poniedziałek, 31 października 2016

Spragniony - Rozdział 3

Minął już ponad tydzień od upojnie spędzonej nocy z moją żoną, od tamtej pory szara domowa rzeczywistość i rutyna.
Teraz kolejny dzień wysłuchiwania żali, kolejny dzień przekonywania ludzi do założenia nowego konta, kolejny dzień walki o sprzedanie kredytu, a jeszcze lepiej pożyczki, może jeszcze przyjdzie ktoś kto wziął pożyczkę i jest przerażony kosztami jej spłaty, to pewne punkty dzisiejszego jak i każdego dnia w pracy.
Są na szczęście ludzie a właściwie osoba, która mnie tutaj trzyma – Iza siedzi stanowisko obok, będziemy korzystać z jednej drukarki może nasze dłonie zetkną się przypadkowo. Na pewno pozwoli mi pofantazjować, ma na sobie firmową białą koszulę dyskretnie zdradzającą kolor i kontur białego stanika raczej gładkiego, granatową spódniczkę kończącą się przed kolanami, która zawsze gdy siada leciutko się unosi do góry odsłaniając kawałeczek jej nóg, na stopach czarne balerinki z kokardką. Blond gęste włosy upięła w wysoki kucyk, który bardzo oddziałuje na moją wyobraźnię, tak jak lekki makijaż i te usta pomalowane na ten odcień czerwieni, który tak pasuje do jej jasnej karnacji buzi, w tym samym tonie czerwieni pomalowane ma paznokcie u rąk, a nóg hmm któż to wie, tylko Iza. Najtrudniejsze w tym wszystkim utrzymać wszystkie popędy na wodzy.
Czas na przerwę, w końcu chociaż nie mam co narzekać póki co dzień toczy się całkiem swobodnie, z Izą zamieniliśmy kilka słów podczas krótkich przerw między klientami. Na przerwie dołącza do mnie Iza. Obserwuje jej zgrabne nogi i seksownie podniesione pośladki, czasem można dostrzec zarys linii majtek, ale nie dziś. Cóż tam skrywasz Skarbie? Zadaje sobie takie pytanie w myślach, wyobrażając sobie różne modele bielizny na jej idealnym ciele, od klasycznych fig po seksownie wykończone stringi.
- Co tak się zamyśliłeś Marku?
Dopiero teraz się orientuje, że Iza nie stoi już przy blacie z czajnikiem elektrycznym, a ja już nie wlepiam wzroku w jej pupę, mam nadzieję że zwróciła uwagi na to w co wlepiony miałem wzrok, cały zaczynam się gotować w środku zaraz zaczną pojawiać mi się krople potu na czole. Czuję jak palę raka. Szybko trzeba z tego wybrnąć…
- A trochę spraw osobistych, układam sobie w głowie harmonogram zadań po pracy. – A ty jesteś pierwsza na mojej liście.
- Rodzina, to dużo obowiązków i już zupełnie inne życie inne cele, rozrywki, inaczej spędzany czas wolny, co?
- Tak masz zupełną rację, dlatego warto czerpać pełnymi garściami gdy jest się młodym i wolnym.
Czuję przyjemny chłód na ciele jakby oddział strażaków przybył mi na ratunek i ugasił katastroficzny pożar, który nie wiadomo do czego mógł doprowadzić.
- Piątek idziemy z Kasią na dyskotekę do centrum może uda Ci się wyrwać z domu to się trochę odprężysz i odpoczniesz.
- Wiesz… – o matko każda część mojego ciała już powiedziała tak, ale jak się wyrwać z domu, co powiem Aśce. – coś postaram się wymyśleć, bo wiesz ciężko będzie wyrwać się z domu i powiedzieć, że idę potańczyć, hehe.
- Jak coś ustalisz to daj nam znać do czwartku wieczorem, ja dam znać Kaśce o Tobie.
- Jasne będę pamiętał.
Kaśka – nasza koleżanka z pracy troszkę starsza od dwudziestoczteroletniej Izy podchodzi pod 30, ale wciąż potrafi się dobrze bawić, kończy się jej urlop więc na koniec zaliczy imprezkę. Oj to kolejny scenariusz do moich fantazji, nie mogę o tym zapomnieć i na pewno nie zapomnę.
- To wracamy mój czas przerwy się skończył, Twój chyba też. – mówi z uśmiechem.
- O cholera zasiedziałem się.
Dopijam szybko kawę, tak aby nie wylać jej na siebie, płuczę kubek i wracam na stanowisko.
Widzą naszą starą może nienajlepszą klientkę, jeszcze nie pamiętam aby przyszła do nas w jakiejś normalnej sprawie i wiele wskazuje że trafi właśnie do mnie, wszyscy na siłę utrzymali swoich interesantów jak najdłużej, aby nie trafić na nią i padło na mnie, to będzie godzina wyjęta z życia, w dodatku wiem, że muszę ją dokładnie wysłuchać, nie wiem jak to robi ale jak ktoś zaczyna się wyłączać to zaczyna się afera…
- Przeżyłeś? – dyskretne pytanie pada z mojej prawej strony od Izy.
- Tak, ale mój mózg wymaga reanimacji… Muszę wyjść na chwilę odetchnąć.
W sumie standardowy rytuał po obsłudze takiego klienta, musimy się zresetować przed podjęciem normalnych klientów, aby zachować wysoki standard. Po trudnych klientach umysł ludzki jest bardzo obciążony i wymaga odrobiny spokoju i relaksu. Do końca na szczęście już niespełna trzy godziny.
Reszta dnia pracy to spokój jak jego początek na szczęście, zmianę kończę razem z Izą i razem wychodzimy.
- Może Cię podwieźć, jadę na Rembertów.
- A przez Pragę będziesz przejeżdżał?
- Żaden problem.
Ciężko skupić się na prowadzeniu, gdy ona siedzi koło mnie, nawet przy ruszaniu szarpie jakbym dopiero co wsiadł za kółko. Ta podróż razem nie potrwa długo niestety, lecz najchętniej pojechałbym teraz w góry lub nad morze wynajął przytulny pokoik i cieszył się każdą chwilą z nią spędzoną.
- Tutaj za skrzyżowaniem możesz mnie wysadzić.
- Może gdzieś dalej Cię podrzucić?
- Z chęcią, ale muszę jeszcze zakupy zrobić.
- W porządku to parkujemy. – A może i ja bym zrobił zakupy. Ech tylko po co skoro popołudniu ma przyjechać dostawca ze sklepu internetowego…
- Dzięki bardzo, pamiętaj o piątku. – żegna się puszczając zalotne oczko, gest ten od razu wznieca we mnie ogień.
- Do zobaczenia. – mówię już do siebie.
Wracam do domu, gdzie są już Asia i Marysia. Na początek jemy pomidorową, a na drugą ryba w sosie brokułowym.
- W piątek wieczorem mamy małą imprezę integracyjną.
- Małą?
- Tak tylko nasz oddział, chcą wyskoczyć do jakiejś knajpki, nie będziesz miała nic przeciwko?
- Raczej nie, nie planowałam nic, a kiedy się kończy?
- Tego nie wiem pewnie do północy jakoś, większość będzie zmęczona po pracy to się szybko wykruszą.
- Tylko się nie spij tam, żebym nie musiała po Ciebie jechać.
- No co Ty Kochanie.
- A kto na niej będzie?
- Jeszcze nie wyklarował się skład imprezy, ale solidna większość oddziału bez kierownictwa.
- No dobra, idź ale będziesz mnie musiał odciążyć w niedzielę za to.
- Tzn.?
- Zajmiesz się Marysią a ja wyskoczę na zakupy z koleżanką. Też coś mi się należy.
- Ok. Może się razem umyjemy? – zmieniam temat i zadaję pytanie, na które znam odpowiedź.
- Nie jesteśmy sami, idź się umyć a ja poczytam Marysi coś.
Udało się i poszło niesamowicie łatwo, jestem strasznie nakręcony z tego powodu, teraz tylko jak się ubrać, a jak one będą ubrane, jej kiedy ja ostatni raz byłem na takim spotkaniu.
Rozbieram się w łazience i przywołuje jej obraz gdy stała przy blacie czekając na wodę.
Podchodzę do niej i łapie ją za biodra delikatnie przesuwając jedną rękę na jej brzuch i zataczam nią małe kręgi. Odchyla swoją głowę do tyłu, a moja druga ręka przesuwa się w dół jej spódniczki, chwyta ją i unosi do góry. Rękę kładzie na mojej ręce, która zataczała grzeczne kręgi na jej brzuszku i przesuwa ją w dół i kieruje na swoją małą myszkę, chce abym ją dotykał, tak samo jak ja tego chcę i zaczynam masować ją przez przyjemny w dotyku materiał przypominający satynę. Po uniesieniu spódnicy wolną ręką dotykam skóry jej uda i podążam wzwyż nad biodro. Dalej w poprzek sunę dłonią po jej brzuchu i wsuwam ją pomiędzy guziki i zataczam okręgi wokół jej pępka. Z nad środka jej ciała unoszę rękę, a guziki białej bluzki samoistnie się odpinają aż do samego kołnierzyka. Schodzę dłonią nieznacznie w dół i układam ją pod miseczką gładkiego białego staniczka. Jej pośladki pomiędzy, którymi schował się paseczek stringów obcierają mojego pęczniejącego członka.
Pochylam ją do przodu zdając sobie sprawę jak mało mamy czasu, ręce opiera na blat, szybkim ruchem chwytam jej stringi dynamicznie ściągam w dół. Zwilżam jej szparkę oraz mojego penisa i delikatnie rozpoczynam penetrację. Tak szybkie działanie wywołało w niej na pewno wielkie podniecenie, gdyż przyjmuje mnie dość swobodnie przemierzam jej szybko wejście do pochwy, w której czuje się bardzo swobodnie i luźno. Mimo to zaczynam powoli wsuwając do końca penisa, drugie wejście mocniej po czym przyspieszam trzymając ją za biodra, aby czuć odpowiednią odległość i nie wychodzić z niej. Tak kochając się z Izą uwielbiam patrzeć na jej nieskazitelne blade pośladki, lubię je masować i rozciągać aby oglądać jej drugą dziurkę, w którą chętnie bym wskoczył.
Zmieniamy szybko pozycję Izka siada na blacie z rozchylonymi nogami i wyciągniętymi do przytulenia rękami. Zjawiam się przy nie w mgnieniu oka wchodząc w nią i dając się objąć. Jej piersi schowane pod stanikiem zmysłowo uniesione pobudzają moje najskrytsze zmysły. Ale postanowiłem nie odsłaniać ich niech moja wyobraźnia szaleje na ich punkcie. Gdy czuję zbliżającą się we mnie erekcję opuszczam ciepłe łono Izy, która zeskakuje przejmuje mojego twardy instrument. Dynamicznie porusza ręką, masuje i ściska lekko moje jądra co tylko bardzie mnie usztywnia i kumuluje we mnie pokłady nasienia, które przy mocnych i szybkich skurczach rozlewają się po jej ciele, głównie pomiędzy piersiami, mała kropla spoczęła tez na jej podbródku.

Z mojego świata fantazji wracam do łazienki, w której trzeba sprzątnąć nasienie zalegające pod prysznicem, a członek już powoli wraca do swojej pierwotnej postaci.

piątek, 28 października 2016

Bibliotekarka

Bibliotekarka

Troszkę za późno wyszedł z domu i teraz musi to nadrobić . Stara się o nową pracę i w ciągu godziny musi dostarczyć komplet swoich dokumentów do zatrudnienia. Robert jest na co dzień bardzo dokładny i nie wie jak mógł wszystkiego nie dopilnować. Musi jak najszybciej skorzystać z ksera i komputera, aby uzupełnić dokumenty o kopie dyplomu i dowodu osobistego, oraz wydrukować szereg oświadczeń. Przed nim jest jeszcze tylko jeden mały problem gdzie w tym mieście robią ksero, można tu kupić chyba wszystko, ale nie ma gdzie wykonać ksera dokumentów.
Biblioteka publiczna – to jest to, biblioteka tam zawsze jest ksero no i komputery, jest uratowany. Wchodzi po schodach pewnym krokiem pokonując po dwa stopnie na raz na pierwsze piętro, po czym otwiera drzwi czytelni naukowej i zaczepia pierwszą napotkaną osobę, kobietę pod pięćdziesiątkę.
- Dzień dobry, potrzebuję skorzystać z komputera oraz zrobić ksero, dobrze trafiłem prawda?
- Dzień dobry – odpowiada mierząc go z zainteresowanym spojrzeniem – niezupełnie, na tym piętrze mamy czytelnię, biblioteka znajduje się piętro wyżej i tam na pewno będzie pan mógł skorzystać z komputera i xero
- O dziękuję i przepraszam i do widzenia.
- Do widzenia. – odpowiada zawieszając wzrok na jego pośladkach.
Zatem przed nim jeszcze jedno piętro do pokonania. Drzwi jak do Sali w Pałacu Prezydenckim, wchodzi i na pierwszy rzut oka tylko rzędy regałów z książkami, przechodzi dalej i po lewej stronie siedzi skromnej urody młoda bibliotekarka, o symetrycznym uczesaniu kasztanowych włosów i długą grzywką opadającą tuż nad jej brwiami, podchodzi do jej wielkiego biurka i słyszy:
- Dzień dobry w czym mogę pomóc?  - głos ma delikatny i niewinny, a oczy cieszy widok bardzo przystojnego mężczyzny o ciemnych krótkich włosach w białej koszuli i ciemnych spodniach, a do tego dobrze dobranych półbutach. Nigdy wcześniej go tu nie widziała.
- Dzień dobry, potrzebuję dwie rzeczy skserować dowód osobisty i dyplom, oraz wydrukować z pendrive’a dwa dokumenty, no i skorzystać z internetu.
- Biblioteka pobiera opłatę za wydruk każdej strony po 30 gr…
- Tak, tak oczywiście.
- …aby skorzystać z Internetu musi pan założyć u nas kartę…
- Tak oczywiście, nie ma problemu.
- …będzie potrzebne okazanie dowodu tożsamości i wypełnienie karty rejestracyjnej.
Robert otrzymuje małą kartkę wręczoną podaną drobną dłonią kobiety. Formularz to roboczy dokument, który zaraz po rejestracji zostanie unicestwiony. Szybko i bez zastanowienia wypełnia po kolei pola, niektóre z nich pewnie służą do celów statystycznych. Oddaje zgłoszenie, a śliczna Pani bibliotekarka podsuwa mu regulamin nie mogąc pohamować nagłego kaszlu spowodowanego zadławieniem po kęsie kanapki z ciemnego pieczywa z plasterkiem sera żółtego i sałatą. Robert błyskawicznie oferuje swoją pomoc.
- Może poklepać po pleckach? – mówi, napotykając przeczące kręcenie głową – spokojnie proszę przełknąć nie ma pośpiechu, jeść trzeba spokojnie – z lekkim uśmiechem życzliwości udziela instruktażu.
- Za szybko chciałam przełknąć, proszę zapoznać się z regulaminem biblioteki, w sprawie korzystania z Internetu, dostęp jest bezpłatny dla osób zarejestrowanych w bibliotece do sprawdzenia poczty mailowej, poszukiwana informacji w sieci, poszukiwania pracy, płatny jest zaś gdy użytkownik wykorzystuje połączenie do gier, komunikacji elektronicznej na czatach, portalach społecznościowych, portalach randkowych… – wypowiadając to ostatnie dało się zauważyć charakterystycznie krępującą zmianę barwy głosu, taki człowiek jak Robert musiał to zauważyć i wykorzystać.
- Portale randkowe?
- Tak portale…
- Mówi to pani tak lękliwie, a Pani powinna byś dumna, że nie musi korzystać z takiej alternaty poznania kogoś. Będąc tak śliczną pewnie nie jeden tutaj próbował się z panią umówić na randkę?
- Nigdy nie… to sprawa osobista, proszę wybaczyć…
- Tak, oczywiście co ja sobie wyobrażałem… - w trakcie tej wymiany zdań spojrzała spod grzywki - … co nie zmienia faktu, że jest Pani naprawdę kobietą niezwykłej urody.
- Dziękuję, może pan skorzystać już z komputera.
- Mam na imię Robert – zawstydza ją swoim dążeniem do przejścia na Ty.
- Wiem, mam wszystko na zgłoszeniu.
- W takim razie masz mój numer telefonu również i będzie mi niezwykle miło jak poznam i Twoje imię.
- Honorata.
- Miło poznać piękne imię, zachowasz mój numer telefonu?
- Nie mogę, rozumiesz dane osobiste.
Wyciąga swój notes z kieszeni zapisuje swój numer z imieniem – A teraz?   
- Lepiej żebyś na nic nie liczył.
- Nawet na telefon?
Zawstydzona ponownie odpowiada, że się namyśli. Idzie skopiować moje dokumenty, ma bardzo fajną kremową sukienkę w kwieciste wzory. Gdy rusza widać jak sukienka porusza się razem z nią. Robert spogląda na każdy jej ruch a przez głowę przemykają mu dziesiątki lubieżnych myśli, jednak przypomina sobie, że ma dziś jeszcze coś do załatwienia i zajmuje się sprawdzeniem w sieci jakich oświadczeń potrzebuje.
- Pańskie…, Twoje dokumenty Robercie. – ta poprawka wzbudza u niego nie lada zadowolenie, przełamują się lodowce jakie jeszcze kilka minut temu tkwiły pomiędzy nimi.
- Dziękuję, chyba nie kończysz o 20 pracy tak jak zamknięcie biblioteki? – w tak zwanym międzyczasie poświęcanym na szukanie oświadczeń Robert sprawdził godziny pracy biblioteki.
- Nie.
- Przyjdę jak skończysz pracę. – zwraca się pewnie i uśmiecha do niej gdy nagle zaczyna uciekać wzrokiem po raz kolejny wprowadza ją w zawstydzenie i konsternację.
- Nie wiem… - chwila dłuższego milczenia – kończę po 15, możesz zaczekać pod wejściem. – Honoracie przez głowę przelatują za to konkretne pytania do samej siebie co Ty wyprawiasz? Koleś ewidentnie chce się poderwać i wykorzystać… wiem, że jest przystojny, ale to nie powód by łamać swoje zasady.
- Świetnie, jesteśmy umówieni przyjdę po Ciebie.
Wychodząc Robert spoglądał jeszcze zalotnie na Honoratę, która ukryła twarz w swoich rozpuszczonych kasztanowych włosach. Honorata zaś nie mogła uwierzyć dalej, że zgodziła się na tą znajomość i to spotkanie, fakt że Robert jest zniewalająco przystojny, dobrze ubrany i taki pewny siebie bardzo ją intryguje, to musi uważać aby nie pozwolić sobie posunąć się o krok za daleko.
*
14:50 i już czeka pod drzwiami biblioteki, które otwierają się co chwila, a oczy śledzą każdą osobę, która wychodzi.
- Witaj Robercie. – Nieśmiały głos kobiety dobiegł zza jego pleców, ubranej w czarną kurtkę, chyba imitację skóry i tą sukienkę przykuwającą oko do wysokości kolan i czarne balerinki.
- Honorata, wystraszyłaś mnie. – mówi i witam się muskając buziakiem jej policzek na powitanie. Zaskakuje ją tym kolejnym skróceniem dystansu pomiędzy nimi jakby się znali już dłuższy czas, ale nie protestuje, a Robert przejmuje inicjatywę nad spotkaniem. – Może wybierzemy się na starówkę i odwiedzimy jakąś restaurację, pewnie jesteś głodna?
- Szczerze to mam ściśnięty żołądek, nigdy się tak z nikim nie umówiłam jeszcze.
- Carpe diem. – mówiąc to łapie ją za rękę i zabiera do auta.
Na spacerze uliczkami starówki zeszło się im dwie godziny, odwiedzili bardzo dobrą restaurację, gdzie zjedli ciepły posiłek i napili się dobrego czerwonego wina.
- Późno się zrobiło.
- Faktycznie ale ten czas leci gdy spędza się go w Twoim towarzystwie. Pewnie chcesz iść do domu?
- Tak myślałam.
- Ale wiesz, że Cię odprowadzam.
- To miło z Twojej strony, ale … - wiedziałam, że tak to będzie, zrobiłam jeden kroczek za szybko do przodu w tej znajomości i nie będzie chciał odpuścić, dlaczego nie potrafię być bardziej asertywna – bo jest mega przystojny i jak tylko na niego spojrzę zgadzam się na wszystko…
Nie dał jej dokończyć i szybko jej przerwał wypowiedź, zauważył że przychodzi to bardzo łatwo i pewnie zamyka kwestię powrotu. – Już postanowione, tylko w którą stronę idziemy?
- Mieszkam niedaleko biblioteki.
- No to wracamy. – chwyta ją za rękę, a ona na ten gest mierzy go spojrzeniem mówiącym „nie pamiętam abym ci na to pozwoliła” lecz po raz kolejny nie protestuje.
Wrócili w okolice biblioteki samochodem, skąd dalej Honorata pełniła rolę pilota, przez niecałe pięć minut, naprawdę okazało się, że mieszka dość blisko biblioteki.
- Jesteśmy na miejscu, dziękuję że mnie odprowadziłeś.
- Nie zaprosisz mnie do siebie?
- Nie… - oj za szybko zdecydowanie za szybko myśli sobie Honorata.
-  Ale buziak na do zobaczenia dostanę.
Nie odzywa się i jest zawstydzona, więc Robert muska ustami jej policzek umyślnie kierując się niechcący oczywiście bliżej jej ust, które nieumyślnie się muskają, w tym momencie otarły się o siebie ich nosy, a Honorata wygląda jakby ugodzona strzałą amora.
- Mogę Cię poczęstować herbatą lub kawą. – mówi po kilkunastu sekundach ciszy w myślach dopowiadając będę tego żałować.
- Będzie mi niezmiernie miło spędzić z Tobą jeszcze trochę czasu.
Udali się do jej mieszkania – kawalerki – na drugim piętrze, bardzo schludnego, czystego pomalowanego na jasny odcień różu. Bogata biblioteczka w salonie od razu rzuciła mu się w oczy, dominują w niej romanse, jest dużo woluminów słynnej pisarki. Z elektroniki nie ma u niej w domu telewizora, jest tylko laptop leżący na biurku przy biblioteczce i mini wieża.
- Kawy, Herbaty? – głos Honoraty dobiega z kuchni.
- Herbaty z jedną łyżeczką cukru jeśli mogę prosić – Z każdą chwilą ta dziewczyna podoba mi się coraz bardziej. Siada przy stoliku w kuchni i obserwuje każdy jej ruch.
Gdy Honorata podaje mu herbatę nachylając się w jego stronę odsłania się jej dekolt, jego oczy nie mogły na to nie zwrócić uwagi. Zauważyła gdzie zawiesił się jego wzrok i szybko odłożyła herbatę, a ręką zasłoniła dekolt odchodząc zawstydzona od stolika.
Robert od razu poderwał się za nią łapiąc ją za rękę i objął ją stojąc za nią i mówiąc do jej do ucha - Jesteś bardzo śliczna Honoratko.
- Robert, czemu to robisz…?
- Co?
- Uwodzisz mnie…
- Tak jak Ci powiedziałem jesteś śliczna i zaczynam się zastanawiać czy nie jest odwrotnie, hmm?
Ujmuje jej dłoń i odwraca ją do siebie przodem lądując w ten sposób w jego ramionach, oddycha szybciej nic nie mówi, po czym w mgnieniu oka przytula się mocniej do niego i zaczyna całować w usta. Jej pocałunki zostają ochoczo odwzajemnione, a w powietrzu czuć ich pragnienie. Pocałunki przybierają na intensywności. Złączeni ustami w objęciach powoli kierują się do salonu na narożnik w kolorze białych pereł. Siadają ma nim niczym nastolatkowie i kontynuując nieprzerwanie pocałunek.
Odrywa usta od niego aby móc złapać kilka pełnych wdechów i odsuwa głowę na kilka centymetrów od jego twarzy dalej pozostając bardzo blisko. Jej dłoń z początku wplata się w jego krótkie ciemne włosy po czym zgrabnie przesuwa się po szyi i zaskakując go po raz kolejny w przeciągu kilku chwil rozpina mu koszulę odsłaniając mostek i środek brzucha, bez żadnych oporów odpina mu pasek i rozpina rozporek. Robert nie spodziewał się takiego przejęcia inicjatywy, na dobrą sprawę nie liczył, że posuną się do tego momentu, a to dopiero początek.
Ściąga z siebie rozpiętą koszule wypinając do przodu klatkę, a w tym czasie jego genitalia zaczynają odbierać przyjemny bodziec delikatnego kobiecego dotyku.
Gdy mężczyzna wstaje z narożnika spodnie opadają mu do kolan, a przez jego ciemno szare slipy wyraźnie widać nabrzmiałego członka, Honorata ściąga mu spodnie do końca. Robert unosi nogę wyciągając stopę z nogawki, by za chwile drugą nogą odrzucić spodnie za siebie nieważne gdzie. Wyciąga rękę aby zachęcić ją do wstania, obejmuje ją i rozprowadza ręce odpowiednio do góry do górnego guziczka jej sukienki i zaczyna ją rozpinać, drugą rękę kieruje na dół do jej uda i delikatnie podsuwa do góry dolną część jej ubioru by móc dotknąć jej skóry jej uda. Drugi guziczek z trzech i pierwszy dotyk jej skóry, na który od razu zareagowała odskakując do przodu nogą, na szczęście odskok był nieznaczny i nie wyrządził nikomu krzywdy. Odpina ostatni guziczek ulokowany na wysokości zapięcia jej biustonosza, a druga ręka zaczyna pieścić jej jędrne pośladki schowane pod majtkami.
Zbiera ramiączka kremowej sukienki z jej ramion i kieruję je w dół powoli odsłaniając każdy centymetr jej ciała, pięknego i nieskazitelnego ciała. Wzrok zatrzymuje na jej biuście schowanym w gładkim białym biustonoszu bez odpinanych ramiączek i z seksowną kokardką na jego karczku.
Ręce kontynuują swoje poczynania i sukienka jest na linii pasa odsłaniając linię białych majtek. Po Honoracie widać że czerpie duża dawkę pozytywnych bodźców z tej rozbieranej gry, bardzo polubiła dotyk tego mężczyzny, który poznaje jej ciało przez dotyk. Jego ręce zaczynają masaż pośladków, ale sprawia wrażenie jakby sprawdzał rodzaj bielizny jaką ma na sobie. Honorata ma na sobie brazyliany, lubi ten rodzaj bielizny, sprawiają że pośladki stają się bardziej ponętne aniżeliby miała na sobie figi.
Robert ściąga do końca sukienkę, która opada na stopy Honoraty, przyklęka i dotykiem palców podziwia bieliznę na której nie ma klasycznej kokardki, jest za to ciekawie wykonany haft na jej zasłoniętym łonie przedstawiający motylka z rozpostartymi skrzydełkami, delikatnym ruchem dłoni podziwia go dotykiem. Honorata nieśmiało, ale jednak próbuje okazać swoją akceptację dla jego zachowania i kładzie jedną dłoń na jego policzku czule go głaszcząc, drugą na jego ręce zmierzającej po linii haftu. Niezliczone impulsy przyjemności przemierzają jej kobiece ciało, które samo przemawia, że chce więcej i więcej.
Delikatnie unoszą się jej nóżki, to Robert wyswobadza je z sukienki lezącej u stóp. Składa pocałunki na jej udach, by po chwili twarzą niczym kot łasić się do jej łona i przez materiał składając pocałunki. Jej dłonie mówią mu czego chce przytulając jego głowę do swojej kobiecości. W tej pozycji zostają, jego ręka masuje delikatnie jej wargi poprzez przyjemny w dotyku materiał, gdy kobieta zaczyna uginać kolana ze sprawianej przyjemności jego dłonie wędrują na brzegi jej majtek zaczynają szybciej aniżeli z sukienką odsłaniać te największą tajemnice jej ciała.
Na jej myszce widać lekki zarost ciemnoblond włosków łonowych, zachowuje to delikatną tajemniczość, taki efekt był zamierzony niewątpliwie gdyż poza linią majtek nie sposób się było natknąć na włoski.
Robert układa głowę na jej udzie całując jej nagość i do końca ściągając jej bieliznę, Honoratka sama już unosi nóżki, aby ułatwić zadanie. Teraz gdy Honoratka ma na sobie już tylko stanik, jedna ręka masuje jej udo i pośladki, druga przemyka do jej krocza. Gdy tylko lekko palcem otwiera jej wargi od razu czuje przyjemny i jednoznaczny dotyk wilgoci z wiadomego miejsca, wzrok natychmiast unosi na Honoratkę uśmiechającą się z wyrazem twarzy jakby chciała powiedzieć no co? Uśmiech ma zniewalający, w tym uśmiechu bardzo pięknie prezentują się jej ząbki, na myśl tym jak pięknie się uśmiecha od razu marzą mu same przyjemności.
Pozostała ostatnia część jej garderoby, świadomy tego Robert wstaje zostawiając rękę na jej pupie, lecz drugą obejmuje bibliotekarkę i obsypuje namiętnymi pocałunkami. Gdy ich języki tańczą ze sobą jego ręka lokalizuje zapięcie stanika i delikatnie palcami otwiera zapięcie. Łapiąc za ramiączka swobodnie zdejmuje stanik z Honoratki nie przerywając namiętności pocałunku, a wręcz wzniecając jeszcze bardziej jego płomień, gdy zaczyna przesuwać dłoń pod jej piersią. Intensywność pocałunku rośnie choć wydaje się z każdą chwilą że już osiągnęła zenit. Gdy muska jej sutek na ustach pojawia się uśmieszek, sutki są bardzo twarde i całą dłonią obejmuje jej pierś.
Bibliotekarka nie chce być pasywna jej dłonie za początkowy punkt obrały biodra mężczyzny, na których spoczywają dalej slipki. Ona też chce poczuć przyjemność dotyku jego pośladków co niezwłocznie czyni masując je otwartymi dłońmi i lekko ściskając. Chwyta za krawędzie jego majtek na linii pośladków i ściąga je do środka tworząc z nich coś na wzór męskich stringów, uśmiecha się przy tym i wraca dłońmi na nagie lekko spięte pośladki mężczyzny. Ciekawi ją czy to spięcie wywołane zostało pojawieniem się materiału pomiędzy jego pośladkami czy czymś zupełnie innym.
Ręce zmieniają położenie przesuwając się do jego męskości i tak jak po rozpięciu jego spodni zaczyna dotykać nabrzmiałą męskość, gdy jedną z dłoni masuje przez materiał jego jądra penis wyraźnie zapulsował. Wsunęła do slipów dłoń, która pieściła penisa by móc poczuć go naprawdę, lekko otoczyła go dłonią, wyraźnie czuć było naczynia krwionośne rysujące się na nim. Chętnie by się tak pobawiła dalej lecz jest bardzo spragniona innych doznań, więc ściąga z niego slipy, które stopniowo ukazują jego twardą męskość. Włoski na nim są podcięte, a żołądź lekko wychyla się z napletka jak pisklę wychylające się z domku dla ptaszków.
Honoratka słodko przerywa pocałunek ściąga Robertowi slipy do kolan i tak go zostawia kierując się do narożnika gdzie układa się, miejsca jest wystarczająco dla dwojga. Jedną nogę opuszcza na podłogę, druga ugina w kolanie i sunie stopą po perłowym materiale łóżka okazując swoją gotowość i niecierpliwość. Jest bardzo spragniona i gotowa przyjąć go w siebie.
Robert zsuwa z siebie bieliznę i ustawiam się do niej prostopadle siedząc na stopach, na tyle blisko aby penis płynnie przeszedł przez jej wargi do pochwy. Jeden ruch dół i lekko do góry, aby żołądź schował się w niej, o właśnie tak.
- Mmm.
- Co tam Honoratko?
Nie odpowiada za to wyciąga ręce w geście chęci przytulenia. Robert wyciąga nogi do tyłu i czuje jakby wpływał w nią, ścianki pochwy ochoczo się przed nim otwierają, a bibliotekarka przeżywa pierwsze uniesienie czując wypełniającą ją przyjemność.
Otulony w jej ramionach i wsparty na łokciach całuje ją i rytmicznie nie szybko i nie wolno unosi biodra i wykonuje lekkie pchnięcia sprawiające dużo przyjemności. Jej nogi otulają go dając mu znać o szybkości i nasileniu jego ruchów i tak przyspiesza nieznacznie i wchodzi mocniej zostając w niej na chwilę po czym wycofuje się i ponownie dynamicznym ruchem wchodzi w nią mocniej, aby nie uciekała do góry trzyma ją za ramiona, każde jego wejście to jęk jej rozkoszy, który zachęcająca do kolejnego ochoczego wejścia. Jej ręce obejmują go czule, a dłonie zaciskają się na plecach, Robert jedną rękę wsuwa pomiędzy ich ciała i zaczyna masaż jej piersi zaczynając od tworzenia ich zarysu na ciele dwoma złączonymi palcami, zwalniając tempo wejść obserwuje ją i widzi jak oblizuje i zagryza górną wargę i zaraz dolną. Ma ochotę na dużo więcej i bardzo jej się to podoba, nie często doświadcza takich uniesień.
Zmieniają nieco pozycje Robert ugina nogi w kolanach ustawiając się prostopadle do jej ciała i na chwilę opuszcza jej ciepłe i wilgotne łono, przysuwa się bliżej, jedną ręką podnosi ją za biodra i bierze jedną z twardych kremowych poduszek. Wsuwa ją pod jej biodra, spogląda na nią i uśmiechem utrzymuje akceptację na kolejne wejście wsuwa członka główką penetrując ścianki jej pochwy, wolnymi rękami wiedzie zmysłową wędrówkę po jej ciele od rozchylonych nóg ręce kierują się do przodu zbliżając się do siebie z każdym przebytym centymetrem jej ciała. Docierając do jej kobiecości zatrzymuje się na chwilę, kciukami przesuwa pomiędzy jej udami, a wargami jej cipki, pozostałymi palcami zaczesuje lekki zarościk. Dłonie unosi tak by dalej tylko opuszkami palców zmierzać przez jej podbrzusze i wywoływać podniecające dreszcze. Cały czas wykonuje spokojne wejścia i powolne wyjścia z jej pochwy, ale nie wyciąga penisa. Docierając do piersi układa dłonie na ciele z powrotem, po cztery palce mam złączone odstaje tylko kciuk w kształt litery v, tak jakby to miały być skrzydełka anioła i od spodu styka się z jej piersiami, unosząc je do góry. Palce zbiegają do środka zaciskając się po zewnętrznym obrysie piersi. Dłonie bibliotekarki lądują nad jego dłońmi i same dopieszczają piersi, jej palce po kolei przeskakują symetrycznie po obu ściągniętych brodawkach i napiętych do granic sutkach, a głowa w rozkoszy odchyla się do tyłu a ciało pręży.
Gdy Honorata była zajęta pieszczeniem siebie, dłonie Roberta schowały się pod jej plecami i szybkim zdecydowanym ruchem porywał jej ciało w swoją stronę do góry. Bardzo szybko na to zareagowała od razu wyciągając ręce do przodu i zaplatając je na jego szyi z piskiem przyjemnego zaskoczenia. Nogi ugina w kolanach i układa tak aby było jej wygodnie.
W tej pozycji Honorata może ustalić swoje tempo, co czyni zaczynając powoli, oswajając się z nową pozycją i czerpiąc maksimum rozkoszy mocno przylegając do ciała Roberta. Jego głowę kieruje do swoich piersi, aby zajął się nimi swoimi ustami. Odchyla głowę do tyłu włosy swobodnie opadają, piersi ma wypięte do ust kochanka i unosi tylko biodra do góry i opada z powrotem na jego męskość.
- Połóż się – mówi do niego wstając, jego członek wysuwał się z niej leniwie, aż opadł na jego podbrzusze.
Posłusznie wykonał to o co poprosiła i leżał teraz niemalże tak jak ona zanim zaczęli się kochać. Honorata pewnie usiadła nad nim z rozchylonymi nogami i biodrami uniesionymi, ręką szybko odszukała jego penisa i namierzyła wejście do siebie. Swobodnie opadła na niego przyjmując w całości to co ma do zaoferowania uśmiechając się przy tym na jego jęknięcie. Wsparta na jego klatce unosiła biodra do góry i dół. Jego ręce nadawały rytm jej ciału gdy chwytał ją za biodra, gdy tempo było odpowiednie i sprawiało mu oczekiwaną przyjemność masował jej piersi, dbał o to by sutki na jej piersiach nie traciły na twardości, gdy zaś tak się działo opadała na niego, a on dopieszczał piersi ustami ssąc namiętnie. Rozstawał się z nimi pożegnalnym liźnięciem języka, bardzo jej się to podobało i gdy już miała wrócić do swojej pozycji nachylała się do niego jeszcze na chwile, aby jeszcze raz jej pierś mogła zostać muśnięta jego językiem.
Gdy zaczynała widzieć po nim jak zaczyna zbliżać się do zakończenia szybko podniosła się na tyle, aby penis opuścił jej ciało.
- Nie masz prezerwatywy nie możesz skończyć we mnie – mówiąc to palcem przesunęła po jego klatce, aby nie wzbudzić w nim zniechęcenia, a podtrzymać przyjemny nastrój.
- Zmieńmy pozycję abym mógł się kontrolować lepiej, będę wiedział kiedy wyjść. – odpowiedział zdyszanym już lekko głosem, a przecież to nie on przez ostatnie kilkanaście minut był na górze.
- Tyłem?
- Mmm, jasne. – wiedział, że to jego pozycja teraz on będzie dominował.
Oboje wstali z narożnika, tylko na chwile, Honoratka weszła na łóżko rękami chwyciła oparcie, nogi ugięte w kolanach ułożyła na łóżku po czym rozchyliła je i wypięła się do Roberta. Cudowny widok podziwiać jej zgrabną pupę i cipkę z rozchylonymi wargami, które jeszcze nie powróciły do siebie. Podszedł i trzymając w ręce twardy członek wszedł w nią, oboje doskonale czuli jak członek przechodzi przez pochwę.
Tym razem zaczął od razu od szybkich dynamicznych ruchów, mocnych pchnięć i szybkich wyjść. Aby doznań było więcej trzymał ja za biodra, by z każdym swoim pchnięciem pociągnąć ją jeszcze do siebie. U obojga wywoływało to dźwięki rozkoszy. Honorata ręką pieściła swoje piersi, aby czerpać jeszcze więcej i więcej. Było jej tak dobrze, że poczuła eksplozję rozkoszy wypełniającą jej ciało. Robert widział to i poczuł też na sobie, że bibliotekarka osiągnęła swój szczyt. Ostatkiem sił zaczął i on przyspieszać, czuł zbliżające się pulsowanie. Wyszedł tuż przed pierwszym bardzo obfitym wystrzałem, który musnął swoim ciepłem jej pośladek i poleciał dalej lądując na jej łopatce, kolejne duże i mniejsze krople jego spermy lądowały na jej pośladkach.
Wszystkiemu towarzyszyły jego jęki rozkoszy. Honoratka opadła na łóżko przodem, by nasienie po niej spływające nie zabrudziło narożnika, Robert usiadł obok niej całując ją w ramię szeptał dziękuję, dla obojgu to był wspaniały stosunek, choć Robert spotykał się czasem z nowo poznanymi kobietami, to Honorata raczej nie była zwolenniczką tak szybkich spotkań. Na pewno nie żałowała tego i objęła jego głowę mocno i przytuliła do piersi.
- Umyjesz mnie teraz? – spytała.
- Jasne, Pani przodem.
Wstała i ruszyła do łazienki, a on jeszcze przez chwilę podziwiał jej zgrabne kształty.
Pod prysznicem nie doszło już do niczego poza namiętnymi pocałunkami i dokładnym wzajemnym umyciem ciał.
Gdy wrócili do pokoju Honorata rozłożyła łóżko, Robert pomógł w pościeleniu, nie mieli już na nic więcej sił, nadzy położyli się pod kocem ona leżąc tyłem do niego on wtulony w nią szybko zasnęli.

środa, 5 października 2016

Nicoletta 01-10-2016

01-10-2016
Wczorajszą noc spędziłam w klubie, na tę okazję założyłam białą cienką bluzkę z czarnym kołnierzykiem zapiętą na ostatni guziczek, ciemne rajstopy, małą czarną i szpilki na niezbyt wysokim obcasie. Przy barze siedział facet około trzydziestki w różowej koszuli pod granatowym krawatem i granatowych spodniach, dobrze zbudowany z lekkim zarostem na twarzy i poważnej fryzurze. Pił podwójną szkocką bez dodatków, wybrałam go i przysiadłam się obok.
- Martini z wódką. – zwróciłam się do młodej blond kelnerki
- Nikola – przedstawiam się i wyciągam rękę w powitalnym geście, który został odwzajemniony
- Mateusz
- Jesteś z kimś umówiony?
- Nie, nie czekam na nikogo
- Czym się zajmujesz?
- Pracuję w kancelarii
- Prawnik.
- Tak, szykuję się do sprawy przygotowuje materiał, lecz potrzebowałem się wyrwać, a wizyta tutaj zawsze daje mi dodatkowe bodźce do pracy
- Nie dziwne, zatańczymy?
- Pani przodem
Spędziliśmy na parkiecie około pół godziny, w swoim tańcu miał wdzięk, mogła bym z nim tańczyć dłużej, lecz pragnienie dawało o sobie znać więc wyszeptałam mu do ucha:
- Pokój 43 – od tego pokoju pobrałam klucz na recepcji
- Ok
Opuszczając Salę prowadziłam go trzymając lewą ręką z tyłu. Przy recepcji jest zejście kręconymi schodami w dół, dalej poszliśmy w lewo aż do pokoju 43. Pokój w kolorze malinowym, z białym sufitem był duży w pełni umeblowany z wielkim łożem, oraz z łazienką i dużą wanną z hydromasażem z kompletem przyborów higienicznych.
Podeszliśmy do łóżka i odwróciłam się do niego i złożyłam pierwszy pocałunek smakując jego ust, wyczuwalny był jeszcze posmak whisky. Dłońmi dotykałam jego lekkiego zarostu oraz sunęłam po jego torsie skrytym pod koszulą, on swoje dłonie trzymał na moich biodrach i czekał. Rozwiązałam jego krawat i odrzuciłam w okolice łóżka, dłonie złożyłam na jego szyi i sunęłam w dół po kolei rozpinając jego koszulę, miał gładką klatkę, wyciągnęłam mu koszulę ze spodni by rozpiąć ją w całości i złożyłam pocałunek na jego torsie, potem następny i kolejny, całując go zrzucałam z niego koszulę, miał kilka seksowych włosów na sutkach , które zrobiły się śmiesznie twarde. Uśmiechem objęłam raz lewy raz prawy trzymając dłonie na jego ramionach. Obsypując go pocałunkami i schodziłam niżej sunąc też dłońmi po jego torsie, docieram do jego paska i dwoma ruchami wyciągam go. Spodnie nieznacznie mu się rozluźniły, ale odpinam jeszcze guzik i składam jednego całusa, w spodniach nie wątpliwie coś mu myszkuje. Łapię za suwak i ciągnę w dół, chwytam boki jego spodni i lecą w dół. Ma niebieskie slipki z nabrzmiałą męskością. Choć jego pragnieniem jest ściągnięcie od razu slipów ja mam zamiar się pobawić i czubkiem nosa muskam jego członek i od razu zauważam jego reakcję.  Dłonie czule masują jego uda kierując się do jego pośladków. Chwytam jego niebieskie slipki z tyłu i odsłaniam jego tyłek, lekko ściągają się z przodu ale odsłaniają zaledwie kilka kosmyków jego przyciętego owłosienia łonowego.
Mmm dba o siebie – myślę – lubię mężczyzn dbających o swoje wyposażenie, w końcu my też lubimy sobie popatrzeć. Ręce pieszczą jego jędrne pośladki, spinają się gdy chwytam za pośladki i ściskam otwierając poniekąd tą małą przestrzeń pomiędzy nimi. Jakby troszkę wstydliwy, na pewno jeszcze wiele przed nim – mówię sobie.
Gdy widzę jak trzęsie go z podniecenia, ściągam z niego ostatni element jego garderoby. Jego męskość w całej okazałości, równo przystrzyżona, aż przez myśl mi przebiega chęć zapytania, czy używa do tego trymera czy maszynki do włosów – pytanie zostawiam dla siebie jego wyposażenie zaś obdarowuje uśmiechem. Moszna dokładnie wygolona tak jak lubię zwiedzana jest przez moją lewą rękę, a sam penis lekko skrzywiony w lewą stronę, palcem przemierzam od czubka po żyłach wyraźnie zarysowanych na nim.
Nie chcę go doprowadzić do finału póki się ze mną nie złączy więc nie dojedzie z mojej strony do kolejnych pokus. Teraz czas żeby troszkę ochłonął i zajął się mną. Wstaję obejmuje go i całuje namiętnie w usta, wszystko zostaje natychmiast odwzajemnione.
Szepcze mu – Rozpal mnie. – na te słowa jego męskość wyraźnie drgnęła, dłońmi ujmuje moją głowę tak, że moje uszy znajdują się pomiędzy jego kciukami a palcami wskazującymi i są przez nie przyjemnie drażniona, reszta palców zatracona jest moich włosach. Składane na mojej twarzy pocałunki zmierzają w dół zataczając po moim policzku do podbródka, który zmysłowo muska i smakuje.
Dłonie opuszczają moje uszy i włosy kierując się w dół na szyję prawą dłonią masuje mój kark, a ja odchylam głowę lekko do tyłu by okazać zainteresowanie jego działaniem, a jego lewa ręka zajmuje się rozpinaniem górnych guziczków mojej bluzki.
- Tak mi dobrze – rozkosznie szepcze dając mu znać aby nie przerywał tego co zaczął.
Mati w milczeniu zajmuje się kolejnym guzikiem i kolejnym odsłaniając mój dekolt. Namiętnie całuje mnie w usta po czym ponownie kieruje się w dół do szyi i niżej jego ręce dalej rozpracowują guziki bluzki, a twarz jest na wysokości moich piersi. Wciąga mocno powietrze nosem, który znajduje się pomiędzy moimi piersiami. Rozpiął całą bluzkę i wyciągną ja ze spódniczki, jego ręce kierują się w górę dłonie kładzie na ramiączkach stanika i delikatnie rozsuwa na zewnątrz dłonie zgarniając moją bluzkę do tyłu. Bezwiednie odchylam ręce do tyłu i czuje jak materiał bluzki mknie po skórze, a bluzka opada na podłogę. Całuje moją pierś ułożoną w białym jednolitym staniku i osuwa z ramienia ramiączko, usta przenosi na druga pierś i a z drugim ramiączkiem czyni to samo co z pierwszym. Ręce wędrują za mnie muskając ciało opuszkami palców, bardzo odpowiada mi jego gra, głowa mimowolnie odchyla mi się. Rozpina mój stanik delikatnym ruchem, tak że jedyne co poczułam rozluźnienie w miejscu gdzie skrzydełka stanika przylegały do mojego ciała. Przytrzymuje stanik i powoli opuszcza go odsłaniając w pełni moje piersi.
Stanik spadł pomiędzy nas.
W pełni namiętnie podnosi prawą ręką moją lewą pierś i wysuniętym językiem muska sutek, od którego momentalnie otrzymuje pozytywny sygnał rozkoszy. Jego usta zajmują się nim zmysłowo otaczając opieką, a drugą ręką dotyka mojej pupy  w taki sposób jakby się chciał dowiedzieć czegoś o mojej bieliźnie.
Odchyla głowę z zadowoleniem spogląda ma moje piersi i powtarza namiętny pocałunek na drugiej piersi, pieszcząc teraz ręką lewą. Wygląda jak bardzo duże dziecko, które trzeba nakarmić, lecz to nie on będzie wkrótce karmiony.
Zsuwa się w dół wiem, że teraz zajmie się moją spódniczką i nie mam nic przeciwko temu, pragnę jak jego krwi aby zajął się mną tak do tej pory to czyni.
Odnajduje z boku cieniutki suwaczek i czuję jak luźniej robi mi się na biodrach, złączam nogi aby ułatwić mu dalsze zadania, a on skrupulatnie to wykorzystuje i wzrok utwierdza na mojej bieliźnie, wygodnych bezszwowych stringach nic nie zdradzających oprócz zarysu warg w dolnym wierzchołku.
Zaczyna bardzo subtelnie klęcząc podnosi i całuje od wewnętrznej strony moje uda, przechodzą mnie kolejne dreszczyki, a nerwy wysyłają sygnały we wszystkie krańce mojego ciała. Ręką pieści mój pośladek unosząc go i ściskając.
Na reszcie czuję jak odsłania się moja kobiecość, idealnie przygotowana nawet meszku włosów na niej nie ma. Faceci w znacznej większości uwielbiają gładkie łona.
Bielina leży na podłodze, Mateusz stoi przede mną z ciut za słabo nabrzmiały członkiem, za dużo czasu spędził na swojej grze, obejmuje jego szyję lewą ręką i całuje namiętnie, prawą ręką doprowadzam członek do optymalnej dyspozycji i kieruję go w stronę łóżka.
Jest gotowy więc zmysłowo odpycham go na krawędź dwuosobowego łoża pościelonego aksamitnym w dotyku kompletem w jednolitym kolorze krwistej czerwieni. Siedzi gdy zbliżam się do niego i wchodzę na łóżko siadając do niego przodem z rozchylonymi nogami kolanami oparty mi na łóżku. Moje piersi są wysokości jego czoła, gdy szybko odnajduję jego męskość, aby móc ją w sobie zanurzyć. On zaś pilnuje mnie abym nie spadła pieszcząc moje pośladki i rozciągając je.
Wkładam go opuszczając biodra niżej, niżej, czuję to przyjemne wypełnienie mojego ciała, aż siadam na jego udach. Obejmuje jego głowę lekko ciągnąc za włosy i płomiennie go całuje o jego ciało obierając piersiami wykonuję delikatne ruchy w górę unosząc się na nogach. Widzę że jest mu przyjemnie i czuję to w sobie gdy lekko zaczyna pulsować.
Ręce kieruję na jego tors i pcham go na łóżko. Leży a ja przejmuję pełną kontrolę nad nim. To jedna z moich ulubionych pozycji. Unoszę  biodra do góry i opadam na niego, wykonuję to coraz szybciej będąc na jego męskości, moje piersi choć nie duże oddają się grawitacji. Mój kochanek wyciąga do nich ręce i odejmuje je w dłoniach.
Wyginam się do tyłu i jestem napięta niczym łuk i powtarzam ruchy bioder unosząc je i opuszczając, taka penetracja sprawia mi większą przyjemność, mojemu partnerowi również, jego ręce trzymają moje biodra i sprawiają wrażenie jakby chciał nadać rytm moim ruchom.
Pochylam się w jego stronę i unoszę się do góry na kolanach, jego męskość opuszcza moje łono. Klękam obok niego na łóżku na czworaka rozchylam lekko nogi i wzrokiem daje mu znać czego oczekuje, nie waha się szybko znajduje się za mną i czuję jak główką penisa pociera moje wargi szykując się do wejścia. Płynnym ruchem wypełnia chwilową pustkę w mojej pochwie zaczyna powoli, stopniowo przyspieszając. Rękami złapał mnie za biodra i pociąga w swoją stronę za każdym razem gdy dokonuje pchnięcia, jego ruchy nie są szybkie, ale mocne co powoduje, że wydaję mimowolne stęknięcia rozkoszy. Ręce opadają mi na pościel, głowa układa się między nimi, a Mati kontynuuje moją penetrację już nie tak mocno widząc, że opadałam lecz szybciej. Nie wchodzi już we mnie tak głęboko, ta pozycja sprawia jemu zdecydowanie większą przyjemność.
Wyciągam rękę do tyłu i daje znać aby przerwał. Posłusznie wychodzi ze mnie odwracam się do niego i całuje namiętnie w ręku ujmując jego penisa delikatnie masując aby utrzymać wzwód, jego ręce spoczywają na moim policzku, oraz pośladku. W pocałunku przejmuje nad nim kontrolę wracając do pozycji na jeźdźca. Wsiadam na niego i szykuję się na zakończenie naszego aktu. Stopniowo acz intensywnie przyspieszam ruchy bioder, mocno zaciskam dłonie na jego klatce piersiowej w okolicach sutków. Na jego twarz dostrzegam wyraz dochodzącego spełnienia.
Opadam na niego i szepcze głosem wypełnionym podnieceniem – Słodkich snów… - zatapiam kły nisko na szyi, czuję słodycz jego krwi tak szybko pulsującej w żyłach jak jego penis we mnie wtryskujący ciepłą spermę. Aplikowane przeze mnie endorfiny sprawiają, że Mateusz w mgnieniu oka odpłynął z rozchylonymi ustami ułożonymi w kształt litery „o”.
Wystarczy nie można pić za dużo, choćby nie wiem jak bardzo się chciało. Zabieram usta, palcem przeciągam po jego szyi zbierając ostatnią stróżkę krwi.

Wzięłam ile potrzebowałam, on dostał to po co tu przybył. Drzwi do pokoju 43 zamykają się za mną…

Nicoletta

Nicoletta

W tej chwili czytacie mój pamiętnik, nieprzyzwoicie seksownej istoty jak każde z naszej nacji, o nieskazitelnie jasnej karnacji, długich za łopatki kruczo czarnych włosach z przodu wykończonych grzywką o piwnych oczach, wąskim nosie i akuratnych do niego ustach najczęściej umalowanych w kolorze prawdziwej czerwieni, średniego wzrostu – z pochodzenia moje imię to Nicoletta, lecz ze względu na nasze zmienne położenie imiona zmieniamy w zależności od miejsca pobytu i tak tutaj jestem Nikola. Opowiem o nas choć to zakazane, opowiem wam o swoim istnieniu i o was samych co czujecie w moim towarzystwie.
Nie od dziś wiemy, że jesteśmy najlepiej zorganizowaną nacją chodzącą po tej planecie. Większość ludzi nawet nie przyjmuje do wiadomości faktu naszego istnienia, co jest nam niezmiernie na rękę. Są też osoby wierzące w nasze istnienie, osoby te tak naprawdę nie mają o nas żadnego pojęcia, swoją wiedzę czerpią z filmów, gier i książek, nie można zaprzeczyć, że wszystko to fałsz w wielu takich utworach jest wiele ziaren prawdy, ale na pewno nie jesteśmy krwiożerczymi bestiami polującymi na ludzi. Stan rzeczy taki jaki ma miejsce zawdzięczamy temu iż niema w nas rządzy władzy, nie udzielamy się na najwyższych szczeblach politycznych, biznesowych czy jakichkolwiek innych, no może z wyjątkiem władzy nad waszymi ludzkimi umysłami. Nasze słowa są dla was jak hipnoza, a to nam daję władzę absolutną nad każdą dziedziną waszej egzystencji. Więc dlaczego nie sięgniemy po pełnię władzy, bo władza jest iluzją, ujawnienie się i podporządkowanie sobie rasy ludzkiej będzie dla nas większym zagrożeniem niż współistnienie pod osłoną nocy. Nie da się ukryć też prawdziwego skądinąd faktu, że jesteście też istotną częścią naszego łańcucha pokarmowego, wasza krew to nasze istnienie, nie ma na świecie substytutu, którym moglibyśmy zastąpić wasz dar naszego życia. Wy to my, sami nie jesteśmy w stanie przetrwać, do naszego istnienia jesteście niezbędnym ogniwem, sami na świecie przestaniemy istnieć.
Niestety nie wiemy jak powstaliśmy tego na pewno nie wiadomo, najprawdopodobniej z ludzkiego DNA, które przeszło ewolucję z tego wynika nasze podobieństwo zewnętrzne. Posiadamy nadludzkie zdolności jak zdolność węchu szczególnie wrażliwa na zapach krwi, czy władczy umysł poprzez hipnotyczne nuty naszych słów, ale jesteśmy bardzo ułomni ogromna nadwrażliwość na światło, która może zabić, ale przede wszystkim nadmiernie osłabia, czy uzależnienie od przyjmowania krwi.
W zamierzchłych już czasach, których ja nie pamiętam i znam tylko z opowieści swojej rasy dowiaduję się, że ludzie ginęli nocą i nie odnajdywano już ich, wiedli oni żywot karmicieli. Opowiadania głoszą że żyli w wiecznej ekstazie, aż do ostatniej utoczonej kropli krwi.
Abyśmy jednak w postępującym świecie nie wzbudzali podejrzeń już kilkaset lat temu podpisane zostało wielkie porozumienie pomiędzy ludźmi a wampirami i trwa ono do dziś. Zapisy tego porozumienia ulegają zmianom, aby nadążyć za postępem technologicznym jaki dostarczają ludzie, to jedno się nie zmienia, wie o nas niewielka grupa strażników i strażniczek ludzkich, z którą ściśle współpracuje nasi reprezentanci, ściśle związani z Globalną Radą Wampirów.
W dobie banków krwi, stacji krwiodawstwa rozwiązuje się praktycznie problem naszego dokarmiania, ale czy na pewno? Krew jaką otrzymujemy jest chłodna i nie zawsze smaczna, związku z tym są miejsca gdzie, że tak powiem odbywa się współpraca między rasowa, my mamy coś czego pragną ludzie, a ludzie mają świeżą krew, ciepłą pełną smaku.
W porozumieniu z ludźmi powstała globalna sieć elitarnych nocnych klubów dla ludzi i wampirów, nie sposób się do nich dostać ot tak, w tym celu należy poddać się wnikliwej weryfikacji i inicjacji, niedopuszczalne jest aby odwiedzał nasze kluby każdy, dyscyplina to podstawa w naszych relacjach w świecie. Dodatkowo nad wszystkim czuwają strażnicy skrupulatnie dbający o dyskrecje.
Opowiem wam o życiu w klubie, na pewno się wam spodoba, gdyż ubrać je można w jedno słowo: ekstaza.

Klub otwierany jest zasadniczo po 21:00, jednak my możemy pojawiać się już po zmierzchu, w klubie pracują ludzie, rolę zarządczą pełnią zaś wampiry – taka struktura organizacyjna obowiązuje w każdym naszym klubie. Gdy zagłębimy się w rozkładzie klubu do złudzenia będzie on przypominał wielki podziemny hotel i nie powiem taką rolę też pełni. Pierwsze na co się napotykamy to recepcja, kluczowy punkt, każdy odwiedzający rejestruje swoje przyjście poprzez nakłucie palca. Osoby pozytywnie zweryfikowane kierują się do za recepcję stronę szatni i dalej Sali Głównej skąpanej we fioletach i czerwieniach, bar wykonany jest z solidnego ciemnego drewna obsługuje go dziesięć osób -  pięciu przystojnych mężczyzn w białych koszulach z zawsze odpiętym górnym guzikiem i czarnych spodniach i pantoflach, oraz pięć ponętnych kobiet w białych bluzkach zapiętych po ostatni guziczek z lekkim dekoltem i białym gładkim stanikiem pod spodem, oraz w czarne skórzane sukienki kończące się na wysokości środka ud i noszące półbuty na niskim obcasie – ich rolą jest sprawienie aby goście czuli się dobrze. Podobnie ubrani są kelnerzy i kelnerki, obsługują oni tylko gości w lożach i są przydzieleni z góry jedna osoba do jednej loży. Po środku znajduje się parkiet, a cztery metry nad nim stanowisko DJ. Bar, loże i parkiet to trzy miejsca, w których dochodzi do kontaktu ludzi i wampirów, dalej ustalane są warunki dalszego spędzenia wieczoru. W Sali Głównej panuje zasada której wampiry nie mogą złamać – w Sali nie ma miejsca na połączenie się z człowiekiem celem utoczenia krwi oraz odbycia w z nim stosunku, do tego celu służy część hotelowa klubu.