poniedziałek, 28 listopada 2016

Spragniony - Rozdział 4

- Pamiętaj, żebyś się spił tam i nie przyniósł sobie wstydu.
- No jasne.
- Jak będziesz wracał to bądź cicho będziemy już spały.
- Dobrze, wrócę jak tylko się skończy, Kocham was.
- Już dobrze, idź zamknę drzwi tylko na dole żebyś mógł wejść.
Spotykamy się w centrum pod Rotundą, dla mnie idealne miejsce jedna stacja metrem i jestem, pewnie będę  pierwszy, a może lepiej żebym się chwilkę spóźnił. Iza i Kaśka pewnie przyjadą razem.
Jest za dziesięć dziewiąta, wychodzę z metra i widzę dwie super dziewczyny, Iza i Kasia wyglądają zniewalająco. Kasia założyła prześwitującą bluzkę z cekinami na wysokości piersi, schowaną pod bolerkiem, oraz obcisłą skórzaną spódniczkę przed kolana, szpilki na około pięciocentymetrowym obcasie i małą torebeczkę której zmieścić można jedynie małą portmonetkę i telefon, Iza zaś… Iza w czarnej skórzanej ramonesce, pod którą ma białą bluzkę z kołnierzykiem wykończonym haftem jakby jakiś tatuaż i perłowymi guzikami, do tego tiulowa czarna spódniczka i szpilki na nieco mniejszym obcasie, a do tego czarna torebka w kształcie koperty. Liczę, że dobrze wybrałem swój strój zakładając czarną kurtkę, białą koszulę, czarne spodnie i pantofle .
- Cześć, mam nadzieję że długo nie czekacie? – w odpowiedzi na to pytanie otrzymuje buziaki w policzek od obu pań, nigdy się tak nie witaliśmy w pracy i przypomina mi to czasy szkoły średniej, co nie zmienia faktu, że jest to bardzo przyjemne.
- Przed chwilą przyjechałyśmy. – Odpowiada Iza. – To co lecimy, wybrałyśmy z Kasią lokal, nie masz nic przeciwko?
- Absolutnie nie, zatem panie przodem.
- Mamy jeszcze godzinkę, – wtrąciła Kasia – więc może wejdziemy na jakiegoś drinka jeszcze?
- No właśnie… - Podsumowała Iza
- Niedaleko jest mały pub, gdzie podają drinki i piwo no i będziemy mieli po drodze, co wy na to?
Oboje z Izą przytaknęliśmy i ruszyliśmy, dziewczyny szły bardzo blisko siebie pod rękę, a ja tuż obok dotrzymywałem im kroku. Gdy dotarliśmy na miejsce dziewczyny zamówiły sobie drinki ja wziąłem jasne piwo z beczki. To odpowiednie startery na dzisiejszy wieczór. Iza i Kaśka spotykają się od czasu do czasu i to widać świetnie się czują w swoim towarzystwie, ale nie zapominają też o mojej obecności i zaraz po tym jak poruszają jakiś swój temat szybko przechodzą na tematy ogólne w których możemy uczestniczyć wszyscy.
- Zaraz otwierają budę, zbierajmy się później będzie tłoczno. – poinformowała nas Kaśka.
- Podejdę i zapłacę za napoje, spotkamy się przy wyjściu. – Proponuję.
- Dobrze Marku, później się rozliczymy.
Do zapłaty za cztery drinki i dwa piwa sto piętnaście złotych, muszę zapłacić kartą, kurde będzie się z czego tłumaczyć w domu. Ale nie to jest dziś najważniejsze, płacę i idę do dziewczyn.
Przed dyskoteką jesteśmy trzy minuty po otwarciu, Iza płaci za wszystkich na raz za wstęp, udajemy się do szatni, po czym od razu rezerwujemy sobie stolik blisko  parkietu i baru. Z głośników dobiega dość nowoczesna muzyka, ale wpadająca w ucho i łatwo będzie się wczuć, imprezę zaczynamy od kolejnych drinków i piwa z toastem za dobrą zabawę.
Kaśka odstawiając swoją szklankę z drinkiem opuszczając rękę złapała mnie za kolano, spojrzała się na mnie i lekko skonsternowana zabrała rękę z lekkim uśmiechem tak jakby w odpowiedzi na mój uśmiech, po czym złapała Izę za rękę i głośno powiedziała:
- Na parkiet!
Iza szybko odstawiając swoją szklankę złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Tańczyliśmy w małym trzyosobowym kółku blisko środka parkietu. Oczy za często odchodziły mi w stronę spódniczki Izy, która przy niemalże każdym jej ruchu falowała do góry.
Młody brunet przyłączył się do nas trojga swoimi pewnymi ruchami niewątpliwie imponował Kaśce, która dość często spoglądała na niego, aż w końcu lekko się od nas oddaliła. Iza zabrała mnie do stolika.
- Cała Kaśka, zawsze to samo dorywa jakiegoś młodziaka i zapomina o całym otoczeniu.
- A Ty co wówczas robisz?
- Idę po drinka, albo przyłączam się do tłumu.
- Chcesz coś jeszcze z baru?
- Sex on the beach.
- Słucham?
- Powiedz Sex on the beach i będą wiedzieli co chcesz. – odpowiada z delikatnym uśmiechem.
- Jasne, zaraz wracam.
Wróciłem z dwoma drinkami, przy stoliku pojawiła się już Kasia, która od razu złapała jedną ze szklanek, na co Iza zareagowała lekkim uśmiechem, pewnie domyślała się, że drugi był dla mnie. Wróciłem do baru po piwo. A dziewczyny w między czasie zniknęły od stolika. Usiadłem i zlokalizowałem je na… balkoniku, tańczyły same ponad kilkudziesięcioma osobami na dole. Popijałem piwo i gapiłem się na nie na ich ruchy, ich taniec był taki erotyczny, a co najbardziej mi się podobało… patrzenie na nie z dołu… Takich rzeczy się nie zapomina jak ich zgrabne nogi, uda, pośladki, które częściowo się odsłaniały szczególnie u Izy noszącej bez wątpienia czarną bieliznę.
Od tego patrzenia czułem jak rośnie w spodniach mój przyjaciel. To najlepsza impreza w moim życiu. Dziewczyny tańczą trzymając się za dłonie w odległości, która pozwala wymieniać im swoje oddechy, gdy w tańcu schodziły w dół ich nogi się przeplatały, a figury te kojarzyły mi się jednoznacznie i jednoznacznie reagował mój przyjaciel. Gdy ręce Kasi przypadkiem lub też nie muskały biust Izy doznawałem szału rozpierającego podniecenia, gdyż zaraz po tym Iza odwróciła się do Kasi i wystawiła pupę, nasza ruda koleżanka uwodzicielsko przesuwała rękę po boku jej uda podnosząc kusząco i nagle puszczając, potem jak jedno ciało kontynuowały taniec. Ręka Izy spoczywała na policzku Kaśki i dziewczyny szeptały do siebie, jakby prawiąc sobie komplementy, gdy DJ zmieniał muzykę, dziewczyny pocałowały się, nie był to namiętny pocałunek kochanek, ale pocałunek który można odczytać jako piękne dziękuję.
Schodząc jeszcze raz mogłem nacieszyć oczy widokiem bielizny Izy, a również jej dekoltu, gdyż nie zauważyłem tego wcześniej, a może dopiero teraz rozpięły się dwa guziczki jej bluzki, uchylając piękny widok jej złączonych podniesionych push-upem piersi.
Na chwilę tylko wróciliśmy do stolika przyniosłem następne drinki i piwo. Nie do końca pamiętam już, które ale grunt, że jest fajnie. Szybko wypiliśmy napoje i we trójkę ruszyliśmy na parkiet, tam o mało co nie zaliczyłem upadku, zaczynam tracić równowagę, ale nic się nie stało, oparłem się tylko kilka osób lecąc do tyłu, obrzucono mnie kilkoma niepewnymi spojrzeniami i bawiłem się dalej z dziewczynami na ustach, których pojawiły się rozbawione uśmiechy.
- Marku zaczynamy się zbierać, już prawie trzecia. – Zakomunikowała mi Iza.
- O matko, kiedy ten czas zleciał, skoczę jeszcze po picie jedno przynieść wam wasze sexi drinki?
- Nie na dziś już starczy, dziękujemy.
- To ja lecę po szybkie piwo.
Po tym jak szybko wypiłem ostatni złoty napój, dziewczyny zabrały mnie w stronę szatni, odebraliśmy ubrania i opuściliśmy lokal.
- Marku wracasz do domu? – zapytała Iza.
- A jest inne wyjście?
- Jedziemy do mnie z Izą, jak chcesz mogę Ci zorganizować miejsce na kanapie?
- Jeśli to nie będzie dla was problem to chętnie, nie będę nikogo budził w domu. – A tak naprawdę spędzę z wami jeszcze trochę czasu, dwie dziewczyny i ja w jednym mieszkaniu, wszyscy troszkę pijani.
- To jedziemy do mnie.
Troszkę nami kołysało po tym jak wyszliśmy z ciepłego samochodu i zaczęliśmy wspinaczkę na drugie piętro do mieszkania Rudej.
- Idę od razu pod prysznic. – oznajmiała Iza zaraz po tym jak weszliśmy do mieszkania i pokierowała szybko swoje kroki w stronę łazienki po drodze zostawiając obuwie, ramoneske, oraz rozpinając bluzkę, zanim weszła dostrzegłem zarys gładkiego białego stanika.
- Będziesz chciał się odświeżyć? – pytane padło ze strony Kaśki.
- Jak to nie będzie problem.
- Pójdziesz jak my się umyjemy nie masz nic przeciwko, chyba co?
- W żadnym wypadku. – Pokierowałem się na kanapę do salonu i znużyło mnie.
Przebudziłem się i w pierwszej chwili szok nie wiem gdzie jestem, udało mi się szybko odtworzyć cały wieczór. Pokierowałem się do łazienki wziąć prysznic, lecz uchylone drzwi sypialni zanadto wzbudziły moją ciekawość. Iza i Kaśka leżały przytulone do siebie, Iza w bluzce i czarnych majtkach, Kaśka w koszuli nocnej barwy czerwonego wina. Ten widok musiałem wykorzystać udając się pod prysznic…
Kładę się cicho obok Kaśki rękę kładę na jej udzie i tak jak ona tańcu z Izą podciągam do góry materiał jej koszulki nocnej. 
Palcem delikatnie rysuje połączenie jej uda z pośladkiem delikatnie ją wybudzając. Gdy się budzi przykładam palec do ust sugerując ciszę. Nie protestuje więc wracam do podnoszenia jej koszulki a ona pomaga mi unosząc ciało dzięki czemu nie napotkamy żadnego oporu. Z łatwością odsłaniam jej pełną pierś z ciemną brodawką i nabrzmiałym sutkiem, które od razu obdarowuje pocałunkiem. Chwyta mnie dłonią za głowę i przytula do swoich piersi. Moje dłonie przemierzają w tym czasie w delikatnym dotyku ciało Kaśki i zatrzymują się na gumce jej majtek. W tym kierunku podąża też głowa, która pożegnała na pewną chwilę ponętne piersi i raduje ciało pocałunkami na niektóre z nich ciało chowa się w lekkim dreszczyku. Gdy pojawiam się na wysokości środka jej ciała ozdobionego poprzez piercing odchylam głowę do tyłu i spoglądam na czerwony kamień kolczyka rozkosznie prezentujący się na jej ciele. Obejmuje go ustami w chwili ich dotyku ciało reaguje w poznanym już mi dreszczu lecz zaraz powraca i pozwala na objęcie ustami i lekkie drażnienie językiem.
Ruda chce jednak czegoś innego i nie pozwala mi na dłuższe pieszczoty pępka i dłońmi opartymi na ramionach spycha mnie dalej. Będąc twarzą nad jej łonem ściągam powoli jej bieliznę napotykając niewielki około półcentymetrowy na szerokość pasek krótkich na trzy milimetry naturalnych blond włosków łonowych.  Jej biodra unoszą się, a majtki szybko opuszczają biodra, uda, aż zostają rzucone w kąt łóżka.
Tu gdzie teraz utkwiony mam wzrok nie ma żadnych ozdób ciała, choć żadne by mnie nie zadziwiły. Językiem muskam wyraźną szczeliną od samego jej początku do złączenia skąd swój bieg zaczyna nieprzerywana ciągła blond włosków. Odchylam głowę lekko na bok i tym razem językiem zbieram jej ciemną wargę sromową odsuwając ją nieznacznie w stronę uda, puszczona raca na swoje miejsce, a ja odkręcam głowę na drugi bok i to samo czynię z drugą z warg, lecz tym razem po puszczeniu całuję jeszcze wewnętrzną stronę uda, które na ten gest odskakuje. Ponownie wracam do jej szczelinki, którą tak łatwo rozstąpić i obejmuje ją ustami a język zaczyna wykonywać zmienne ruchy zaczynając od góra-dół zmienia na prawo-lewo i ponownie góra-dół i prawo-lewo tylko szybciej. Zaczynam odczuwać przy tym pierwsze zmiany w kubkach smakowych więc głowę układam niżej pomagając sobie dłonią która wcześniej trzymała jej udo, rozchylam wargi możliwie szeroko i zapuszczam język do tunelu prowadzącego do jej wnętrza. Wyraźna zmiana posmaku jej łona i jedno znaczny znak, że jest już prawie w pełni przygotowana mnie przyjąć, lecz bez pośpiechu najpierw wsuwam i wysuwam swój język z tego tunelu rozkoszy. Na koniec jeszcze raz obejmuje cipkę ustami dokładnie nawilżam.
Ustawiam się do wejścia w pozycji misjonarnej penisem dotykając jej warg. Jeszcze ostatnie nawilżenie tym razem mojego członka i wchodzę w nią płynnie i nie do końca, powoli się wysuwam nie opuszczając już jej łona i wchodzę ponownie troszkę głębiej. Iza leżąca i jeszcze śpiąca obok lekko się porusza, patrzymy na nią jednocześnie z Kaśką.
Oboje chcemy ją wybudzić. Ruda muska jej blond włosy przesuwając dłoń w dół. Ja koniuszkami palców sunę po jej udzie tylko nie znacznie zbliżając się do krawędzi bluzki, w której leży jednocześnie wykonując delikatne pchnięcia pomiędzy rozłożone nogi Kaśki. Aż nadchodzi ten moment kiedy leniwym ruchem odwraca się na plecy i spogląda na nas zmęczonymi i zaskoczonymi oczami. Iza próbuje zrozumieć co tu się dzieje i ma prawo być w szoku widząc mnie nagiego uprawiającego seks z jej najlepszą koleżanką z pracy i to jeszcze w tym łóżku, tak w tym łóżku w którym ona leży.
Tym razem Kaśka przykłada palec do ust i gładzi zewnętrzną częścią dłoni jej policzek, tymi gestami skutecznie skłania Izę do opanowania szoku i zachowania spokoju, po czym delikatnie przysuwa się do niej. Kaśka delikatnie podkłada dłoń wewnętrzną częścią dłoni pod policzek Izy i okazuje chęć pocałowania jej.
Iza niczym wiedziona czarem pełznie w naszą stronę, jej usta wiążą się z ustami Kaśki, przez nie szczeliny między ich załączonymi ustami dostrzegam energiczną pracę ich języków. Moja ręka, która tylko na chwilę opuściła ciało Izy znów czerpie radość z dotyku jej ciała na biodrze pod bluzką. Wszystkie te bodźce, które odbieram sprawiają kobiecie, w której łonie pulsuje mój penis zasłużoną przyjemność.
Dłoń Kaśki spod policzka przenosi się na podbródek a właściwie tylko jej palec wskazujący, który powolutku budując oczekiwane pożądanie przesuwa się po ciele Izy do pierwszego złączenia bluzki w postaci zapiętego  guziczka.
Kaśka tak pokierowała tą grę, że ciało Izy aż prosi o kolejny krok. A może to nie jest ich pierwszy raz tego się teraz na pewno nie dowiem, ale sposób w jaki działają na siebie daje powody do przemyśleń i fantazji.
W końcu Kaśka ulega napięciu jakie zebrało się w Izie i odpina guzik śnieżnej bluzki i paznokciem sunąć po jej ślicznej jasnej skórze dociera do następnego. Iza leżąc na plecach sprawia wrażenie jakby podniecenie wbijało ją głęboko w łóżko. A Kaśka kończy już swoją zabawę w odpinanie guziczków, gdy odpinała przedostatni widziałem wyraźny zarys piersi Izy jakby miała bardzo duży dekolt, lecz wraz z odpięciem ostatniego lewa strona koszuli opadła na łóżko, a pierś z małym mocno zmarszczonym i jak widać już bardzo twardym sutkiem okazała nam się. Na ten widok i na widok jej słodkiego pępka mój penis przypomniał Kaśce gdzie się aktualnie znajduje.
Swoją rękę pokierowałem pomiędzy uda Izy, aby móc zacząć pieścić jej małą najlepszą przyjaciółkę. Pewnie pod wpływem tego jak została przygotowana grzecznie podniosła prawą nogę lekko do góry i gdy moja dłoń dotykała jej przez materiał czarnych majtek została dociśnięta uniesioną jeszcze przed chwilą nogą.
Dłoń Kaśki dyskretnie znalazła się też na obojczyku Izy i pod tą częścią koszuli, która zasłaniała prawą pierś i z zarysowaną na nie wypukłości sutka. Płynnym ruchem pozbawiła Izę praktycznie w całości górnego odzienia, na co Iza zareagowała małym dreszczykiem jakby doszedł ją lekki powiew chłodnego powietrza i popieścił rozgrzane ciało.
Iza podniosła się i ja również zmieniłem pozycję, Ruda podciągnęła nogi do siebie, a ja usiadłem na stopach prostopadle do niej, wszedłem i objęła mnie nogami chcąc docisnąć maksymalnie. Iza na czworaka wyciągnęła się jak kocica, pupę wypinając w moją stronę, dłoń układam jak jej kroczu i masuje, a ona kręci biodrami w lewo i prawo zerkając na mnie uwodzicielsko i wzrokiem informując mnie czego chce. Jedną ręką przytrzymuje jej majtki za gumkę na plecach. Na to jej reakcja jest natychmiastowa, zaczęła wyciągać się do przodu zostawiając mi w ręku bieliznę, a oczom ukazała piękny obraz bladych pośladków i cipki z wąską szparką. Z bielizny uwolniła się szybko i od razu znalazła się pomiędzy mną i Kaśką układając się na niej i całując ją. Ciężko mi było dostrzec co w tym czasie robią ich usta, ale nie było mi ciężko, lekko poślinić dłoń i otwartą zacząć masować jej muszelkę. Ona naprawdę wyglądała jak prześliczna biała muszelka, masując ją powoli staram się wsunąć środkowy palec do środka, a to przychodzi mi bez trudu. Jest wilgotna i ciepła i to jest moja Iza, wysuwam się z Kaśki i podnoszę się z pięt na kolana i wpasowuje członka między wargi Izy, dalej wykonuję lekkie pchnięcie nie przerywam go nie napotykając żadnego oporu i jestem w środku. Przyspieszam wykonując kilka szybkich ruchów i łapie ją mocno za biodra i wykonuję mocne pchnięcie. Iza trakcie całowania Rudej wydała błogi dźwięk rozkoszy, ten ruch powtórzyłem jeszcze trzy razy lecz jęk rozkoszy był taki sam, ponownie zdecydowałem się na szybsze tępo po którym nastąpiły mocniejsze pchnięcia.
Po czterech, pięciu takich cyklach nasz trójkąt zmienił swoje miejsca. Położyłem się na łóżku, na mnie wsiadła Iza ze swoją idealnie ogoloną muszelką. Opadła na mnie i zaczęła mnie całować, jej piersi muskały moją klatkę twardymi sutkami, czułem jak główka penisa ociera się o ścianki jej pochwy do wprowadzało mnie w stan, w którym byłem gotowy skończyć w każdej chwili. Kaśka dołączyła do nas siadając za Izą i odciągnęła ja ode mnie do siebie trzymając ją pod piersiami. Gdy Iza była na mnie w klasycznej niemalże pozycji na jeźdźca Kaśka masowała jej biust, z mojej perspektywy widok który jest pragnieniem każdego mężczyzny. No i ten widok całujących się namiętnie kobiet, coś bezlitosnego dla mojego penisa. Ich tańczące języki i ruchy Izy na mnie… Czuję jak dochodzę w niej a jej pochwa jakby stawa się węższa.
- Marek, co Ty do cholery robisz??
- O tak Iza już dochodzę, jeszcze raz, mocnej… Tak… Jesteś wspaniała… Jedyna… Ach…
- O kurwa… – na głos Rudej otrzeźwiałem… waliłem konia i fantazjowałem o Izie i Kaśce, które stoją w progu łazienki…
- Yyy…
- Ubieraj się i wypieprzaj z mojego mieszkania!
- Kasiu… – ale jej już nie było poszła zaraz za Izą, której twarz wyglądała jakby ktoś naznaczył na niej wielką paskudną szramę…
- Co za pojeb…! – usłyszałem zmywając spermę z kabiny prysznica…
- To nie tak jak myślicie – powiedziałem już sam do siebie, bo któż mógł słyszeć mój niemy głos…
Wychodząc z mieszkania Kaśki uzmysławiam sobie, że to koniec. Nie wiem jak ja się pokażę teraz w pracy, cały oddział będzie żył tym co się wydało na tej imprezie jeżeli to wyjdzie na jaw, jeżeli dziewczyny będą chciały mnie zniszczyć.

Jedyne wyjście to szybko znaleźć inną pracę. Jak powiem Aśce, że chcę zmienić pracę tak z dnia na dzień zaraz po imprezie, od razu zacznie coś podejrzewać i węszyć. Kurwa dlaczego nie potrafiłem zapanować nad sobą i utrzymać knota na wodzy. Muszę się uspokoić i póki co robić dobrą minę to partii szachów w której jestem w wiecznym szachu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz