Dzień trzeci
Wczoraj nikt
już się do nas nie wprowadził, więc dziś kolejny dzień wyczekiwania, w sumie
nie zostało też dużo czasu, bo jak nie patrzeć 1 październik już za trzy dni,
oczywiście to tylko oficjalne rozpoczęcie roku akademickiego i jest to jeszcze
czas na wprowadzenie się i aklimatyzację to ja nie chcę dłużej już czekać i
najchętniej już teraz bym chciała się dowiedzieć z kim jeszcze przyjdzie mi
dzielić pokój przez najbliższy rok, a może kilka lat.
Wyruszyłyśmy
na zapoznanie się z okolicą bliższą i dalszą, naszym celem dziś było
zlokalizowanie punktów gastronomicznych koło akademika i uczelni, oraz za
namową Julii miejsc gdzie mogły byśmy iść potańczyć, w tej kwestii była
niesamowicie nieugięta i nawet na wiadomość, że nie jestem dobra w tańcach
zapewniła mnie, że będę sobie świetnie radzić bo zostanie moją personalną
instruktorką, przy okazji dowiedziałam się, że ma na swoim koncie doświadczenia
taneczne poprzez kilkuletnie kursy w szkole tanecznej.
Zjadłyśmy
obiad na mieście i po rachunkach widać, że to nie jest dla mnie opcja na
dłuższą metę.
Pod wieczór
czasu poświęciłam Pawłowi, a gdy Julita poszła się myć weszłam na Skype i
zobaczyliśmy się pierwszy raz od kilku dni, tak naprawdę to jeszcze nigdy tak
ze sobą nie rozmawialiśmy, w sumie mieszane mam uczucia po takiej formie
rozmowy, wolę jak jest przy mnie, blisko. Oczywiście pojawiły się pierwsze
pytania jak z odwiedzinami, ale nie byłam przygotowana na rzetelną odpowiedź
więc obiecałam, że się zorientuję w temacie, ale z wizytą w akademiku może być
spory problem, a już na pewno z noclegiem, może coś sobie wynajmie na noc, gdyż
sporą część dnia stracimy na czas podróży i niewiele z tego wyniknie dla nas, a
po takiej rozłące na pewno oboje będziemy chcieli spędzić trochę czasu na
osobności.
Po powrocie z
łazienki położyłam się, a Julia zaczęła mnie wypytywać troszkę o Pawła, zapewne
co nieco słyszała podczas pobytu w łazience, opowiedziała mi także o sobie, do
niedawna była w związku, ale nie ułożyło im się najlepiej, dużą rolę w jej
rozstaniu wywołał przyjazd tutaj i rozłąka. Gdy zmieniłyśmy temat rozmawiałyśmy
o mieszkaniu w akademiku i dowiedziałam się, że mieszkanie w tym pokoju i w tym
roku i z nią nie oznacza absolutnie, że będziemy tak mieszkały również w
następnych latach, bardzo możliwe jest zakwaterowanie w innych pokojach z
nowymi ludźmi. Jest to też niewątpliwie kwestia rezerwacji, można przecież
złożyć podanie na pewno i na przyszły rok kwaterunki pozostają bez zmian, ale
jest jeszcze jedna opcja, jak się grupa zorganizuje to można też wyprowadzić
się z akademika i wynająć mieszkanie z dobrym dojazdem do szkoły. I to by była
też dobra myśl mieszkanie na trzy osoby może nawet każda by miała swój pokój i
brak ograniczeń, mogłabym zaprosić Pawła. To na pewno temat do którego będę
chciała jeszcze wrócić i to szybko bo widzę w nim mnóstwo plusów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz