Spragniony


Rozdział 1

Ona jest naprawdę zjawiskowa, obłędnie piękna, często gdy znienacka spogląda w moją stronę czuję się speszony jakby przyłapany na gorącym uczynku w niemoralnej sytuacji. Moja upragniona na imię ma Izabella jest szczupłą blondynką o jasnych włosach, delikatnych rozkosznych piegach i błękitnych oczach, mierzy metr sześćdziesiąt dwa i jest 15 centymetrów niższa ode mnie. Jest dla mnie marzeniem, które spełniam teraz wybierając się na wieczorny prysznic i gdy tylko otwieram drzwi łazienki słyszę jej głos:
- Jesteś już – mówi to to z małym grymasem oczekiwania na twarzy, ma na sobie czerwoną-białą  koszulę w kratę w nowoczesnym kowbojskim wydaniu, koszula jest napięta na jej klatce piersiowej przez co dostrzegam mostek białego biustonosza, a krótkie niebieskie delikatnie wytarte jeansowe szorty, ledwo zasłaniające jej linię pośladków - nie mogłam się doczekać kiedy się w końcu pojawisz…
- Czekałem na Ciebie równie niecierpliwie, ślicznie wyglądasz – mówię powoli zbliżając się do niej i delikatnie muskając jej policzek, następnie obejmując ją za plecami.
- Na co dziś masz ochotę, myślałam o wspólnym prysznicu.
- Jestem… - przeciągam krótko - … zdecydowanie za.
Uśmiecha się do mnie i zbliża swoje wargi do moich po czym składa delikatny krótki, pełen rosnącej namiętności pocałunek po czym taktownie odchyla się z powrotem znajdując oparcie w moich rękach. Subtelnym wspólnym krokiem przemieszczamy się zaledwie kilka centymetrów do drzwi kabiny prysznicowej. Składam na jej drobnych ustach przeciągły pocałunek po czym czuję jak pragnie bym objął jej usta w pełni namiętnym wszystko mówiącym pocałunku. Prawą rękę przesuwam na jej biodro, po czym łukiem zataczającym po jej ciele składam dłoń na jej lewym policzku, dołączam lewą dłoń na drugi policzek.
Niegrzecznie przerywam pocałunek, aby patrzeć jak dłonie zmierzają do pierwszego guzika jej koszuli, grzecznie go rozpinając, spoglądam na chwilę na nią i nasze oczy się spotykają w podniecającej radości na to co nas czeka. Rozpinając koszulę mogę już podziwiać jej biały koronkowy staniczek idealnie dopasowany do piersi, a gdy widzę już jej pępek na widok którego przez myśl przebiega mi tysiące fantazji jak go zaangażować do wspólnej zabawy.
Nie zdejmuję jej koszuli poczekam, może sama ją zaraz zrzuci odchylając ramiona do tyłu i wypinając piersi do przodu jakby w geście oddania. Sam przyklękam przed nią, by sunąc opuszkami palców po złączeniu jej gładkiej skóry podbrzusza i linii szortów od strony bioder do miejsca, gdzie wzniośle rozpinam jej spodnie. Zsuwając je z mocno bijącym mi serduchem, zaczynam podziwiać jej białe koronkowe stringi z przodem dyskretnie zdradzającym co się pod nimi kryje. Jej koszula opada gdy się podnoszę i od razu czuję jak jej delikatne ruchy palców rozpinają moją koszulę po czym wznoszą się po moim ciele płynnym ruchem od pasa do ramion i subtelnie pozbawiają mnie górnej części garderoby. Kładzie mi swoją głowę na piersi jakby nasłuchiwała rytmu bicia oszalałego serca i spoglądając w dół odpina guzik moich spodni oraz rozpina powoli błyskawiczny zamek.
Niecierpliwie drżąco poruszam biodrami i nogami dzięki czemu pomagam jej w pozbyciu się moich spodni, a na jej ustach maluje się uśmiech mówiący, że jestem zbyt niecierpliwy.
Iza przesuwa palcem wskazującym po górnej krawędzi moich slipów, a ja czuję rosnącą erekcję, z każdym przemierzonym przez nią centymetrem coraz większą, a ona uśmiecha się z tym wyrazem droczenia się na ustach. Wie jak uwielbiam kiedy to robi, jak puls w całym ciele przyspiesza i wie jak ciężko mi wytrzymać tą jej słodką torturę. Mimo tego nie przerywa i rozkoszuje się tym wiedząc jaką władzę ma nad moim umysłem i ciałem.
Wtulona i wpatrzona w swoje poczynania w okolicach mojego pasa podejmuje kolejny krok tej nierównej gry, swoją dłoń wsuwa do slipów i dokonuje ręcznego pomiaru poziomu mojej ekstazy.
- Koniec tych gierek – mówi – zobaczmy co my tu mamy? – Przyklęka i łapie za majtki i uwalnia mojego członka, który zachowuje się niczym trampolina na pływalni z której właśnie oddano skok do wody, podobnie i z uśmiechem podsumowuje to Izabella – Cóż za wyskok…
- Jest niesamowicie spragniony - kończę sugerując podjęcie dalszych działań gdy całkowicie zostaję pozbyty bielizny.
- Równie bardzo jak jego właściciel
Mówiąc to ze swoim złaknionym uśmiechem ujmuje penisa w rękę, zsuwa z jego żołędzia napletek i zbliża usta z wysuniętym lekko języczkiem… Odchylam głowę do tyłu czując, że ta chwila właśnie nastąpi.
Gdy słyszę głos córki po Izie nie ma śladu moja fantazja się rozpłynęła. Zostałem sam pod prysznicem z wolno lecącą wodą i penisem w trakcie erekcji w dłoni. To by było na tyle. Okropne zakończenie, gorsze niż wyrwanie ze snu, no może z wyjątkiem snu erotycznego. Muszę szybko nanieść na siebie odrobinę żelu do mycia i szybko się spłukać zza drzwi łazienki dobiegają stale komentarze „już nie mogę – nie wytrzymam – muszę do łazienki”. Wychodzę spod prysznica zostawiając tam ze przygnębieniem w podświadomości ostatni przyjemny moment, zakładam majtki i szlafrok, na szczęście erekcja opadła na tyle by spokojnie schować pena do gaci, zakryty dodatkowo szlafrokiem nikt się domyśli co się tam działo… co się stać miało.
Słyszę tylko wreszcie z głębokim westchnięciem, gdy pod ręką przelatuje mała siedmioletnia mierząca 115 centymetrów blondynka w różowej pidżamie z wyhaftowanym na niej imieniem Marysia, zaraz po tym jak przekroczyłem próg łazienki drzwi z trzaskiem się zamykają i blokują od środka.
Tak się czasem dzieje w tym mieszkaniu na warszawskiej woli, z podciętymi skrzydłami kieruję się do sypialni, która od 3 lat kojarzy mi się w realu z pomieszczeniem do obejrzenia wieczornych newsów, jakiejś konfliktowej rozmowy politycznej, oraz odbycia snu. I na pewno nie jestem też wdowcem czy rozwodnikiem, nie jesteśmy też w separacji, po prostu żyjemy ze sobą. Joanna moja żona czeka jeszcze w pokoju córki, aby upewnić się że zaśnie. Mamy jeszcze synka Maćka czterolatka, dziś wrócił zmęczony z dworu więc szybko zasnął.

Joanna jak tylko wróci położy się jak co wieczór po swojej lewej stronie łóżka zwrócona plecami w kierunku strony prawej i zaśnie. Ale skoro nie przyszła jeszcze spać to włączam telewizor i oglądam ostatnie fragmenty wiadomości, po czym wyłączam i kładę się na plecach spoglądając w sufit. Z początku zatracam się w nicości, podobno faceci tak mają i panie nam tego strasznie zazdroszczą, posiadamy umiejętność nie myślenia o niczym, totalne wyłączenie, kobietom zaś zawsze przelatują jakieś myśli, raczej więcej niż mniej. Po przewróceniu się na prawą stronę dopuszczam jeszcze ostatnie wspomnienia spod prysznica, moment ściągnięcia slipów i jego uwolnienie, co by się działo dalej… Próbuję odtworzyć ten klimat, lecz nic z tego. Zanim ponownie się nakręcę czuję już frustrację po wieczornym nie udanym zrzuceniu z kija ciążącego balastu, a dzięki mojej fantazji materiału tylko się nagromadziło. Czuję nadchodzący sen, zatem to jemu się oddaje w nadziei na oczekiwaną wizję, którą będę mógł wspominać w ciągu dnia.

Rozdział 2

Z wczesnej fazy snu przebudza mnie moja żona, z początku przestraszony zrywam się w obawie czy coś się stało. Przez głowę przelatują mi dziesiątki ponurych myśli. A ona przykłada palec do ust posmarowanych różowym błyszczykiem i mówi:
- Cicho bądź, dzieci zasnęły, mamy chwilę dla siebie.
Uspokojony przytakuję i już wiem czym zawdzięczam zaszczyt nocnej pobudki. Asia założyła dwuczęściowy czarny komplet bielizny, uwodzicielska koszulka z dużym dekoltem. Poprzez materiał z tiulu jej piersi zmysłowo prześwitują, a sutki wyraźnie uwypuklają materiał. Pomiędzy piersiami znajduje się mała zmysłowa kokardka, dla mnie jak symbol prezentu, który zaraz otrzymam. Pod samymi piersiami rozciąga się koroneczka, a dalej tiul wykończony delikatną koronką rozciętą seksownie od wysokości mostka odchodzący w łuku w stronę bioder i ukazujący mój ulubiony punkt na ciele kobiety - pępuś. Komplet dopełniają delikatne jak aksamit w dotyku stringi z kokardką identyczną z tą co na koszuli, lecz nie zdradzają piękna kryjącego się pod nimi pobudzając jeszcze bardziej zmysły.
Klęka na czworaka przede mną na łóżku jak kotek polujący na ptaszka, dłonie przesuwa w górę moich ud kierując się prosto do mojej męskości i prawą ręką przez slipy dotyka całą powierzchnią dłoni, oboje czujemy rosnącą w nim reakcję na dotyk, lewa dłoń zacisnęła się na środku gumki moich slipów, czuję jak szykuje się do ściągnięcia ich ze mnie szorując piąstką po moim owłosieniu. Aż w końcu pomagając sobie drugą stroną wyciąga ptaka, slipy rzucając w dół łóżka. Przesuwa się do mnie  ukazując swój dekolt, a koronką koszuli ponętnie muskając moje ciało. Docierając do mnie zaczynamy się całować zaczynając od słodkich delikatnych pocałunków do tych w których nasze języki zaczynają taniec. Dłonie układam na jej biodrach pod koszulą i zmierzam w dół z pragnieniem dotyku jej pośladków. Jej piersi delikatnie stykają się z moją klatką co jest niezwykle podniecające. Przesuwa się jeszcze wyżej nakazując mi obsypać pocałunkami jej piersi co czynię bez oporów, prawą rękę zabieram z pośladka i przesuwam ją w wzwyż po jej boku aż docieram pod jej pierś taktownie ją pieszcząc. Drugą dłonią zmierzam do środka jej pośladków i wsuwam dłonie pod pasek stringów i podążam po nim w dół docierając do jej kobiecości. Delikatnie rozchylam jej wargi, czuję jak jest wilgotna i te gierki nie potrwają długo to dobieram się do jej łechtaczki i wzniecam w niej jeszcze większe pożądanie.
Podnosi się delikatnie przerywając pieszczoty jej piersi, moja głowa przez chwilę podąża za nimi, lecz po chwili opada na poduszkę. Asia siedzi na moim podbrzuszu w rozkroku z rękami wspartymi o dolne żebra, moje ręce podążają wzwyż po jej rękach do ramiączek, po czym powoli ściągają je w dół, docierając za łokcie napotykamy niewielki opór, to czas odsłonięcia jej ponętnych piersi. Miseczki koszuli powoli zwijają się odsłaniając jej atut piękne średniej wielkości piersi zakończone różowymi sutkami, na nich skupiam teraz swój wzrok ściągając dalej koszulę. Gdy wyciąga dłonie z ramiączek cofa się do tyłu i zachęca mnie do ściągnięcia całej bielizny co niezwłocznie czynię.
I ponownie przyklęka w rozkroku szukając teraz mojego członka, a ja mogę w wieczornym wiosennym półmroku podziwiać jej całe ciało, ponętne piersi, zmysłowy pępek, lekko podcięte włoski na jej łonie i wyraźne wargi w lekkim rozwarciu, przykuca trzymając w dłoni mojego pena i porusza nim w górę i w dół oswajając swoją cipkę z nim i wsiada na niego, a ja czuję otwierające się jej ciało. Siada na mnie powoli dzięki czemu mogę czerpać przyjemne doznania z ocierania się o jej ścianki pochwy, aż wchodzi w całości. Pochyla się nade mną i kładzie tak aby spotkać się mogły nasze usta i sutki jej piersi z moim ciałem. Przesuwa się po moim ciele w górę i w dół utrzymując przestrzeń pomiędzy naszymi ciałami i sunąc piersiami po mojej klatce, zębami przygryza mi dolną wargę i ssie ją jak słodki cukierek. Trzymam ją za pośladki i wskazuje tempo w jakim jest mi najlepiej. Wysuwa się nieco bardziej do góry aby zatańczyć mogły nasze języki, zabieram prawą rękę z jej pośladka i pieczę pierś.
Podnosi się i teraz nasze ciała są prostopadłe, odchyla się dalej do tyłu i unosi się nade mną i opada na mnie sprawiając nieboską przyjemność. Czuję jakby czubkiem penisa dotykał jej brzucha.
Ręce prowadzę po jej napiętej skórze w górę i ledwo sięgam jej stojących z powodu przyjemnego odczucia chłodu sutków, a ona nie przerywa, widzę ile czerpie teraz przyjemności, widzę jak się wyzwala.
Wraca kierując się do przodu i mówi lekko zdyszana teraz ty weź mnie, po czym wychodzi ze mnie i kładzie się obok z rozchylonymi nogami. Nie waham się długo lokuję się pomiędzy jej nogami lekko przykucnięty ustawiam członka by szybko znaleźć się w niej z powrotem. 

Mocno wchodzę w nią wywołując w niej odgłos iskrzącej się rozkoszy, gdy próbuję przyspieszyć stopuję mnie, ma by powoli i mocno, powoli i mocno. Wchodząc tak w nią raz za raz potęguję jej odczucia jak i swoje ściskając jej pierś. Następnie wznoszę się nad nią na wyprostowanych rękach kontynuując mocne wejścia. Lekko zmęczony odwracam ją na brzuch, łapię  za biodra i unoszę je do góry aby móc zakończyć zakończyć nasz stosunek od tyłu w pozycji peryskopowej. Głęboko penetruje jej kobiecość i podziwiając jej pośladki i skupiając wzrok na punkcie pomiędzy nimi. Nigdy nie kochaliśmy się analnie, chętnie bym spróbował, ale nie chcę jej wprawić w zakłopotanie więc, masuje jej pośladki rozchylając jej i tylko kciukiem znacząco zbliżam się do tej nieosiągalnej dziurki, czując jak znacząco zbliża się we mnie moja erekcja. Nie założyłem kondona więc będę musiał z niej wyjść i tak też czynię, a Asia świadoma tego wszystkiego odwraca się na plecy i pozwala mi skończyć na sobie. Ciśnienie jakie się we mnie zebrało sprawia, pierwszy strumień mojego nasienia rozciąga się pomiędzy jej piersiami przez prawie cały mostek, pozostałe strumienie rozchlapują się w różnych kierunkach po jej brzuchu. Nie mam na nic już siły i opadam obok Asi, która wstaje i idzie pod prysznic, pójdę zaraz po niej tylko chwilę poleżę w swym spełnieniu…

Rozdział 3

Minął już ponad tydzień od upojnie spędzonej nocy z moją żoną, od tamtej pory szara domowa rzeczywistość i rutyna.
Teraz kolejny dzień wysłuchiwania żali, kolejny dzień przekonywania ludzi do założenia nowego konta, kolejny dzień walki o sprzedanie kredytu, a jeszcze lepiej pożyczki, może jeszcze przyjdzie ktoś kto wziął pożyczkę i jest przerażony kosztami jej spłaty, to pewne punkty dzisiejszego jak i każdego dnia w pracy.
Są na szczęście ludzie a właściwie osoba, która mnie tutaj trzyma – Iza siedzi stanowisko obok, będziemy korzystać z jednej drukarki może nasze dłonie zetkną się przypadkowo. Na pewno pozwoli mi pofantazjować, ma na sobie firmową białą koszulę dyskretnie zdradzającą kolor i kontur białego stanika raczej gładkiego, granatową spódniczkę kończącą się przed kolanami, która zawsze gdy siada leciutko się unosi do góry odsłaniając kawałeczek jej nóg, na stopach czarne balerinki z kokardką. Blond gęste włosy upięła w wysoki kucyk, który bardzo oddziałuje na moją wyobraźnię, tak jak lekki makijaż i te usta pomalowane na ten odcień czerwieni, który tak pasuje do jej jasnej karnacji buzi, w tym samym tonie czerwieni pomalowane ma paznokcie u rąk, a nóg hmm któż to wie, tylko Iza. Najtrudniejsze w tym wszystkim utrzymać wszystkie popędy na wodzy.
Czas na przerwę, w końcu chociaż nie mam co narzekać póki co dzień toczy się całkiem swobodnie, z Izą zamieniliśmy kilka słów podczas krótkich przerw między klientami. Na przerwie dołącza do mnie Iza. Obserwuje jej zgrabne nogi i seksownie podniesione pośladki, czasem można dostrzec zarys linii majtek, ale nie dziś. Cóż tam skrywasz Skarbie? Zadaje sobie takie pytanie w myślach, wyobrażając sobie różne modele bielizny na jej idealnym ciele, od klasycznych fig po seksownie wykończone stringi.
- Co tak się zamyśliłeś Marku?
Dopiero teraz się orientuje, że Iza nie stoi już przy blacie z czajnikiem elektrycznym, a ja już nie wlepiam wzroku w jej pupę, mam nadzieję że zwróciła uwagi na to w co wlepiony miałem wzrok, cały zaczynam się gotować w środku zaraz zaczną pojawiać mi się krople potu na czole. Czuję jak palę raka. Szybko trzeba z tego wybrnąć…
- A trochę spraw osobistych, układam sobie w głowie harmonogram zadań po pracy. – A ty jesteś pierwsza na mojej liście.
- Rodzina, to dużo obowiązków i już zupełnie inne życie inne cele, rozrywki, inaczej spędzany czas wolny, co?
- Tak masz zupełną rację, dlatego warto czerpać pełnymi garściami gdy jest się młodym i wolnym.
Czuję przyjemny chłód na ciele jakby oddział strażaków przybył mi na ratunek i ugasił katastroficzny pożar, który nie wiadomo do czego mógł doprowadzić.
- Piątek idziemy z Kasią na dyskotekę do centrum może uda Ci się wyrwać z domu to się trochę odprężysz i odpoczniesz.
- Wiesz… – o matko każda część mojego ciała już powiedziała tak, ale jak się wyrwać z domu, co powiem Aśce. – coś postaram się wymyśleć, bo wiesz ciężko będzie wyrwać się z domu i powiedzieć, że idę potańczyć, hehe.
- Jak coś ustalisz to daj nam znać do czwartku wieczorem, ja dam znać Kaśce o Tobie.
- Jasne będę pamiętał.
Kaśka – nasza koleżanka z pracy troszkę starsza od dwudziestoczteroletniej Izy podchodzi pod 30, ale wciąż potrafi się dobrze bawić, kończy się jej urlop więc na koniec zaliczy imprezkę. Oj to kolejny scenariusz do moich fantazji, nie mogę o tym zapomnieć i na pewno nie zapomnę.
- To wracamy mój czas przerwy się skończył, Twój chyba też. – mówi z uśmiechem.
- O cholera zasiedziałem się.
Dopijam szybko kawę, tak aby nie wylać jej na siebie, płuczę kubek i wracam na stanowisko.
Widzą naszą starą może nienajlepszą klientkę, jeszcze nie pamiętam aby przyszła do nas w jakiejś normalnej sprawie i wiele wskazuje że trafi właśnie do mnie, wszyscy na siłę utrzymali swoich interesantów jak najdłużej, aby nie trafić na nią i padło na mnie, to będzie godzina wyjęta z życia, w dodatku wiem, że muszę ją dokładnie wysłuchać, nie wiem jak to robi ale jak ktoś zaczyna się wyłączać to zaczyna się afera…
- Przeżyłeś? – dyskretne pytanie pada z mojej prawej strony od Izy.
- Tak, ale mój mózg wymaga reanimacji… Muszę wyjść na chwilę odetchnąć.
W sumie standardowy rytuał po obsłudze takiego klienta, musimy się zresetować przed podjęciem normalnych klientów, aby zachować wysoki standard. Po trudnych klientach umysł ludzki jest bardzo obciążony i wymaga odrobiny spokoju i relaksu. Do końca na szczęście już niespełna trzy godziny.
Reszta dnia pracy to spokój jak jego początek na szczęście, zmianę kończę razem z Izą i razem wychodzimy.
- Może Cię podwieźć, jadę na Rembertów.
- A przez Pragę będziesz przejeżdżał?
- Żaden problem.
Ciężko skupić się na prowadzeniu, gdy ona siedzi koło mnie, nawet przy ruszaniu szarpie jakbym dopiero co wsiadł za kółko. Ta podróż razem nie potrwa długo niestety, lecz najchętniej pojechałbym teraz w góry lub nad morze wynajął przytulny pokoik i cieszył się każdą chwilą z nią spędzoną.
- Tutaj za skrzyżowaniem możesz mnie wysadzić.
- Może gdzieś dalej Cię podrzucić?
- Z chęcią, ale muszę jeszcze zakupy zrobić.
- W porządku to parkujemy. – A może i ja bym zrobił zakupy. Ech tylko po co skoro popołudniu ma przyjechać dostawca ze sklepu internetowego…
- Dzięki bardzo, pamiętaj o piątku. – żegna się puszczając zalotne oczko, gest ten od razu wznieca we mnie ogień.
- Do zobaczenia. – mówię już do siebie.
Wracam do domu, gdzie są już Asia i Marysia. Na początek jemy pomidorową, a na drugą ryba w sosie brokułowym.
- W piątek wieczorem mamy małą imprezę integracyjną.
- Małą?
- Tak tylko nasz oddział, chcą wyskoczyć do jakiejś knajpki, nie będziesz miała nic przeciwko?
- Raczej nie, nie planowałam nic, a kiedy się kończy?
- Tego nie wiem pewnie do północy jakoś, większość będzie zmęczona po pracy to się szybko wykruszą.
- Tylko się nie spij tam, żebym nie musiała po Ciebie jechać.
- No co Ty Kochanie.
- A kto na niej będzie?
- Jeszcze nie wyklarował się skład imprezy, ale solidna większość oddziału bez kierownictwa.
- No dobra, idź ale będziesz mnie musiał odciążyć w niedzielę za to.
- Tzn.?
- Zajmiesz się Marysią a ja wyskoczę na zakupy z koleżanką. Też coś mi się należy.
- Ok. Może się razem umyjemy? – zmieniam temat i zadaję pytanie, na które znam odpowiedź.
- Nie jesteśmy sami, idź się umyć a ja poczytam Marysi coś.
Udało się i poszło niesamowicie łatwo, jestem strasznie nakręcony z tego powodu, teraz tylko jak się ubrać, a jak one będą ubrane, jej kiedy ja ostatni raz byłem na takim spotkaniu.
Rozbieram się w łazience i przywołuje jej obraz gdy stała przy blacie czekając na wodę.
Podchodzę do niej i łapie ją za biodra delikatnie przesuwając jedną rękę na jej brzuch i zataczam nią małe kręgi. Odchyla swoją głowę do tyłu, a moja druga ręka przesuwa się w dół jej spódniczki, chwyta ją i unosi do góry. Rękę kładzie na mojej ręce, która zataczała grzeczne kręgi na jej brzuszku i przesuwa ją w dół i kieruje na swoją małą myszkę, chce abym ją dotykał, tak samo jak ja tego chcę i zaczynam masować ją przez przyjemny w dotyku materiał przypominający satynę. Po uniesieniu spódnicy wolną ręką dotykam skóry jej uda i podążam wzwyż nad biodro. Dalej w poprzek sunę dłonią po jej brzuchu i wsuwam ją pomiędzy guziki i zataczam okręgi wokół jej pępka. Z nad środka jej ciała unoszę rękę, a guziki białej bluzki samoistnie się odpinają aż do samego kołnierzyka. Schodzę dłonią nieznacznie w dół i układam ją pod miseczką gładkiego białego staniczka. Jej pośladki pomiędzy, którymi schował się paseczek stringów obcierają mojego pęczniejącego członka.
Pochylam ją do przodu zdając sobie sprawę jak mało mamy czasu, ręce opiera na blat, szybkim ruchem chwytam jej stringi dynamicznie ściągam w dół. Zwilżam jej szparkę oraz mojego penisa i delikatnie rozpoczynam penetrację. Tak szybkie działanie wywołało w niej na pewno wielkie podniecenie, gdyż przyjmuje mnie dość swobodnie przemierzam jej szybko wejście do pochwy, w której czuje się bardzo swobodnie i luźno. Mimo to zaczynam powoli wsuwając do końca penisa, drugie wejście mocniej po czym przyspieszam trzymając ją za biodra, aby czuć odpowiednią odległość i nie wychodzić z niej. Tak kochając się z Izą uwielbiam patrzeć na jej nieskazitelne blade pośladki, lubię je masować i rozciągać aby oglądać jej drugą dziurkę, w którą chętnie bym wskoczył.
Zmieniamy szybko pozycję Izka siada na blacie z rozchylonymi nogami i wyciągniętymi do przytulenia rękami. Zjawiam się przy nie w mgnieniu oka wchodząc w nią i dając się objąć. Jej piersi schowane pod stanikiem zmysłowo uniesione pobudzają moje najskrytsze zmysły. Ale postanowiłem nie odsłaniać ich niech moja wyobraźnia szaleje na ich punkcie. Gdy czuję zbliżającą się we mnie erekcję opuszczam ciepłe łono Izy, która zeskakuje przejmuje mojego twardy instrument. Dynamicznie porusza ręką, masuje i ściska lekko moje jądra co tylko bardzie mnie usztywnia i kumuluje we mnie pokłady nasienia, które przy mocnych i szybkich skurczach rozlewają się po jej ciele, głównie pomiędzy piersiami, mała kropla spoczęła tez na jej podbródku.

Z mojego świata fantazji wracam do łazienki, w której trzeba sprzątnąć nasienie zalegające pod prysznicem, a członek już powoli wraca do swojej pierwotnej postaci.

Rozdział 4

- Pamiętaj, żebyś się spił tam i nie przyniósł sobie wstydu.
- No jasne.
- Jak będziesz wracał to bądź cicho będziemy już spały.
- Dobrze, wrócę jak tylko się skończy, Kocham was.
- Już dobrze, idź zamknę drzwi tylko na dole żebyś mógł wejść.
Spotykamy się w centrum pod Rotundą, dla mnie idealne miejsce jedna stacja metrem i jestem, pewnie będę  pierwszy, a może lepiej żebym się chwilkę spóźnił. Iza i Kaśka pewnie przyjadą razem.
Jest za dziesięć dziewiąta, wychodzę z metra i widzę dwie super dziewczyny, Iza i Kasia wyglądają zniewalająco. Kasia założyła prześwitującą bluzkę z cekinami na wysokości piersi, schowaną pod bolerkiem, oraz obcisłą skórzaną spódniczkę przed kolana, szpilki na około pięciocentymetrowym obcasie i małą torebeczkę której zmieścić można jedynie małą portmonetkę i telefon, Iza zaś… Iza w czarnej skórzanej ramonesce, pod którą ma białą bluzkę z kołnierzykiem wykończonym haftem jakby jakiś tatuaż i perłowymi guzikami, do tego tiulowa czarna spódniczka i szpilki na nieco mniejszym obcasie, a do tego czarna torebka w kształcie koperty. Liczę, że dobrze wybrałem swój strój zakładając czarną kurtkę, białą koszulę, czarne spodnie i pantofle .
- Cześć, mam nadzieję że długo nie czekacie? – w odpowiedzi na to pytanie otrzymuje buziaki w policzek od obu pań, nigdy się tak nie witaliśmy w pracy i przypomina mi to czasy szkoły średniej, co nie zmienia faktu, że jest to bardzo przyjemne.
- Przed chwilą przyjechałyśmy. – Odpowiada Iza. – To co lecimy, wybrałyśmy z Kasią lokal, nie masz nic przeciwko?
- Absolutnie nie, zatem panie przodem.
- Mamy jeszcze godzinkę, – wtrąciła Kasia – więc może wejdziemy na jakiegoś drinka jeszcze?
- No właśnie… - Podsumowała Iza
- Niedaleko jest mały pub, gdzie podają drinki i piwo no i będziemy mieli po drodze, co wy na to?
Oboje z Izą przytaknęliśmy i ruszyliśmy, dziewczyny szły bardzo blisko siebie pod rękę, a ja tuż obok dotrzymywałem im kroku. Gdy dotarliśmy na miejsce dziewczyny zamówiły sobie drinki ja wziąłem jasne piwo z beczki. To odpowiednie startery na dzisiejszy wieczór. Iza i Kaśka spotykają się od czasu do czasu i to widać świetnie się czują w swoim towarzystwie, ale nie zapominają też o mojej obecności i zaraz po tym jak poruszają jakiś swój temat szybko przechodzą na tematy ogólne w których możemy uczestniczyć wszyscy.
- Zaraz otwierają budę, zbierajmy się później będzie tłoczno. – poinformowała nas Kaśka.
- Podejdę i zapłacę za napoje, spotkamy się przy wyjściu. – Proponuję.
- Dobrze Marku, później się rozliczymy.
Do zapłaty za cztery drinki i dwa piwa sto piętnaście złotych, muszę zapłacić kartą, kurde będzie się z czego tłumaczyć w domu. Ale nie to jest dziś najważniejsze, płacę i idę do dziewczyn.
Przed dyskoteką jesteśmy trzy minuty po otwarciu, Iza płaci za wszystkich na raz za wstęp, udajemy się do szatni, po czym od razu rezerwujemy sobie stolik blisko  parkietu i baru. Z głośników dobiega dość nowoczesna muzyka, ale wpadająca w ucho i łatwo będzie się wczuć, imprezę zaczynamy od kolejnych drinków i piwa z toastem za dobrą zabawę.
Kaśka odstawiając swoją szklankę z drinkiem opuszczając rękę złapała mnie za kolano, spojrzała się na mnie i lekko skonsternowana zabrała rękę z lekkim uśmiechem tak jakby w odpowiedzi na mój uśmiech, po czym złapała Izę za rękę i głośno powiedziała:
- Na parkiet!
Iza szybko odstawiając swoją szklankę złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Tańczyliśmy w małym trzyosobowym kółku blisko środka parkietu. Oczy za często odchodziły mi w stronę spódniczki Izy, która przy niemalże każdym jej ruchu falowała do góry. 
Młody brunet przyłączył się do nas trojga swoimi pewnymi ruchami niewątpliwie imponował Kaśce, która dość często spoglądała na niego, aż w końcu lekko się od nas oddaliła. Iza zabrała mnie do stolika.
- Cała Kaśka, zawsze to samo dorywa jakiegoś młodziaka i zapomina o całym otoczeniu.
- A Ty co wówczas robisz?
- Idę po drinka, albo przyłączam się do tłumu.
- Chcesz coś jeszcze z baru?
- Sex on the beach.
- Słucham?
- Powiedz Sex on the beach i będą wiedzieli co chcesz. – odpowiada z delikatnym uśmiechem.
- Jasne, zaraz wracam.
Wróciłem z dwoma drinkami, przy stoliku pojawiła się już Kasia, która od razu złapała jedną ze szklanek, na co Iza zareagowała lekkim uśmiechem, pewnie domyślała się, że drugi był dla mnie. Wróciłem do baru po piwo. A dziewczyny w między czasie zniknęły od stolika. Usiadłem i zlokalizowałem je na… balkoniku, tańczyły same ponad kilkudziesięcioma osobami na dole. Popijałem piwo i gapiłem się na nie na ich ruchy, ich taniec był taki erotyczny, a co najbardziej mi się podobało… patrzenie na nie z dołu… Takich rzeczy się nie zapomina jak ich zgrabne nogi, uda, pośladki, które częściowo się odsłaniały szczególnie u Izy noszącej bez wątpienia czarną bieliznę. 
Od tego patrzenia czułem jak rośnie w spodniach mój przyjaciel. To najlepsza impreza w moim życiu. Dziewczyny tańczą trzymając się za dłonie w odległości, która pozwala wymieniać im swoje oddechy, gdy w tańcu schodziły w dół ich nogi się przeplatały, a figury te kojarzyły mi się jednoznacznie i jednoznacznie reagował mój przyjaciel. Gdy ręce Kasi przypadkiem lub też nie muskały biust Izy doznawałem szału rozpierającego podniecenia, gdyż zaraz po tym Iza odwróciła się do Kasi i wystawiła pupę, nasza ruda koleżanka uwodzicielsko przesuwała rękę po boku jej uda podnosząc kusząco i nagle puszczając, potem jak jedno ciało kontynuowały taniec. Ręka Izy spoczywała na policzku Kaśki i dziewczyny szeptały do siebie, jakby prawiąc sobie komplementy, gdy DJ zmieniał muzykę, dziewczyny pocałowały się, nie był to namiętny pocałunek kochanek, ale pocałunek który można odczytać jako piękne dziękuję.
Schodząc jeszcze raz mogłem nacieszyć oczy widokiem bielizny Izy, a również jej dekoltu, gdyż nie zauważyłem tego wcześniej, a może dopiero teraz rozpięły się dwa guziczki jej bluzki, uchylając piękny widok jej złączonych podniesionych push-upem piersi.
Na chwilę tylko wróciliśmy do stolika przyniosłem następne drinki i piwo. Nie do końca pamiętam już, które ale grunt, że jest fajnie. Szybko wypiliśmy napoje i we trójkę ruszyliśmy na parkiet, tam o mało co nie zaliczyłem upadku, zaczynam tracić równowagę, ale nic się nie stało, oparłem się tylko kilka osób lecąc do tyłu, obrzucono mnie kilkoma niepewnymi spojrzeniami i bawiłem się dalej z dziewczynami na ustach, których pojawiły się rozbawione uśmiechy.
- Marku zaczynamy się zbierać, już prawie trzecia. – Zakomunikowała mi Iza.
- O matko, kiedy ten czas zleciał, skoczę jeszcze po picie jedno przynieść wam wasze sexi drinki?
- Nie na dziś już starczy, dziękujemy.
- To ja lecę po szybkie piwo.
Po tym jak szybko wypiłem ostatni złoty napój, dziewczyny zabrały mnie w stronę szatni, odebraliśmy ubrania i opuściliśmy lokal.
- Marku wracasz do domu? – zapytała Iza.
- A jest inne wyjście?
- Jedziemy do mnie z Izą, jak chcesz mogę Ci zorganizować miejsce na kanapie?
- Jeśli to nie będzie dla was problem to chętnie, nie będę nikogo budził w domu. – A tak naprawdę spędzę z wami jeszcze trochę czasu, dwie dziewczyny i ja w jednym mieszkaniu, wszyscy troszkę pijani.
- To jedziemy do mnie.
Troszkę nami kołysało po tym jak wyszliśmy z ciepłego samochodu i zaczęliśmy wspinaczkę na drugie piętro do mieszkania Rudej.
- Idę od razu pod prysznic. – oznajmiała Iza zaraz po tym jak weszliśmy do mieszkania i pokierowała szybko swoje kroki w stronę łazienki po drodze zostawiając obuwie, ramoneske, oraz rozpinając bluzkę, zanim weszła dostrzegłem zarys gładkiego białego stanika.
- Będziesz chciał się odświeżyć? – pytane padło ze strony Kaśki.
- Jak to nie będzie problem.
- Pójdziesz jak my się umyjemy nie masz nic przeciwko, chyba co?
- W żadnym wypadku. – Pokierowałem się na kanapę do salonu i znużyło mnie.
Przebudziłem się i w pierwszej chwili szok nie wiem gdzie jestem, udało mi się szybko odtworzyć cały wieczór. Pokierowałem się do łazienki wziąć prysznic, lecz uchylone drzwi sypialni zanadto wzbudziły moją ciekawość. Iza i Kaśka leżały przytulone do siebie, Iza w bluzce i czarnych majtkach, Kaśka w koszuli nocnej barwy czerwonego wina. Ten widok musiałem wykorzystać udając się pod prysznic…
Kładę się cicho obok Kaśki rękę kładę na jej udzie i tak jak ona tańcu z Izą podciągam do góry materiał jej koszulki nocnej. 
Palcem delikatnie rysuje połączenie jej uda z pośladkiem delikatnie ją wybudzając. Gdy się budzi przykładam palec do ust sugerując ciszę. Nie protestuje więc wracam do podnoszenia jej koszulki a ona pomaga mi unosząc ciało dzięki czemu nie napotkamy żadnego oporu. Z łatwością odsłaniam jej pełną pierś z ciemną brodawką i nabrzmiałym sutkiem, które od razu obdarowuje pocałunkiem. Chwyta mnie dłonią za głowę i przytula do swoich piersi. Moje dłonie przemierzają w tym czasie w delikatnym dotyku ciało Kaśki i zatrzymują się na gumce jej majtek. W tym kierunku podąża też głowa, która pożegnała na pewną chwilę ponętne piersi i raduje ciało pocałunkami na niektóre z nich ciało chowa się w lekkim dreszczyku. Gdy pojawiam się na wysokości środka jej ciała ozdobionego poprzez piercing odchylam głowę do tyłu i spoglądam na czerwony kamień kolczyka rozkosznie prezentujący się na jej ciele. Obejmuje go ustami w chwili ich dotyku ciało reaguje w poznanym już mi dreszczu lecz zaraz powraca i pozwala na objęcie ustami i lekkie drażnienie językiem. 
Ruda chce jednak czegoś innego i nie pozwala mi na dłuższe pieszczoty pępka i dłońmi opartymi na ramionach spycha mnie dalej. Będąc twarzą nad jej łonem ściągam powoli jej bieliznę napotykając niewielki około półcentymetrowy na szerokość pasek krótkich na trzy milimetry naturalnych blond włosków łonowych.  Jej biodra unoszą się, a majtki szybko opuszczają biodra, uda, aż zostają rzucone w kąt łóżka.
Tu gdzie teraz utkwiony mam wzrok nie ma żadnych ozdób ciała, choć żadne by mnie nie zadziwiły. Językiem muskam wyraźną szczeliną od samego jej początku do złączenia skąd swój bieg zaczyna nieprzerywana ciągła blond włosków. Odchylam głowę lekko na bok i tym razem językiem zbieram jej ciemną wargę sromową odsuwając ją nieznacznie w stronę uda, puszczona raca na swoje miejsce, a ja odkręcam głowę na drugi bok i to samo czynię z drugą z warg, lecz tym razem po puszczeniu całuję jeszcze wewnętrzną stronę uda, które na ten gest odskakuje. Ponownie wracam do jej szczelinki, którą tak łatwo rozstąpić i obejmuje ją ustami a język zaczyna wykonywać zmienne ruchy zaczynając od góra-dół zmienia na prawo-lewo i ponownie góra-dół i prawo-lewo tylko szybciej. Zaczynam odczuwać przy tym pierwsze zmiany w kubkach smakowych więc głowę układam niżej pomagając sobie dłonią która wcześniej trzymała jej udo, rozchylam wargi możliwie szeroko i zapuszczam język do tunelu prowadzącego do jej wnętrza. Wyraźna zmiana posmaku jej łona i jedno znaczny znak, że jest już prawie w pełni przygotowana mnie przyjąć, lecz bez pośpiechu najpierw wsuwam i wysuwam swój język z tego tunelu rozkoszy. Na koniec jeszcze raz obejmuje cipkę ustami dokładnie nawilżam.
Ustawiam się do wejścia w pozycji misjonarnej penisem dotykając jej warg. Jeszcze ostatnie nawilżenie tym razem mojego członka i wchodzę w nią płynnie i nie do końca, powoli się wysuwam nie opuszczając już jej łona i wchodzę ponownie troszkę głębiej. Iza leżąca i jeszcze śpiąca obok lekko się porusza, patrzymy na nią jednocześnie z Kaśką.
Oboje chcemy ją wybudzić. Ruda muska jej blond włosy przesuwając dłoń w dół. Ja koniuszkami palców sunę po jej udzie tylko nie znacznie zbliżając się do krawędzi bluzki, w której leży jednocześnie wykonując delikatne pchnięcia pomiędzy rozłożone nogi Kaśki. Aż nadchodzi ten moment kiedy leniwym ruchem odwraca się na plecy i spogląda na nas zmęczonymi i zaskoczonymi oczami. Iza próbuje zrozumieć co tu się dzieje i ma prawo być w szoku widząc mnie nagiego uprawiającego seks z jej najlepszą koleżanką z pracy i to jeszcze w tym łóżku, tak w tym łóżku w którym ona leży.
Tym razem Kaśka przykłada palec do ust i gładzi zewnętrzną częścią dłoni jej policzek, tymi gestami skutecznie skłania Izę do opanowania szoku i zachowania spokoju, po czym delikatnie przysuwa się do niej. Kaśka delikatnie podkłada dłoń wewnętrzną częścią dłoni pod policzek Izy i okazuje chęć pocałowania jej.
Iza niczym wiedziona czarem pełznie w naszą stronę, jej usta wiążą się z ustami Kaśki, przez nie szczeliny między ich załączonymi ustami dostrzegam energiczną pracę ich języków. Moja ręka, która tylko na chwilę opuściła ciało Izy znów czerpie radość z dotyku jej ciała na biodrze pod bluzką. Wszystkie te bodźce, które odbieram sprawiają kobiecie, w której łonie pulsuje mój penis zasłużoną przyjemność.
Dłoń Kaśki spod policzka przenosi się na podbródek a właściwie tylko jej palec wskazujący, który powolutku budując oczekiwane pożądanie przesuwa się po ciele Izy do pierwszego złączenia bluzki w postaci zapiętego  guziczka.
Kaśka tak pokierowała tą grę, że ciało Izy aż prosi o kolejny krok. A może to nie jest ich pierwszy raz tego się teraz na pewno nie dowiem, ale sposób w jaki działają na siebie daje powody do przemyśleń i fantazji.
W końcu Kaśka ulega napięciu jakie zebrało się w Izie i odpina guzik śnieżnej bluzki i paznokciem sunąć po jej ślicznej jasnej skórze dociera do następnego. Iza leżąc na plecach sprawia wrażenie jakby podniecenie wbijało ją głęboko w łóżko. A Kaśka kończy już swoją zabawę w odpinanie guziczków, gdy odpinała przedostatni widziałem wyraźny zarys piersi Izy jakby miała bardzo duży dekolt, lecz wraz z odpięciem ostatniego lewa strona koszuli opadła na łóżko, a pierś z małym mocno zmarszczonym i jak widać już bardzo twardym sutkiem okazała nam się. Na ten widok i na widok jej słodkiego pępka mój penis przypomniał Kaśce gdzie się aktualnie znajduje.
Swoją rękę pokierowałem pomiędzy uda Izy, aby móc zacząć pieścić jej małą najlepszą przyjaciółkę. Pewnie pod wpływem tego jak została przygotowana grzecznie podniosła prawą nogę lekko do góry i gdy moja dłoń dotykała jej przez materiał czarnych majtek została dociśnięta uniesioną jeszcze przed chwilą nogą.
Dłoń Kaśki dyskretnie znalazła się też na obojczyku Izy i pod tą częścią koszuli, która zasłaniała prawą pierś i z zarysowaną na nie wypukłości sutka. Płynnym ruchem pozbawiła Izę praktycznie w całości górnego odzienia, na co Iza zareagowała małym dreszczykiem jakby doszedł ją lekki powiew chłodnego powietrza i popieścił rozgrzane ciało.
Iza podniosła się i ja również zmieniłem pozycję, Ruda podciągnęła nogi do siebie, a ja usiadłem na stopach prostopadle do niej, wszedłem i objęła mnie nogami chcąc docisnąć maksymalnie. Iza na czworaka wyciągnęła się jak kocica, pupę wypinając w moją stronę, dłoń układam jak jej kroczu i masuje, a ona kręci biodrami w lewo i prawo zerkając na mnie uwodzicielsko i wzrokiem informując mnie czego chce. Jedną ręką przytrzymuje jej majtki za gumkę na plecach. Na to jej reakcja jest natychmiastowa, zaczęła wyciągać się do przodu zostawiając mi w ręku bieliznę, a oczom ukazała piękny obraz bladych pośladków i cipki z wąską szparką. Z bielizny uwolniła się szybko i od razu znalazła się pomiędzy mną i Kaśką układając się na niej i całując ją. Ciężko mi było dostrzec co w tym czasie robią ich usta, ale nie było mi ciężko, lekko poślinić dłoń i otwartą zacząć masować jej muszelkę. Ona naprawdę wyglądała jak prześliczna biała muszelka, masując ją powoli staram się wsunąć środkowy palec do środka, a to przychodzi mi bez trudu. Jest wilgotna i ciepła i to jest moja Iza, wysuwam się z Kaśki i podnoszę się z pięt na kolana i wpasowuje członka między wargi Izy, dalej wykonuję lekkie pchnięcie nie przerywam go nie napotykając żadnego oporu i jestem w środku. Przyspieszam wykonując kilka szybkich ruchów i łapie ją mocno za biodra i wykonuję mocne pchnięcie. Iza trakcie całowania Rudej wydała błogi dźwięk rozkoszy, ten ruch powtórzyłem jeszcze trzy razy lecz jęk rozkoszy był taki sam, ponownie zdecydowałem się na szybsze tępo po którym nastąpiły mocniejsze pchnięcia.
Po czterech, pięciu takich cyklach nasz trójkąt zmienił swoje miejsca. Położyłem się na łóżku, na mnie wsiadła Iza ze swoją idealnie ogoloną muszelką. Opadła na mnie i zaczęła mnie całować, jej piersi muskały moją klatkę twardymi sutkami, czułem jak główka penisa ociera się o ścianki jej pochwy do wprowadzało mnie w stan, w którym byłem gotowy skończyć w każdej chwili. Kaśka dołączyła do nas siadając za Izą i odciągnęła ja ode mnie do siebie trzymając ją pod piersiami. Gdy Iza była na mnie w klasycznej niemalże pozycji na jeźdźca Kaśka masowała jej biust, z mojej perspektywy widok który jest pragnieniem każdego mężczyzny. No i ten widok całujących się namiętnie kobiet, coś bezlitosnego dla mojego penisa. Ich tańczące języki i ruchy Izy na mnie… Czuję jak dochodzę w niej a jej pochwa jakby stawa się węższa. 
- Marek, co Ty do cholery robisz??
- O tak Iza już dochodzę, jeszcze raz, mocnej… Tak… Jesteś wspaniała… Jedyna… Ach…
- O kurwa… – na głos Rudej otrzeźwiałem… waliłem konia i fantazjowałem o Izie i Kaśce, które stoją w progu łazienki…
- Yyy…
- Ubieraj się i wypieprzaj z mojego mieszkania!
- Kasiu… – ale jej już nie było poszła zaraz za Izą, której twarz wyglądała jakby ktoś naznaczył na niej wielką paskudną szramę…
- Co za pojeb…! – usłyszałem zmywając spermę z kabiny prysznica…
- To nie tak jak myślicie – powiedziałem już sam do siebie, bo któż mógł słyszeć mój niemy głos…
Wychodząc z mieszkania Kaśki uzmysławiam sobie, że to koniec. Nie wiem jak ja się pokażę teraz w pracy, cały oddział będzie żył tym co się wydało na tej imprezie jeżeli to wyjdzie na jaw, jeżeli dziewczyny będą chciały mnie zniszczyć.
Jedyne wyjście to szybko znaleźć inną pracę. Jak powiem Aśce, że chcę zmienić pracę tak z dnia na dzień zaraz po imprezie, od razu zacznie coś podejrzewać i węszyć. Kurwa dlaczego nie potrafiłem zapanować nad sobą i utrzymać knota na wodzy. Muszę się uspokoić i póki co robić dobrą minę to partii szachów w której jestem w wiecznym szachu…

Rozdział 5

Dalej pracuje w banku, aczkolwiek szukam innej pracy szukam innego oddziału, do którego na początek mógłbym się przenieść, nie jest to łatwe gdyż wyniki mojej pracy spadły na łeb na szyję i nie ma zainteresowanych pozyskaniem takiego pracownika. Atmosfera jak dla mnie jest napięta do granic możliwości jak zbliżający się do bomby podpalony lont, czasem wręcz czekam tylko kiedy któraś z nich poruszy temat tamtej nocy, kiedy stałem i spuszczałem się do prysznica w łazience Kaśki i bomba wybuchnie. Lecz muszę mimo wszystko przyznać fantazja była boska jedna z najlepszych lecz przez dłuższy czas nie mogłem się zebrać w sobie, aby znów oddać się fantazjom. To był istny post, tak w głowie jak i we własnym łóżku z żoną. I tak aż do okresu przed świątecznego kiedy wybraliśmy się kilka razy na zakupy świąteczne.
Tak tam coś we mnie drgnęło, święta to piękny wystrój w sklepach, tysiące inspiracji, młode hostessy niczym aniołki z koszykiem opłatków i telefonem w ręku. Śliczne młode dziewczyny w strojach Elfów, Śnieżynek i Mikołajek częstujących słodkościami. Na stoiskach z mocniejszymi trunkami zaś dziewczyny o długich nogach idealnych figurach i absolutnie nie grzeszące urodą, choć wydaje mi się, że ze zbyt odważnym makijażem, ale cóż takie są wymogi rynku.
Mnie jednak zdecydowanie bliżej tym wdzięcznym Elfom, Śnieżynką i Mikołajkom, ubranym w płaszczyki, króciutkie lub mocno rozkloszowane sukienki sięgające maksymalnie do połowy ud. Przy każdym z tych małych roboczych stoisk z poczęstunkiem gdy tylko one stały czułem jak odpływam z nimi do mojej erotycznej krainy, gdzie tylko ja jestem w stanie dać im kochającego siebie, a one dzielą się ze mną swoim ciałem i uwalniają mnie od wszystkiego co przyziemne.
Pewny jestem tez tego, że ubranie pod krawatem i w garniturze też mi pomaga, uśmiechy dziewczyn zachęcające do skosztowania słodkości jakich oferują są głębsze i jeszcze bardziej oddziałują na moją wyobraźnię i pewność siebie. Gdy podchodzi do wózka Aśka z kilkoma produktami, które wrzuca do koszyka czas iść dalej, dalej do następnego stoiska gdzie zielone elfy częstują aromatycznym espresso, jedna z elfek to śliczna dziewczyna gdy się do mnie uśmiecha ukazują się drobne ząbki a za nimi języczek, to ona z rumieńcami będącymi efektem make-upu podała mi jednorazowy kubeczek z kawą i to przy niej odpłynąłem totalnie. Podszedłem tylko do Aśki zostawiłem jej koszyk i poleciałem do toalety.
Scenografia jaka mi tu towarzyszyła jest do zmiany więc zamykam oczy i wracam na sklep do stoiska gdzie częstują kawą:
- Jak ma na imię ten elf co podał mi tą pobudzającą kawę? – Pytam jasno blond elfa w zielonym płaszczyku i zielonej stożkowatej czapeczce.
- Ola. – Odpowiada uśmiechając się jeszcze piękniej, a ja świdruje ją swoim spojrzeniem i nakładam lekki uśmiech na twarz.
- Czy nie czas na małą przerwę, zapraszam na kawę, tym razem ja podaje.
Obejrzała się po koleżankach elfach jednej o ciemnych włosach, drugiej o brawie kasztanów, które zaakceptowały jej przerwę.
Jak tylko wyszła okazało się, że jest osóbką sięgającą mi niespełna do ramienia. Poszliśmy do dużego stosika z lodami gdzie również serwują kawę i usiedliśmy naprzeciw siebie pogrążeni rozmową, która się płynnie toczyła dopóki jej stopa odziana w elfi but z małym dzwoneczkiem nie zaczęła dotykać mojej łydki i się o nią obcierać, a gdy to robiła jej twarz skrywała się za filiżanką ciepłej już kawy.
- Znasz jakieś ustronne miejsce? – Spytałem.
- Mały magazynek przy toaletach.
- Pójdę pierwsza.
I tak podążyłem za nią, aż dotarłem do małego pomieszczenia z metalowym regałem na ścianie i szafką na prostopadłej ścianie, z której Elfka Ola przenosiłam ścierki i ręczniki rozrzucone i przy okazji przecierała powierzchnię.
- Nie za ciasno Panu?
- Absolutnie i nie Panu tylko Marek jestem. – Wyciągnąłem rękę geście przedstawienia, a Ola na ten gest odwiązała pas płaszczyka, pod którym była biała prześwitująca bluzka z dużym dekoltem, kończącym się niemalże równo z mostkiem białego stanika.
Od razu zabrałem się za intensywne składanie pocałunków na jej szyi, a odpowiedzi poczułem jak jej ręce mnie obejmują i ciągną do siebie. Od szyi do obojczyka, a jej głowa odchyliła się do tyłu i oparła o ściankę z karton gipsu.
Jej dłonie zaczęły mocować się z paskiem u spodni, pomogłem jej jedną ręką i sama zajęła się resztą, zrobiła to błyskawicznie i wyciągnęła nabrzmiałego penisa na wierzch i trzymając go jak rakietę tenisa masturbowała mnie.
Dłonią przemierzałem jej plecy w poszukiwaniu zapięcia stanika, który płynnym ruchem rozpiąłem. Ola gdy tylko poczuła rozpinający się biustonosz mocniej ścisnęła trzon penisa i masowała go w mocniejszym chwycie lecz nie co wolniej. Nakręcony tak intensywną grą wstępną i ciekawością jej ciała ułożyłem dłonie na jej obojczykach i wpatrując się w nią wsunąłem dłonie pod bluzkę po czym szybkim ruchem spuściłem ręce po jej ramionach razem z płaczem bluzką i ramiączkami stanika. Ukazało się tak przede mną jej ciało do przedramion, śliczne dość jasne ciało dwudziestoparoletniej dziewczyny, studentki, jej piersi jeszcze nieznacznie zasłaniały miseczki gładkiego stanika, spod prawej wyłaniała się już różowa brodawka. A ona jakby zawstydzona swoimi małymi piersiami spuściła wzrok w dół. Uniosłem jej buzie łapiąc ją za podbródek i namiętnie pocałowałem, wolną dłoń zaś od razu wsunąłem do miseczki biustonosza i poczułem jak jej sutek robi się twardszy, aż w mgnieniu oka stwardniał tak, że prawie cała brodawka wchłonęła się do sutka. Nad tym sutkiem rozpocząłem dalszą pracę językiem, a ręką już pobudzałem sąsiedni sutek. Jej palce wplotły mi się we włosy i dociskały głowę do piersi.
Po tym jak zająłem się jej piersiami schowałem głowę między jej udami i pocałowałem jej myszkę kilka razy przez bieliźniany materiał. Pod spód wsunąłem palec, którym szybko sprawdziłem nawilżenie jej pochwy. Wyciągając wilgotny palec ułożyłem go w hak, który złapał jej stringi zacząłem jej zsuwać z jej nóg. Stringi zostały na jej prawej nodze, nie chciałem poświęcać zbyt wiele czasu na szczegółowe rozbieranki.

Złapałem ją za biodra i szczupłą białą pupę, przesunąłem ją na krawędź szafki, śliną zwilżyłem żołędzia i zacząłem wpasowywać go do wilgotnej szparki. Ola jakby bezsilna poddawała się temu wszystkiemu, a gdy czuła jak się w nią wsuwam jej klatka podnosiła się do góry z cichym jękiem. Pierwsze wejście i poprawiamy ułożenie naszych ciał drugie i ponowne uniesienie z jej strony. Złapała się za lewą ręką za pierś, prawą podpierała się a ja podtrzymywałem ją z tyłu za biodro nadając rytm jej ciału, drugą rękę trzymałem na jej buzi i wkładałem kciuk do jej ust, w których był przygryzany drobnymi ząbkami i ssany językiem. Czując jak moje ciało zaczyna się skręcać w podnieceniu  wyszedłem z niej i powiedziałem Tyłem. Wiedziała czego chcę, zeszła z szafki odwróciła się do mnie tyłem rozłożyła nogi jakby jakiś policjant miał ją przeszukać, penis ociekał mi już lekko jej śluzem, ustawiłem się za nią i jeszcze raz się wspasowałem do jej szparki oglądając te boskie pośladki i zacząłem szybkie głębokie wejścia. Szafka się przesuwała nieznacznie w moim rytmie. Ola wsparta na łokciach trzymała się i ściskała swoje małe zgrabne piersi, dla urozmaicenia zwalniałem na chwilę i moje wejścia w nią były wolne i niepełne, wówczas masowała się, pieściła swoją myszkę, brała do ust swój śluz, który musiał jej smakować i jeszcze bardziej ją podniecać, gdy wracałem do szybkich ruchów dawałem jej znać o tym jednym mocnym pchnięciem, po trzecim takim cyklu poczułem jak jej mięśnie zaciskają się w niej, obejmując mojego penisa, to uczucie tak cudowne sprawiło że od razu zebrała się we mnie cała moja energia i uszła ze mnie przez kilkunastocentymetrowy przewód do jej wnętrza. Automatycznymi wręcz ruchami bioder dociskałem ją jeszcze do szafki, przekazując jej cząstki siebie. Ola ciężko dyszała jedną ręką mocno zaciskała pierś, drugą miała ściśniętą w pięść. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz