Koniec trzeciego tygodnia weekend
Zaczynamy
weekend, choć muszę jeszcze dodać, że wczoraj miałam przyjemność znów być na
jego zajęciach na które nie mogłam się doczekać zresztą nie ja jedna. Widziałam
jak kilka z dziewczyn bacznie wpatrywały się w jego pośladki. Nie ma się co
dziwić podobno zawsze w kadrze akademickiej jest jakiś obiekt westchnień
większości studentek, a sam Black jest w tych fantazjach rozchwytywany i nawet
boje się pomyśleć jak wiele różnych scen tam odgrywa, a jednak kilka mi po
głowie przeleciało.
Nie jest to
notatka chronologicznie napisana w czasie, ale cofnę się jeszcze do środy,
kiedy to Julita miała się spotkać ze swoim i jak sądzę do spotkania na pewno
doszło, dla bezpieczeństwa gdy wracałam późnym już popołudniem najpierw
napisałam do niej, aby się upewnić czy powrót nie będzie za wczesny, zapewniła
mnie że nie, a jak wróciłam otworzyła mi drzwi i była lekko rozkojarzona, miała
zdecydowany problem z wykonaniem czegokolwiek, musiała w pełni wykorzystać ten
dzień.
No ale dziś
jest sobota i wychodzimy z Julitą na galerie sklepowe, po tym jak się umyłam
rano i już się ubrałam. Zaczęłam podpatrywać jak Julita nakłada sobie makijaż,
zerknęła w moją stronę i lekko się uśmiechnęła. Robiła je sobie praktycznie codziennie
korektory, podkłady, pudry, cienie, tusze, kredki, błyszczyki i szminki oraz
jeszcze coś w tym jej arsenale. Ile ja czasu bym spędziła na takim
przygotowaniu, ale może Paweł by chciał mnie zobaczyć z makijażem, zresztą ja
sama chyba też i na to odezwał się jej głos.
- Chcesz żebym
zrobiła Ci lekki makijaż na dziś, w końcu wychodzimy na miasto?
- Yyy, nie
wiem… To znaczy… Chyba tak… – Odpowiedziałam.
- Siadaj
naprzeciwko. – wskazała miejsce na swoim tapczanie i zebrała swoje rzeczy
bliżej siebie.
Gdy usiadłam powiedziała
żebym zamknęła oczy i nie otwierała ich pod żadnym pozorem a nałoży mi ładny
skromny makijaż. Czułam nakładany na oczy cień, tusz na rzęsy, jakiś puder na
twarz i na końcu błyszczyk na usta. Usta ściągnęłam do środka, aby błyszczyk
się dobrze rozprowadził i cmoknęłam w powietrze otwierając jednocześnie oczy.
Wówczas zobaczyłam jak głowa Julity zbliża się do mnie, a jej usta układają się
jakby w dziubek do pocałunku, jednocześnie jakby wybudzona ze snu odsunęła
głowę z powrotem, a usta nabrały wyrazu małego uśmiechu, jakby zadowolenia z
efektu ze zmieszaniem związanym z nakryciem na czymś niestosownym o czym
zdecydowanie mówiły przewracające oczy.
- No i gotowe
obejrzyj w lusterku i powiedz czy Ci się podoba.
- No taaak…,
troszkę odmieniona, dziękuję. – Nie wiedziałam jak jeszcze jej mogę
podziękować, uznałam, że mały przytulas będzie w sam raz.
- To teraz może ja coś zrobię dla Ciebie? Może
śniadanko przed wyjściem?
- Super,
wystarczą kanapki z serem i ketchupem.
- Już się
robi.
I zrobiłam jej
na śniadanie dwie kanapki z ketchupem rysując nie na serze dwie buźki
emotikonki, jedną z uśmiechem, a druga z buziakiem.
- Fajne! –
Zawołała. – I smaczne… - Dodała już z pełnymi ustami.
A ja
podziwiałam swoją buzię w lustrze. Złoty na powiekach świetnie pasował od moich
brązowych oczy, cera wydawała się teraz taka nieskazitelna i jakby połechtana
brązem od słońca, a usta delikatnie różowe, to wszystko sprawiło, że czułam się
pięknie, choć nie przykładam na co dzień dużej wagi do wyglądu.
- Wczoraj
patrzyłam gdzie możemy jechać i mam trzy miejsca w planie zajmie nam to cały
dzień.
- To gdzie
jedziemy właśnie bo nic nie zaplanowałyśmy.
- Na początek
„Nasza Galeria”, potem pojedziemy do outletu jeszcze tam nie byłaś ze mną…
- Jeszcze
nigdy tam pewnie nie byłam. – Wtrąciłam.
- Można tam
już kupić coś taniej, a na koniec pojedziemy do takiego wielkiego chińskiego
centrum z setkami pawilonów i milionami ciuchów.
- Musimy coś
zjeść gdzieś.
- Znajdziemy
coś, muszę wziąć troszkę kaski.
Też na wszelki
wypadek sprawdziłam czy coś mam i wyjęłam ze swoich oszczędności dwieście, no i
na karcie jeszcze mam jakieś zaskórniaki.
- To na podbój
galerii i wszystkiego co dla nas.
Galerie
obeszłyśmy nad wyraz szybko, było kilka kompozycji, które przymierzyła Julita,
bardzo dobrze na niej leżą biele i czerwienie, ładnie jej też w różowych
rzeczach i jasnych błękitach, hamowały ją przed zakupem tylko ceny, ale nie
pohamowały jej przed kolekcją zdjęć jakie jej zrobiłam na życzenie w
przebieralniach. Również i mi zrobiła kilka fotek w rzeczach które
przymierzałam. Julita też mocno się zaangażowała w dobieranie dla mnie dobrych
kompozycji. Gdy wzięłam legginsy to zaraz mi powiedziała, że tych nie będzie mi
dobrze, zaraz się zmechacą i nie będą miały tego mieć powinny, na pytanie czego
odpowiedziała seksapilu z uśmiechem i poszła po inne.
Przyniosła mi
inne czarne bardzo gładkie, tylko w tym momencie poczułam się troszkę speszona
weszła do kabiny i zasunęła kotarę mówiąc zobacz te. Trzymała je w wyciągniętym
ręku i nie bardzo zasłonięcie kotary sygnalizowało, że wyjdzie. Nie wiedziałam
jak postąpić, ale w końcu zdjęłam spodnie i przy niej założyłam legginsy
przyniesione przez nią.
- I jak?
- Troszkę
ścisłe.
- Są dobre.
Wzięła mnie za
biodra i spytała czy może mi coś pokazać. Przytaknęłam. Podciągnęłam mi bluzkę
lekko do góry i kazała przytrzymać jak stałam bokiem do lustra. Położyła dłoń
na brzuchu i zaczęła nią zjeżdżać w dół mówiąc to jest twoja sylwetka i one ją
podkreślają. Po czym to samo zrobiła z tyłu i zobacz na pupę, złapała mnie za pośladek
tak że aż podskoczyłam lekko za co przeprosiła z uśmiechem, sama też się z tego
zaśmiałam, a ona kontynuowała one podkreślają twoją pupę podnoszą ją i stajesz
się od razu jeszcze bardziej sexi. Następnie ustawiła mnie przodem i
powiedziała żebym się przyjrzała biodrom i zobaczyła jak zostały podkreślone
moje kobiece kształty. Faceci za tym szaleją. Odwróciła mnie i jeszcze raz
dotknęła pupy. Dała mi wskazówkę że jak legginsy takie jak te to nie figi i
bokserki, tylko stringi i im podobna bielizna. Teraz nie widziałam pełnego
efektu, ale Julita się odwróciła obok mnie podciągnęła bluzkę z tyłu i
powiedziała.
- Mam bardzo
podobne legginsy na sobie i zobacz jak bielizna wszystko zmienia, u Ciebie pupa
stanowi całość – i znów mnie dotknęła – a u mnie pośladki są wyraźnie
podkreślone. Musimy Ci je kupić, jak chcesz to znajdę w sieci fajne i zamówię
Ci.
- Dobrze. –
Byłam zadowolona z tej lekcji i ciekawa efektów.
Przyszedł czas
na zmianę miejsca i pojechałyśmy tramwajem do outletu. Było tu taniej, na
każdym sklepie było wielkie SALE -30 -50 -70 tylko zawsze jak coś fajniejszego
to małe rozmiary, wiele mimo to pasowało, ale wiele też było już zniszczone.
Najwięcej
wrażeń wywarł na mnie jednak sklep z bielizną. Julita powiedziała, że jak chcę
dobrą i tanią bieliznę to tutaj coś znajdę na pewno. Julita szybko podskoczyła
do ściany z wywieszonymi stanikami i niżej dołami do skompletowania.
- Pomożesz mi
szukać rozmiarów?
- Uhm, jaki?
- 70A i 65B.
- Dwa?
- Tak, pokażę
ci sztuczkę. – Puściła do mnie oko po tym jak pokazała mi z jakich modelów mam
wybierać.
Wybrałyśmy
tuzin staników dla Julity i ruszyłyśmy do przebieralni na samym końcu. Julita
zabrała wszystkie i je rozwiesiła na wieszakach w kabinie.
- Wejdź.
Weszłam
dyskretnie miała na sobie przymierzany stanik.
- Ładny.
- Nom mi też
się podoba to jest 70A. Rozepniesz?
Rozpięłam jej
zapięcie z tyłu i szybko opuściłam kabinę, już raz mi się zdarzyło widzieć ją
nago jak wparowałam do łazienki. Do tej pory mnie zalewa gorąco jak o tym
pomyślę.
- Wejdź.
- To ten sam.
- Ten sam
model, ale to 65B. ten nie będzie dobry miseczki są troszkę za miękkie.
- Pomożesz?
- Już.
- Nie wychodź,
wiesz jak tak się będziesz kręcić to jeszcze jakiś podglądacz mnie zobaczy.
- Ale…
- Już raz mnie
widziałaś i to całą nago. Poza tym nie mam się czego wstydzić, a obie mamy to
samo. – Uśmiechnęła się i znów do mnie zamrugał jednym okiem.
Gdy zdejmowała
staniki i zakładała nowe starałam się nie patrzeć, ale jej nic nie
onieśmielało.
- O na tych
zobacz różnicę, przed chwilą miałam A i przylegał do piersi, a teraz zobacz ten
B będzie lepszy.
Założyła do
tego bluzkę dotknęła piersi i pokiwała głową potakująco.
- W tym
optycznie powiększam piersi. I kolor ładny róż. Podoba mi się.
- No
faktycznie. Masz większy biust niż przed chwilą.
- To właśnie taka
sztuczka. Wezmę go. I ten pierwszy biały A. Jeszcze tylko dół, ale to już bez
przymierzania.
Dobrałyśmy dwa
komplety i Julita zobaczyła informację na tabliczce kup trzy zapłać za dwa.
- Ja już nie
potrzebuję, może Ty się na coś zdecydujesz, pomogę Ci.
- Nie raczej
nie.
- Ale będzie
gratis. Poszukamy czegoś dla Ciebie i będzie za darmo.
Nie lubię
stawać w takich sytuacjach, ale nie wytrzymałam jej nalegającego wzroku i
zaczęłyśmy szukać czegoś dla mnie.
- Jakiś biały,
czarny jaki wolisz?
- Może biały.
75B.
-
Gładkie, czy koronkowe?
-
Gładkie.
Nic
nie znalazłyśmy, Julita zaproponowała że może zaszaleję, bo widziała fajny
czarny komplet i faktycznie był bardzo ładny koronkowy. Zdecydowałam się
przymierzyć.
Założyłam
go w przymierzalni i był świetny. Zza parawanu doszedł cichy szept z pytaniem Mogę? Odchyliłam lekko parawan i
wpuściłam ją do środka.
-
No jest super. Idealnie na Tobie leży. I bardzo ładny materiał.
Stanęła
za mną była nieco wyższa i spoglądała na moje odbicie w lustrze i złapała za
stanik od dołu i lekko pociągnęła w dół.
-
Teraz piersi są jeszcze bardziej wydatne. Przymierz jeszcze ten.
I
nie wiadomo skąd w kabinie znalazł się jeszcze jeden biały też z koronką.
-
Pomogę Ci. – Odpięła haftki z tyłu, a ja zastygłam w bezruchu czekając aż wyjdzie.
– Wyjść?
I
znów popadłam w konsternację, czy przytaknąć, czy się nie obrazi, zdjąć przy
niej. Zamknęłam oczy i usłyszałam w głowie jej głos obie mamy to samo, nie ma się czego wstydzić.
-
Zostań… - ale nie było to pewne z mojej strony i zdjęłam przy niej stanik i
pospiesznie założyłam ten co przyniosła. To ten sam model praktycznie.
-
W tym też Ci ładnie.
-
I ten wezmę.
-
To jeszcze wezmę Ci dół do kompletu.
-
Nie, nie trzeba.
-
Nie masz wielu kompletów chyba, a na pewno Ci się przyda jak przyjedzie Paweł.
-
OK.
Jakby
bez oporów zdjęłam teraz stanik przy niej i czułam jej wzrok na sobie. Ubrałam
się i wyszłyśmy z kabiny. Julita poszła po stringi do kompletu.
-
Zapewniam Cię, że będą pasowały.
Zapłaciłyśmy
i wyszłyśmy, ale było już dość późno więc ustaliłyśmy tylko szybko, że na dziś
koniec i jutro rano pojedziemy do chińskiego centrum.
- Pytałaś jak
środa z moim chłopakiem, ale ja byłam z nim, nie mówiłam wam z kim się spotkam…
- Eee…
- … spotkałam
się z moją przyjaciółką, bardzo dobrą i bliską przyjaciółką Anitą.
- Nie wiedziałam,
byłam pewna, że chcesz się z chłopakiem spotkać.
- Nie tym
razem, niech poczeka.
- To znaczy,
że…
- Jestem bi,
mam nadzieję że nie uciekniesz zaraz, a jutro nie będzie o tym huczało w
akademiku.
- Przepraszam
nie chciałam być wścibska, oczywiście że nikt się o tym nie dowie. – I co ja
mam teraz zrobić.
- Ludzie
różnie reagują na to, wiele jednak powoli się odsuwa, dlatego bardzo się cieszę
z nawiązanych znajomości z dziewczynami.
- Zaskoczyłaś
mnie tym wszystkim…
- Wiem, ale
nie mogłam Ci tego powiedzieć wcześniej.
- Coś jeszcze
odwiedzamy?
- Możemy już
wracać jeśli chcesz.
- Dobrze.
Żadna
z nas nie poruszyła tego tematu, ale fakt jest taki, że nie bardzo mogłam
zasnąć po tym i gapiąc się w ścianę leżałam i myślałam o tym co to miało
znaczyć przez cały dzień na uczelni i do bardzo późnych nocnych godzin.
- Też nie
możesz zasnąć? – Spytała Julita.
W odpowiedzi
pokiwałam potakująco głową. Na co ona odwinęła swój koc i podeszła do mnie w
swojej krótkiej błękitnej koszuli nocnej wykończoną koronkami u dołu i na
piersiach. Przeszła przeze mnie nie pytając nawet czy może wejść na moje łóżko
i położyła się od strony ściany wyciągając spod siebie mój koc aby pod niego
wejść. Leżałam odwrócona do niej tyłem, serce biło mi mocno, jakbym nie
wiedziała co się dzieje, przytuliła się do mnie i szepnęła mi na ucho Może razem jakoś uda nam się zasnąć szybciej
i objęła mnie układając dłoń na brzuchu, w którym czułam jakby mnie coś
ściskało, jakiś skurcz, taki jak w dniu kiedy Paweł mnie pocałował, a potem
poszliśmy pierwszy raz do łóżka.
Gdy się
budziłam ręka Julii obejmowała mnie tak samo jak w nocy. Odkręciłam się i tym
ją obudziłam wywołując na jaj ustach serdeczny, miły uśmiech.
- Cześć. –
Powiedziała cichym głosikiem. – Cudownie mi się spało, a Tobie?
- Cześć, mi
również. Chyba dość szybko zasnęłam.
- Widzisz razem
zawsze łatwiej zasnąć, ja też szybko zasnęłam.