Minął już
ponad tydzień od upojnie spędzonej nocy z moją żoną, od tamtej pory szara
domowa rzeczywistość i rutyna.
Teraz kolejny
dzień wysłuchiwania żali, kolejny dzień przekonywania ludzi do założenia nowego
konta, kolejny dzień walki o sprzedanie kredytu, a jeszcze lepiej pożyczki,
może jeszcze przyjdzie ktoś kto wziął pożyczkę i jest przerażony kosztami jej
spłaty, to pewne punkty dzisiejszego jak i każdego dnia w pracy.
Są na szczęście
ludzie a właściwie osoba, która mnie tutaj trzyma – Iza siedzi stanowisko obok,
będziemy korzystać z jednej drukarki może nasze dłonie zetkną się przypadkowo.
Na pewno pozwoli mi pofantazjować, ma na sobie firmową białą koszulę dyskretnie
zdradzającą kolor i kontur białego stanika raczej gładkiego, granatową
spódniczkę kończącą się przed kolanami, która zawsze gdy siada leciutko się
unosi do góry odsłaniając kawałeczek jej nóg, na stopach czarne balerinki z
kokardką. Blond gęste włosy upięła w wysoki kucyk, który bardzo oddziałuje na
moją wyobraźnię, tak jak lekki makijaż i te usta pomalowane na ten odcień
czerwieni, który tak pasuje do jej jasnej karnacji buzi, w tym samym tonie
czerwieni pomalowane ma paznokcie u rąk, a nóg hmm któż to wie, tylko Iza. Najtrudniejsze
w tym wszystkim utrzymać wszystkie popędy na wodzy.
Czas na
przerwę, w końcu chociaż nie mam co narzekać póki co dzień toczy się całkiem
swobodnie, z Izą zamieniliśmy kilka słów podczas krótkich przerw między
klientami. Na przerwie dołącza do mnie Iza. Obserwuje jej zgrabne nogi i
seksownie podniesione pośladki, czasem można dostrzec zarys linii majtek, ale
nie dziś. Cóż tam skrywasz Skarbie?
Zadaje sobie takie pytanie w myślach, wyobrażając sobie różne modele bielizny
na jej idealnym ciele, od klasycznych fig po seksownie wykończone stringi.
- Co tak się
zamyśliłeś Marku?
Dopiero teraz
się orientuje, że Iza nie stoi już przy blacie z czajnikiem elektrycznym, a ja
już nie wlepiam wzroku w jej pupę, mam nadzieję że zwróciła uwagi na to w co
wlepiony miałem wzrok, cały zaczynam się gotować w środku zaraz zaczną pojawiać
mi się krople potu na czole. Czuję jak palę raka. Szybko trzeba z tego wybrnąć…
- A trochę
spraw osobistych, układam sobie w głowie harmonogram zadań po pracy. – A ty jesteś pierwsza na mojej liście.
- Rodzina, to
dużo obowiązków i już zupełnie inne życie inne cele, rozrywki, inaczej spędzany
czas wolny, co?
- Tak masz
zupełną rację, dlatego warto czerpać pełnymi garściami gdy jest się młodym i
wolnym.
Czuję
przyjemny chłód na ciele jakby oddział strażaków przybył mi na ratunek i ugasił
katastroficzny pożar, który nie wiadomo do czego mógł doprowadzić.
- Piątek
idziemy z Kasią na dyskotekę do centrum może uda Ci się wyrwać z domu to się
trochę odprężysz i odpoczniesz.
- Wiesz… – o
matko każda część mojego ciała już powiedziała tak, ale jak się wyrwać z domu,
co powiem Aśce. – coś postaram się wymyśleć, bo wiesz ciężko będzie wyrwać się
z domu i powiedzieć, że idę potańczyć, hehe.
- Jak coś
ustalisz to daj nam znać do czwartku wieczorem, ja dam znać Kaśce o Tobie.
- Jasne będę
pamiętał.
Kaśka – nasza
koleżanka z pracy troszkę starsza od dwudziestoczteroletniej Izy podchodzi pod
30, ale wciąż potrafi się dobrze bawić, kończy się jej urlop więc na koniec
zaliczy imprezkę. Oj to kolejny scenariusz do moich fantazji, nie mogę o tym
zapomnieć i na pewno nie zapomnę.
- To wracamy
mój czas przerwy się skończył, Twój chyba też. – mówi z uśmiechem.
- O cholera
zasiedziałem się.
Dopijam szybko
kawę, tak aby nie wylać jej na siebie, płuczę kubek i wracam na stanowisko.
Widzą naszą
starą może nienajlepszą klientkę, jeszcze nie pamiętam aby przyszła do nas w
jakiejś normalnej sprawie i wiele wskazuje że trafi właśnie do mnie, wszyscy na
siłę utrzymali swoich interesantów jak najdłużej, aby nie trafić na nią i padło
na mnie, to będzie godzina wyjęta z życia, w dodatku wiem, że muszę ją
dokładnie wysłuchać, nie wiem jak to robi ale jak ktoś zaczyna się wyłączać to
zaczyna się afera…
- Przeżyłeś? –
dyskretne pytanie pada z mojej prawej strony od Izy.
- Tak, ale mój
mózg wymaga reanimacji… Muszę wyjść na chwilę odetchnąć.
W sumie
standardowy rytuał po obsłudze takiego klienta, musimy się zresetować przed podjęciem normalnych klientów, aby zachować wysoki
standard. Po trudnych klientach umysł ludzki jest bardzo obciążony i wymaga
odrobiny spokoju i relaksu. Do końca na szczęście już niespełna trzy godziny.
Reszta dnia
pracy to spokój jak jego początek na szczęście, zmianę kończę razem z Izą i
razem wychodzimy.
- Może Cię
podwieźć, jadę na Rembertów.
- A przez
Pragę będziesz przejeżdżał?
- Żaden
problem.
Ciężko skupić
się na prowadzeniu, gdy ona siedzi koło mnie, nawet przy ruszaniu szarpie
jakbym dopiero co wsiadł za kółko. Ta podróż razem nie potrwa długo niestety,
lecz najchętniej pojechałbym teraz w góry lub nad morze wynajął przytulny
pokoik i cieszył się każdą chwilą z nią spędzoną.
- Tutaj za
skrzyżowaniem możesz mnie wysadzić.
- Może gdzieś
dalej Cię podrzucić?
- Z chęcią,
ale muszę jeszcze zakupy zrobić.
- W porządku
to parkujemy. – A może i ja bym zrobił
zakupy. Ech tylko po co skoro popołudniu ma przyjechać dostawca ze sklepu
internetowego…
- Dzięki
bardzo, pamiętaj o piątku. – żegna się puszczając zalotne oczko, gest ten od
razu wznieca we mnie ogień.
- Do
zobaczenia. – mówię już do siebie.
Wracam do
domu, gdzie są już Asia i Marysia. Na początek jemy pomidorową, a na drugą ryba
w sosie brokułowym.
- W piątek
wieczorem mamy małą imprezę integracyjną.
- Małą?
- Tak tylko
nasz oddział, chcą wyskoczyć do jakiejś knajpki, nie będziesz miała nic
przeciwko?
- Raczej nie,
nie planowałam nic, a kiedy się kończy?
- Tego nie
wiem pewnie do północy jakoś, większość będzie zmęczona po pracy to się szybko
wykruszą.
- Tylko się
nie spij tam, żebym nie musiała po Ciebie jechać.
- No co Ty
Kochanie.
- A kto na
niej będzie?
- Jeszcze nie
wyklarował się skład imprezy, ale solidna większość oddziału bez kierownictwa.
- No dobra,
idź ale będziesz mnie musiał odciążyć w niedzielę za to.
- Tzn.?
- Zajmiesz się
Marysią a ja wyskoczę na zakupy z koleżanką. Też coś mi się należy.
- Ok. Może się
razem umyjemy? – zmieniam temat i zadaję pytanie, na które znam odpowiedź.
- Nie jesteśmy
sami, idź się umyć a ja poczytam Marysi coś.
Udało się i
poszło niesamowicie łatwo, jestem strasznie nakręcony z tego powodu, teraz
tylko jak się ubrać, a jak one będą ubrane, jej kiedy ja ostatni raz byłem na
takim spotkaniu.
Rozbieram się
w łazience i przywołuje jej obraz gdy stała przy blacie czekając na wodę.
Podchodzę do
niej i łapie ją za biodra delikatnie przesuwając jedną rękę na jej brzuch i
zataczam nią małe kręgi. Odchyla swoją głowę do tyłu, a moja druga ręka przesuwa
się w dół jej spódniczki, chwyta ją i unosi do góry. Rękę kładzie na mojej
ręce, która zataczała grzeczne kręgi na jej brzuszku i przesuwa ją w dół i
kieruje na swoją małą myszkę, chce abym ją dotykał, tak samo jak ja tego chcę i
zaczynam masować ją przez przyjemny w dotyku materiał przypominający satynę. Po
uniesieniu spódnicy wolną ręką dotykam skóry jej uda i podążam wzwyż nad
biodro. Dalej w poprzek sunę dłonią po jej brzuchu i wsuwam ją pomiędzy guziki
i zataczam okręgi wokół jej pępka. Z nad środka jej ciała unoszę rękę, a guziki
białej bluzki samoistnie się odpinają aż do samego kołnierzyka. Schodzę dłonią
nieznacznie w dół i układam ją pod miseczką gładkiego białego staniczka. Jej
pośladki pomiędzy, którymi schował się paseczek stringów obcierają mojego
pęczniejącego członka.
Pochylam ją do
przodu zdając sobie sprawę jak mało mamy czasu, ręce opiera na blat, szybkim
ruchem chwytam jej stringi dynamicznie ściągam w dół. Zwilżam jej szparkę oraz
mojego penisa i delikatnie rozpoczynam penetrację. Tak szybkie działanie
wywołało w niej na pewno wielkie podniecenie, gdyż przyjmuje mnie dość
swobodnie przemierzam jej szybko wejście do pochwy, w której czuje się bardzo
swobodnie i luźno. Mimo to zaczynam powoli wsuwając do końca penisa, drugie
wejście mocniej po czym przyspieszam trzymając ją za biodra, aby czuć
odpowiednią odległość i nie wychodzić z niej. Tak kochając się z Izą uwielbiam
patrzeć na jej nieskazitelne blade pośladki, lubię je masować i rozciągać aby
oglądać jej drugą dziurkę, w którą chętnie bym wskoczył.
Zmieniamy
szybko pozycję Izka siada na blacie z rozchylonymi nogami i wyciągniętymi do
przytulenia rękami. Zjawiam się przy nie w mgnieniu oka wchodząc w nią i dając
się objąć. Jej piersi schowane pod stanikiem zmysłowo uniesione pobudzają moje
najskrytsze zmysły. Ale postanowiłem nie odsłaniać ich niech moja wyobraźnia
szaleje na ich punkcie. Gdy czuję zbliżającą się we mnie erekcję opuszczam
ciepłe łono Izy, która zeskakuje przejmuje mojego twardy instrument.
Dynamicznie porusza ręką, masuje i ściska lekko moje jądra co tylko bardzie
mnie usztywnia i kumuluje we mnie pokłady nasienia, które przy mocnych i
szybkich skurczach rozlewają się po jej ciele, głównie pomiędzy piersiami, mała
kropla spoczęła tez na jej podbródku.
Z mojego świata
fantazji wracam do łazienki, w której trzeba sprzątnąć nasienie zalegające pod
prysznicem, a członek już powoli wraca do swojej pierwotnej postaci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz