Przedwczoraj
ustaliłam z dziewczynami, aby nie wracały w trakcie zajęć do akademika gdyż
planuję spotkanie z Pawłem tutaj, wystarczy nam tej rozłąki, a poza tym jestem
przed okresem i nie lubię do końca znosić tego napięcia sama. W końcu dwa
tygodnie temu Julita zaprosiła swoją przyjaciółkę i nie sądzę że tylko
plotkowały, tym bardziej po tym jak mi powiedziała na zakupach o swojej orientacji.
W ostatnim tygodniu przyszła do mojego łóżka dwa razy nic się nie wydarzyło,
ale nie jestem taka jak ona, dziwnie się czuję od tamtej pory kiedy
przebierałam się przy niej, choć nie powiem bielizna jest idealna i dziś ją
założyłam. Muszę jej pokazać, że nie będzie mogła na mnie liczyć jak zachce jej
się kochać z dziewczyną, a nie będzie miała swojej kochanki koło siebie. Jest
miła i nasze relacje powinny pozostać w tym stadium, w którym się teraz
znajdują współlokatorka, koleżanka z akademika, powierniczka.
Mniejsza o to
wszystko. Paweł przyjdzie o dziewiątej. Na tę okazję specjalnie włożyłam biały
koronkowy staniczek i stringi, które kupiłam ostatnio podczas wypadu z Julitą,
do tego ulubioną czarną spódniczkę i top z dużym dekoltem.
Pukanie do drzwi,
błyskawicznie się zerwałam. To on. Mój Paweł miał na sobie ortalionową
niebieską wiatrówkę, a pod nią błękitną gładką koszule zapiętą bez dwóch
najwyższych guzików. Wpuściłam go do środka, zamknęłam drzwi, a jak się tylko
obejrzałam przede mną wyrósł przepiękny bukiet tuzina róż. Wzięłam go rumieniąc
się i objęłam go mocno nie pozwalając mu zdjąć kurtki ani buków.
Tuliliśmy się
i całowaliśmy siedząc koło siebie, ale ja nie mogłam wytrzymać szalejącej we
mnie potrzeby więc zrobiłam to co robię zawsze kiedy chcę się z nim kochać,
usiadłam mu na kolana, objęłam go i zaczęłam namiętnie całować w usta. Od razu
podziałało i czułam jego rękę przesuwającą się po brzuchu powoli do góry,
wiedziałam że zaraz nieumyślnie zaczepi kciukiem o biustonosz i będzie badał
czy może posunąć się dalej i objąć pierś przez top.
Odpowiadając
na jego podchody zaczęłam odpinać guziki jego koszuli i wyciągnęłam ją ze
spodni i nie czekając złapałam jego pasek. Raczej rzadko jestem tak szybka i
lubię jak mnie się dopieszcza, tak teraz czułam nieodpartą pokusę by go
zobaczyć, bo czuć jak rośnie w moim dotyku. Odpięłam guzik spodni i lekko je
rozsunęłam by moja dłoń swobodnie wsunęła się i czuła rosnącą erekcję Pawła.
Ściągnął ze
mnie top namiętnie całując moje ciało w okolicach biustu i podniósł mnie by
pozbawić mnie spódniczki. Stałam przed nim w samej bieliźnie, sam również
wstał, a zrobił to by spodnie mogły mu opaść. Obsypując mnie pocałunkami i
tuląc do siebie ułożył mnie na łóżku palcem przemierzał moje ciało skupił się
na dolnej części bielizny z początku delikatnie masując odciągną materiał
zasłaniający moją szparkę wzdłuż, której teraz przesuwał się jego paluszek w
lewo i prawo odgarniając włoski po czym w górę i w dół delikatnie, aż w końcu
zdecydował się sprawdzić czy jest wilgotna ośmielając się wsunąć palec wskazujący.
Rozanielony
łatwością z jaką mu to przyszło, złapał mnie za brzegi stringów i ściągnął je
ze mnie. W chwilę potem pojawił się nade mną niczym wyposzczony wilk nad swoją
ofiarą naciskał na mnie pęczniejącą w jego slipach erekcją, nie uwolniłam jej
od razu, ale też nie trzymałam go zbyt długo w tej pozycji. Położyłam dłoń na
wypukłości slipów co spowodowało jeszcze większe wierzganie penisa w jego
slipach, na myśl mi przyszło skojarzenie z rozjuszonym bykiem w boksie przed
wypuszczeniem na corridę.
Uwolniłam go.
Był sztywny jak potężna gałęź drzewa za nic mająca podmuchy wiatru. Ułożył
pomiędzy moimi wargami gotowy do energicznego wejścia na które się
przygotowałam. A jednak zrobił to tak jak lubię powoli i delikatnie zaczął się
we mnie wsuwać, napotykając lekki opór nie otartej jeszcze pochwy wycofał się
ponownie powoli wszedł i jeszcze raz aż w końcu wypełnił mnie i przyspieszył
sprawiając sobie większą przyjemność.
Otworzyłam się
dla niego, objęłam go rękami i częściowo nogami pozwalając mu na tempo, tęskniłam
za tym…
Nie kochaliśmy
się od mojego wyjazdu i choć zdarzały się nam takie przerwy podyktowane
warunkami to chociaż spotykaliśmy się regularnie.
Po takiej
rozłące z jego ciałem czuję głód dotyku jego skóry wszędzie tam gdzie nie
wypada dotykać się publicznie, pragnę smakować jego ust gdy jest we mnie tak
jak teraz i czerpać przyjemność z namiętności jego pieszczot rozpoczynających
się od muskania mojego ciała opuszkami palców, a kończących się na
zdecydowanych ruchach we mnie i uściskach. Moje piersi i pupa zdążyły zatęsknić
za jego dotykiem, gdy dotykam się sama nie czuję tego dreszczu podniecenia,
którym mnie obdarowuje. Pragnę z jednej strony aby tak leżąc na mnie nie
kończył w ogóle tylko kochał się ze mną godzinami, z drugiej pragnąć zaczynam
obudzenia się w nim tego zwierzęcego oblicza, gdy zbliża się do finału, kiedy
delikatne pieszczenie zmienia się w gwałtowne ruchy, moje piersi w jego
dłoniach są mocno ściskane.
Czuję go jak
dochodzi wiem, jego ruchy nabierają szalonego tempa… wychodzi ze mnie gdy jest
już na skraju, nie założył prezerwatywy więc chwytam go w dłonie i starając się
utrzymać tempo jakie narzucił będąc we mnie czuję na ciele ciepłe miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz