poniedziałek, 6 lutego 2017

Pamiętnik Studentki cz 4

Dzień czwarty

W ciągu dnia poruszyłyśmy temat mieszkania, że sumie mogłoby się to nam opłacać, ewentualnie poszłybyśmy do pracy na pół etatu, albo na weekendy. Zaczęłyśmy zarzucać się plusami mieszkania w wynajętym mieszkaniu i w akademickim pokoju, bardzo mi się podobała nasza dyskusja i od słowa do słowa zaczęłyśmy przeglądać oferty wynajmu. Choć ceny na tą chwilę były dość wysokie ze względu na rozpoczynający się rok akademicki i sezon studencki, to wiele przyjemności sprawiało mi przeglądanie zdjęć mieszkań i wyobrażanie sobie mnie na tych fotografiach w tych pokojach.
Na tych przyjemnościach zleciało nam pół dnia, a po wczorajszych wydatkach pozostałyśmy w pokoju i tutaj przyrządziłyśmy sobie wszystkie posiłki. Przy okazji wspólnie ustaliłyśmy, że jak wrócimy do przeglądania mieszkań to koniecznie zwrócimy uwagę na kuchnie. Julita poopowiadała mi o swoich horyzontach i umiłowaniach kulinarnych co zdecydowanie przypadło mi do gustu, bo któż nie lubi włoskiej kuchni, letnich orzeźwiających sałatek, owocowych koktajli i wielu innych rzeczy na myśl o których wprost ciekła mi ślinka, gdy Julita to wszystko opowiadała no i ta pasja w jej głosie. Gdy zaczęła mówić o deserach musiałam jej przerwać błagając o litość dla moich głodnych zmysłów.
Wieczorem gdy już dogadałyśmy szybko kolejność wieczornej toalety i Julita już się szykowała do pójścia do łazienki naszą uwagę przykuło pukanie do drzwi. Serce zabiło mi mocniej i setki myśli i wyobrażeń w jednej sekundzie przebiegły mi przez głowę. Julita odrzuciła swoje rzeczy na swoje spanie i w mgnieniu oka znalazła się pod drzwiami delikatnie je uchylając.
Nasza ostatnia współlokatorka nieśmiało przekroczyła próg. Pierwsze wrażenie na jej widok to skromna dziewczyna o nieśmiałym wyrazie twarzy, kasztanowych włosach spiętych w kuc i grzywką kończącą równo z oprawką prostokątnych okularów, zadartym nosie i niewielkim uśmiechem oddającym powitanie. Kurtka jeans i luźna biała bluzka dość ciekawie się komponowały ze z czarną spódniczką za kolana, a zwieńczeniem były klasyczne czarno-białe trampki. Przywitałyśmy się i od razu się przedstawiłyśmy i wiem już, że mam przyjemność z Olgą.
Ustaliłyśmy, że Olga rozpakuje się jutro, a dziś weźmie sobie tylko strój na noc i rzeczy do mycia, gdyż jest już dość późno, ale jak to z nami dziewczynami, tak szybko nie zaśniemy.

Po tym jak pościeliliśmy jej łóżko za co była bardzo wdzięczna i widać po niej było zmęczenie podróżą pochłonęłyśmy się w rozmowie i tak pomimo zmęczenia po podróży Olga wytrzymała z nami do drugiej w nocy, zaplanowałyśmy na jutro rozpakowywanie się i małe tourne po mieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz