poniedziałek, 30 stycznia 2017

Pamiętnik Studentki cz 1

Dzień pierwszy.

Witajcie, mam na imię Kasia, bardzo popularne imię wśród dziewcząt, ale mniejsza o to. Właśnie zaczynam, że tak się wyrażę nowy etap w swoim życiu, po maturze wybrałam się na studia administracyjne niestety w mojej małej mieścinie próżno szukać dobrej uczelni na której mogłabym studiować, w sumie to nie ma żadnej uczelni, jedynie filie prywatnych szkół. Decyzja jaką podjęłam to zapisanie się na studia w stolicy. W między czasie załatwiłam większość formalności zaraz po tym jak zostałam przyjęta, między innymi te najważniejsze dla świeżo upieczone studentki administracji, czyli lokum. W sumie nie było aż tak proste jak mi się wydawało, ale pomijając wszelkie przygody z tym związane jestem w Warszawie i siedzę na łóżku, tapczanie, czymkolwiek to jest na meblu do spania i rozpoczynam mój pierwszy w życiu dziennik.
Celowo nie wskazuję dokładniejszej lokalizacji, abyście nie mogli mnie namierzyć, w sumie nie wiem czy powinniście mi wierzyć, że naprawdę mam na imię Kasia, bo cóż może moje imię jest tak rzadko spotykane, że od razu, bądź w niedługim czasie została bym namierzona przez znajomych. Dlatego póki co chcę pozostać Kasią co przyjechała do stolicy nie wiadomo skąd, ale z jakiejś mieściny i właśnie wprowadziła się do akademika, pewna informacja to ta, że faktycznie będę studiować administrację i to że wszystko co teraz będę tu zapisywać jest prawdą i wydarzyło się naprawdę. Będą to również moje szczere przemyślenia, oczywiście nie wszystkie, ale na pewno te którymi zechciałam się na podzielić.
Co tu napisać, może opiszę ten lokal w którym zamieszkam przez najbliższe trzy do pięciu lat. Byliście nad morzem w tanich pokojach gościnnych, jeżeli tak to ten pokój takowe przypomina, spanie z jasnego drewna i część do spania trochę twarda z jakiegoś zielonego materiału, na pewno nie skóra i nie welur, nie wiem jeszcze jak się je otwiera i czy mogę liczyć na skrytą gdzieś pościel. Takie łóżka w pokoju są trzy, zatem możliwe jest pojawienie się nowych osób, jak mniemam dziewczyn, gdyż nie było nigdzie mowy o koedukacyjnych pokojach. Do każdego łóżka można powiedzieć, że przynależy pusta szafa z pięcioma wieszakami na start, zdążyłam się zorientować w wyposażeniu dwóch pozostałych, do tego proste studenckie biurko z lampką do poświecenia sobie przy lekturze. Dodatkową mini gwiazdkę lokal otrzymuje za wiszący kilkunastoletni przynajmniej telewizor jak to mawia tato z dupą i dekoderem DVB-T. Całe szczęście jest WI-FI co otwiera mi okno na świat i dostęp do tych informacji bez których nie byłoby mi łatwo się obyć.
Plusik również za łazienkę z prysznicem, co prawda będę ją dzieliła zapewne z dwiema osobami, ale lepsze to niż toaleta na korytarzu, ale jest jeden mankament ktoś musiał uszkodzić blokadę w drzwiach i nie jest możliwe zamknięcie się od środka, ech. Trzeba to będzie zgłosić, na pewno jest jakiś serwis od nagłych wypadków.
Ciekawe jak to jest z wizytami gości, tzn. na pewno mogę przyjść, ale jak wygląda kwestia noclegu, myślę o swoim chłopaku w końcu nie bardzo mi się uśmiecha jeździć co miesiąc do domu aby się z każdym zobaczyć, a tak to może by się udało żeby czasem przenocował tu ze mną. Tylko zaraz współlokatorki tu będę, ciężko się z tym wszystkim od razu oswoić. Rozpakuje się i do końca dnia będę miała wolne dla siebie, no jeszcze może tylko wyskoczę do sklepu, gdyż posiadam tu również małą typowo studencką lodówkę, zatem postaram się zasilić ją przez wizytę w pobliskim dyskoncie/ Ciekawe czy ktoś jeszcze dziś się wprowadzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz