poniedziałek, 5 grudnia 2016

29-11-2016 Nicoletta

Na Andrzejkową ucztę i zabawę przybyliśmy razem z Nico jego Subaru, organizatorzy dzisiejszego wieczoru poinformowali wszystkich o możliwości przybycia już wraz z zajściem pierwszych promieni słońca. My postanowiliśmy pojechać niego później około dziewiętnastej zaparkowaliśmy Nico zgasił wóz i wyszedł, a ja sprawdziłam jeszcze swój makijaż. Drzwi otworzyły się same, szarmancki gest Niko, który od razu sprawia mi wiele przyjemności. Wystawiając nogę na zewnątrz zauważyłam minimalny ruch w jego wyprostowanej postawie, wiem że na nią spojrzał, założyłam czerwone cieniowane lakierowane szpilki na wysokim obcasie, krótką czarną skórzaną mini podkreślającą nogi i wizualnie znacznie je wydłużającą, do sukienki wkasana jest bluzka czerwona bluzka z dużym dekoltem, lecz gdy stoję nie zdradza w żadnym calu mojej bielizny. Włosy wyprostowane, usta w kolorze mojej ulubionej czerwieni, podobnie jak paznokcie, a oczy podkreślone błękitami. Kolczyki i kolia na dzisiejszy wieczór to złoty komplet wysadzany rubinami.
Wyłaniam się z drzwi samochodu i od razu spoglądam na Niko przystojnego wampira, ze spuszczonym wzrokiem na mnie i uśmiechem wyrażającym poczucie dumy. Ma na sobie bardzo ładną grafitową koszulę z refleksami, oddającymi każdy jego ruch i czarne spodnie z wąskimi nogawkami podkreślające jego figurę i pasek dodający wszystkiemu męskości i szyku. Do całości dołożył czarne półbuty znakomicie dopełniające całości. Włosy zaczesał do tyłu.
Gdy tylko wyszłam nastawił swoją rękę, abyśmy razem jak ostatnio wkroczyli do Sali, w której tego wieczoru odbędą się główne uroczystości Andrzejkowe.
To co zastaliśmy to prawdziwe dzieło sztuki Salę, którą znamy po różnych odsłonach, tym razem w Sali panował półmrok rozświetlany setami świec, na suficie upięte były tkaniny tworzące morskie fale, takie wrażenie wywołane było nadmuchami powietrza. Tkaniami obito również ściany, pozłacane świeczniki na nich były zawieszone na wysięgnikach, aby nie doprowadzić do ryzyka zapłonu. Chapeau bas dla organizatorów za ten wystrój.
Goście witani byli czerwonym winem, oraz dołączanym do niego porządkiem wieczoru.
Organizatorzy zaplanowali dla wszystkich zabawę polegającą na randkach w ciemno, dlatego w Sali Balowej nie było żadnego człowieka prócz strażników. Tego wieczoru wampiry nie wybierały sobie karmicieli, przy wejściu ustawiono fontannę ,do której spadały niebieskie i różowe kule. Każdy wampir miał wyłowić sobie jedną, wampirki miały do dyspozycji kule koloru niebieskiego, wampiry zaś różowego. Dalej należało postępować zgodnie z instrukcją umieszczoną w kuli.
Kul było póki co bardzo mało, zatem zdecydowana większość zajęła się towarzyskim spędzaniem czasu. Czerwone wino lało się takimi strumieniami jak te wpływające do fontanny
Sięgnęliśmy z Niko po jednej kuli zgodnie z tym jak było zapisane, w kulach znaleźliśmy zdjęcia ludzi, ja mężczyzny o ciemnych brązowych włosach, szczupłej twarzy w okularach, ciemnym swetrze, bardzo przystojny i pewnym siebie. Zdjęcie zrobiono polaroidem w tym budynku, ciekawe czy zaproszeni ludzi mieli wiedzę jak będzie wyglądał ten wieczór. Na odwrocie był przyklejony kluczyk, oraz krótka notatka: Mam na imię Mateusz, znajdziesz mnie w pokoju numer 24. Niko w wyłowionej kuli znalazł zdjęcie kobiety, bo jakżeby inaczej, również zrobione tutaj, to była szatynka, a pierwsze co rzucało się w oczy to uwodzicielski uśmiech. Po minie Niko widać było, że bardzo dobrze trafił. Na jego zdjęciu notka z odwrotu niosła następującą wieść: Jestem Dominika, liczę że spędzimy miły wieczór w pokoju numer 49, nie mogę się ciebie doczekać ;)
- No to w drogę. – Powiedziałam i ruszyliśmy razem z Niko w stronę pokoi. Niko odprowadził mnie do drzwi mojego dzisiejszego lokum.
- Widzimy się nad ranem przy samochodzie?
- Jasne, baw się dobrze i smacznego. – Puściłam mu oko i odwróciłam się do drzwi, w których przekręciłam kluczyk.
- I tobie również tego życzę. – Odpowiedział i pokierował się w stronę swojego pokoju, obserwowałam jego chód z lekkim uśmiechem na twarzy, aż zniknął na rogiem.
Nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Pokój – a jakże specjalnie przygotowany, organizatorzy nie odpuszczają i dobrze, lubię podziwiać ciekawe wnętrza i być zaskakiwana wystrojem, a strażnicy są w tym prawdziwymi mistrzami. Ściany oklejone przyjemnym w dotyku materiałem w kolorze karminu. Pokój oświetlony wyłącznie za pomocą płomienia świec, cały był przesycony zapachem wosku. Na stoliku usytuowanym na środku przy sofie paliło się kilkanaście świec, niektóre podgrzewały płyn w naczyniu zawieszonym niczym kocioł, jak się domyślam to kociołek z woskiem. Od razu robi się gorąco, zadbano też o olejki w trosce o wyeliminowanie poparzeń. Obok stoi również otwarta butelka czerwonego wina i dwie napełnione w jednej trzeciej lampki.
Postąpiłam kilka kroków do przodu i zatrzymałam wzrok na łożu, które zamiast filarów miało osadzone palące się świece.
Nie zdążyłam jeszcze wszystkiego objąć wzrokiem gdy pojawił się nieznajomy mi jeszcze Mateusz.
- O, witaj!
- Witaj, jestem Mateusz.  – Przedstawił się podchodząc w moją stronę i ujmując moją dłoń po czym złożył na niej delikatnego całusa. Bardzo rzadki gest i bardzo miły.
- Nikola, możesz mi mówić Nikola. Długo tu jesteś?
- W sumie to od dziewiętnastej. Ostrzegali mnie, że mogę tutaj troszkę poczekać, ale okazało się, że nie musiałem zbyt długo czekać. – Podszedł do mnie i zaczął dotykać mojej twarzy wpatrując się we mnie głęboko. Wcześniej o tym nie wspomniałam, ale wydawało mi się po tym zdjęciu jakie otrzymałam, że jego postura jest bardzo zbliżona do postury Niko, teraz mogę jednak to stwierdzić w stu procentach, ich postura jest niemalże identyczna. Jest przystojny to jedno, ale wiele uwagi poświęciłam jego twarzy, jej kształty były bardzo pociągające, wyglądał jak z obrazka, jak facet do którego wiele kobiet mogłoby się ustawiać w kolejce. W sumie cieszę się jeszcze bardziej z takiego obrotu sprawy, a może losowania.
- Poczęstujesz mnie winem?
- Oczywiście, proszę.
Po tym jak upiliśmy po trochu wina oddałam mu kieliszek i sama nie wiem czemu, ale podeszłam i pocałowałam go w usta. Ten gest go trochę speszył, jednak szybko przyjął pocałunek i zaangażował się w niego. Oprócz posmaku wina poczułam w jego ustach słodycz owoców, to było dość przyjemne, gdyż najczęściej smakuje w whisky i koniaku. No i fakt, że był nieco wyższy pozwolił mi delikatnie przerwać pocałunek i położyć głowę na jego lewej piersi, a otwartą dłoń na prawej. Tak pogrążyłam się w zamyśleniu.
Gdy tylko się ocknęłam wiedziałam czego chcę oprócz jego buzującej w żyłach krwi, jego ciała, miałam wielką ochotę go wykorzystać, ale sama nie wiem czego chciałam od jego ciała więc uchwyciłam go za sweter i poprowadziłam za sobą w stronę łóżka.
Objął mnie talii i znów mi się przyglądał, nie mogłam nie wiem czemu wytrzymać jego wzroku, więc ponownie zaczęłam go całować. Zaczął wówczas korzystać ze swoich dłoni i gdy jedną przybliżył mnie do siebie drugą nieśmiało przesunął na mój pośladek, przytuliłam się do niego mocniej i zaczęłam mocnej oddychać, aby wzmóc w nim więcej odwagi, a oddechy wcale ku mojemu zdziwieniu nie były wymuszone, bardziej, a właściwie to były one naturalne.
Odpiął kawałek spódniczki uwalniając moją talię i wykasał z niej bluzkę, jeszcze kilka razy powachlował nią jakby chciał podrzucić ją do góry, a ona opadała, aż w końcu podciągnął ją do góry i ściągną ją ze mnie. Stałam przed nim w czarnym koronkowym staniku i lekko rozpiętą spódniczką spod której już wyłaniały się koronkowe czarne stringi. Jego dłonie powędrowały na moje plecy przytulając mnie do siebie zsunął ręce pod luźną mini i zaczął ją zsuwać ze mnie, gdy jego twarz znalazła się na wysokości dolnej części mojej bielizny pocałował mnie przez nią.
Ujęłam jego twarz w dłonie i gestami jakbym go chciała podnieść zachęciłam go do wstania. Włożyłam dłonie pod jego sweter, pod którym była jeszcze koszula. Sweter uniosłam dłońmi masując jego tors, dobrze zbudowany tors. Zdejmując uważałam na to, aby nie zrzucić mu okularów, które niewątpliwie dodają mu uroku. Gdy próbował je zdjąć, powstrzymałam go. I od razu zabrałam się za rozpinanie koszuli, pod którą na szczęście nic nie było, nic prócz jego ciała, z którego słyszałam uderzenia serca. Nie mogłam się pohamować, gdy tylko rozpięłam jego koszulę pchnęłam go na łóżko, gdzie miękko opadł. Wdrapałam się na niego i zaczęłam całować jego ciało zastanawiając się czemu nie oddaje jemu inicjatywy? Usiadłam okrakiem poniżej jego pasa, piersiami schowanymi w biustonoszy przesuwałam po jego podbrzuszu tak aby koronka pobudzała w nim mocniejsze bicie serca, jednocześnie to wszystko wywoływało pulsowanie w jego spodniach. Całowałam jego tors, podgrywałam brodawki i sutki, a jego ręce przytrzymywałam swoimi, jedyne ruchy oprócz tych w jego spodniach to ruchy jego głowy podpatrującej co robię z jego ciałem.
Zaczęłam się z niego powoli i uwodzicielsko zsuwać jak wąż pełzłam po nim zatrzymując ręce na pasku jego spodni. Gdy tylko go otworzyłam, próbował usiąść więc położyłam dłoń na jego brzuchu każąc mu powrócić do pozycji leżącej i dalej zajęłam się zamkiem w spodniach. Po tych operacjach na wysokości jego pasa zaczęłam ściągać z niego spodnie i odsłaniać slipki z pulsującym wnętrzem. Otwartymi dłońmi zmierzałam od jego kolan w wzwyż, aż wsunęłam dłonie pod slipki. Czuć po dotyku że dba o siebie, był golutki, bez żadnego zarostu pewnie niedawno przed tym wieczorem zafundował sobie depilacje okolic członka. W ciasnych slipach objęłam go dłonią, drugą położyłam na jajkach i zaczęłam masaż, w ręku czuć było jego pulsowanie, wręcz wyrywał się.
Podniosłam się nieco tak, by spoglądając na masaż jaki mu oferuje przy okazji podziwiał skryte w biustonoszu piersi, dolewając jeszcze odrobiną podniecenia, miseczką stania muskałam o jego penisa. Ściągnięcie slipek było dla niego jak wstępny orgazm, jakby go czymś odciążono, głęboko westchną w czymś w rodzaju ekstazy, ale nie pozwoliłam mu na dłuższą przerwę od razu zaopiekowałam się jego męskością utulając go ustami, bez próbowania, szybko pewnie przyjęłam go do połowy i z zaciśniętymi lekko zębami, oraz mocno przyciśniętym język do jego trzonu, zaczęłam poruszać głową, w górę i z powrotem w dół, przy ruchach w górę smakowałam jego żołędzia jednocześnie składając na nim całusa. Po kilku minutach mojej solówki zmieniłam pozycję, weszłam na łóżko kolana ułożyłam w okolicach wysokości jego żeber, a pupę wypięłam mu w twarz jednoznacznie dając mu do zrozumienia czego oczekuję. Jeszcze nie zdążyłam się wtenczas pochylić a on już ściągał moje stringi i całował pośladki. Tak to lubię. Przez chwilę jego penis spoczywał tylko w mojej dłoni, czekałam na jego język wsuwający się we mnie, a gdy tylko go poczułam opadłam na niego i mocniej naparłam biodrami na jego twarz, aby postarał się język wsunąć głębiej, mocniej.
Szkoda, że język nie może być tak długi i twardy jak penis, kobiety potrafią przyjąć całego penisa tak jak cipka, a mężczyźnie nie włożą języka tak daleko do pochwy jak swojego penisa. To wielka niesprawiedliwość takiego ukształtowania, ale są plusy i minusy.
Opuszczając myśli wracam do pieczonej cipki i do pieszczenia ustami członka, już po pierwszym kontakcie z ustami czuć co mu się podoba.
Gdy poczułam, że Mateusz jest coraz bliższy zakończenie zaprzestałam masażu ustami, oddałam się za to jeszcze na trochę masażowi jego języka w mojej dziurce. Siły z jego ust odchodziły w związku, a moja cipka była mokra jak rzadko kiedy, wykorzystując to nadziałam się na niego układając się jak amazonka na rumaku i wprawiłam swoje ciało w ruch, bez przygotowań, oboje już byliśmy mocno rozgrzani, ręce Mateusza szybko powędrowały na moje biodra, skąd po linii talii unosiły się do napotkania małej przeszkody. Dłońmi usiłował podnosić miseczki czarnego biustonosza, nie udawało mu się to, ale to tylko jego gra, wsuną dłonie pod fiszbiny i dłonie układał pod piersiami nie podążał w stronę sutków, jakby chciał mnie podrażnić, ale ja na to nachyliłam się w jego stronę, aby okazać mu biust unoszony przez stanik, dało się wyczuć w mojej pochwie, kto był zwycięzcą w tej zabawie.
Uległ i zasięgną od razu zapięcia na plecach i po chwili moje piersi mogły odetchnąć powietrzem i ułożyć się na jego ciele. Sutki od razu stwardniały do granic możliwości co niewątpliwie sprawiło przyjemność Mateuszowi. Z pozycji na jeźdźca wyskoczyłam niczym z siodła i przyklękłam na czworaka obok. Wystarczy na razie mojej małej dominacji.
Pozycja na pieska jest moja ulubioną, w której kontrolę przejmuje mężczyzna, miałam w życiu różnych kochanków, z którymi przechodziłam przez tą pozycję większość tylko  łapie za biodra i pcha się we mnie jak najszybciej i najmocniej, lecz nie dziś, dziś mogę czerpać rozkosz z seksu z Mateuszem. Gdy jego ręce trzymają mnie za biodra jego penis wchodzi we mnie płynnie, nie za wolno i nie za szybko i tak głęboko jak tylko można. Czuje się przy tym jakby podziwiał moje ciało, gdy zabiera ręce z bioder pieści moje pośladki, rozchylając je na boki. Nieśmiało kciukiem drażni małą ciemną gwiazdkę pomiędzy pośladkami, otwarcie pytam:
- Chcesz go tam włożyć?
- Yyy, nie mam prezerwatywy. - odpowiedział szybko speszony bezpośrednim pytaniem. 
- To nie problem, pytanie czy chcesz go włożyć w moją pupę?
- Chciałbym...
- Jak ze mnie wyjdziesz to  kondomy są zawsze w szafce po prawej i lewej sobie na wszelki wypadek. - Odparłam pewnym, dość obojętnym tonem, choć prawdę mówiąc miałam sporą ochotę na anal. 
- A nie zechcesz mi pomóc?
Gdyby nie to, że świetnie się spisuje skarciłabym go wzrokiem, ale myślę zrobię to dla niego i odskoczyłam do przodu a jego penis wysunął się ze mnie. Z szafki wzięłam paczkę  prezerwatyw oderwałam kawałek folijki i z wyciągniętą gumką podeszłam do Mateusza.
Nałożyłam ją na jego żołędzia i lekko ściągnęłam, aby następnie ponownie objąć go ustami i mocno je zacisnąć. Aby jego wzwód był pełny chwyciłam pewnie jego jądra i mocno wymasowałam. Kończąc zakładanie prezerwatywy ustami doszedł troszkę za daleko, a nie chcąc się dławić jego penisem puściłam go i skończyłam zakładanie dłonią. Penis miał już swoje wdzianko, a już całkiem ekstra został nawilżony.
Wróciłam do swojej uległej pozycji gotowa przyjąć go. Poczułam dotyk jego dłoni na odbycie, lekko mną rzuciło do przodu, a zaraz potem poczułam, że nawilża jeszcze mnie swoją śliną i dopiero po tym przykłada swojego penisa trzymając go w ręku mocno wbija się we mnie powoli. Ja swoją ręką sama zadowalam się masując się po swojej małej czując jednocześnie jak wypełnia mnie od tyłu powoli posuwa się do przodu wykonując delikatny ruch do tyłu i trochę większy do przodu sukcesywnie mocniej się zagłębiając.
Wszedł tyle ile tylko mógł, teraz przyspiesza swoje ruchy a ja się czuję jakbym go miała wydalić i z powrotem go przyjmuję. Z czasem jego podniecenie sięga zenitu i słuchać przerywany oddech, wiem że zaraz dojdzie pozwalam mu skończyć we mnie, gdy dochodzi mocno zaciska dłonie na moich biodrach, to pewnie jeden w większych orgazmów w jego życiu, ja jednak muszę działać teraz szybko póki jego krew mocno pulsuje wypycham go z siebie i wskakuje na jego plecy szybko rozcinając mu skórę wysysam swoją nagrodę. Ciepłą krew z nutą rozkoszy, opada w nieludzkiej ekstazie na bok a ja razem z nim. Spijam ostatnie krople, jego ciśnienie krwi spadło, ale już śpi i to wszystko wyjaśnia. Ja się czuję napełniona i pełna energii. Świeża krew zawsze ma w sobie to coś.
Zostanę dziś na noc do rana, z zasady tego nie robię, ale on jest inny jakiś, smaczny i w ogóle nie wiem jak to nazwać.

Niko wspominał mi też, że od ludzi z którymi było mi dobrze i smacznie powinnam zabierać adresy, dane kontaktowe, aby w razie potrzeby mieć swojego karmiciela gdzieś na wyłączność, sam miał kilkanaście już takich kobiet. Ja do tej pory tego nie robiłam, ale pomyślałam czemu nie, może to nie głupie, zaczekam aż się wybudzi i poproszę go jego namiary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz