, bardzo schludnego, czystego pomalowanego na jasny odcień różu. Bogata biblioteczka w salonie od razu rzuciła mu się w oczy, dominują w niej romanse, jest dużo woluminów słynnej pisarki. Z elektroniki nie ma u niej w domu telewizora, jest tylko laptop leżący na biurku przy biblioteczce i mini wieża.
- Kawy, Herbaty? – głos Honoraty dobiega z kuchni.
- Herbaty z jedną łyżeczką cukru jeśli mogę prosić – Z każdą chwilą ta dziewczyna podoba mi się coraz bardziej. Siada przy stoliku w kuchni i obserwuje każdy jej ruch.
Gdy Honorata podaje mu herbatę nachylając się w jego stronę odsłania się jej dekolt, jego oczy nie mogły na to nie zwrócić uwagi. Zauważyła gdzie zawiesił się jego wzrok i szybko odłożyła herbatę, a ręką zasłoniła dekolt odchodząc zawstydzona od stolika.
Robert od razu poderwał się za nią łapiąc ją za rękę i objął ją stojąc za nią i mówiąc do jej do ucha - Jesteś bardzo śliczna Honoratko.
- Robert, czemu to robisz…?
- Co?
- Uwodzisz mnie…
- Tak jak Ci powiedziałem jesteś śliczna i zaczynam się zastanawiać czy nie jest odwrotnie, hmm?
Ujmuje jej dłoń i odwraca ją do siebie przodem lądując w ten sposób w jego ramionach, oddycha szybciej nic nie mówi, po czym w mgnieniu oka przytula się mocniej do niego i zaczyna całować w usta. Jej pocałunki zostają ochoczo odwzajemnione, a w powietrzu czuć ich pragnienie. Pocałunki przybierają na intensywności. Złączeni ustami w objęciach powoli kierują się do salonu na narożnik w kolorze białych pereł. Siadają ma nim niczym nastolatkowie i kontynuując nieprzerwanie pocałunek.
Odrywa usta od niego aby móc złapać kilka pełnych wdechów i odsuwa głowę na kilka centymetrów od jego twarzy dalej pozostając bardzo blisko. Jej dłoń z początku wplata się w jego krótkie ciemne włosy po czym zgrabnie przesuwa się po szyi i zaskakując go po raz kolejny w przeciągu kilku chwil rozpina mu koszulę odsłaniając mostek i środek brzucha, bez żadnych oporów odpina mu pasek i rozpina rozporek. Robert nie spodziewał się takiego przejęcia inicjatywy, na dobrą sprawę nie liczył, że posuną się do tego momentu, a to dopiero początek.
Ściąga z siebie rozpiętą koszule wypinając do przodu klatkę, a w tym czasie jego genitalia zaczynają odbierać przyjemny bodziec delikatnego kobiecego dotyku.
Gdy mężczyzna wstaje z narożnika spodnie opadają mu do kolan, a przez jego ciemno szare slipy wyraźnie widać nabrzmiałego członka, Honorata ściąga mu spodnie do końca. Robert unosi nogę wyciągając stopę z nogawki, by za chwile drugą nogą odrzucić spodnie za siebie nieważne gdzie. Wyciąga rękę aby zachęcić ją do wstania, obejmuje ją i rozprowadza ręce odpowiednio do góry do górnego guziczka jej sukienki i zaczyna ją rozpinać, drugą rękę kieruje na dół do jej uda i delikatnie podsuwa do góry dolną część jej ubioru by móc dotknąć jej skóry jej uda. Drugi guziczek z trzech i pierwszy dotyk jej skóry, na który od razu zareagowała odskakując do przodu nogą, na szczęście odskok był nieznaczny i nie wyrządził nikomu krzywdy. Odpina ostatni guziczek ulokowany na wysokości zapięcia jej biustonosza, a druga ręka zaczyna pieścić jej jędrne pośladki schowane pod majtkami.
Zbiera ramiączka kremowej sukienki z jej ramion i kieruję je w dół powoli odsłaniając każdy centymetr jej ciała, pięknego i nieskazitelnego ciała. Wzrok zatrzymuje na jej biuście schowanym w gładkim białym biustonoszu bez odpinanych ramiączek i z seksowną kokardką na jego karczku.
Ręce kontynuują swoje poczynania i sukienka jest na linii pasa odsłaniając linię białych majtek. Po Honoracie widać że czerpie duża dawkę pozytywnych bodźców z tej rozbieranej gry, bardzo polubiła dotyk tego mężczyzny, który poznaje jej ciało przez dotyk. Jego ręce zaczynają masaż pośladków, ale sprawia wrażenie jakby sprawdzał rodzaj bielizny jaką ma na sobie. Honorata ma na sobie brazyliany, lubi ten rodzaj bielizny, sprawiają że pośladki stają się bardziej ponętne aniżeliby miała na sobie figi.
Robert ściąga do końca sukienkę, która opada na stopy Honoraty, przyklęka i dotykiem palców podziwia bieliznę na której nie ma klasycznej kokardki, jest za to ciekawie wykonany haft na jej zasłoniętym łonie przedstawiający motylka z rozpostartymi skrzydełkami, delikatnym ruchem dłoni podziwia go dotykiem. Honorata nieśmiało, ale jednak próbuje okazać swoją akceptację dla jego zachowania i kładzie jedną dłoń na jego policzku czule go głaszcząc, drugą na jego ręce zmierzającej po linii haftu. Niezliczone impulsy przyjemności przemierzają jej kobiece ciało, które samo przemawia, że chce więcej i więcej.
Delikatnie unoszą się jej nóżki, to Robert wyswobadza je z sukienki lezącej u stóp. Składa pocałunki na jej udach, by po chwili twarzą niczym kot łasić się do jej łona i przez materiał składając pocałunki. Jej dłonie mówią mu czego chce przytulając jego głowę do swojej kobiecości. W tej pozycji zostają, jego ręka masuje delikatnie jej wargi poprzez przyjemny w dotyku materiał, gdy kobieta zaczyna uginać kolana ze sprawianej przyjemności jego dłonie wędrują na brzegi jej majtek zaczynają szybciej aniżeli z sukienką odsłaniać te największą tajemnice jej ciała.
Na jej myszce widać lekki zarost ciemnoblond włosków łonowych, zachowuje to delikatną tajemniczość, taki efekt był zamierzony niewątpliwie gdyż poza linią majtek nie sposób się było natknąć na włoski.
Robert układa głowę na jej udzie całując jej nagość i do końca ściągając jej bieliznę, Honoratka sama już unosi nóżki, aby ułatwić zadanie. Teraz gdy Honoratka ma na sobie już tylko stanik, jedna ręka masuje jej udo i pośladki, druga przemyka do jej krocza. Gdy tylko lekko palcem otwiera jej wargi od razu czuje przyjemny i jednoznaczny dotyk wilgoci z wiadomego miejsca, wzrok natychmiast unosi na Honoratkę uśmiechającą się z wyrazem twarzy jakby chciała powiedzieć no co? Uśmiech ma zniewalający, w tym uśmiechu bardzo pięknie prezentują się jej ząbki, na myśl tym jak pięknie się uśmiecha od razu marzą mu same przyjemności.
Pozostała ostatnia część jej garderoby, świadomy tego Robert wstaje zostawiając rękę na jej pupie, lecz drugą obejmuje bibliotekarkę i obsypuje namiętnymi pocałunkami. Gdy ich języki tańczą ze sobą jego ręka lokalizuje zapięcie stanika i delikatnie palcami otwiera zapięcie. Łapiąc za ramiączka swobodnie zdejmuje stanik z Honoratki nie przerywając namiętności pocałunku, a wręcz wzniecając jeszcze bardziej jego płomień, gdy zaczyna przesuwać dłoń pod jej piersią. Intensywność pocałunku rośnie choć wydaje się z każdą chwilą że już osiągnęła zenit. Gdy muska jej sutek na ustach pojawia się uśmieszek, sutki są bardzo twarde i całą dłonią obejmuje jej pierś.
Bibliotekarka nie chce być pasywna jej dłonie za początkowy punkt obrały biodra mężczyzny, na których spoczywają dalej slipki. Ona też chce poczuć przyjemność dotyku jego pośladków co niezwłocznie czyni masując je otwartymi dłońmi i lekko ściskając. Chwyta za krawędzie jego majtek na linii pośladków i ściąga je do środka tworząc z nich coś na wzór męskich stringów, uśmiecha się przy tym i wraca dłońmi na nagie lekko spięte pośladki mężczyzny. Ciekawi ją czy to spięcie wywołane zostało pojawieniem się materiału pomiędzy jego pośladkami czy czymś zupełnie innym.
Ręce zmieniają położenie przesuwając się do jego męskości i tak jak po rozpięciu jego spodni zaczyna dotykać nabrzmiałą męskość, gdy jedną z dłoni masuje przez materiał jego jądra penis wyraźnie zapulsował. Wsunęła do slipów dłoń, która pieściła penisa by móc poczuć go naprawdę, lekko otoczyła go dłonią, wyraźnie czuć było naczynia krwionośne rysujące się na nim. Chętnie by się tak pobawiła dalej lecz jest bardzo spragniona innych doznań, więc ściąga z niego slipy, które stopniowo ukazują jego twardą męskość. Włoski na nim są podcięte, a żołądź lekko wychyla się z napletka jak pisklę wychylające się z domku dla ptaszków.
Honoratka słodko przerywa pocałunek ściąga Robertowi slipy do kolan i tak go zostawia kierując się do narożnika gdzie układa się, miejsca jest wystarczająco dla dwojga. Jedną nogę opuszcza na podłogę, druga ugina w kolanie i sunie stopą po perłowym materiale łóżka okazując swoją gotowość i niecierpliwość. Jest bardzo spragniona i gotowa przyjąć go w siebie.
Robert zsuwa z siebie bieliznę i ustawiam się do niej prostopadle siedząc na stopach, na tyle blisko aby penis płynnie przeszedł przez jej wargi do pochwy. Jeden ruch dół i lekko do góry, aby żołądź schował się w niej, o właśnie tak.
- Mmm.
- Co tam Honoratko?
Nie odpowiada za to wyciąga ręce w geście chęci przytulenia. Robert wyciąga nogi do tyłu i czuje jakby wpływał w nią, ścianki pochwy ochoczo się przed nim otwierają, a bibliotekarka przeżywa pierwsze uniesienie czując wypełniającą ją przyjemność.
Otulony w jej ramionach i wsparty na łokciach całuje ją i rytmicznie nie szybko i nie wolno unosi biodra i wykonuje lekkie pchnięcia sprawiające dużo przyjemności. Jej nogi otulają go dając mu znać o szybkości i nasileniu jego ruchów i tak przyspiesza nieznacznie i wchodzi mocniej zostając w niej na chwilę po czym wycofuje się i ponownie dynamicznym ruchem wchodzi w nią mocniej, aby nie uciekała do góry trzyma ją za ramiona, każde jego wejście to jęk jej rozkoszy, który zachęcająca do kolejnego ochoczego wejścia. Jej ręce obejmują go czule, a dłonie zaciskają się na plecach, Robert jedną rękę wsuwa pomiędzy ich ciała i zaczyna masaż jej piersi zaczynając od tworzenia ich zarysu na ciele dwoma złączonymi palcami, zwalniając tempo wejść obserwuje ją i widzi jak oblizuje i zagryza górną wargę i zaraz dolną. Ma ochotę na dużo więcej i bardzo jej się to podoba, nie często doświadcza takich uniesień.
Zmieniają nieco pozycje Robert ugina nogi w kolanach ustawiając się prostopadle do jej ciała i na chwilę opuszcza jej ciepłe i wilgotne łono, przysuwa się bliżej, jedną ręką podnosi ją za biodra i bierze jedną z twardych kremowych poduszek. Wsuwa ją pod jej biodra, spogląda na nią i uśmiechem utrzymuje akceptację na kolejne wejście wsuwa członka główką penetrując ścianki jej pochwy, wolnymi rękami wiedzie zmysłową wędrówkę po jej ciele od rozchylonych nóg ręce kierują się do przodu zbliżając się do siebie z każdym przebytym centymetrem jej ciała. Docierając do jej kobiecości zatrzymuje się na chwilę, kciukami przesuwa pomiędzy jej udami, a wargami jej cipki, pozostałymi palcami zaczesuje lekki zarościk. Dłonie unosi tak by dalej tylko opuszkami palców zmierzać przez jej podbrzusze i wywoływać podniecające dreszcze. Cały czas wykonuje spokojne wejścia i powolne wyjścia z jej pochwy, ale nie wyciąga penisa. Docierając do piersi układa dłonie na ciele z powrotem, po cztery palce mam złączone odstaje tylko kciuk w kształt litery v, tak jakby to miały być skrzydełka anioła i od spodu styka się z jej piersiami, unosząc je do góry. Palce zbiegają do środka zaciskając się po zewnętrznym obrysie piersi. Dłonie bibliotekarki lądują nad jego dłońmi i same dopieszczają piersi, jej palce po kolei przeskakują symetrycznie po obu ściągniętych brodawkach i napiętych do granic sutkach, a głowa w rozkoszy odchyla się do tyłu a ciało pręży.
Gdy Honorata była zajęta pieszczeniem siebie, dłonie Roberta schowały się pod jej plecami i szybkim zdecydowanym ruchem porywał jej ciało w swoją stronę do góry. Bardzo szybko na to zareagowała od razu wyciągając ręce do przodu i zaplatając je na jego szyi z piskiem przyjemnego zaskoczenia. Nogi ugina w kolanach i układa tak aby było jej wygodnie.
W tej pozycji Honorata może ustalić swoje tempo, co czyni zaczynając powoli, oswajając się z nową pozycją i czerpiąc maksimum rozkoszy mocno przylegając do ciała Roberta. Jego głowę kieruje do swoich piersi, aby zajął się nimi swoimi ustami. Odchyla głowę do tyłu włosy swobodnie opadają, piersi ma wypięte do ust kochanka i unosi tylko biodra do góry i opada z powrotem na jego męskość.
- Połóż się – mówi do niego wstając, jego członek wysuwał się z niej leniwie, aż opadł na jego podbrzusze.
Posłusznie wykonał to o co poprosiła i leżał teraz niemalże tak jak ona zanim zaczęli się kochać. Honorata pewnie usiadła nad nim z rozchylonymi nogami i biodrami uniesionymi, ręką szybko odszukała jego penisa i namierzyła wejście do siebie. Swobodnie opadła na niego przyjmując w całości to co ma do zaoferowania uśmiechając się przy tym na jego jęknięcie. Wsparta na jego klatce unosiła biodra do góry i dół. Jego ręce nadawały rytm jej ciału gdy chwytał ją za biodra, gdy tempo było odpowiednie i sprawiało mu oczekiwaną przyjemność masował jej piersi, dbał o to by sutki na jej piersiach nie traciły na twardości, gdy zaś tak się działo opadała na niego, a on dopieszczał piersi ustami ssąc namiętnie. Rozstawał się z nimi pożegnalnym liźnięciem języka, bardzo jej się to podobało i gdy już miała wrócić do swojej pozycji nachylała się do niego jeszcze na chwile, aby jeszcze raz jej pierś mogła zostać muśnięta jego językiem.
Gdy zaczynała widzieć po nim jak zaczyna zbliżać się do zakończenia szybko podniosła się na tyle, aby penis opuścił jej ciało.
- Nie masz prezerwatywy nie możesz skończyć we mnie – mówiąc to palcem przesunęła po jego klatce, aby nie wzbudzić w nim zniechęcenia, a podtrzymać przyjemny nastrój.
- Zmieńmy pozycję abym mógł się kontrolować lepiej, będę wiedział kiedy wyjść. – odpowiedział zdyszanym już lekko głosem, a przecież to nie on przez ostatnie kilkanaście minut był na górze.
- Tyłem?
- Mmm, jasne. – wiedział, że to jego pozycja teraz on będzie dominował.
Oboje wstali z narożnika, tylko na chwile, Honoratka weszła na łóżko rękami chwyciła oparcie, nogi ugięte w kolanach ułożyła na łóżku po czym rozchyliła je i wypięła się do Roberta. Cudowny widok podziwiać jej zgrabną pupę i cipkę z rozchylonymi wargami, które jeszcze nie powróciły do siebie. Podszedł i trzymając w ręce twardy członek wszedł w nią, oboje doskonale czuli jak członek przechodzi przez pochwę.
Tym razem zaczął od razu od szybkich dynamicznych ruchów, mocnych pchnięć i szybkich wyjść. Aby doznań było więcej trzymał ja za biodra, by z każdym swoim pchnięciem pociągnąć ją jeszcze do siebie. U obojga wywoływało to dźwięki rozkoszy. Honorata ręką pieściła swoje piersi, aby czerpać jeszcze więcej i więcej. Było jej tak dobrze, że poczuła eksplozję rozkoszy wypełniającą jej ciało. Robert widział to i poczuł też na sobie, że bibliotekarka osiągnęła swój szczyt. Ostatkiem sił zaczął i on przyspieszać, czuł zbliżające się pulsowanie. Wyszedł tuż przed pierwszym bardzo obfitym wystrzałem, który musnął swoim ciepłem jej pośladek i poleciał dalej lądując na jej łopatce, kolejne duże i mniejsze krople jego spermy lądowały na jej pośladkach.
Wszystkiemu towarzyszyły jego jęki rozkoszy. Honoratka opadła na łóżko przodem, by nasienie po niej spływające nie zabrudziło narożnika, Robert usiadł obok niej całując ją w ramię szeptał dziękuję, dla obojgu to był wspaniały stosunek, choć Robert spotykał się czasem z nowo poznanymi kobietami, to Honorata raczej nie była zwolenniczką tak szybkich spotkań. Na pewno nie żałowała tego i objęła jego głowę mocno i przytuliła do piersi.
- Umyjesz mnie teraz? – spytała.
- Jasne, Pani przodem.
Wstała i ruszyła do łazienki, a on jeszcze przez chwilę podziwiał jej zgrabne kształty.
Pod prysznicem nie doszło już do niczego poza namiętnymi pocałunkami i dokładnym wzajemnym umyciem ciał.
Gdy wrócili do pokoju Honorata rozłożyła łóżko, Robert pomógł w pościeleniu, nie mieli już na nic więcej sił, nadzy położyli się pod kocem ona leżąc tyłem do niego on wtulony w nią szybko zasnęli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz