Na Andrzejkową
ucztę i zabawę przybyliśmy razem z Nico jego Subaru, organizatorzy dzisiejszego
wieczoru poinformowali wszystkich o możliwości przybycia już wraz z zajściem
pierwszych promieni słońca. My postanowiliśmy pojechać niego później około
dziewiętnastej zaparkowaliśmy Nico zgasił wóz i wyszedł, a ja sprawdziłam
jeszcze swój makijaż. Drzwi otworzyły się same, szarmancki gest Niko, który od
razu sprawia mi wiele przyjemności. Wystawiając nogę na zewnątrz zauważyłam
minimalny ruch w jego wyprostowanej postawie, wiem że na nią spojrzał,
założyłam czerwone cieniowane lakierowane szpilki na wysokim obcasie, krótką
czarną skórzaną mini podkreślającą nogi i wizualnie znacznie je wydłużającą, do
sukienki wkasana jest bluzka czerwona bluzka z dużym dekoltem, lecz gdy stoję
nie zdradza w żadnym calu mojej bielizny. Włosy wyprostowane, usta w kolorze
mojej ulubionej czerwieni, podobnie jak paznokcie, a oczy podkreślone
błękitami. Kolczyki i kolia na dzisiejszy wieczór to złoty komplet wysadzany
rubinami.
Wyłaniam się z
drzwi samochodu i od razu spoglądam na Niko przystojnego wampira, ze
spuszczonym wzrokiem na mnie i uśmiechem wyrażającym poczucie dumy. Ma na sobie
bardzo ładną grafitową koszulę z refleksami, oddającymi każdy jego ruch i
czarne spodnie z wąskimi nogawkami podkreślające jego figurę i pasek dodający
wszystkiemu męskości i szyku. Do całości dołożył czarne półbuty znakomicie
dopełniające całości. Włosy zaczesał do tyłu.
Gdy tylko
wyszłam nastawił swoją rękę, abyśmy razem jak ostatnio wkroczyli do Sali, w
której tego wieczoru odbędą się główne uroczystości Andrzejkowe.
To co
zastaliśmy to prawdziwe dzieło sztuki Salę, którą znamy po różnych odsłonach,
tym razem w Sali panował półmrok rozświetlany setami świec, na suficie upięte
były tkaniny tworzące morskie fale, takie wrażenie wywołane było nadmuchami
powietrza. Tkaniami obito również ściany, pozłacane świeczniki na nich były
zawieszone na wysięgnikach, aby nie doprowadzić do ryzyka zapłonu. Chapeau bas dla organizatorów za ten
wystrój.
Goście witani
byli czerwonym winem, oraz dołączanym do niego porządkiem wieczoru.
Organizatorzy
zaplanowali dla wszystkich zabawę polegającą na randkach w ciemno, dlatego w
Sali Balowej nie było żadnego człowieka prócz strażników. Tego wieczoru wampiry
nie wybierały sobie karmicieli, przy wejściu ustawiono fontannę ,do której
spadały niebieskie i różowe kule. Każdy wampir miał wyłowić sobie jedną,
wampirki miały do dyspozycji kule koloru niebieskiego, wampiry zaś różowego.
Dalej należało postępować zgodnie z instrukcją umieszczoną w kuli.
Kul było póki
co bardzo mało, zatem zdecydowana większość zajęła się towarzyskim spędzaniem
czasu. Czerwone wino lało się takimi strumieniami jak te wpływające do fontanny
Sięgnęliśmy z
Niko po jednej kuli zgodnie z tym jak było zapisane, w kulach znaleźliśmy
zdjęcia ludzi, ja mężczyzny o ciemnych brązowych włosach, szczupłej twarzy w
okularach, ciemnym swetrze, bardzo przystojny i pewnym siebie. Zdjęcie zrobiono
polaroidem w tym budynku, ciekawe czy zaproszeni ludzi mieli wiedzę jak będzie
wyglądał ten wieczór. Na odwrocie był przyklejony kluczyk, oraz krótka notatka:
Mam na imię Mateusz, znajdziesz mnie w
pokoju numer 24. Niko w wyłowionej kuli znalazł zdjęcie kobiety, bo jakżeby
inaczej, również zrobione tutaj, to była szatynka, a pierwsze co rzucało się w
oczy to uwodzicielski uśmiech. Po minie Niko widać było, że bardzo dobrze
trafił. Na jego zdjęciu notka z odwrotu niosła następującą wieść: Jestem Dominika, liczę że spędzimy miły
wieczór w pokoju numer 49, nie mogę się ciebie doczekać ;)
- No to w
drogę. – Powiedziałam i ruszyliśmy razem z Niko w stronę pokoi. Niko
odprowadził mnie do drzwi mojego dzisiejszego lokum.
- Widzimy się
nad ranem przy samochodzie?
- Jasne, baw
się dobrze i smacznego. – Puściłam mu oko i odwróciłam się do drzwi, w których
przekręciłam kluczyk.
- I tobie
również tego życzę. – Odpowiedział i pokierował się w stronę swojego pokoju,
obserwowałam jego chód z lekkim uśmiechem na twarzy, aż zniknął na rogiem.
Nacisnęłam na
klamkę i weszłam do środka. Pokój – a jakże specjalnie przygotowany,
organizatorzy nie odpuszczają i dobrze, lubię podziwiać ciekawe wnętrza i być
zaskakiwana wystrojem, a strażnicy są w tym prawdziwymi mistrzami. Ściany
oklejone przyjemnym w dotyku materiałem w kolorze karminu. Pokój oświetlony
wyłącznie za pomocą płomienia świec, cały był przesycony zapachem wosku. Na
stoliku usytuowanym na środku przy sofie paliło się kilkanaście świec, niektóre
podgrzewały płyn w naczyniu zawieszonym niczym kocioł, jak się domyślam to
kociołek z woskiem. Od razu robi się gorąco, zadbano też o olejki w trosce o
wyeliminowanie poparzeń. Obok stoi również otwarta butelka czerwonego wina i
dwie napełnione w jednej trzeciej lampki.
Postąpiłam
kilka kroków do przodu i zatrzymałam wzrok na łożu, które zamiast filarów miało
osadzone palące się świece.
Nie zdążyłam
jeszcze wszystkiego objąć wzrokiem gdy pojawił się nieznajomy mi jeszcze
Mateusz.
- O, witaj!
- Witaj,
jestem Mateusz. – Przedstawił się
podchodząc w moją stronę i ujmując moją dłoń po czym złożył na niej delikatnego
całusa. Bardzo rzadki gest i bardzo miły.
- Nikola,
możesz mi mówić Nikola. Długo tu jesteś?
- W sumie to
od dziewiętnastej. Ostrzegali mnie, że mogę tutaj troszkę poczekać, ale okazało
się, że nie musiałem zbyt długo czekać. – Podszedł do mnie i zaczął dotykać
mojej twarzy wpatrując się we mnie głęboko. Wcześniej o tym nie wspomniałam,
ale wydawało mi się po tym zdjęciu jakie otrzymałam, że jego postura jest
bardzo zbliżona do postury Niko, teraz mogę jednak to stwierdzić w stu
procentach, ich postura jest niemalże identyczna. Jest przystojny to jedno, ale
wiele uwagi poświęciłam jego twarzy, jej kształty były bardzo pociągające,
wyglądał jak z obrazka, jak facet do którego wiele kobiet mogłoby się ustawiać
w kolejce. W sumie cieszę się jeszcze bardziej z takiego obrotu sprawy, a może
losowania.
- Poczęstujesz
mnie winem?
- Oczywiście,
proszę.
Po tym jak
upiliśmy po trochu wina oddałam mu kieliszek i sama nie wiem czemu, ale
podeszłam i pocałowałam go w usta. Ten gest go trochę speszył, jednak szybko
przyjął pocałunek i zaangażował się w niego. Oprócz posmaku wina poczułam w
jego ustach słodycz owoców, to było dość przyjemne, gdyż najczęściej smakuje w
whisky i koniaku. No i fakt, że był nieco wyższy pozwolił mi delikatnie
przerwać pocałunek i położyć głowę na jego lewej piersi, a otwartą dłoń na
prawej. Tak pogrążyłam się w zamyśleniu.
Gdy tylko się
ocknęłam wiedziałam czego chcę oprócz jego buzującej w żyłach krwi, jego ciała,
miałam wielką ochotę go wykorzystać, ale sama nie wiem czego chciałam od jego
ciała więc uchwyciłam go za sweter i poprowadziłam za sobą w stronę łóżka.
Objął mnie
talii i znów mi się przyglądał, nie mogłam nie wiem czemu wytrzymać jego
wzroku, więc ponownie zaczęłam go całować. Zaczął wówczas korzystać ze swoich
dłoni i gdy jedną przybliżył mnie do siebie drugą nieśmiało przesunął na mój
pośladek, przytuliłam się do niego mocniej i zaczęłam mocnej oddychać, aby
wzmóc w nim więcej odwagi, a oddechy wcale ku mojemu zdziwieniu nie były
wymuszone, bardziej, a właściwie to były one naturalne.
Odpiął kawałek
spódniczki uwalniając moją talię i wykasał z niej bluzkę, jeszcze kilka razy
powachlował nią jakby chciał podrzucić ją do góry, a ona opadała, aż w końcu
podciągnął ją do góry i ściągną ją ze mnie. Stałam przed nim w czarnym
koronkowym staniku i lekko rozpiętą spódniczką spod której już wyłaniały się
koronkowe czarne stringi. Jego dłonie powędrowały na moje plecy przytulając
mnie do siebie zsunął ręce pod luźną mini i zaczął ją zsuwać ze mnie, gdy jego
twarz znalazła się na wysokości dolnej części mojej bielizny pocałował mnie
przez nią.
Ujęłam jego
twarz w dłonie i gestami jakbym go chciała podnieść zachęciłam go do wstania.
Włożyłam dłonie pod jego sweter, pod którym była jeszcze koszula. Sweter
uniosłam dłońmi masując jego tors, dobrze zbudowany tors. Zdejmując uważałam na
to, aby nie zrzucić mu okularów, które niewątpliwie dodają mu uroku. Gdy
próbował je zdjąć, powstrzymałam go. I od razu zabrałam się za rozpinanie
koszuli, pod którą na szczęście nic nie było, nic prócz jego ciała, z którego
słyszałam uderzenia serca. Nie mogłam się pohamować, gdy tylko rozpięłam jego
koszulę pchnęłam go na łóżko, gdzie miękko opadł. Wdrapałam się na niego i
zaczęłam całować jego ciało zastanawiając się czemu nie oddaje jemu inicjatywy?
Usiadłam okrakiem poniżej jego pasa, piersiami schowanymi w biustonoszy przesuwałam
po jego podbrzuszu tak aby koronka pobudzała w nim mocniejsze bicie serca,
jednocześnie to wszystko wywoływało pulsowanie w jego spodniach. Całowałam jego
tors, podgrywałam brodawki i sutki, a jego ręce przytrzymywałam swoimi, jedyne
ruchy oprócz tych w jego spodniach to ruchy jego głowy podpatrującej co robię z
jego ciałem.
Zaczęłam się z
niego powoli i uwodzicielsko zsuwać jak wąż pełzłam po nim zatrzymując ręce na
pasku jego spodni. Gdy tylko go otworzyłam, próbował usiąść więc położyłam dłoń
na jego brzuchu każąc mu powrócić do pozycji leżącej i dalej zajęłam się zamkiem
w spodniach. Po tych operacjach na wysokości jego pasa zaczęłam ściągać z niego
spodnie i odsłaniać slipki z pulsującym wnętrzem. Otwartymi dłońmi zmierzałam
od jego kolan w wzwyż, aż wsunęłam dłonie pod slipki. Czuć po dotyku że dba o
siebie, był golutki, bez żadnego zarostu pewnie niedawno przed tym wieczorem
zafundował sobie depilacje okolic członka. W ciasnych slipach objęłam go
dłonią, drugą położyłam na jajkach i zaczęłam masaż, w ręku czuć było jego
pulsowanie, wręcz wyrywał się.
Podniosłam się
nieco tak, by spoglądając na masaż jaki mu oferuje przy okazji podziwiał skryte
w biustonoszu piersi, dolewając jeszcze odrobiną podniecenia, miseczką stania
muskałam o jego penisa. Ściągnięcie slipek było dla niego jak wstępny orgazm,
jakby go czymś odciążono, głęboko westchną w czymś w rodzaju ekstazy, ale nie
pozwoliłam mu na dłuższą przerwę od razu zaopiekowałam się jego męskością
utulając go ustami, bez próbowania, szybko pewnie przyjęłam go do połowy i z
zaciśniętymi lekko zębami, oraz mocno przyciśniętym język do jego trzonu,
zaczęłam poruszać głową, w górę i z powrotem w dół, przy ruchach w górę
smakowałam jego żołędzia jednocześnie składając na nim całusa. Po kilku
minutach mojej solówki zmieniłam pozycję, weszłam na łóżko kolana ułożyłam w
okolicach wysokości jego żeber, a pupę wypięłam mu w twarz jednoznacznie dając
mu do zrozumienia czego oczekuję. Jeszcze nie zdążyłam się wtenczas pochylić a
on już ściągał moje stringi i całował pośladki. Tak to lubię. Przez chwilę jego
penis spoczywał tylko w mojej dłoni, czekałam na jego język wsuwający się we
mnie, a gdy tylko go poczułam opadłam na niego i mocniej naparłam biodrami na
jego twarz, aby postarał się język wsunąć głębiej, mocniej.
Szkoda, że
język nie może być tak długi i twardy jak penis, kobiety potrafią przyjąć
całego penisa tak jak cipka, a mężczyźnie nie włożą języka tak daleko do pochwy
jak swojego penisa. To wielka niesprawiedliwość takiego ukształtowania, ale są
plusy i minusy.
Opuszczając
myśli wracam do pieczonej cipki i do pieszczenia ustami członka, już po pierwszym
kontakcie z ustami czuć co mu się podoba.
Gdy poczułam,
że Mateusz jest coraz bliższy zakończenie zaprzestałam masażu ustami, oddałam
się za to jeszcze na trochę masażowi jego języka w mojej dziurce. Siły z jego
ust odchodziły w związku, a moja cipka była mokra jak rzadko kiedy, wykorzystując
to nadziałam się na niego układając się jak amazonka na rumaku i wprawiłam
swoje ciało w ruch, bez przygotowań, oboje już byliśmy mocno rozgrzani, ręce
Mateusza szybko powędrowały na moje biodra, skąd po linii talii unosiły się do
napotkania małej przeszkody. Dłońmi usiłował podnosić miseczki czarnego
biustonosza, nie udawało mu się to, ale to tylko jego gra, wsuną dłonie pod
fiszbiny i dłonie układał pod piersiami nie podążał w stronę sutków, jakby
chciał mnie podrażnić, ale ja na to nachyliłam się w jego stronę, aby okazać mu
biust unoszony przez stanik, dało się wyczuć w mojej pochwie, kto był zwycięzcą
w tej zabawie.
Uległ i
zasięgną od razu zapięcia na plecach i po chwili moje piersi mogły odetchnąć
powietrzem i ułożyć się na jego ciele. Sutki od razu stwardniały do granic
możliwości co niewątpliwie sprawiło przyjemność Mateuszowi. Z pozycji na
jeźdźca wyskoczyłam niczym z siodła i przyklękłam na czworaka obok. Wystarczy
na razie mojej małej dominacji.
Pozycja na
pieska jest moja ulubioną, w której kontrolę przejmuje mężczyzna, miałam w
życiu różnych kochanków, z którymi przechodziłam przez tą pozycję większość
tylko łapie za biodra i pcha się we mnie jak najszybciej i najmocniej,
lecz nie dziś, dziś mogę czerpać rozkosz z seksu z Mateuszem. Gdy jego ręce
trzymają mnie za biodra jego penis wchodzi we mnie płynnie, nie za wolno i nie
za szybko i tak głęboko jak tylko można. Czuje się przy tym jakby podziwiał
moje ciało, gdy zabiera ręce z bioder pieści moje pośladki, rozchylając je na
boki. Nieśmiało kciukiem drażni małą ciemną gwiazdkę pomiędzy pośladkami,
otwarcie pytam:
- Chcesz go
tam włożyć?
- Yyy, nie mam
prezerwatywy. - odpowiedział szybko speszony bezpośrednim pytaniem.
- To nie
problem, pytanie czy chcesz go włożyć w moją pupę?
- Chciałbym...
- Jak ze mnie
wyjdziesz to kondomy są zawsze w szafce po prawej i lewej sobie na
wszelki wypadek. - Odparłam pewnym, dość obojętnym tonem, choć prawdę mówiąc
miałam sporą ochotę na anal.
- A nie
zechcesz mi pomóc?
Gdyby nie to,
że świetnie się spisuje skarciłabym go wzrokiem, ale myślę zrobię to dla niego
i odskoczyłam do przodu a jego penis wysunął się ze mnie. Z szafki wzięłam
paczkę prezerwatyw oderwałam kawałek
folijki i z wyciągniętą gumką podeszłam do Mateusza.
Nałożyłam ją
na jego żołędzia i lekko ściągnęłam, aby następnie ponownie objąć go ustami i
mocno je zacisnąć. Aby jego wzwód był pełny chwyciłam pewnie jego jądra i mocno
wymasowałam. Kończąc zakładanie prezerwatywy ustami doszedł troszkę za daleko,
a nie chcąc się dławić jego penisem puściłam go i skończyłam zakładanie dłonią.
Penis miał już swoje wdzianko, a już całkiem ekstra został nawilżony.
Wróciłam do
swojej uległej pozycji gotowa przyjąć go. Poczułam dotyk jego dłoni na odbycie,
lekko mną rzuciło do przodu, a zaraz potem poczułam, że nawilża jeszcze mnie
swoją śliną i dopiero po tym przykłada swojego penisa trzymając go w ręku mocno
wbija się we mnie powoli. Ja swoją ręką sama zadowalam się masując się po
swojej małej czując jednocześnie jak wypełnia mnie od tyłu powoli posuwa się do
przodu wykonując delikatny ruch do tyłu i trochę większy do przodu sukcesywnie
mocniej się zagłębiając.
Wszedł tyle
ile tylko mógł, teraz przyspiesza swoje ruchy a ja się czuję jakbym go miała
wydalić i z powrotem go przyjmuję. Z czasem jego podniecenie sięga zenitu i
słuchać przerywany oddech, wiem że zaraz dojdzie pozwalam mu skończyć we mnie,
gdy dochodzi mocno zaciska dłonie na moich biodrach, to pewnie jeden w
większych orgazmów w jego życiu, ja jednak muszę działać teraz szybko póki jego
krew mocno pulsuje wypycham go z siebie i wskakuje na jego plecy szybko
rozcinając mu skórę wysysam swoją nagrodę. Ciepłą krew z nutą rozkoszy, opada w
nieludzkiej ekstazie na bok a ja razem z nim. Spijam ostatnie krople, jego ciśnienie
krwi spadło, ale już śpi i to wszystko wyjaśnia. Ja się czuję napełniona i
pełna energii. Świeża krew zawsze ma w sobie to coś.
Zostanę dziś
na noc do rana, z zasady tego nie robię, ale on jest inny jakiś, smaczny i w ogóle
nie wiem jak to nazwać.
Niko wspominał
mi też, że od ludzi z którymi było mi dobrze i smacznie powinnam zabierać
adresy, dane kontaktowe, aby w razie potrzeby mieć swojego karmiciela gdzieś na
wyłączność, sam miał kilkanaście już takich kobiet. Ja do tej pory tego nie
robiłam, ale pomyślałam czemu nie, może to nie głupie, zaczekam aż się wybudzi
i poproszę go jego namiary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz