piątek, 17 marca 2017

Seks Oralny

Niezastąpiony w grze wstępnej, zapewniający wspaniałe doznania. Pieszczenie ciała partnera/partnerki przy użyciu jamy ustnej to idea takiego współżycia, dotyczy ona całego ciała, ale często skupia się na narządach płciowych dając najintensywniejsze odczucia.
Wyróżnia się cztery pozycje, metody uprawiania seksu oralnego:

1) Fellatio
 

Pieszczeniu za pomocą ust i języka poddany zostaje penis, pieścić w ten sposób można również jądra. Mężczyzn ten rodzaj seksu często prowadzi do spełnienia w życiu erotycznym. Pieszczenie polega na obejmowaniu człona wargami, ssaniu, podgryzaniu, lizaniu, całowaniu i wsuwaniu do ust, często wykonywane są przy tym ruchy ręką i głową w górę i dół dla spotęgowania doznań. W tym stosunku może dojść do ejakulacji w jamie ustnej.
Popularny w stosunkach heteroseksualnych, możliwy również w stosunkach homoseksualnych mężczyzn.

2) Cunnilingus


Pieszczenie ustami i językiem narządów płciowych partnerki daje nie rzadko więcej przyjemności niż sam seks, wiele stref erogennych może zostać pobudzonych za pośrednictwem ust i języka, możliwe jest również doprowadzenie do orgazmu, głównie dzięki łechtaczce, do której dostęp jest łatwiejszy.
Pieszczoty jakie mogą być wykorzystywane w tej metodzie to lizanie, całowanie, pociąganie ustami, lekkie podgryzanie warg, wsuwanie języka, stymulację można spotęgować używając palców, lub gadżetów erotycznych.
Ważny element gry wstępnej w związkach heteroseksualnych zapewniający nawilżenie, wykorzystywany również w stosunkach homoseksualnych kobiet. 

3) 69


Najbardziej spopularyzowana forma stosunków oralnych będąca połączeniem fellatio i cunnilingus. Partnerzy wzajemnie pieszczą ustami i językiem narządy płciowe partnera/partnerki. Pozycją najczęściej przyjmowaną jest pozycja leżąca mężczyzny i klęcząca na czworaka kobiety, pozycję można urozmaicać.
Pozycja ta może być również stosowana u par homoseksualnych zarówno przez kobiety jak mężczyzn.

4) Anilingus


Ostatnia pozycja dotyczy pieszczenia odbytu partnera/partnerki. Jest najmniej popularna i wymaga pewnego rodzaju przełamania oporów. Sprawia dużą przyjemność osobie, której odbyt jest penetrowany ze względu na dużą wrażliwość tego miejsca.
Metoda może być stosowana u par hetero jak i homoseksualnych.


Zawsze należy mieć na uwadze kwestię zdrowotne i zachowanie wysokiego poziomu higieny gdy decydujemy się na seks oralny. Nie powinniśmy również decydować się na dużą ilość partnerów w krótkim odstępie czasu.

Seks analny

Stosunek analny to wiele więcej niż sam seks. Należy podejść do niego delikatnie, jest skierowany zarówno dla Pań jak i Panów. Najprościej rzecz ujmując polega na wprowadzeniu penisa do odbytu, ale może to być również gadżet erotyczny jak kulki analne, dildo czy wibrator. Najważniejsze to zachowanie higieny osobistej, bardzo dobrym rozwiązaniem jest zrobienie lewatywy, warto użyć również prezerwatywy.
Bardzo ważne w seksie analnym to nic na siłę, to nie może być bolesne doświadczenie trzeba się do niego przygotować zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nie należy pchać od razy całego penisa, a szczególnie jak jest to pierwszy raz. Wygodniej i przyjemniej będzie zacząć od nawilżenia i przygotowania się fizycznego, można zacząć na przykład od wsunięcia palca, potem dwóch, można również skorzystać z gadżetów analnych pozwalających na stopniowe zwiększanie rozwarcia odbytu.
Stosunek analny może być znakomitym dopełnieniem klasycznego stosunku.
Stosunki analne w związkach heteroseksualnych dają poczucie dominacji, w związkach homoseksualnych są jedną z form uprawiania seksu szczególnie u mężczyzn.


Pamiętnik studentki cz 15 - Senne marzenia

Chcąc wstać z łóżka przechodziłam na czworaka nad Julitą przypadkowo ją wybudzając z płytkiego jeszcze snu, nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego, że dekolt mojej koszuli nocnej znacząco odsłonił to co było pod nią. Jej oczy poruszały się powoli to w górę to w dół obejmując wzrokiem moją twarz i piersi. Zbyt długo tak trwałam, ale podniosłam rękę i przytrzymałam koszulę wychodząc z łóżka do łazienki.
Wracając wiedziałam już że nie mogę ot tak wejść i trzymałam krańce błękitnej koszuli wracając na swoje miejsce. Chyba tylko dlatego, że już kiedyś Julita widziała mnie nago w przebieralni kiedy zgodziłam się aby została w środku przy przymierzaniu staników nie popadłam w większe zakłopotanie.
Wtedy Julita odwróciła się w moją stronę pytając czy jestem śpiąca bardzo, bo chce porozmawiać, odparłam, że trochę tak ale mogę trochę porozmawiać, choć panicznie już się bałam czego będzie dotyczyła ta rozmowa.
- Tylko się nie wystrasz, że tak bezpośrednio, ale muszę Ci to powiedzieć, już wcześniej chciałam, ale to nie było okazji, to nie zdobyłam się na zadanie pytania. Chcę Ci powiedzieć, że masz bardzo ładne piersi…
Milczenie i wbity w nią wzrok nie potrafiłam inaczej zareagować na to co usłyszałam.
- Szczerze mówiąc to już od pierwszego dnia jak cię zobaczyłam to już byłam ciekawa jak wyglądasz i myślałam jak wejść do łazienki kiedy będziesz brać prysznic, ale bałam się też twojej reakcji, ucieszyłam się gdy to Ty wparowałaś do łazienki i mnie zobaczyłaś. Dzięki temu wiedziałaś, że nie krępuję mnie Twoja obecność gdy jestem nago i wtedy w szatni bardzo chciałam to powtórzyć pokazać Ci się jeszcze raz…, chciałam też zobaczyć Ciebie, pragnęłam zobaczyć Ciebie i udało się, a wtedy coś we mnie rozbłysło, postanowiłam Ci się przyznać też do swojej orientacji. Poczułam pewne otwarcie się z Twojej strony, a bardzo mi na tym zależało, bo…
- … bo co? – pytam szepcząc i drżąc na każde kolejne jej słowo.
- … ja się w Tobie zauroczyłam jak cię zobaczyłam już wtedy kiedy mnie przywitałaś, a potem to we mnie rozkwitało…
- Ale Ty masz już kogoś, masz dziewczynę i chłopaka, a dla mnie to chyba zbyt skomplikowane…
- Nie jestem już z Anitą, a z Maćkiem wiesz że praktycznie się nie widuję… Nie chcę na Ciebie naciskać, ale jakbyś chciała spróbować tylko kiedyś to chcę, żebyś wiedziała, że jestem na Ciebie otwarta i czekam…
Bałam się tego wewnątrz siebie, czasem rozmyślałam o pewnych sytuacjach jakie między nami zaistniały: moje wejście do łazienki, ten jej wyraz twarzy gdy mnie umalowała, jakby chciała mnie pocałować, przymierzanie staników, wspólne spanie, jej wyznanie. Zaczynało mi się mieszać w głowie i w brzuchu, a teraz ta rozmowa i ten ucisk w podbrzuszu i to szalone bicie serca… To jest dla mnie jak kuszenie, ona jest śliczną dziewczyną i taką odważną, ja taka nie jestem, boje się tego, mam Pawła, jakby on na to zareagował. Prowadziłabym podwójne życie, jestem ledwie studentką i nie mam jeszcze nawet narzeczonego. Kocham Pawła i nie zostawiłabym go nawet dla doktora Brzyskiego.
Długo milczałam zbierając myśli, gdy przerwała moją kontemplację.
- Dawno się nie dotykałam też już i mam taką głupią prośbę oczywiście zrozumiem jeśli odmówisz…
- Nie mam nic przeciwko, jak potrzebujesz to ok możesz się dotykać.
- Ale mam jeszcze jedną prośbę… Czy odsłonisz mi swoje piersi, abym mogła na nie popatrzeć tylko, chciałabym się podotykać patrząc na Ciebie. Wiesz oczywiście odsłonię Ci swoje jeśli chcesz.
- To jak zabawa nastolatków rozbieranie się wzajemne żeby na siebie popatrzeć...
Nie wiem dlaczego to robię, co mną dyktuje, ale dzieje się to bez brania pod uwagę moich sprzeciwów.
- Wiem, widziałam już Twoje piersi, ale sama wiesz, że inaczej jest na żywo niż wspominając czy wyobrażając coś sobie, a nie będę Cię dotykać możesz być spokojna.
Podniosłam się i zrobiłam to, podwinęłam koszulę ponad piersi i położyłam się na boku przodem do Julity, która nie była już Julitą, lecz Martą. Ona nie tylko podwinęła swój nocny różowy top z czarnym koronkowym wykończeniem zdjęła go i położyła się naprzeciw mnie wpatrując się we mnie, nie miałam pojęcia co ona tu robi, dlaczego tu jest dlaczego jest prawie cała nago.
Pogrążona w tym myślach Marta zsunęła z siebie również dolną bieliznę, a ja nie mogłam powstrzymać się od spojrzenia tam kiedy jej dłoń zmierzała tam palcami zasłaniając gładką skórę jej kobiecości.
- Możesz śmiało patrzeć, będzie mi miło jak będziesz miała ochotę możesz mnie dotknąć. – Wyszeptała i masowała się delikatnie.
Wolną ręką objęła moją dłoń i przekręciła się na plecy, rozszerzyła lekko nogi jedną podkuliła, drugą pozostawiła na leżącą dalej się dotykając i nie pozbawiając mnie tego widoku kusząc mnie.
Moje ciało wariowało gdy widziało tą scenę rozgrywającą się na moim łóżku tuż obok mnie, ręka trzymana przez Martę bezwładnie jakby drgała w jej stronę. Czułam jak pewna część mnie nie marzy o niczym innym jak tylko dotknąć jej skóry, druga była zszokowana tym na do tej pory pozwoliłam.
Zabrała rękę ze swojej kobiecości uniosła ją do ust nawilżając palce i zaczęła wmasowywać je do środka.
Przybliżyłam się do niej chcąc lepiej widzieć co robi, od razu to wychwyciła obdarowując mnie słodkim uśmiechem. Nie zorientowałam się, że już dotykam jej ciała, jej delikatnej skóry.
Źle zrobiłam wykonując następny ruch i wiedziała o tym moja racjonalnie myśląca strona. Położyłam rękę na jej brzuchu otwartą dłoniom, którą powiodłam do góry dotykając jej wyraźnego zarysu piersi i nie spodziewałam się, że będzie to tak przyjemne w dotyku. Podążając dalej ledwie muśnięcie sutków doprowadziło do kurczenia się brodawki i twardnienia sutka.
Chciałam sprawdzić czy poczuje różnicę…, poczułam… To był inny dotyk a jej ciało się wygięło, ręka na dole wykonywała intensywniejszy masaż. Pocałowałam ją w usta a przez moje ciało przebiegł dreszcz wywołany skosztowaniem zakazanego owocu. Niewinny całus przerodził się w namiętny pocałunek dwóch przyjaciółek z ogólniaka.
Ostentacyjnie oblizała masujące do tej pory palce i w dłoniach objęła moją twarz. Dłoń schodziła z mojej twarzy przesuwając się niżej po szyi, podkreśliła obojczyk i dalej postąpiła po moim boku pomijając podciągniętą koszulę. Zaczęła przebiegać pod moją piersią, nigdy nie czułam takiej przyjemności, nigdy kiedy się dotykałam, nigdy kiedy robił to Paweł. Czują to teraz za dotykiem Marty i nie chcę żeby przerywała delektuję się tym otwierając w podnieceniu usta i wyraźniej oddychając.
Otrzymałam całusa w podbródek, w szyję i w obojczyk. Sutek na mojej piesi został zadziornie muśnięty wywołując nagły dreszcz przyjemności po czym został objęty ustami. Podobało mi się to, wplotłam rękę w ciemne blond włosy Marty chcąc ją zatrzymać, niech mnie całuje.
Poczułam dłoń układaną na moim łonie, palce zataczające małe kółeczka. Nie wiem kiedy straciłam dolną część bielizny. Ale poczułam jak głowa Marty znika z moich piersi i znajduj się pomiędzy moimi nogami.
Dreszcz.
Nie spodziewałam się tak łatwo zrezygnować z pieszczot moich piersi, ale było to zaskakująco proste. Nie mogłam zapanować nad swoim ciałem utrzymać go w jednej pozycji, czułam ciągłe skręcanie.
Pojęcia nie miałam o tym jak może być przyjemne całowanie moich intymności, nie godziłam się na to z Pawłem, to był dla mnie granica której nie chciałam przekroczyć a teraz żałowałam i delektowałam się tym co robi Marta.
Jej języczek poruszał moje najwrażliwsze miejsca, usta obejmowały wargi. Masowałam swoje piersi dla spotęgowania doznań i ten moment kiedy czuję się jakbym zaraz miała upaść i upadam w rozkoszy, moje ciało wykonuje ostatnie podrygi.
- Chyba coś bardzo przyjemnego Ci się śniło?
Słyszę glos Julity. Leżę na plecach ręce mam odpowiednio pod piersiami i na figach, koszula podciągnięta pod same piersi jeszcze trochę i by się odsłoniły.
- Miałam jakiś sen, ale nie pamiętam co mi się śniło… – Skłamałam, dobrze wiem o czym śniłam.
- Może do rana Ci się przypomni, czasem tak jest.

Do rana? Spojrzałam na zegarek jest ledwo pierwsza w nocy. Ale nie zasnęłam szybko tylko rozmyślałam o tym śnie. Ile rzeczy się na niego mogło złożyć. Julita i jej informacja o tym że jest biseksualna, to jak widziałam ją nago, to jak ona mnie widziała. Moja najlepsza przyjaciółka, która jest tak daleko, nie mam żadnej wiedzy na temat jej orientacji, ale ma chłopaka i nigdy się do mnie nie przystawiała. Pierwszy raz w życiu miała lesbijski sen. Ale był przyjemny, śnić i fantazjować w końcu to nie taki grzech.

poniedziałek, 13 marca 2017

Pamiętniki studentki cz 14 - spotkanie z Pawłem

Przedwczoraj ustaliłam z dziewczynami, aby nie wracały w trakcie zajęć do akademika gdyż planuję spotkanie z Pawłem tutaj, wystarczy nam tej rozłąki, a poza tym jestem przed okresem i nie lubię do końca znosić tego napięcia sama. W końcu dwa tygodnie temu Julita zaprosiła swoją przyjaciółkę i nie sądzę że tylko plotkowały, tym bardziej po tym jak mi powiedziała na zakupach o swojej orientacji. W ostatnim tygodniu przyszła do mojego łóżka dwa razy nic się nie wydarzyło, ale nie jestem taka jak ona, dziwnie się czuję od tamtej pory kiedy przebierałam się przy niej, choć nie powiem bielizna jest idealna i dziś ją założyłam. Muszę jej pokazać, że nie będzie mogła na mnie liczyć jak zachce jej się kochać z dziewczyną, a nie będzie miała swojej kochanki koło siebie. Jest miła i nasze relacje powinny pozostać w tym stadium, w którym się teraz znajdują współlokatorka, koleżanka z akademika, powierniczka.
Mniejsza o to wszystko. Paweł przyjdzie o dziewiątej. Na tę okazję specjalnie włożyłam biały koronkowy staniczek i stringi, które kupiłam ostatnio podczas wypadu z Julitą, do tego ulubioną czarną spódniczkę i top z dużym dekoltem.
Pukanie do drzwi, błyskawicznie się zerwałam. To on. Mój Paweł miał na sobie ortalionową niebieską wiatrówkę, a pod nią błękitną gładką koszule zapiętą bez dwóch najwyższych guzików. Wpuściłam go do środka, zamknęłam drzwi, a jak się tylko obejrzałam przede mną wyrósł przepiękny bukiet tuzina róż. Wzięłam go rumieniąc się i objęłam go mocno nie pozwalając mu zdjąć kurtki ani buków.
Tuliliśmy się i całowaliśmy siedząc koło siebie, ale ja nie mogłam wytrzymać szalejącej we mnie potrzeby więc zrobiłam to co robię zawsze kiedy chcę się z nim kochać, usiadłam mu na kolana, objęłam go i zaczęłam namiętnie całować w usta. Od razu podziałało i czułam jego rękę przesuwającą się po brzuchu powoli do góry, wiedziałam że zaraz nieumyślnie zaczepi kciukiem o biustonosz i będzie badał czy może posunąć się dalej i objąć pierś przez top.
Odpowiadając na jego podchody zaczęłam odpinać guziki jego koszuli i wyciągnęłam ją ze spodni i nie czekając złapałam jego pasek. Raczej rzadko jestem tak szybka i lubię jak mnie się dopieszcza, tak teraz czułam nieodpartą pokusę by go zobaczyć, bo czuć jak rośnie w moim dotyku. Odpięłam guzik spodni i lekko je rozsunęłam by moja dłoń swobodnie wsunęła się i czuła rosnącą erekcję Pawła.
Ściągnął ze mnie top namiętnie całując moje ciało w okolicach biustu i podniósł mnie by pozbawić mnie spódniczki. Stałam przed nim w samej bieliźnie, sam również wstał, a zrobił to by spodnie mogły mu opaść. Obsypując mnie pocałunkami i tuląc do siebie ułożył mnie na łóżku palcem przemierzał moje ciało skupił się na dolnej części bielizny z początku delikatnie masując odciągną materiał zasłaniający moją szparkę wzdłuż, której teraz przesuwał się jego paluszek w lewo i prawo odgarniając włoski po czym w górę i w dół delikatnie, aż w końcu zdecydował się sprawdzić czy jest wilgotna ośmielając się wsunąć palec wskazujący.
Rozanielony łatwością z jaką mu to przyszło, złapał mnie za brzegi stringów i ściągnął je ze mnie. W chwilę potem pojawił się nade mną niczym wyposzczony wilk nad swoją ofiarą naciskał na mnie pęczniejącą w jego slipach erekcją, nie uwolniłam jej od razu, ale też nie trzymałam go zbyt długo w tej pozycji. Położyłam dłoń na wypukłości slipów co spowodowało jeszcze większe wierzganie penisa w jego slipach, na myśl mi przyszło skojarzenie z rozjuszonym bykiem w boksie przed wypuszczeniem na corridę.
Uwolniłam go. Był sztywny jak potężna gałęź drzewa za nic mająca podmuchy wiatru. Ułożył pomiędzy moimi wargami gotowy do energicznego wejścia na które się przygotowałam. A jednak zrobił to tak jak lubię powoli i delikatnie zaczął się we mnie wsuwać, napotykając lekki opór nie otartej jeszcze pochwy wycofał się ponownie powoli wszedł i jeszcze raz aż w końcu wypełnił mnie i przyspieszył sprawiając sobie większą przyjemność.
Otworzyłam się dla niego, objęłam go rękami i częściowo nogami pozwalając mu na tempo, tęskniłam za tym…
Nie kochaliśmy się od mojego wyjazdu i choć zdarzały się nam takie przerwy podyktowane warunkami to chociaż spotykaliśmy się regularnie.
Po takiej rozłące z jego ciałem czuję głód dotyku jego skóry wszędzie tam gdzie nie wypada dotykać się publicznie, pragnę smakować jego ust gdy jest we mnie tak jak teraz i czerpać przyjemność z namiętności jego pieszczot rozpoczynających się od muskania mojego ciała opuszkami palców, a kończących się na zdecydowanych ruchach we mnie i uściskach. Moje piersi i pupa zdążyły zatęsknić za jego dotykiem, gdy dotykam się sama nie czuję tego dreszczu podniecenia, którym mnie obdarowuje. Pragnę z jednej strony aby tak leżąc na mnie nie kończył w ogóle tylko kochał się ze mną godzinami, z drugiej pragnąć zaczynam obudzenia się w nim tego zwierzęcego oblicza, gdy zbliża się do finału, kiedy delikatne pieszczenie zmienia się w gwałtowne ruchy, moje piersi w jego dłoniach są mocno ściskane.

Czuję go jak dochodzi wiem, jego ruchy nabierają szalonego tempa… wychodzi ze mnie gdy jest już na skraju, nie założył prezerwatywy więc chwytam go w dłonie i starając się utrzymać tempo jakie narzucił będąc we mnie czuję na ciele ciepłe miejsca.

Pamiętnik Studentki cz 13


Koniec trzeciego tygodnia weekend


Zaczynamy weekend, choć muszę jeszcze dodać, że wczoraj miałam przyjemność znów być na jego zajęciach na które nie mogłam się doczekać zresztą nie ja jedna. Widziałam jak kilka z dziewczyn bacznie wpatrywały się w jego pośladki. Nie ma się co dziwić podobno zawsze w kadrze akademickiej jest jakiś obiekt westchnień większości studentek, a sam Black jest w tych fantazjach rozchwytywany i nawet boje się pomyśleć jak wiele różnych scen tam odgrywa, a jednak kilka mi po głowie przeleciało.
Nie jest to notatka chronologicznie napisana w czasie, ale cofnę się jeszcze do środy, kiedy to Julita miała się spotkać ze swoim i jak sądzę do spotkania na pewno doszło, dla bezpieczeństwa gdy wracałam późnym już popołudniem najpierw napisałam do niej, aby się upewnić czy powrót nie będzie za wczesny, zapewniła mnie że nie, a jak wróciłam otworzyła mi drzwi i była lekko rozkojarzona, miała zdecydowany problem z wykonaniem czegokolwiek, musiała w pełni wykorzystać ten dzień.
No ale dziś jest sobota i wychodzimy z Julitą na galerie sklepowe, po tym jak się umyłam rano i już się ubrałam. Zaczęłam podpatrywać jak Julita nakłada sobie makijaż, zerknęła w moją stronę i lekko się uśmiechnęła. Robiła je sobie praktycznie codziennie korektory, podkłady, pudry, cienie, tusze, kredki, błyszczyki i szminki oraz jeszcze coś w tym jej arsenale. Ile ja czasu bym spędziła na takim przygotowaniu, ale może Paweł by chciał mnie zobaczyć z makijażem, zresztą ja sama chyba też i na to odezwał się jej głos.
- Chcesz żebym zrobiła Ci lekki makijaż na dziś, w końcu wychodzimy na miasto?
- Yyy, nie wiem… To znaczy… Chyba tak… – Odpowiedziałam.
- Siadaj naprzeciwko. – wskazała miejsce na swoim tapczanie i zebrała swoje rzeczy bliżej siebie.
Gdy usiadłam powiedziała żebym zamknęła oczy i nie otwierała ich pod żadnym pozorem a nałoży mi ładny skromny makijaż. Czułam nakładany na oczy cień, tusz na rzęsy, jakiś puder na twarz i na końcu błyszczyk na usta. Usta ściągnęłam do środka, aby błyszczyk się dobrze rozprowadził i cmoknęłam w powietrze otwierając jednocześnie oczy. Wówczas zobaczyłam jak głowa Julity zbliża się do mnie, a jej usta układają się jakby w dziubek do pocałunku, jednocześnie jakby wybudzona ze snu odsunęła głowę z powrotem, a usta nabrały wyrazu małego uśmiechu, jakby zadowolenia z efektu ze zmieszaniem związanym z nakryciem na czymś niestosownym o czym zdecydowanie mówiły przewracające oczy.
- No i gotowe obejrzyj w lusterku i powiedz czy Ci się podoba.
- No taaak…, troszkę odmieniona, dziękuję. – Nie wiedziałam jak jeszcze jej mogę podziękować, uznałam, że mały przytulas będzie w sam raz.
 - To teraz może ja coś zrobię dla Ciebie? Może śniadanko przed wyjściem?
- Super, wystarczą kanapki z serem i ketchupem.
- Już się robi.
I zrobiłam jej na śniadanie dwie kanapki z ketchupem rysując nie na serze dwie buźki emotikonki, jedną z uśmiechem, a druga z buziakiem.
- Fajne! – Zawołała. – I smaczne… - Dodała już z pełnymi ustami.
A ja podziwiałam swoją buzię w lustrze. Złoty na powiekach świetnie pasował od moich brązowych oczy, cera wydawała się teraz taka nieskazitelna i jakby połechtana brązem od słońca, a usta delikatnie różowe, to wszystko sprawiło, że czułam się pięknie, choć nie przykładam na co dzień dużej wagi do wyglądu.
- Wczoraj patrzyłam gdzie możemy jechać i mam trzy miejsca w planie zajmie nam to cały dzień.
- To gdzie jedziemy właśnie bo nic nie zaplanowałyśmy.
- Na początek „Nasza Galeria”, potem pojedziemy do outletu jeszcze tam nie byłaś ze mną…
- Jeszcze nigdy tam pewnie nie byłam. – Wtrąciłam.
- Można tam już kupić coś taniej, a na koniec pojedziemy do takiego wielkiego chińskiego centrum z setkami pawilonów i milionami ciuchów.
- Musimy coś zjeść gdzieś.
- Znajdziemy coś, muszę wziąć troszkę kaski.
Też na wszelki wypadek sprawdziłam czy coś mam i wyjęłam ze swoich oszczędności dwieście, no i na karcie jeszcze mam jakieś zaskórniaki.
- To na podbój galerii i wszystkiego co dla nas.
Galerie obeszłyśmy nad wyraz szybko, było kilka kompozycji, które przymierzyła Julita, bardzo dobrze na niej leżą biele i czerwienie, ładnie jej też w różowych rzeczach i jasnych błękitach, hamowały ją przed zakupem tylko ceny, ale nie pohamowały jej przed kolekcją zdjęć jakie jej zrobiłam na życzenie w przebieralniach. Również i mi zrobiła kilka fotek w rzeczach które przymierzałam. Julita też mocno się zaangażowała w dobieranie dla mnie dobrych kompozycji. Gdy wzięłam legginsy to zaraz mi powiedziała, że tych nie będzie mi dobrze, zaraz się zmechacą i nie będą miały tego mieć powinny, na pytanie czego odpowiedziała seksapilu z uśmiechem i poszła po inne.
Przyniosła mi inne czarne bardzo gładkie, tylko w tym momencie poczułam się troszkę speszona weszła do kabiny i zasunęła kotarę mówiąc zobacz te. Trzymała je w wyciągniętym ręku i nie bardzo zasłonięcie kotary sygnalizowało, że wyjdzie. Nie wiedziałam jak postąpić, ale w końcu zdjęłam spodnie i przy niej założyłam legginsy przyniesione przez nią.
- I jak?
- Troszkę ścisłe.
- Są dobre.
Wzięła mnie za biodra i spytała czy może mi coś pokazać. Przytaknęłam. Podciągnęłam mi bluzkę lekko do góry i kazała przytrzymać jak stałam bokiem do lustra. Położyła dłoń na brzuchu i zaczęła nią zjeżdżać w dół mówiąc to jest twoja sylwetka i one ją podkreślają. Po czym to samo zrobiła z tyłu i zobacz na pupę, złapała mnie za pośladek tak że aż podskoczyłam lekko za co przeprosiła z uśmiechem, sama też się z tego zaśmiałam, a ona kontynuowała one podkreślają twoją pupę podnoszą ją i stajesz się od razu jeszcze bardziej sexi. Następnie ustawiła mnie przodem i powiedziała żebym się przyjrzała biodrom i zobaczyła jak zostały podkreślone moje kobiece kształty. Faceci za tym szaleją. Odwróciła mnie i jeszcze raz dotknęła pupy. Dała mi wskazówkę że jak legginsy takie jak te to nie figi i bokserki, tylko stringi i im podobna bielizna. Teraz nie widziałam pełnego efektu, ale Julita się odwróciła obok mnie podciągnęła bluzkę z tyłu i powiedziała.
- Mam bardzo podobne legginsy na sobie i zobacz jak bielizna wszystko zmienia, u Ciebie pupa stanowi całość – i znów mnie dotknęła – a u mnie pośladki są wyraźnie podkreślone. Musimy Ci je kupić, jak chcesz to znajdę w sieci fajne i zamówię Ci.
- Dobrze. – Byłam zadowolona z tej lekcji i ciekawa efektów.
Przyszedł czas na zmianę miejsca i pojechałyśmy tramwajem do outletu. Było tu taniej, na każdym sklepie było wielkie SALE -30 -50 -70 tylko zawsze jak coś fajniejszego to małe rozmiary, wiele mimo to pasowało, ale wiele też było już zniszczone.
Najwięcej wrażeń wywarł na mnie jednak sklep z bielizną. Julita powiedziała, że jak chcę dobrą i tanią bieliznę to tutaj coś znajdę na pewno. Julita szybko podskoczyła do ściany z wywieszonymi stanikami i niżej dołami do skompletowania.
- Pomożesz mi szukać rozmiarów?
- Uhm, jaki?
- 70A i 65B.
- Dwa?
- Tak, pokażę ci sztuczkę. – Puściła do mnie oko po tym jak pokazała mi z jakich modelów mam wybierać.
Wybrałyśmy tuzin staników dla Julity i ruszyłyśmy do przebieralni na samym końcu. Julita zabrała wszystkie i je rozwiesiła na wieszakach w kabinie.
- Wejdź.
Weszłam dyskretnie miała na sobie przymierzany stanik.
- Ładny.
- Nom mi też się podoba to jest 70A. Rozepniesz?
Rozpięłam jej zapięcie z tyłu i szybko opuściłam kabinę, już raz mi się zdarzyło widzieć ją nago jak wparowałam do łazienki. Do tej pory mnie zalewa gorąco jak o tym pomyślę.
- Wejdź.
- To ten sam.
- Ten sam model, ale to 65B. ten nie będzie dobry miseczki są troszkę za miękkie.
- Pomożesz?
- Już.
- Nie wychodź, wiesz jak tak się będziesz kręcić to jeszcze jakiś podglądacz mnie zobaczy.
- Ale…
- Już raz mnie widziałaś i to całą nago. Poza tym nie mam się czego wstydzić, a obie mamy to samo. – Uśmiechnęła się i znów do mnie zamrugał jednym okiem.
Gdy zdejmowała staniki i zakładała nowe starałam się nie patrzeć, ale jej nic nie onieśmielało.
- O na tych zobacz różnicę, przed chwilą miałam A i przylegał do piersi, a teraz zobacz ten B będzie lepszy.
Założyła do tego bluzkę dotknęła piersi i pokiwała głową potakująco.
- W tym optycznie powiększam piersi. I kolor ładny róż. Podoba mi się.
- No faktycznie. Masz większy biust niż przed chwilą.
- To właśnie taka sztuczka. Wezmę go. I ten pierwszy biały A. Jeszcze tylko dół, ale to już bez przymierzania.
Dobrałyśmy dwa komplety i Julita zobaczyła informację na tabliczce kup trzy zapłać za dwa.
- Ja już nie potrzebuję, może Ty się na coś zdecydujesz, pomogę Ci.
- Nie raczej nie.
- Ale będzie gratis. Poszukamy czegoś dla Ciebie i będzie za darmo.
Nie lubię stawać w takich sytuacjach, ale nie wytrzymałam jej nalegającego wzroku i zaczęłyśmy szukać czegoś dla mnie.
- Jakiś biały, czarny jaki wolisz?
- Może biały. 75B.
- Gładkie, czy koronkowe?
- Gładkie.
Nic nie znalazłyśmy, Julita zaproponowała że może zaszaleję, bo widziała fajny czarny komplet i faktycznie był bardzo ładny koronkowy. Zdecydowałam się przymierzyć.
Założyłam go w przymierzalni i był świetny. Zza parawanu doszedł cichy szept z pytaniem Mogę? Odchyliłam lekko parawan i wpuściłam ją do środka.
- No jest super. Idealnie na Tobie leży. I bardzo ładny materiał.
Stanęła za mną była nieco wyższa i spoglądała na moje odbicie w lustrze i złapała za stanik od dołu i lekko pociągnęła w dół.
- Teraz piersi są jeszcze bardziej wydatne. Przymierz jeszcze ten.
I nie wiadomo skąd w kabinie znalazł się jeszcze jeden biały też z koronką.
- Pomogę Ci. – Odpięła haftki z tyłu, a ja zastygłam w bezruchu czekając aż wyjdzie. – Wyjść?
I znów popadłam w konsternację, czy przytaknąć, czy się nie obrazi, zdjąć przy niej. Zamknęłam oczy i usłyszałam w głowie jej głos obie mamy to samo, nie ma się czego wstydzić.
- Zostań… - ale nie było to pewne z mojej strony i zdjęłam przy niej stanik i pospiesznie założyłam ten co przyniosła. To ten sam model praktycznie.
- W tym też Ci ładnie.
- I ten wezmę.
- To jeszcze wezmę Ci dół do kompletu.
- Nie, nie trzeba.
- Nie masz wielu kompletów chyba, a na pewno Ci się przyda jak przyjedzie Paweł.
- OK.
Jakby bez oporów zdjęłam teraz stanik przy niej i czułam jej wzrok na sobie. Ubrałam się i wyszłyśmy z kabiny. Julita poszła po stringi do kompletu.
- Zapewniam Cię, że będą pasowały.
Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy, ale było już dość późno więc ustaliłyśmy tylko szybko, że na dziś koniec i jutro rano pojedziemy do chińskiego centrum.

- Pytałaś jak środa z moim chłopakiem, ale ja byłam z nim, nie mówiłam wam z kim się spotkam…
- Eee…
- … spotkałam się z moją przyjaciółką, bardzo dobrą i bliską przyjaciółką Anitą.
- Nie wiedziałam, byłam pewna, że chcesz się z chłopakiem spotkać.
- Nie tym razem, niech poczeka.
- To znaczy, że…
- Jestem bi, mam nadzieję że nie uciekniesz zaraz, a jutro nie będzie o tym huczało w akademiku.
- Przepraszam nie chciałam być wścibska, oczywiście że nikt się o tym nie dowie. – I co ja mam teraz zrobić.
- Ludzie różnie reagują na to, wiele jednak powoli się odsuwa, dlatego bardzo się cieszę z nawiązanych znajomości z dziewczynami.
- Zaskoczyłaś mnie tym wszystkim…
- Wiem, ale nie mogłam Ci tego powiedzieć wcześniej.
- Coś jeszcze odwiedzamy?
- Możemy już wracać jeśli chcesz.
- Dobrze.
Żadna z nas nie poruszyła tego tematu, ale fakt jest taki, że nie bardzo mogłam zasnąć po tym i gapiąc się w ścianę leżałam i myślałam o tym co to miało znaczyć przez cały dzień na uczelni i do bardzo późnych nocnych godzin.
- Też nie możesz zasnąć? – Spytała Julita.
W odpowiedzi pokiwałam potakująco głową. Na co ona odwinęła swój koc i podeszła do mnie w swojej krótkiej błękitnej koszuli nocnej wykończoną koronkami u dołu i na piersiach. Przeszła przeze mnie nie pytając nawet czy może wejść na moje łóżko i położyła się od strony ściany wyciągając spod siebie mój koc aby pod niego wejść. Leżałam odwrócona do niej tyłem, serce biło mi mocno, jakbym nie wiedziała co się dzieje, przytuliła się do mnie i szepnęła mi na ucho Może razem jakoś uda nam się zasnąć szybciej i objęła mnie układając dłoń na brzuchu, w którym czułam jakby mnie coś ściskało, jakiś skurcz, taki jak w dniu kiedy Paweł mnie pocałował, a potem poszliśmy pierwszy raz do łóżka.


Gdy się budziłam ręka Julii obejmowała mnie tak samo jak w nocy. Odkręciłam się i tym ją obudziłam wywołując na jaj ustach serdeczny, miły uśmiech.
- Cześć. – Powiedziała cichym głosikiem. – Cudownie mi się spało, a Tobie?
- Cześć, mi również. Chyba dość szybko zasnęłam.

- Widzisz razem zawsze łatwiej zasnąć, ja też szybko zasnęłam.

piątek, 24 lutego 2017

Pamiętnik studentki cz 12

Dzień czternasty trzeci tydzień


Poniedziałek dziś wykłady i ćwiczenia, powrót na uczelnie lecz moje myśli jeszcze krążą wokół wczorajszego dnia rozmów z Julitą i jej nocnych igraszek. Sama nie jestem święta, ale wczoraj udało mi się powstrzymać. Chciałabym się poniekąd dowiedzieć co towarzyszyło wczoraj Julicie, ale na pewno nie podejdę ot tak i nie spytam.
Ale za to Julita, ona się nie krępuje i wprost podjęła z nami bezpośrednią rozmowę dającą nam jasną informację o swoich planach.
- Będę chciała się z kimś spotkać na osobności czy mogę liczyć na to, że w środę wybierzecie się gdzieś po szkole?
- No dobra. – Jako pierwsza odpowiedziała Olga ze wszystko mówiącym uśmiechem, na który równie jednoznacznie odpowiedziała Julita.
- Coś sobie zorganizujemy. – Powiedziałam błądząc oczami po pokoju.
- Super dziękuję wam. – I zanurzyła się w smartfonie potwierdzając, że tak powiem swoją rezerwację ze swoim chłopakiem.
W sumie to nie głupie co zaproponowała Julita, może i ja bym z czegoś takiego skorzystała, a może Paweł by sobie znalazł jakąś kwaterę na weekend jakby czasem przyjechał to mielibyśmy gdzie się podziać. Już o czymś takim myślałam, ale nie wyszłam z tym pomysłem do Pawła, hmm jak dziś wieczorem będziemy rozmawiać podpytam go co o tym myśli, wydaje mi się że to mu się spodoba.

Paweł bardzo przychylnie się do tego odniósł, lecz ten weekend zupełnie mu nie pasuje, następny z kolei nie bardzo mi będzie odpowiadał ze względu na okres, więc lepiej jak sobie przesiedzę go tutaj. I tak na dobrą sprawę to najbliższy wolny termin na jego dłuższy przyjazd będziemy mieli dopiero w listopadzie. Mamy zatem więcej czasu na zaplanowanie i zaproponowałam mu pomoc w poszukiwaniach, dobrze by było żeby znalazło się coś gdzieś blisko, ponieważ nie jestem biegła w tutejszej komunikacji miejskiej, ale przez miesiąc czasu może mi się poprawi orientacja na mieście. Ale jeszcze może w tym miesiącu coś wykombinuje, może zrobię taki manewr jak Julita i zaproszę go wcześnie rano i opuszczę jeden dzień na uczelni zapraszając go tu, muszę to sobie dość szybko zorganizować i najlepiej zanim mi się okres zacznie. Ile to planowania dla jednego spotkania.

czwartek, 23 lutego 2017

Pamiętnik Studentki - fantazja Julity cz 11

Dzień trzynasty

Wyraźnie ochłonęłam po wczorajszym spotkaniu z Pawłem, ale było coś czego się obawiałam ze strony Julity. Jej spojrzenia z poprzedniego wieczoru, kiedy to nakryła mnie na pieszczotach. Odłożyło się to na ten poranek.
- Przystojnego masz chłopaka.
- Dzięki. – Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem obawiając się kontynuacji.
- To o nim tak wczoraj fantazjowałaś wieczorem? – Bałam się tego i od razu zaczęło mnie palić na twarzy. – Nie krępuj się, jesteśmy dziewczynami i mamy swoje potrzeby ja też lubię sobie pofantazjować wieczorami, lubię też o tym rozmawiać tylko nie każdy chce się tym dzielić. Nie chcę absolutnie Cię wystraszyć, wydajesz mi się wyjątkowa i mam takie odczucia, że mogłabym się tobie czasem zwierzyć z czegoś a Ty mi. Oczywiście rozumiem i widzę, że masz opory, ale zapewniam Cię, że bardzo dobrze jest mieć kogoś przed kim możesz się w pełni otworzyć i wyrzucić to z siebie.
- Też się cieszę, że akurat na Ciebie trafiłam, ale masz rację mam opory przed takimi rozmowami…
- A może chciałabyś się przejść ze mną gdzieś na pogaduszki?
- Ale to później i nie obiecuję, że coś z siebie wyduszę o tym o co pytałaś.
- No jasne, ale powiedz mi myślałaś o nim, nikomu nic nie powiem, daję słowo.
- Nie…
- No dobrze już nie będę naciskać, będziesz chciała to powiesz.
- Nie o nim… – I sama nie wiem jak to zrobiłam, że to powiedziałam.
- Ooo…, dziś wychodzimy na pogaduchy musisz mi o tym opowiedzieć, a ja opowiem ci o mojej ostatniej fantazji. – Puściła mi oko uśmiechając się przy tym jakby chciała powiedzieć będzie fajnie Kaśka spodoba Ci się i ruszyła do zwalnianej łazienki.
Umówiłyśmy się wyjście po szesnastej, Olga ma również spotkanie ze swoją paczką więc również wychodzi i nie będzie głupio wyglądało, że wychodzimy same bez niej w ogóle póki co odnoszę wrażenie, że trzyma się troszkę z boku nas.
Wybrałyśmy się z Julitą do parku, ona się zawsze ciekawie potrafi ubrać i ma ciekawe pomysły na siebie, ubrania jakie dobiera świetnie pasują do jej jasnej karnacji i złotych niemal blond włosów. Dziś do białej bluzki założyła ciemno granatowe obcisłe jeansy, jasno brązową kurtkę i czerwony kraciasty szal, który mocno podkreślił jej twarz. Włosy pospinane spinkami związała w kucyk i nałożyła błękitny makijaż pod kolor niebieskich oczu, rzęsy wydłużył jej czarny tusz, a usta podkreśliła różowym błyszczykiem. U mnie makijaż raczej nie istnieje, jedyne czego używam to pomadki, ale są dni kiedy zazdroszczę jej troszkę tego makijażu.
Rozmawiałyśmy troszkę o ciuszkach, w sklepach jest kolekcja na następny sezon już obejrzałyśmy też propozycje stylów na jej smartfonie. Co chwila jednak ktoś do niej pisał, jakaś koleżanka Anita i wówczas przerywałyśmy oglądanie, aż w końcu…
- Poprosiłam aby już nikt nie pisał przez najbliższe dwie godziny, w ogóle nie można porozmawiać, w sumie dawno nie byłyśmy w galerii może się wybierzemy niedługo, nie będziemy teraz nic kupować bo ceny są sezonowe, ale poprzymierzać kto nam broni, co o tym myślisz?
- No czemu nie może w przyszły weekend?
- To zapisuje sobie w kalendarzyku. – A w tym kalendarzu było dość sporo pozycji i wcale się nie dziwię jej tego zapisywania umówionych spotkań, ja to już bym się pogubiła. – No ale wyrwałam Cię na spacer żeby coś od Ciebie usłyszeć. – Zakończyła to ciekawym uśmiechem i oczami głęboko wpatrzonymi w moje.
- No więc… To wcale nie jest proste.
- To może ja zacznę i opowiem pierwsza i to Cię odblokuje, co Ty na to?
- No spróbujmy…
- Fantazjowałam pod prysznicem w sumie zaraz po tym jak przyjechałam, w mojej wyobraźni zaprosiłam chippendalesa w białej koszuli do połowy rozpiętej i czarnych spodniach, u spodu koszuli i nad spodniami wystawała mu krawędź bielizny. Zaprosiłam go pod prysznic i zmoczyłam go w jego ubraniu przez co wyglądał jak mister mokrej koszuli, która przyklejając się do jego ciała zdradziła budowę jego umięśnionego torsu. Gdy złapał mnie i przyciągnął do siebie chcąc zdominować prysnęłam mu w twarz wodą i odskoczył pod ściankę. Odłożyłam słuchawkę prysznica i pociągnęłam palcem po jego ustach podbródku i jabłku Adama i dalej w dół odpinając guziki jego koszuli…
Aż mi się robiło gorąco kiedy zaczęłam tego słuchać jak ona opowiada z uczuciem jakby znów to robiła, co chwila rozglądałam się czy nikt nie idzie i nie będzie tego podsłuchiwał, ale nie mogłam tego przerwać, bo chciałam słuchać dalej i zawsze szybko wracałam do jej opowieści.
- ... nie zdjęłam jej z niego za to rozprawiłam się z jego spodniami, które po rozpięciu od razu zsunęłam i zobaczyłam jego wypukłość schowaną pod czarnymi stringami, hihi… Uwielbiam w fantazjach facetów w stringach. Nie wyjęłam jego penisa, ale zbliżyłam się do niego i zajęłam się jego pośladkami, tak jędrnymi że nie mogłyby już być twardsze. Pozwoliłam też mu się dotykać i pozbawiłam go koszuli, ale żeby mnie zaraz nie zdominował położyłam mu ręce na ramionach i zmusiłam żeby zszedł niżej i zaczął pieścić językiem moje sutki ściskając je w dłoniach, które zbierały piersi. Nie mam kompleksów na temat piersi, mam bardzo małe, ale widzę w nich dużo zalet i lubię jak się je dotyka, zresztą jak każda z nas. Zapragnęłam go bardziej i tak jak do piersi nakazałam mu zniżyć się do mojej muszelki, staram się o nią zawsze zadbać i na bieżąco ją depiluje, a czasem robię sobie jakiś wzorek z włosków, a Ty?
- Eee…, ja tylko trochę podcinam. – Nie spodziewałabym się po sobie, że odpowiem na takie pytanie.
- No ale, chyba chcesz wiedzieć co było dalej?
- Nom.
- Wkręciło Cię. – Powiedziała z zadziornym uśmiechem. – Oplatał językiem moje wargi, całował po udach i wsuwał mi swój język do środka, czułam jakby to był mały ptaszek niesłuchanie delikatny, potem dołączył palce, a ja wplecionymi palcami w jego włosy sterował jego ruchami. Wycałował mi również pupę i nie tylko pośladki, ale to było przyjemne jak język muska drugi otworek, mmm… Po tych pieszczotach pozwoliłam my wstać i wyjęłam jego ogolonego członka, ściągnęłam skórę z czubka ruchem w dół i odwróciłam się do niego tyłem. Wziął mnie od tyłu trzymając za biodra był ostry z początku, potem złagodniał masując piersi i znów był ostry, dawał mi klapsy które przechodziły impulsem po całym ciele. Zmieniłam pozycję i weszłam na niego, miałam większą kontrolę nad ruchami, ale on wciąż dominował mnie więc wyszliśmy spod prysznica i położył się na górze, gdzie robiłam na co miałam ochotę. Wkładałam mu palce do ust i kazałam ssać, kazałam się dotykać i sama zwiedzałam jego ciało, to co lubię robić jak kończę to odchylam się do tyłu i łapię za jajeczka i mocno je masuje i czułam jak eksploduje we mnie wszystko, moje ciało się rozpadało, a ja no wiesz sama pod prysznicem w palcami w środku, hihi.
- Wow, jak ty to wszystko opowiedziałaś.
- Nie ma się czego wstydzić Kasiu, to nasze potrzeby, to całkiem ludzkie. No a teraz ty.
- Mamy fajnego wykładowcę od postępowania administracyjnego…
- Aaa…, ale chyba nie jakiś stary?
- No nie, ma koło trzydziestki i bardzo ładne ciemne włosy.
- Lubisz jak facet ma ciemne włosy?
- Nie wiem, chyba po prostu bardzo do niego pasują…
- A więc kolor nie ma znaczenia?
- No nie raczej, jest też strasznie przystojny, elegancki taki ideał.
- I to o nim tak fantazjowałaś wieczorem?
- Taaak…
- Opowiedz coś więcej…
Dałam się w to wciągnąć i opowiedziałam jej całą fantazję, a przynajmniej to co pamiętałam dobrze, Julita słuchała wszystkiego w napięciu wpatrzona we mnie nie odrywała praktycznie wzroku i dopytywała o szczegóły, bo nie zrobiłabym tego tak jak ona.
- No no, a taka cicha woda z Ciebie Kasiu.

Wieczorem te opowieści dały mi o sobie znać i czułam przemożną chęć dotyku i sama nie wiem jak się powstrzymałam. Leżąc jednak słyszałam, że ta sztuka nie udała się Julicie wiercącej się na łóżku, odwróciłam się, choć pewnie nie powinnam i znów nasze spojrzenia się spotkały, ale ona tylko się uśmiechnęła i kontynuowała swoją fantazję z jedną ręką poniżej pasa, a drugą na piersi. Gdy skończyła pobiegła podskakującym galopem do łazienki, ja dokonałam ostatniego zapisu i zasypiam.

Pamiętnik Studentki cz 10

Dzień dwunasty tydzień drugi

Wyjechałam po Pawła na dworzec, dziewczyny poleciły mi Łazienki Królewskie, jako świetne miejsce na spacer i spędzenie czasu z chłopakiem i też zrobiłam. Miałam troszkę problemów z dojazdem troszkę źle wsiedliśmy na początku, ale telefon do Julii rozwiązał problem, sprawdziła jak się wykaraskać z tego i dotrzeć na miejsce.
Park, hmm wspaniałe miejsce, mało powiedziane cudowne, bardzo zadbane, każdy krok był przyjemnością, a jeszcze w towarzystwie Pawła wyjątkowy. Gdy siedzieliśmy wtuleni na ławce podeszły do nas dzikie kaczuszki w nadziei, że je czymś poczęstujemy, widziałam że to dość popularna praktyka szczególnie u rodzin z dziećmi, kaczuszka podchodzi do niewiele większego szkraba, który wystraszony zbliżającym się ptakiem wyrzuca kawałek pieczywa, a wszystkie zebrane na uczcie ptaki kierują się za spadającym kawałkiem.
Bardzo brakowało mi Pawła przez te kilka dni, a przecież takie rozłąki będą dłuższe nie będzie przyjeżdżał co tydzień na każdy mój wolny weekend, musiałam się nim nacieszyć do pełna, nie miałam też sumienia ganić go za to, że jego ręka sięga nieco za nisko niekiedy masując mi pośladek, ale i mi tego dotyku brakowało.
Poszliśmy też do małej pizzerii, zamówiliśmy średnią capriciose co zaspokoiło mój głód jak i Pawła sądząc jego przeciąganiu na krześle. Nie pozwolił mi zapłacić. Przyszła już tylko pora na wizytę w akademiku.
Dojechaliśmy już bez problemów, bez problemów także weszliśmy, na recepcji nikt nic nie mówił. W pokoju była tylko Julita, przywitała nas miłym uśmiechem wyłaniającym się zza książki, do której włożyła zakładkę i poderwała się w naszą stronę.
- Cześć, Julita jestem, chłopak Kaśki. – Niebyło to pytanie bardziej stwierdzenie.
- Tak, miło mi, Paweł.
- Nie będę wam przeszkadzać czuj się jak u siebie.
- Dzięki.
- To moje łóżko, a tam jest miejsce Olgi, ale chyba gdzieś wyszła.
- Tak poleciała po żel pod prysznic i parę innych rzeczy których nie zabrała jednak z domu. – Po dodaniu tych innych rzeczy puściła do mnie oko z zadziornym uśmiechem.
- Napijesz się czegoś?
- Hebraty.
- A może czegoś mocniejszego? – Pytanie doleciało ze strony Julii.
- Czeka mnie jeszcze powrót, ale może innym razem.
- Długi się znacie, znaczy chodzicie ze sobą, Kaśka nic mi o sobie nie mówi, a pewnie często piszecie ze sobą, o Tobie to może raz coś wspomniała, ale zaraz skończyła temat.
- Znamy się trzy lata, a dwa i pół roku jesteśmy razem.
- Całkiem długo, no już nie przeszkadzam. – To powiedziała gdy nadziała się na moje spojrzenie.
 W akademiku brakowało nam już prywatności, a czas zleciał nieubłaganie i nadeszła pora by Paweł wracał do domu. Wychodząc Julita zapewniła go żeby śmiało przyjeżdżał jak tylko ma ochotę, a przed samym wyjściem wpadła jeszcze Olga. Zdążyłam ich tylko sobie przedstawić i wyszliśmy by zdążyć na powrotny PKS.
Gdy wracałam, serce mi waliło mocno, moje samopoczucie ogarną smutek, czułam się samotna jakby mi kogoś odbierano. Jak wróciłam do akademika zalałam się łzami, Olga brała w tym czasie prysznic, a Julita od razu zobaczyła że coś jest nie tak zjawiła się momentalnie koło mnie. Jakby z góry znała powód moich łez zapewniając mnie o jego powrocie i o następnym spotkaniu, które mogę umówić kiedy tylko będę chciała.

To wsparcie z jej strony wypełniło trochę tą pustkę, ale gdy się położyłam jeszcze kilka łez napłynęło mi do oczu.

czwartek, 16 lutego 2017

Pamiętnik Studentki - pierwsza fantazja cz 9

Dzień ósmy tydzień drugi - pierwsza fantazja

Julita zwijała się bólu głowy, nie pamięta co piła i ile wypiła, ale za to doskonale wiedziała jak bardzo niemożliwy jest ból głowy. Brała już trzecią tabletkę i wypiła dwie półtoralitrowe butelki wody. Nie widzi mi się jej obecność na uczelni, podobnie jak Oldze w związku z czym namówiłyśmy ją na sen, a same ruszyłyśmy na uczelnie.
O wykładach nie ma co pisać, chyba większość czasu spędziłam na pisaniu z Pawłem i Julitą dochodzącą do siebie. Nie ona jedna opuściła dzień na uczelni z grupy integracyjnej – pierwszy studencki kac ma już na swoim koncie, a to dopiero pierwszy tydzień.
Gdy wróciłyśmy z Olgą do akademika czekał na nas wykwintnie jak na warunki podany obiad, filet z ryby z ziemniaczkami puree i surówką, a do tego dwie lampki białego wina. Nakrycia były trzy, a lampki wina tylko dwie, więc Julita odpuszcza i słusznie.
Kiepska forma sprawiła, że Julita poszła dalej odzyskiwać siły w trakcie snu, a ja z Olgą zajęłyśmy się sobą, a właściwie swoimi telefonami. Umówiłam się na weekend z Pawłem przyjedzie do mnie rano więc spędzimy sobotę razem, muszę zaplanować gdzie go zaprosić, może jak dziewczyny nie będą miały nic przeciwko to zaproszę go na chwile do naszej kwatery.
Dzień jedenasty tydzień drugi                           
Piątek, dzień z tylko jednymi wykładami, a jutro już sobota i przyjeżdża Pawełek. Już się nie mogę doczekać jutra, dziewczyny wyraziły też zgodę na pokazanie mu pokoju więc zaproszę go na chwilę do nas.
Myślałam też o prowadzeniu tego dziennika i zdecydowałam, że po tym jak pominęłam dwa ostatnie dni, jak uważam słusznie zresztą (nie widzę sensu przepisywania tutaj notatek z zajęć), będę dokonywała wpisów, które będę dotyczyły moich głębszych odczuć, sytuacji, zdarzeń do których będę chciała kiedyś wrócić.
I tak jednym z tych zdarzeń jakie może miałam na myśli dokonując wcześniejszego wpisu z przed kilku godzin jest doktor Brzyski. Ideał mężczyzny, piątek i jego postępowanie administracyjne to mój ulubiony przedmiot i może być wałkowany przez całe studia. No i ani słowa Pawłowi, ale za to z dziewczynami będę miała temat. Już go nawet ochrzciłam to będzie mój doktor BLACK, od jego czarnego garnituru, w którym poprowadził pierwszy wykład i z którego zapamiętałam dokładnie jego modelowy krok po sali z ręką trzymaną w kieszeni i okularach z czarnymi oprawkami, a jaki ma kolor włosów…, chyba nie muszę już nic dodawać.
Późnym wieczorem, po prysznicu kiedy to nastała błoga cisza a ja nie mogłam zasnąć tylko nie wiedziałam do końca co jest tego powodem, a powody mogły być tylko dwa jutrzejszy przyjazd Pawła i Black. Czułam się tak jak kilka lat temu kiedy poznałam Pawła, ale chyba teraz moje ciało bardziej wirowało. W takie bezsenne wieczory zdarza mi się oddać fantazjom z Pawłem, ale nie jestem sama w swoim pokoju w domu.
Mimo to ręka błądziła tam gdzie nie powinna, a może tam gdzie nie wypadało. Jednak co gorsza myśli o Pawle były wypierane przez obraz nauczyciela.
To tylko fantazja, to nie jest żadna zdrada, ani nic w tym rodzaju, chyba…
- Pani Katarzyno, proszę zaczekać.
Byłam ubrana w akademicki mundurek, niebieski sweter na guziczki, biała bluzka, której nie zapięłam jedynie pod szyją i zielono-niebieska spódnica w kratę, a do tego skarpetki stópki i biało-czarne trampki.
On w swoim gustownym czarnym garniturze, białą koszulą, kruczo czarne włosy lekko muśnięte żelem dodawały efektu kolorowi i połyskujące pantofle z bardzo wysokiej półki. Zbliżył się do mojej ławki swoim charakterystycznym krokiem.
- Dość mało notatek Pani sporządziła, za to bacznie mnie pani obserwowała przez całe zajęcia.
Od razu spaliłam raka i spuściłam głowę w dół.
- Proszę odpowiedzieć, notatki bardzo pomagają studentom.
- Yyy… Nie umiem na to odpowiedzieć.
- No tak, chyba najczęstsza odpowiedź jaką przychodzi mi słyszeć.
- Będę już notować, a dzisiejsze zajęcia przepiszę.
Spojrzałam tylko na niego i od razu ponownie musiałam odwrócić wzrok, a nogi mi się ścisnęły.
- Widzę, że coś Panią gryzie, proszę na mnie spojrzeć.
Zrobiłam to spojrzałam i całkowicie się rozleciałam na jego widok tak bliski. Moja głowa powiodła w jego stronę, a usta ułożyły się jednoznacznie. Nie odwzajemnił tego pocałunku.
- Przepraszam, nie powinnam.
- Nie proszę to powtórzyć, jeżeli Pani ma na to ochotę.
Tym razem jego wargi poruszyły się i ten pocałunek trwał jakieś pół minuty, kiedy odskoczyliśmy od siebie wpatrując się w siebie.
Przysunął się do mnie usiadł zwrócony całkowicie w moją stronę i mnie wraz z krzesłem również obrócił i ze złączonymi nogami siedziałam na wprost niego. Jego ręka ułożyła się na moim kolanie i przesuwała do góry chowając się pod kraciastą spódniczką. Straciłam władzę w nogach, a przynajmniej panowanie nad nimi, czując jedynie jak się rozluźniają.
Koniuszkiem palca dotknął materiału moich białych majtek, a we mnie wszystko się skręciło i poderwałam się do góry.
Nie uciekłam, usiadłam mu na kolanach i przytuliłam się całując go.
Objął mnie ręką poniżej biodra dbając o to bym się nie zsunęła i zaczął rozpinać trzy zapięte guziczki swetra. Ręka podtrzymująca mnie schowała się pod spódniczką i dotykał mojej skóry. Wolna ręka zajęła się moją bluzką rozpinając od góry jej guziczki. Gdy tylko odsłonił się mostek białego gładkiego stanika wsunął rękę pomiędzy biustonosz a bluzkę przesunął dłoń wzdłuż miseczki i objął ją w dłoni. Skąpałam się z nim we francuskim pocałunku gdy mnie tam dotykał, a udo czule pieścił drugą ręką.
Rozpiął całą bluzkę, a ja grzecznie pomogłam mu ją wraz ze swetrem z siebie ściągnąć. Gdy opadły na podłogę dłoń która tak mnie pozbawiała ubrań wsuwała się pomiędzy moje uda grzecznie robiące jej miejsce, aż do majtek. Tam całą dłoń przyłożył do wzgórka masując go przez materiał majtek, a pace zaś zataczały przyjemne kręgi pomiędzy wargami. Wiercąc się na jego kolanach z przyjemności jaką mi daje zabrałam się za rozpięcie jego koszuli. Gdy odpięłam tyle ile zdołałam, prawie całą zresztą objęłam go jedną ręką, a drugą delektowałam się dotykiem jego torsu.
Czując że trzymam się go mocno zabrał rękę z uda i powędrował nią po plecach do zapięcia stanika, trwało to tyle co jego dotyk i poczułam rozluźnienie po bokach. Zdjął jedno ramiączko i ręka wróciła by mnie podtrzymywać, a ja zdjęłam drugie z ramiączek wraz z całym stanikiem.
Siedziałam prawie nago na jego kolanach, pierś lekko dotykałam jego klatki, choć chciałam aby cała na niej spoczęła, a w tym momencie podniósł mnie na rękach i położył mnie na stoliku leżącą.
Zdjął swój garnitur i koszulę, zwinął go niedbale i ułożył mi pod głowę. Leżałam czekając na jego ruch, kiedy to stanął na końcu ławki tak bym go widziała, nogi oparłam na jego biodrach. Nachylił się nade mną i delikatnie pocałował w usta, w dolną wargę w podbródek, mostek pomiędzy nieznacznie tylko zaznaczonymi piersiami i objął je dłońmi a na sutkach złożył równie delikatne pocałunki. Stały się bardzo małe i bardzo twarde i połechtał je jeszcze językiem, na co moje ciało nie zostało obojętne wykrzywiając się w rozkoszy.
Całował dalej idąc w dół zatrzymał się na brzuchu na wysokości spódnicy. Odpiął boczny guziczek, zsuną ją przez uniesione do góry nogi, to samo zrobił z majtkami i przyklęk.
Jeszcze jeden całus na wzgórek łonowy lekko przystrzyżony ale nie do końca i ostatni lekki całus w wargi muszelki. Każdy następny był już innym wielkim doznaniem, jego język wsuwał się we mnie, a ja wiłam się z rozkoszy wplatałam palce w jego głowę i przyciągałam ją do swojego ciała pożądając jego pieszczoty.
Oderwał się kiedy była bliska szaleństwa, wstał i odpiął pasek spodni i zrzucił je z siebie. Miał krótko przystrzyżone czarne włoski nad swoją erekcją, którą płynnie zanurzył we mnie płynnym ruchem, zrobił jeszcze kilka takich ruchów przytrzymując mnie za biodra, by objąć moje piersi i wchodząc we mnie całować je.
Podnosiłam klatkę jak tylko mogłam by mógł chłonąć w ustnych pieszczotach moje piersi, a nogami oplecionymi wokół niego nadawałam mu rytm wejść tak mocnych, że poruszałam się razem z ławką jęcząc z rozkoszy. Kilka szybszych pchnięć we mnie i znów wolne pełne i mocne wypełnienie połączone z pieszczotą piersi. Czułam jak moje ciało rozpada się na miliardy kawałeczków. Rozkosz z jednego miejsca mojego ciała rozprzestrzenia się po całym ciele, aż zaciskać zaczęła się moja pochwa w orgazmie.
Pochłonięta w tej fantazji musiałam jednak wydawać z siebie pewne osobiste dźwięki, gdy skończyłam dostrzegłem skuloną, lecz z otwartymi oczami wpatrzoną we mnie Julitę.
Wiedziała na pewno, że na nią patrzę i nasze spojrzenia się tkwiły w sobie przez kilka długich bardzo sekund.

Musiałam jednak wstać, obmyć się choć troszkę czując nadmiar wilgoci. Gdy podążyłam do łazienki czułam wzrok Julity na sobie, jednak nie odezwałam się na to ani słowem. Gdy wracałam Julita odwrócona już była na drugi bok, położyłam się. Zapisałam to wszystko i zasnęłam.

Pamiętnik Studentki cz 8

Dzień ósmy tydzień drugi

Julita zwijała się bólu głowy, nie pamięta co piła i ile wypiła, ale za to doskonale wiedziała jak bardzo niemożliwy jest ból głowy. Brała już trzecią tabletkę i wypiła dwie półtoralitrowe butelki wody. Nie widzi mi się jej obecność na uczelni, podobnie jak Oldze w związku z czym namówiłyśmy ją na sen, a same ruszyłyśmy na uczelnie.
O wykładach nie ma co pisać, chyba większość czasu spędziłam na pisaniu z Pawłem i Julitą dochodzącą do siebie. Nie ona jedna opuściła dzień na uczelni z grupy integracyjnej – pierwszy studencki kac ma już na swoim koncie, a to dopiero pierwszy tydzień.
Gdy wróciłyśmy z Olgą do akademika czekał na nas wykwintnie jak na warunki podany obiad, filet z ryby z ziemniaczkami puree i surówką, a do tego dwie lampki białego wina. Nakrycia były trzy, a lampki wina tylko dwie, więc Julita odpuszcza i słusznie.

Kiepska forma sprawiła, że Julita poszła dalej odzyskiwać siły w trakcie snu, a ja z Olgą zajęłyśmy się sobą, a właściwie swoimi telefonami. Umówiłam się na weekend z Pawłem przyjedzie do mnie rano więc spędzimy sobotę razem, muszę zaplanować gdzie go zaprosić, może jak dziewczyny nie będą miały nic przeciwko to zaproszę go na chwile do naszej kwatery.

Pamiętnik Studentki cz 7

Dzień siódmy

Pierwszy dzień wykładów, spodziewałam się chyba wolniejszego tempa, a tu na każdym wykładzie tempo przekazywania informacji było dość spore, wielu rzeczy nie udało mi się zanotować. Najgorsze było prawo administracyjne, profesorka korzystając z rzutnika kładła folie z tekstem, który należało przepisać, tempo było zabójcze widziałam jak niektóry po pierwszych trzech tekstach to zaczęli się poddawać, to szukali możliwości współpracy umawiając się na przepisywanie po połowie wyświetlanego tekstu i praktycznie wszystko z paragrafami z ustawy i kodeksu.
Czy był dziś jakiś ciekawy wykład – NIE!!!
Cieszę się, że jestem w pokoju i szykuję sobie paluszki rybne, choć to co się znajduje w nich ciężko nazwać rybą…
W między czasie wróciła Olga zajadając się hamburgerem, czułam się pokarana przez ten dzień. Ale mam nadzieję, że jutro będzie o niebo lepiej, a może po prostu spokojniej.

Pod wieczór wróciła Julita, która już integrowała się z nowymi znajomymi. Pierwsze kroki skierowała do łazienki, a następnie do lodówki w poszukiwaniu czegoś co zaspokoiłoby jej wilczy apetyt po alkoholu.

Pamiętnik Studentki cz 6

Dzień szósty

Co za wpadka… Wstałam rano było koło szóstej, ale byłam tak zaspana, że jeszcze w ogóle nie kontaktowałam, a bardzo chciało mi się siku, jak nic to zasługa wczorajszego piwa o smaku tequili, więc w pół przytomna podążyłam do łazienki, gdy stanęłam jak wryta i poczułam gorąco rozpływające się po moim ciele gdy zobaczyłam wycierającą się po prysznicu Julię. Wiedziałam, że zamek jest zepsuty, obie dziewczyny uprzedziłam o tym, a mimo to nawet nie zapukałam tylko się wpakowałam jakbym sama tu mieszkała. Zmieszanie jakie mnie ogarnęło nie pozwoliło mi nawet wydusić z siebie słowa, to Julia pierwsza powiedziała jak gdyby nigdy nic:
- Co tam?
- Yyy…, przepraszam…, nie wiedziałam…, że no…, że łazienka…
- Jest zajęta? – Odpowiedziała jak gdyby nic się nie stało.
- Yyy…, tak…
- Zaraz wychodzę, nie krępuj się.
Oparłam się o umywalkę nie wiedząc do końca co począć, a Julia spokojnie kończyła wycieranie swojej skóry o jasnej karnacji, myślałam że ta chwila się nie kończy, myśli o zakłopotaniu ciągle kołatały mi w głowie, a zaczęły się już pojawiać też takie, które krytykowały ją za tak długie wycieranie, gdy mój pęcherz tak napierał na mnie.
Założyła jeszcze na siebie jeden ze swoich kompletów czarnej bielizny składający się z biustonosza i czegoś w rodzaju stringów i tak wyszła z łazienki. A ja pozostałam w niej sama ze swoim rozpalonym ze wstydu ciałem. Przypomniało mi się też co kiedyś powiedziała Marta, choć dotyczyło to czegoś zupełnie innego, nie do końca pamiętam czego, ale powiedziała wtedy ”niech się wstydzi ten kto widzi”, jej jak te słowa teraz do mnie pasują.
Gdy wyszłam Julita siedziała na łóżku w samej bieliźnie przeglądając portale społecznościowe w smartfonie. Usiadłam obok i jeszcze raz ją przeprosiłam.
- Nie ma za co, nie Twoja wina że zamek od środka nie działa, a po za tym to jesteśmy kobietami i jesteśmy tak samo zbudowane, nie mam nic czego ty nie masz, a Ty nie masz nic czego mi brakuje i nie zadręczaj się tym, bo mi też i Oldze również może się zdarzyć, że wparujemy do łazienki kiedy ty będziesz brała prysznic. Żyjemy w akademiku takie rzeczy mają miejsce – położyła mi w tym czasie dłoń na ramieniu, po czym jeszcze dodała – choć przytul się, żebyś wiedziała że się nie gniewam i Ty również nie masz się za co winić.
Z lekkim oporem przytuliłam się do niej, Julita pogładziła mnie po plecach w geście podniesienia na duchu.
- No dobra może zrobimy coś do jedzenia, wybierasz się na rozpoczęcie roku?
- No tak.
- No to się zbieraj, ja zaraz się ubieram.
Ten dzień był dla mnie zdecydowanie ponad moje tempo życia. W sumie ledwo zdążyłyśmy na rozpoczęcie roku, a po drodze nie mogłam znaleźć żadnego tematu jakim mogłabym nawiązać rozmowę z Julią, nie potrafiłam też rozwinąć tematów jakie ona poruszała. Cały czas czułam się źle z tym co się stało rano.
Na wieczór zorganizowałyśmy sobie butelkę różowego kalifornijskiego wina, którą we trzy błyskawicznie opróżniłyśmy w toastach za pomyślne przejście semestru.

Po wszystkim poprosiłam dziewczyny, abym to ja się umyła jako pierwsza, chcę jak najszybciej zakończyć ten dzień i zasnąć, liczę że to mi pomoże wrócić do normalności jutro.

Pamiętnik Studentki cz 5

Dzień Piąty

Obudziłam się późnym rankiem, a mimo wszystko jako pierwsza więc pospiesznie skorzystałam z toalety korzystając z okazji bez ustalania kolejności. Postanowiłam też przywitać dziewczyny czymś miłym więc zaczęłam przygotowywać pysznie wyglądające piętrowe kanapki z plastrem wędliny, sera, liściem sałaty głowiastej, całość przesmarowałam cienką, bardzo cienką warstwą majonezu i podpisałam kanapki ketchupem. Dla każdej po dwie.
Pierwsza przebudziła się Olga, a zaraz za nią zaczęła przeciągać się Julia. Aby szybciej je rozbudzić powiedziałam głośno „Śniadanie podano”. W trakcie ustaliłyśmy porządek dnia, w którym tak jak wczoraj ustaliłyśmy pomożemy Oldze rozpakować rzeczy.
Doszłam do wniosku, że ilość osób rozpakowujących bagaż nie wpływa na skrócenie, a wręcz na wydłużenie czasu. Nad wieloma rzeczami musiałyśmy się pogrążyć w dyskusji i zachwytach. Mi najbardziej podobały się kraciaste koszule, które zauważyłam również u Julii gdy jej pomagałam, Julii zaś spodobała się rozkloszowana wielowarstwowa kremowa spódniczka.

Gdy już dokonałyśmy wszystkiego poszłyśmy do galerii. Z Julią znamy już rozkład sklepów, więc jakbyśmy się rozdzieliły to bez problemu byśmy się odnalazły umawiając się przy jednym z nich. Tak odwiedziłyśmy kilka sklepów z ciuchami, dwie drogerie i sklep z dodatkami. Niekiedy bardzo ciężko było sobie powiedzieć nie i choć wróciłyśmy bez dodatkowych bagaży to zdążyłyśmy porządnie zgłodnieć i wracałyśmy z wielką pizzą na obiad, której zapewne wystarczy również na kolację.

poniedziałek, 6 lutego 2017

Pamiętnik Studentki cz 4

Dzień czwarty

W ciągu dnia poruszyłyśmy temat mieszkania, że sumie mogłoby się to nam opłacać, ewentualnie poszłybyśmy do pracy na pół etatu, albo na weekendy. Zaczęłyśmy zarzucać się plusami mieszkania w wynajętym mieszkaniu i w akademickim pokoju, bardzo mi się podobała nasza dyskusja i od słowa do słowa zaczęłyśmy przeglądać oferty wynajmu. Choć ceny na tą chwilę były dość wysokie ze względu na rozpoczynający się rok akademicki i sezon studencki, to wiele przyjemności sprawiało mi przeglądanie zdjęć mieszkań i wyobrażanie sobie mnie na tych fotografiach w tych pokojach.
Na tych przyjemnościach zleciało nam pół dnia, a po wczorajszych wydatkach pozostałyśmy w pokoju i tutaj przyrządziłyśmy sobie wszystkie posiłki. Przy okazji wspólnie ustaliłyśmy, że jak wrócimy do przeglądania mieszkań to koniecznie zwrócimy uwagę na kuchnie. Julita poopowiadała mi o swoich horyzontach i umiłowaniach kulinarnych co zdecydowanie przypadło mi do gustu, bo któż nie lubi włoskiej kuchni, letnich orzeźwiających sałatek, owocowych koktajli i wielu innych rzeczy na myśl o których wprost ciekła mi ślinka, gdy Julita to wszystko opowiadała no i ta pasja w jej głosie. Gdy zaczęła mówić o deserach musiałam jej przerwać błagając o litość dla moich głodnych zmysłów.
Wieczorem gdy już dogadałyśmy szybko kolejność wieczornej toalety i Julita już się szykowała do pójścia do łazienki naszą uwagę przykuło pukanie do drzwi. Serce zabiło mi mocniej i setki myśli i wyobrażeń w jednej sekundzie przebiegły mi przez głowę. Julita odrzuciła swoje rzeczy na swoje spanie i w mgnieniu oka znalazła się pod drzwiami delikatnie je uchylając.
Nasza ostatnia współlokatorka nieśmiało przekroczyła próg. Pierwsze wrażenie na jej widok to skromna dziewczyna o nieśmiałym wyrazie twarzy, kasztanowych włosach spiętych w kuc i grzywką kończącą równo z oprawką prostokątnych okularów, zadartym nosie i niewielkim uśmiechem oddającym powitanie. Kurtka jeans i luźna biała bluzka dość ciekawie się komponowały ze z czarną spódniczką za kolana, a zwieńczeniem były klasyczne czarno-białe trampki. Przywitałyśmy się i od razu się przedstawiłyśmy i wiem już, że mam przyjemność z Olgą.
Ustaliłyśmy, że Olga rozpakuje się jutro, a dziś weźmie sobie tylko strój na noc i rzeczy do mycia, gdyż jest już dość późno, ale jak to z nami dziewczynami, tak szybko nie zaśniemy.

Po tym jak pościeliliśmy jej łóżko za co była bardzo wdzięczna i widać po niej było zmęczenie podróżą pochłonęłyśmy się w rozmowie i tak pomimo zmęczenia po podróży Olga wytrzymała z nami do drugiej w nocy, zaplanowałyśmy na jutro rozpakowywanie się i małe tourne po mieście.

Pamiętnik Studentki cz 3

Dzień trzeci

Wczoraj nikt już się do nas nie wprowadził, więc dziś kolejny dzień wyczekiwania, w sumie nie zostało też dużo czasu, bo jak nie patrzeć 1 październik już za trzy dni, oczywiście to tylko oficjalne rozpoczęcie roku akademickiego i jest to jeszcze czas na wprowadzenie się i aklimatyzację to ja nie chcę dłużej już czekać i najchętniej już teraz bym chciała się dowiedzieć z kim jeszcze przyjdzie mi dzielić pokój przez najbliższy rok, a może kilka lat.
Wyruszyłyśmy na zapoznanie się z okolicą bliższą i dalszą, naszym celem dziś było zlokalizowanie punktów gastronomicznych koło akademika i uczelni, oraz za namową Julii miejsc gdzie mogły byśmy iść potańczyć, w tej kwestii była niesamowicie nieugięta i nawet na wiadomość, że nie jestem dobra w tańcach zapewniła mnie, że będę sobie świetnie radzić bo zostanie moją personalną instruktorką, przy okazji dowiedziałam się, że ma na swoim koncie doświadczenia taneczne poprzez kilkuletnie kursy w szkole tanecznej.
Zjadłyśmy obiad na mieście i po rachunkach widać, że to nie jest dla mnie opcja na dłuższą metę.
Pod wieczór czasu poświęciłam Pawłowi, a gdy Julita poszła się myć weszłam na Skype i zobaczyliśmy się pierwszy raz od kilku dni, tak naprawdę to jeszcze nigdy tak ze sobą nie rozmawialiśmy, w sumie mieszane mam uczucia po takiej formie rozmowy, wolę jak jest przy mnie, blisko. Oczywiście pojawiły się pierwsze pytania jak z odwiedzinami, ale nie byłam przygotowana na rzetelną odpowiedź więc obiecałam, że się zorientuję w temacie, ale z wizytą w akademiku może być spory problem, a już na pewno z noclegiem, może coś sobie wynajmie na noc, gdyż sporą część dnia stracimy na czas podróży i niewiele z tego wyniknie dla nas, a po takiej rozłące na pewno oboje będziemy chcieli spędzić trochę czasu na osobności.

Po powrocie z łazienki położyłam się, a Julia zaczęła mnie wypytywać troszkę o Pawła, zapewne co nieco słyszała podczas pobytu w łazience, opowiedziała mi także o sobie, do niedawna była w związku, ale nie ułożyło im się najlepiej, dużą rolę w jej rozstaniu wywołał przyjazd tutaj i rozłąka. Gdy zmieniłyśmy temat rozmawiałyśmy o mieszkaniu w akademiku i dowiedziałam się, że mieszkanie w tym pokoju i w tym roku i z nią nie oznacza absolutnie, że będziemy tak mieszkały również w następnych latach, bardzo możliwe jest zakwaterowanie w innych pokojach z nowymi ludźmi. Jest to też niewątpliwie kwestia rezerwacji, można przecież złożyć podanie na pewno i na przyszły rok kwaterunki pozostają bez zmian, ale jest jeszcze jedna opcja, jak się grupa zorganizuje to można też wyprowadzić się z akademika i wynająć mieszkanie z dobrym dojazdem do szkoły. I to by była też dobra myśl mieszkanie na trzy osoby może nawet każda by miała swój pokój i brak ograniczeń, mogłabym zaprosić Pawła. To na pewno temat do którego będę chciała jeszcze wrócić i to szybko bo widzę w nim mnóstwo plusów.

wtorek, 31 stycznia 2017

Pamiętnik Studentki cz 2

Dzień drugi.

W sumie całe te wprowadzanie do tego pokoju nie okazało się aż tak prostą czynnością jakby to się zdawało, ułożenie w szafie wszystkich ciuszków, rozłożenie moich kosmetyków, wacików, papilotków i innych akcesoriów w łazience i po półkach z zachowaniem świadomości, że miejsca trzeba zrobić jeszcze dla dwóch osób okazało się dość niełatwe i zanim się zorientowałam był już prawie wieczór a ja głodna popędziłam do sklepu kupić chlebuś masło i troszkę wędliny. Nie widziałam tu żadnej kuchni do samodzielnego przygotowania jedzenia, zapewne w obawie przed nieodpowiedzialnymi studentami, ale na wszystko jest sposób, jak już się wprowadzą moje współlokatorki to spróbuje poruszyć temat składki na jakąś kuchenkę elektryczną. Zawsze to coś, bo nie wszystko przygotuje się w mikrofali z korytarza, która nie jedno już przeszła sądząc po tym jak się prezentuje, no i chyba wczoraj ktoś jej używał, a skoro słychać ją było zza zamkniętych drzwi to można mieć pewne wątpliwości co do stanu urządzenia.
No i jedyne co mi wczoraj jeszcze pozostało to położyć się spać na tym tapczanie, w którym na szczęście był pojemnik z pościelą i kocem. Spanie może nie należało do najprzyjemniejszych ale idzie się przyzwyczaić.
Poranna toaleta i słyszę jak ktoś przekręca kluczyk w drzwiach. Cóż nowa współlokatorka, a ja co? W łazience ze szczoteczką w zębach i w różowej piżamce w myszkę Miki wesoło machającą na dobranoc lub dzień dobry w zależności od pory dnia. Kończę pospiesznie myć zęby opłukuje je wodą i przed drzwiami jeszcze łapię mocny wdech, jakby za drzwiami miał stać wielce oczekiwany gość, a ja jakbym zbierała odwagę przez powitaniem.
- Cześć, jestem Kasia.
- Cześć, Julita, będziemy razem mieszkać widzę. – Stwierdziła uśmiechając się serdecznie. – Łóżko po prawej widzę, że jest zajęte, chętnie wezmę te po lewej masz coś przeciwko?
- Skąd, że śmiało możesz się rozłożyć. – Dopiero po chwili zrozumiałam jak to zabrzmiało, ale chyba za długo to trwało, by sprostować swoją wypowiedź, więc spłonęłam rumieńcem i zabrałam rzeczy do przebrania się i wróciłam do łazienki.
- Dzięki.
Julita moja pierwsza współlokatorka, śliczna dziewczyna, szczupła, wyższa o jakieś pięć centymetrów, musi mieć około metr siedemdziesiąt, zadbane jasne blond włosy i delikatny makijaż podkreślający jej pociągłą twarz. Jak dobrze dostrzegłam ma mały kolczyk w nosie. Przyszła w luźnej błękitnej bluzce ze sporym dekoltem i czarnych legginsach, a na stopach lekkie czarno-białe trampki. Ogólnie wydaje się być całkiem spoko, ciekawe czy dojdzie dziś jeszcze trzecia, chciałabym już wiedzieć z kim będę mieszkać, czekanie w niepewności jest nieprzyjemnym doświadczeniem, lubię mieć dość szybko podawane na tacy to co mnie czeka.
- Może pomóc Ci się rozpakować, mam to już za sobą i wiem, że to wcale nie jest hop siup.
- Jasne. – Odpowiedziała z zadowoleniem.
- Powiedz mi tylko co gdzie chcesz mieć, żebyś wiedziała co gdzie leży.
Dostałam od Julity wytyczne, aby lepiej wszystko spamiętać po jednej rzeczy od razu położyłam na poszczególne półki, na górze swetry bluzy, środkowa półka topy bluzki, trzecia spodnie i obok spódnice. Do szafy koszule, sukienki i szybko się okazało, że zabraknie miejsca więc górna półka została przeniesiona do szafy na wieszaki, a w jej miejsce powędrowały ręczniki. Bielizna i skarpetki do najniższej szuflady, a kosmetyki do szuflady powyżej. Następnie zaczęło się przekładanie rzeczy, aby uzyskać lepszą orientację w tym co się znajduje w poszczególnych półkach.
Nie wiem czy powinnam pisać o takich rzeczach, ale jej bielizna to zawsze komplet zarówno góra jak i dół musiały być zawsze kupowane razem, u mnie znaleźć można ledwo jeden komplet i to taki który zafundowałam sobie na studniówkę, o całej reszcie śmiało można powiedzieć, że każda część jest z innej parafii, może kilka rzeczy na upartego łączę w komplet, choć wiem że nim nie są. Troszkę jej tego zazdroszczę, no i większość to skąpe stringi, owszem tez mam ale nie aż tyle.
Opowiedziałam jej o rzeczach jakie odkryłam do tej pory czyli o nie zamykających się drzwiach do łazienki, mikrofali na korytarzy i jeszcze paru innych rzeczach na które się natknęłam i jest to zapewne dopiero początek odkryć, opowiedziałam jej również o pomyśle z kuchenką elektryczną i ten pomysł wyraźnie jej się spodobał. Poruszyłyśmy troszkę tematów kulinarnych pewnie będziemy na zmianę kucharzyły, a może nawet we trzy bo liczę również na podobną reakcję trzeciej lokatorki tego lokum.
Dalszą część dnia spędziłam na lekturze książki, którą zaczęłam w drodze do tego miejsca z domu, muszę też koniecznie znaleźć jakąś bibliotekę publiczną i założyć sobie kartę, bo książki to jedna z moich pasji. Czytanie przerywałam gdy nadchodziły wiadomości od mojego chłopaka, który nieprzerwanie przypomina mi o swojej tęsknocie, a to dopiero kilka dni.

Wieczorem wybrałyśmy się do sklepu celem uzupełnienia zapasów dla Julity, a na jutro umówiłyśmy się na wypad do galerii handlowej, nie ma nic lepszego niż zakupy na poznanie drugiej osoby twierdzi moja najlepsza koleżanka z ogólniaka Marta. Troszkę żałuje, że nie jesteśmy tu razem niestety wybrała rachunkowość i studia rozpoczyna nad morzem, gdzie będą wynajmować pokój wraz ze swoim chłopakiem, dla którego okolice morza to jedyne miejsce gdzie mógł rozwijać swoją pasję związaną z żeglarstwem.