poniedziałek, 13 marca 2017

Pamiętnik Studentki cz 13


Koniec trzeciego tygodnia weekend


Zaczynamy weekend, choć muszę jeszcze dodać, że wczoraj miałam przyjemność znów być na jego zajęciach na które nie mogłam się doczekać zresztą nie ja jedna. Widziałam jak kilka z dziewczyn bacznie wpatrywały się w jego pośladki. Nie ma się co dziwić podobno zawsze w kadrze akademickiej jest jakiś obiekt westchnień większości studentek, a sam Black jest w tych fantazjach rozchwytywany i nawet boje się pomyśleć jak wiele różnych scen tam odgrywa, a jednak kilka mi po głowie przeleciało.
Nie jest to notatka chronologicznie napisana w czasie, ale cofnę się jeszcze do środy, kiedy to Julita miała się spotkać ze swoim i jak sądzę do spotkania na pewno doszło, dla bezpieczeństwa gdy wracałam późnym już popołudniem najpierw napisałam do niej, aby się upewnić czy powrót nie będzie za wczesny, zapewniła mnie że nie, a jak wróciłam otworzyła mi drzwi i była lekko rozkojarzona, miała zdecydowany problem z wykonaniem czegokolwiek, musiała w pełni wykorzystać ten dzień.
No ale dziś jest sobota i wychodzimy z Julitą na galerie sklepowe, po tym jak się umyłam rano i już się ubrałam. Zaczęłam podpatrywać jak Julita nakłada sobie makijaż, zerknęła w moją stronę i lekko się uśmiechnęła. Robiła je sobie praktycznie codziennie korektory, podkłady, pudry, cienie, tusze, kredki, błyszczyki i szminki oraz jeszcze coś w tym jej arsenale. Ile ja czasu bym spędziła na takim przygotowaniu, ale może Paweł by chciał mnie zobaczyć z makijażem, zresztą ja sama chyba też i na to odezwał się jej głos.
- Chcesz żebym zrobiła Ci lekki makijaż na dziś, w końcu wychodzimy na miasto?
- Yyy, nie wiem… To znaczy… Chyba tak… – Odpowiedziałam.
- Siadaj naprzeciwko. – wskazała miejsce na swoim tapczanie i zebrała swoje rzeczy bliżej siebie.
Gdy usiadłam powiedziała żebym zamknęła oczy i nie otwierała ich pod żadnym pozorem a nałoży mi ładny skromny makijaż. Czułam nakładany na oczy cień, tusz na rzęsy, jakiś puder na twarz i na końcu błyszczyk na usta. Usta ściągnęłam do środka, aby błyszczyk się dobrze rozprowadził i cmoknęłam w powietrze otwierając jednocześnie oczy. Wówczas zobaczyłam jak głowa Julity zbliża się do mnie, a jej usta układają się jakby w dziubek do pocałunku, jednocześnie jakby wybudzona ze snu odsunęła głowę z powrotem, a usta nabrały wyrazu małego uśmiechu, jakby zadowolenia z efektu ze zmieszaniem związanym z nakryciem na czymś niestosownym o czym zdecydowanie mówiły przewracające oczy.
- No i gotowe obejrzyj w lusterku i powiedz czy Ci się podoba.
- No taaak…, troszkę odmieniona, dziękuję. – Nie wiedziałam jak jeszcze jej mogę podziękować, uznałam, że mały przytulas będzie w sam raz.
 - To teraz może ja coś zrobię dla Ciebie? Może śniadanko przed wyjściem?
- Super, wystarczą kanapki z serem i ketchupem.
- Już się robi.
I zrobiłam jej na śniadanie dwie kanapki z ketchupem rysując nie na serze dwie buźki emotikonki, jedną z uśmiechem, a druga z buziakiem.
- Fajne! – Zawołała. – I smaczne… - Dodała już z pełnymi ustami.
A ja podziwiałam swoją buzię w lustrze. Złoty na powiekach świetnie pasował od moich brązowych oczy, cera wydawała się teraz taka nieskazitelna i jakby połechtana brązem od słońca, a usta delikatnie różowe, to wszystko sprawiło, że czułam się pięknie, choć nie przykładam na co dzień dużej wagi do wyglądu.
- Wczoraj patrzyłam gdzie możemy jechać i mam trzy miejsca w planie zajmie nam to cały dzień.
- To gdzie jedziemy właśnie bo nic nie zaplanowałyśmy.
- Na początek „Nasza Galeria”, potem pojedziemy do outletu jeszcze tam nie byłaś ze mną…
- Jeszcze nigdy tam pewnie nie byłam. – Wtrąciłam.
- Można tam już kupić coś taniej, a na koniec pojedziemy do takiego wielkiego chińskiego centrum z setkami pawilonów i milionami ciuchów.
- Musimy coś zjeść gdzieś.
- Znajdziemy coś, muszę wziąć troszkę kaski.
Też na wszelki wypadek sprawdziłam czy coś mam i wyjęłam ze swoich oszczędności dwieście, no i na karcie jeszcze mam jakieś zaskórniaki.
- To na podbój galerii i wszystkiego co dla nas.
Galerie obeszłyśmy nad wyraz szybko, było kilka kompozycji, które przymierzyła Julita, bardzo dobrze na niej leżą biele i czerwienie, ładnie jej też w różowych rzeczach i jasnych błękitach, hamowały ją przed zakupem tylko ceny, ale nie pohamowały jej przed kolekcją zdjęć jakie jej zrobiłam na życzenie w przebieralniach. Również i mi zrobiła kilka fotek w rzeczach które przymierzałam. Julita też mocno się zaangażowała w dobieranie dla mnie dobrych kompozycji. Gdy wzięłam legginsy to zaraz mi powiedziała, że tych nie będzie mi dobrze, zaraz się zmechacą i nie będą miały tego mieć powinny, na pytanie czego odpowiedziała seksapilu z uśmiechem i poszła po inne.
Przyniosła mi inne czarne bardzo gładkie, tylko w tym momencie poczułam się troszkę speszona weszła do kabiny i zasunęła kotarę mówiąc zobacz te. Trzymała je w wyciągniętym ręku i nie bardzo zasłonięcie kotary sygnalizowało, że wyjdzie. Nie wiedziałam jak postąpić, ale w końcu zdjęłam spodnie i przy niej założyłam legginsy przyniesione przez nią.
- I jak?
- Troszkę ścisłe.
- Są dobre.
Wzięła mnie za biodra i spytała czy może mi coś pokazać. Przytaknęłam. Podciągnęłam mi bluzkę lekko do góry i kazała przytrzymać jak stałam bokiem do lustra. Położyła dłoń na brzuchu i zaczęła nią zjeżdżać w dół mówiąc to jest twoja sylwetka i one ją podkreślają. Po czym to samo zrobiła z tyłu i zobacz na pupę, złapała mnie za pośladek tak że aż podskoczyłam lekko za co przeprosiła z uśmiechem, sama też się z tego zaśmiałam, a ona kontynuowała one podkreślają twoją pupę podnoszą ją i stajesz się od razu jeszcze bardziej sexi. Następnie ustawiła mnie przodem i powiedziała żebym się przyjrzała biodrom i zobaczyła jak zostały podkreślone moje kobiece kształty. Faceci za tym szaleją. Odwróciła mnie i jeszcze raz dotknęła pupy. Dała mi wskazówkę że jak legginsy takie jak te to nie figi i bokserki, tylko stringi i im podobna bielizna. Teraz nie widziałam pełnego efektu, ale Julita się odwróciła obok mnie podciągnęła bluzkę z tyłu i powiedziała.
- Mam bardzo podobne legginsy na sobie i zobacz jak bielizna wszystko zmienia, u Ciebie pupa stanowi całość – i znów mnie dotknęła – a u mnie pośladki są wyraźnie podkreślone. Musimy Ci je kupić, jak chcesz to znajdę w sieci fajne i zamówię Ci.
- Dobrze. – Byłam zadowolona z tej lekcji i ciekawa efektów.
Przyszedł czas na zmianę miejsca i pojechałyśmy tramwajem do outletu. Było tu taniej, na każdym sklepie było wielkie SALE -30 -50 -70 tylko zawsze jak coś fajniejszego to małe rozmiary, wiele mimo to pasowało, ale wiele też było już zniszczone.
Najwięcej wrażeń wywarł na mnie jednak sklep z bielizną. Julita powiedziała, że jak chcę dobrą i tanią bieliznę to tutaj coś znajdę na pewno. Julita szybko podskoczyła do ściany z wywieszonymi stanikami i niżej dołami do skompletowania.
- Pomożesz mi szukać rozmiarów?
- Uhm, jaki?
- 70A i 65B.
- Dwa?
- Tak, pokażę ci sztuczkę. – Puściła do mnie oko po tym jak pokazała mi z jakich modelów mam wybierać.
Wybrałyśmy tuzin staników dla Julity i ruszyłyśmy do przebieralni na samym końcu. Julita zabrała wszystkie i je rozwiesiła na wieszakach w kabinie.
- Wejdź.
Weszłam dyskretnie miała na sobie przymierzany stanik.
- Ładny.
- Nom mi też się podoba to jest 70A. Rozepniesz?
Rozpięłam jej zapięcie z tyłu i szybko opuściłam kabinę, już raz mi się zdarzyło widzieć ją nago jak wparowałam do łazienki. Do tej pory mnie zalewa gorąco jak o tym pomyślę.
- Wejdź.
- To ten sam.
- Ten sam model, ale to 65B. ten nie będzie dobry miseczki są troszkę za miękkie.
- Pomożesz?
- Już.
- Nie wychodź, wiesz jak tak się będziesz kręcić to jeszcze jakiś podglądacz mnie zobaczy.
- Ale…
- Już raz mnie widziałaś i to całą nago. Poza tym nie mam się czego wstydzić, a obie mamy to samo. – Uśmiechnęła się i znów do mnie zamrugał jednym okiem.
Gdy zdejmowała staniki i zakładała nowe starałam się nie patrzeć, ale jej nic nie onieśmielało.
- O na tych zobacz różnicę, przed chwilą miałam A i przylegał do piersi, a teraz zobacz ten B będzie lepszy.
Założyła do tego bluzkę dotknęła piersi i pokiwała głową potakująco.
- W tym optycznie powiększam piersi. I kolor ładny róż. Podoba mi się.
- No faktycznie. Masz większy biust niż przed chwilą.
- To właśnie taka sztuczka. Wezmę go. I ten pierwszy biały A. Jeszcze tylko dół, ale to już bez przymierzania.
Dobrałyśmy dwa komplety i Julita zobaczyła informację na tabliczce kup trzy zapłać za dwa.
- Ja już nie potrzebuję, może Ty się na coś zdecydujesz, pomogę Ci.
- Nie raczej nie.
- Ale będzie gratis. Poszukamy czegoś dla Ciebie i będzie za darmo.
Nie lubię stawać w takich sytuacjach, ale nie wytrzymałam jej nalegającego wzroku i zaczęłyśmy szukać czegoś dla mnie.
- Jakiś biały, czarny jaki wolisz?
- Może biały. 75B.
- Gładkie, czy koronkowe?
- Gładkie.
Nic nie znalazłyśmy, Julita zaproponowała że może zaszaleję, bo widziała fajny czarny komplet i faktycznie był bardzo ładny koronkowy. Zdecydowałam się przymierzyć.
Założyłam go w przymierzalni i był świetny. Zza parawanu doszedł cichy szept z pytaniem Mogę? Odchyliłam lekko parawan i wpuściłam ją do środka.
- No jest super. Idealnie na Tobie leży. I bardzo ładny materiał.
Stanęła za mną była nieco wyższa i spoglądała na moje odbicie w lustrze i złapała za stanik od dołu i lekko pociągnęła w dół.
- Teraz piersi są jeszcze bardziej wydatne. Przymierz jeszcze ten.
I nie wiadomo skąd w kabinie znalazł się jeszcze jeden biały też z koronką.
- Pomogę Ci. – Odpięła haftki z tyłu, a ja zastygłam w bezruchu czekając aż wyjdzie. – Wyjść?
I znów popadłam w konsternację, czy przytaknąć, czy się nie obrazi, zdjąć przy niej. Zamknęłam oczy i usłyszałam w głowie jej głos obie mamy to samo, nie ma się czego wstydzić.
- Zostań… - ale nie było to pewne z mojej strony i zdjęłam przy niej stanik i pospiesznie założyłam ten co przyniosła. To ten sam model praktycznie.
- W tym też Ci ładnie.
- I ten wezmę.
- To jeszcze wezmę Ci dół do kompletu.
- Nie, nie trzeba.
- Nie masz wielu kompletów chyba, a na pewno Ci się przyda jak przyjedzie Paweł.
- OK.
Jakby bez oporów zdjęłam teraz stanik przy niej i czułam jej wzrok na sobie. Ubrałam się i wyszłyśmy z kabiny. Julita poszła po stringi do kompletu.
- Zapewniam Cię, że będą pasowały.
Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy, ale było już dość późno więc ustaliłyśmy tylko szybko, że na dziś koniec i jutro rano pojedziemy do chińskiego centrum.

- Pytałaś jak środa z moim chłopakiem, ale ja byłam z nim, nie mówiłam wam z kim się spotkam…
- Eee…
- … spotkałam się z moją przyjaciółką, bardzo dobrą i bliską przyjaciółką Anitą.
- Nie wiedziałam, byłam pewna, że chcesz się z chłopakiem spotkać.
- Nie tym razem, niech poczeka.
- To znaczy, że…
- Jestem bi, mam nadzieję że nie uciekniesz zaraz, a jutro nie będzie o tym huczało w akademiku.
- Przepraszam nie chciałam być wścibska, oczywiście że nikt się o tym nie dowie. – I co ja mam teraz zrobić.
- Ludzie różnie reagują na to, wiele jednak powoli się odsuwa, dlatego bardzo się cieszę z nawiązanych znajomości z dziewczynami.
- Zaskoczyłaś mnie tym wszystkim…
- Wiem, ale nie mogłam Ci tego powiedzieć wcześniej.
- Coś jeszcze odwiedzamy?
- Możemy już wracać jeśli chcesz.
- Dobrze.
Żadna z nas nie poruszyła tego tematu, ale fakt jest taki, że nie bardzo mogłam zasnąć po tym i gapiąc się w ścianę leżałam i myślałam o tym co to miało znaczyć przez cały dzień na uczelni i do bardzo późnych nocnych godzin.
- Też nie możesz zasnąć? – Spytała Julita.
W odpowiedzi pokiwałam potakująco głową. Na co ona odwinęła swój koc i podeszła do mnie w swojej krótkiej błękitnej koszuli nocnej wykończoną koronkami u dołu i na piersiach. Przeszła przeze mnie nie pytając nawet czy może wejść na moje łóżko i położyła się od strony ściany wyciągając spod siebie mój koc aby pod niego wejść. Leżałam odwrócona do niej tyłem, serce biło mi mocno, jakbym nie wiedziała co się dzieje, przytuliła się do mnie i szepnęła mi na ucho Może razem jakoś uda nam się zasnąć szybciej i objęła mnie układając dłoń na brzuchu, w którym czułam jakby mnie coś ściskało, jakiś skurcz, taki jak w dniu kiedy Paweł mnie pocałował, a potem poszliśmy pierwszy raz do łóżka.


Gdy się budziłam ręka Julii obejmowała mnie tak samo jak w nocy. Odkręciłam się i tym ją obudziłam wywołując na jaj ustach serdeczny, miły uśmiech.
- Cześć. – Powiedziała cichym głosikiem. – Cudownie mi się spało, a Tobie?
- Cześć, mi również. Chyba dość szybko zasnęłam.

- Widzisz razem zawsze łatwiej zasnąć, ja też szybko zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz