poniedziałek, 13 marca 2017

Pamiętniki studentki cz 14 - spotkanie z Pawłem

Przedwczoraj ustaliłam z dziewczynami, aby nie wracały w trakcie zajęć do akademika gdyż planuję spotkanie z Pawłem tutaj, wystarczy nam tej rozłąki, a poza tym jestem przed okresem i nie lubię do końca znosić tego napięcia sama. W końcu dwa tygodnie temu Julita zaprosiła swoją przyjaciółkę i nie sądzę że tylko plotkowały, tym bardziej po tym jak mi powiedziała na zakupach o swojej orientacji. W ostatnim tygodniu przyszła do mojego łóżka dwa razy nic się nie wydarzyło, ale nie jestem taka jak ona, dziwnie się czuję od tamtej pory kiedy przebierałam się przy niej, choć nie powiem bielizna jest idealna i dziś ją założyłam. Muszę jej pokazać, że nie będzie mogła na mnie liczyć jak zachce jej się kochać z dziewczyną, a nie będzie miała swojej kochanki koło siebie. Jest miła i nasze relacje powinny pozostać w tym stadium, w którym się teraz znajdują współlokatorka, koleżanka z akademika, powierniczka.
Mniejsza o to wszystko. Paweł przyjdzie o dziewiątej. Na tę okazję specjalnie włożyłam biały koronkowy staniczek i stringi, które kupiłam ostatnio podczas wypadu z Julitą, do tego ulubioną czarną spódniczkę i top z dużym dekoltem.
Pukanie do drzwi, błyskawicznie się zerwałam. To on. Mój Paweł miał na sobie ortalionową niebieską wiatrówkę, a pod nią błękitną gładką koszule zapiętą bez dwóch najwyższych guzików. Wpuściłam go do środka, zamknęłam drzwi, a jak się tylko obejrzałam przede mną wyrósł przepiękny bukiet tuzina róż. Wzięłam go rumieniąc się i objęłam go mocno nie pozwalając mu zdjąć kurtki ani buków.
Tuliliśmy się i całowaliśmy siedząc koło siebie, ale ja nie mogłam wytrzymać szalejącej we mnie potrzeby więc zrobiłam to co robię zawsze kiedy chcę się z nim kochać, usiadłam mu na kolana, objęłam go i zaczęłam namiętnie całować w usta. Od razu podziałało i czułam jego rękę przesuwającą się po brzuchu powoli do góry, wiedziałam że zaraz nieumyślnie zaczepi kciukiem o biustonosz i będzie badał czy może posunąć się dalej i objąć pierś przez top.
Odpowiadając na jego podchody zaczęłam odpinać guziki jego koszuli i wyciągnęłam ją ze spodni i nie czekając złapałam jego pasek. Raczej rzadko jestem tak szybka i lubię jak mnie się dopieszcza, tak teraz czułam nieodpartą pokusę by go zobaczyć, bo czuć jak rośnie w moim dotyku. Odpięłam guzik spodni i lekko je rozsunęłam by moja dłoń swobodnie wsunęła się i czuła rosnącą erekcję Pawła.
Ściągnął ze mnie top namiętnie całując moje ciało w okolicach biustu i podniósł mnie by pozbawić mnie spódniczki. Stałam przed nim w samej bieliźnie, sam również wstał, a zrobił to by spodnie mogły mu opaść. Obsypując mnie pocałunkami i tuląc do siebie ułożył mnie na łóżku palcem przemierzał moje ciało skupił się na dolnej części bielizny z początku delikatnie masując odciągną materiał zasłaniający moją szparkę wzdłuż, której teraz przesuwał się jego paluszek w lewo i prawo odgarniając włoski po czym w górę i w dół delikatnie, aż w końcu zdecydował się sprawdzić czy jest wilgotna ośmielając się wsunąć palec wskazujący.
Rozanielony łatwością z jaką mu to przyszło, złapał mnie za brzegi stringów i ściągnął je ze mnie. W chwilę potem pojawił się nade mną niczym wyposzczony wilk nad swoją ofiarą naciskał na mnie pęczniejącą w jego slipach erekcją, nie uwolniłam jej od razu, ale też nie trzymałam go zbyt długo w tej pozycji. Położyłam dłoń na wypukłości slipów co spowodowało jeszcze większe wierzganie penisa w jego slipach, na myśl mi przyszło skojarzenie z rozjuszonym bykiem w boksie przed wypuszczeniem na corridę.
Uwolniłam go. Był sztywny jak potężna gałęź drzewa za nic mająca podmuchy wiatru. Ułożył pomiędzy moimi wargami gotowy do energicznego wejścia na które się przygotowałam. A jednak zrobił to tak jak lubię powoli i delikatnie zaczął się we mnie wsuwać, napotykając lekki opór nie otartej jeszcze pochwy wycofał się ponownie powoli wszedł i jeszcze raz aż w końcu wypełnił mnie i przyspieszył sprawiając sobie większą przyjemność.
Otworzyłam się dla niego, objęłam go rękami i częściowo nogami pozwalając mu na tempo, tęskniłam za tym…
Nie kochaliśmy się od mojego wyjazdu i choć zdarzały się nam takie przerwy podyktowane warunkami to chociaż spotykaliśmy się regularnie.
Po takiej rozłące z jego ciałem czuję głód dotyku jego skóry wszędzie tam gdzie nie wypada dotykać się publicznie, pragnę smakować jego ust gdy jest we mnie tak jak teraz i czerpać przyjemność z namiętności jego pieszczot rozpoczynających się od muskania mojego ciała opuszkami palców, a kończących się na zdecydowanych ruchach we mnie i uściskach. Moje piersi i pupa zdążyły zatęsknić za jego dotykiem, gdy dotykam się sama nie czuję tego dreszczu podniecenia, którym mnie obdarowuje. Pragnę z jednej strony aby tak leżąc na mnie nie kończył w ogóle tylko kochał się ze mną godzinami, z drugiej pragnąć zaczynam obudzenia się w nim tego zwierzęcego oblicza, gdy zbliża się do finału, kiedy delikatne pieszczenie zmienia się w gwałtowne ruchy, moje piersi w jego dłoniach są mocno ściskane.

Czuję go jak dochodzi wiem, jego ruchy nabierają szalonego tempa… wychodzi ze mnie gdy jest już na skraju, nie założył prezerwatywy więc chwytam go w dłonie i starając się utrzymać tempo jakie narzucił będąc we mnie czuję na ciele ciepłe miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz