Nicoletta
W tej chwili
czytacie mój pamiętnik, nieprzyzwoicie seksownej istoty jak każde z naszej
nacji, o nieskazitelnie jasnej karnacji, długich za łopatki kruczo czarnych
włosach z przodu wykończonych grzywką o piwnych oczach, wąskim nosie i
akuratnych do niego ustach najczęściej umalowanych w kolorze prawdziwej
czerwieni, średniego wzrostu – z pochodzenia moje imię to Nicoletta, lecz ze
względu na nasze zmienne położenie imiona zmieniamy w zależności od miejsca
pobytu i tak tutaj jestem Nikola. Opowiem o nas choć to zakazane, opowiem wam o
swoim istnieniu i o was samych co czujecie w moim towarzystwie.
Nie od dziś wiemy,
że jesteśmy najlepiej zorganizowaną nacją chodzącą po tej planecie. Większość
ludzi nawet nie przyjmuje do wiadomości faktu naszego istnienia, co jest nam
niezmiernie na rękę. Są też osoby wierzące w nasze istnienie, osoby te tak
naprawdę nie mają o nas żadnego pojęcia, swoją wiedzę czerpią z filmów, gier i
książek, nie można zaprzeczyć, że wszystko to fałsz w wielu takich utworach
jest wiele ziaren prawdy, ale na pewno nie jesteśmy krwiożerczymi bestiami
polującymi na ludzi. Stan rzeczy taki jaki ma miejsce zawdzięczamy temu iż
niema w nas rządzy władzy, nie udzielamy się na najwyższych szczeblach
politycznych, biznesowych czy jakichkolwiek innych, no może z wyjątkiem władzy
nad waszymi ludzkimi umysłami. Nasze słowa są dla was jak hipnoza, a to nam
daję władzę absolutną nad każdą dziedziną waszej egzystencji. Więc dlaczego nie
sięgniemy po pełnię władzy, bo władza jest iluzją, ujawnienie się i podporządkowanie
sobie rasy ludzkiej będzie dla nas większym zagrożeniem niż współistnienie pod
osłoną nocy. Nie da się ukryć też prawdziwego skądinąd faktu, że jesteście też
istotną częścią naszego łańcucha pokarmowego, wasza krew to nasze istnienie, nie
ma na świecie substytutu, którym moglibyśmy zastąpić wasz dar naszego życia. Wy
to my, sami nie jesteśmy w stanie przetrwać, do naszego istnienia jesteście
niezbędnym ogniwem, sami na świecie przestaniemy istnieć.
Niestety nie
wiemy jak powstaliśmy tego na pewno nie wiadomo, najprawdopodobniej z ludzkiego
DNA, które przeszło ewolucję z tego wynika nasze podobieństwo zewnętrzne.
Posiadamy nadludzkie zdolności jak zdolność węchu szczególnie wrażliwa na
zapach krwi, czy władczy umysł poprzez hipnotyczne nuty naszych słów, ale
jesteśmy bardzo ułomni ogromna nadwrażliwość na światło, która może zabić, ale
przede wszystkim nadmiernie osłabia, czy uzależnienie od przyjmowania krwi.
W
zamierzchłych już czasach, których ja nie pamiętam i znam tylko z opowieści
swojej rasy dowiaduję się, że ludzie ginęli nocą i nie odnajdywano już ich,
wiedli oni żywot karmicieli. Opowiadania głoszą że żyli w wiecznej ekstazie, aż
do ostatniej utoczonej kropli krwi.
Abyśmy jednak
w postępującym świecie nie wzbudzali podejrzeń już kilkaset lat temu podpisane
zostało wielkie porozumienie pomiędzy ludźmi a wampirami i trwa ono do dziś.
Zapisy tego porozumienia ulegają zmianom, aby nadążyć za postępem
technologicznym jaki dostarczają ludzie, to jedno się nie zmienia, wie o nas
niewielka grupa strażników i strażniczek ludzkich, z którą ściśle współpracuje
nasi reprezentanci, ściśle związani z Globalną Radą Wampirów.
W dobie banków
krwi, stacji krwiodawstwa rozwiązuje się praktycznie problem naszego
dokarmiania, ale czy na pewno? Krew jaką otrzymujemy jest chłodna i nie zawsze
smaczna, związku z tym są miejsca gdzie, że tak powiem odbywa się współpraca
między rasowa, my mamy coś czego pragną ludzie, a ludzie mają świeżą krew,
ciepłą pełną smaku.
W porozumieniu
z ludźmi powstała globalna sieć elitarnych nocnych klubów dla ludzi i wampirów,
nie sposób się do nich dostać ot tak, w tym celu należy poddać się wnikliwej
weryfikacji i inicjacji, niedopuszczalne jest aby odwiedzał nasze kluby każdy,
dyscyplina to podstawa w naszych relacjach w świecie. Dodatkowo nad wszystkim
czuwają strażnicy skrupulatnie dbający o dyskrecje.
Opowiem wam o
życiu w klubie, na pewno się wam spodoba, gdyż ubrać je można w jedno słowo: ekstaza.
Klub otwierany
jest zasadniczo po 21:00, jednak my możemy pojawiać się już po zmierzchu, w
klubie pracują ludzie, rolę zarządczą pełnią zaś wampiry – taka struktura
organizacyjna obowiązuje w każdym naszym klubie. Gdy zagłębimy się w rozkładzie
klubu do złudzenia będzie on przypominał wielki podziemny hotel i nie powiem
taką rolę też pełni. Pierwsze na co się napotykamy to recepcja, kluczowy punkt,
każdy odwiedzający rejestruje swoje przyjście poprzez nakłucie palca. Osoby
pozytywnie zweryfikowane kierują się do za recepcję stronę szatni i dalej Sali
Głównej skąpanej we fioletach i czerwieniach, bar wykonany jest z solidnego
ciemnego drewna obsługuje go dziesięć osób -
pięciu przystojnych mężczyzn w białych koszulach z zawsze odpiętym
górnym guzikiem i czarnych spodniach i pantoflach, oraz pięć ponętnych kobiet w
białych bluzkach zapiętych po ostatni guziczek z lekkim dekoltem i białym
gładkim stanikiem pod spodem, oraz w czarne skórzane sukienki kończące się na
wysokości środka ud i noszące półbuty na niskim obcasie – ich rolą jest
sprawienie aby goście czuli się dobrze. Podobnie ubrani są kelnerzy i kelnerki,
obsługują oni tylko gości w lożach i są przydzieleni z góry jedna osoba do
jednej loży. Po środku znajduje się parkiet, a cztery metry nad nim stanowisko
DJ. Bar, loże i parkiet to trzy miejsca, w których dochodzi do kontaktu ludzi i
wampirów, dalej ustalane są warunki dalszego spędzenia wieczoru. W Sali Głównej
panuje zasada której wampiry nie mogą złamać – w Sali nie ma miejsca na
połączenie się z człowiekiem celem utoczenia krwi oraz odbycia w z nim
stosunku, do tego celu służy część hotelowa klubu.
01-10-2016
Wczorajszą noc
spędziłam w klubie, na tę okazję założyłam białą cienką bluzkę z czarnym
kołnierzykiem zapiętą na ostatni guziczek, ciemne rajstopy, małą czarną i
szpilki na niezbyt wysokim obcasie. Przy barze siedział facet około
trzydziestki w różowej koszuli pod granatowym krawatem i granatowych spodniach,
dobrze zbudowany z lekkim zarostem na twarzy i poważnej fryzurze. Pił podwójną
szkocką bez dodatków, wybrałam go i przysiadłam się obok.
- Martini z
wódką. – zwróciłam się do młodej blond kelnerki
- Nikola –
przedstawiam się i wyciągam rękę w powitalnym geście, który został
odwzajemniony
- Mateusz
- Jesteś z
kimś umówiony?
- Nie, nie
czekam na nikogo
- Czym się
zajmujesz?
- Pracuję w
kancelarii
- Prawnik.
- Tak, szykuję
się do sprawy przygotowuje materiał, lecz potrzebowałem się wyrwać, a wizyta
tutaj zawsze daje mi dodatkowe bodźce do pracy
- Nie dziwne,
zatańczymy?
- Pani przodem
Spędziliśmy na
parkiecie około pół godziny, w swoim tańcu miał wdzięk, mogła bym z nim tańczyć
dłużej, lecz pragnienie dawało o sobie znać więc wyszeptałam mu do ucha:
- Pokój 43 –
od tego pokoju pobrałam klucz na recepcji
- Ok
Opuszczając
Salę prowadziłam go trzymając lewą ręką z tyłu. Przy recepcji jest zejście
kręconymi schodami w dół, dalej poszliśmy w lewo aż do pokoju 43. Pokój w
kolorze malinowym, z białym sufitem był duży w pełni umeblowany z wielkim
łożem, oraz z łazienką i dużą wanną z hydromasażem z kompletem przyborów
higienicznych.
Podeszliśmy do
łóżka i odwróciłam się do niego i złożyłam pierwszy pocałunek smakując jego
ust, wyczuwalny był jeszcze posmak whisky. Dłońmi dotykałam jego lekkiego
zarostu oraz sunęłam po jego torsie skrytym pod koszulą, on swoje dłonie
trzymał na moich biodrach i czekał. Rozwiązałam jego krawat i odrzuciłam w
okolice łóżka, dłonie złożyłam na jego szyi i sunęłam w dół po kolei rozpinając
jego koszulę, miał gładką klatkę, wyciągnęłam mu koszulę ze spodni by rozpiąć
ją w całości i złożyłam pocałunek na jego torsie, potem następny i kolejny,
całując go zrzucałam z niego koszulę, miał kilka seksowych włosów na sutkach ,
które zrobiły się śmiesznie twarde. Uśmiechem objęłam raz lewy raz prawy
trzymając dłonie na jego ramionach. Obsypując go pocałunkami i schodziłam niżej
sunąc też dłońmi po jego torsie, docieram do jego paska i dwoma ruchami
wyciągam go. Spodnie nieznacznie mu się rozluźniły, ale odpinam jeszcze guzik i
składam jednego całusa, w spodniach nie wątpliwie coś mu myszkuje. Łapię za
suwak i ciągnę w dół, chwytam boki jego spodni i lecą w dół. Ma niebieskie
slipki z nabrzmiałą męskością. Choć jego pragnieniem jest ściągnięcie od razu
slipów ja mam zamiar się pobawić i czubkiem nosa muskam jego członek i od razu
zauważam jego reakcję. Dłonie czule masują
jego uda kierując się do jego pośladków. Chwytam jego niebieskie slipki z tyłu
i odsłaniam jego tyłek, lekko ściągają się z przodu ale odsłaniają zaledwie
kilka kosmyków jego przyciętego owłosienia łonowego.
Mmm dba o
siebie – myślę – lubię mężczyzn dbających o swoje wyposażenie, w końcu my też
lubimy sobie popatrzeć. Ręce pieszczą jego jędrne pośladki, spinają się gdy
chwytam za pośladki i ściskam otwierając poniekąd tą małą przestrzeń pomiędzy
nimi. Jakby troszkę wstydliwy, na pewno jeszcze wiele przed nim – mówię sobie.
Gdy widzę jak
trzęsie go z podniecenia, ściągam z niego ostatni element jego garderoby. Jego
męskość w całej okazałości, równo przystrzyżona, aż przez myśl mi przebiega
chęć zapytania, czy używa do tego trymera czy maszynki do włosów – pytanie
zostawiam dla siebie jego wyposażenie zaś obdarowuje uśmiechem. Moszna
dokładnie wygolona tak jak lubię zwiedzana jest przez moją lewą rękę, a sam
penis lekko skrzywiony w lewą stronę, palcem przemierzam od czubka po żyłach
wyraźnie zarysowanych na nim.
Nie chcę go
doprowadzić do finału póki się ze mną nie złączy więc nie dojedzie z mojej
strony do kolejnych pokus. Teraz czas żeby troszkę ochłonął i zajął się mną.
Wstaję obejmuje go i całuje namiętnie w usta, wszystko zostaje natychmiast
odwzajemnione.
Szepcze mu –
Rozpal mnie. – na te słowa jego męskość wyraźnie drgnęła, dłońmi ujmuje moją
głowę tak, że moje uszy znajdują się pomiędzy jego kciukami a palcami
wskazującymi i są przez nie przyjemnie drażniona, reszta palców zatracona jest
moich włosach. Składane na mojej twarzy pocałunki zmierzają w dół zataczając po
moim policzku do podbródka, który zmysłowo muska i smakuje.
Dłonie
opuszczają moje uszy i włosy kierując się w dół na szyję prawą dłonią masuje
mój kark, a ja odchylam głowę lekko do tyłu by okazać zainteresowanie jego
działaniem, a jego lewa ręka zajmuje się rozpinaniem górnych guziczków mojej
bluzki.
- Tak mi
dobrze – rozkosznie szepcze dając mu znać aby nie przerywał tego co zaczął.
Mati w
milczeniu zajmuje się kolejnym guzikiem i kolejnym odsłaniając mój dekolt.
Namiętnie całuje mnie w usta po czym ponownie kieruje się w dół do szyi i niżej
jego ręce dalej rozpracowują guziki bluzki, a twarz jest na wysokości moich
piersi. Wciąga mocno powietrze nosem, który znajduje się pomiędzy moimi
piersiami. Rozpiął całą bluzkę i wyciągną ja ze spódniczki, jego ręce kierują
się w górę dłonie kładzie na ramiączkach stanika i delikatnie rozsuwa na
zewnątrz dłonie zgarniając moją bluzkę do tyłu. Bezwiednie odchylam ręce do
tyłu i czuje jak materiał bluzki mknie po skórze, a bluzka opada na podłogę.
Całuje moją pierś ułożoną w białym jednolitym staniku i osuwa z ramienia
ramiączko, usta przenosi na druga pierś i a z drugim ramiączkiem czyni to samo
co z pierwszym. Ręce wędrują za mnie muskając ciało opuszkami palców, bardzo
odpowiada mi jego gra, głowa mimowolnie odchyla mi się. Rozpina mój stanik
delikatnym ruchem, tak że jedyne co poczułam rozluźnienie w miejscu gdzie
skrzydełka stanika przylegały do mojego ciała. Przytrzymuje stanik i powoli opuszcza
go odsłaniając w pełni moje piersi.
Stanik spadł
pomiędzy nas.
W pełni
namiętnie podnosi prawą ręką moją lewą pierś i wysuniętym językiem muska sutek,
od którego momentalnie otrzymuje pozytywny sygnał rozkoszy. Jego usta zajmują
się nim zmysłowo otaczając opieką, a drugą ręką dotyka mojej pupy w taki sposób jakby się chciał dowiedzieć
czegoś o mojej bieliźnie.
Odchyla głowę
z zadowoleniem spogląda ma moje piersi i powtarza namiętny pocałunek na drugiej
piersi, pieszcząc teraz ręką lewą. Wygląda jak bardzo duże dziecko, które
trzeba nakarmić, lecz to nie on będzie wkrótce karmiony.
Zsuwa się w
dół wiem, że teraz zajmie się moją spódniczką i nie mam nic przeciwko temu,
pragnę jak jego krwi aby zajął się mną tak do tej pory to czyni.
Odnajduje z
boku cieniutki suwaczek i czuję jak luźniej robi mi się na biodrach, złączam
nogi aby ułatwić mu dalsze zadania, a on skrupulatnie to wykorzystuje i wzrok
utwierdza na mojej bieliźnie, wygodnych bezszwowych stringach nic nie
zdradzających oprócz zarysu warg w dolnym wierzchołku.
Zaczyna bardzo
subtelnie klęcząc podnosi i całuje od wewnętrznej strony moje uda, przechodzą
mnie kolejne dreszczyki, a nerwy wysyłają sygnały we wszystkie krańce mojego
ciała. Ręką pieści mój pośladek unosząc go i ściskając.
Na reszcie
czuję jak odsłania się moja kobiecość, idealnie przygotowana nawet meszku
włosów na niej nie ma. Faceci w znacznej większości uwielbiają gładkie łona.
Bielina leży
na podłodze, Mateusz stoi przede mną z ciut za słabo nabrzmiały członkiem, za
dużo czasu spędził na swojej grze, obejmuje jego szyję lewą ręką i całuje
namiętnie, prawą ręką doprowadzam członek do optymalnej dyspozycji i kieruję go
w stronę łóżka.
Jest gotowy
więc zmysłowo odpycham go na krawędź dwuosobowego łoża pościelonego aksamitnym
w dotyku kompletem w jednolitym kolorze krwistej czerwieni. Siedzi gdy zbliżam
się do niego i wchodzę na łóżko siadając do niego przodem z rozchylonymi nogami
kolanami oparty mi na łóżku. Moje piersi są wysokości jego czoła, gdy szybko
odnajduję jego męskość, aby móc ją w sobie zanurzyć. On zaś pilnuje mnie abym
nie spadła pieszcząc moje pośladki i rozciągając je.
Wkładam go
opuszczając biodra niżej, niżej, czuję to przyjemne wypełnienie mojego ciała, aż
siadam na jego udach. Obejmuje jego głowę lekko ciągnąc za włosy i płomiennie
go całuje o jego ciało obierając piersiami wykonuję delikatne ruchy w górę unosząc
się na nogach. Widzę że jest mu przyjemnie i czuję to w sobie gdy lekko zaczyna
pulsować.
Ręce kieruję
na jego tors i pcham go na łóżko. Leży a ja przejmuję pełną kontrolę nad nim. To
jedna z moich ulubionych pozycji. Unoszę
biodra do góry i opadam na niego, wykonuję to coraz szybciej będąc na
jego męskości, moje piersi choć nie duże oddają się grawitacji. Mój kochanek
wyciąga do nich ręce i odejmuje je w dłoniach.
Wyginam się do
tyłu i jestem napięta niczym łuk i powtarzam ruchy bioder unosząc je i
opuszczając, taka penetracja sprawia mi większą przyjemność, mojemu partnerowi
również, jego ręce trzymają moje biodra i sprawiają wrażenie jakby chciał nadać
rytm moim ruchom.
Pochylam się w
jego stronę i unoszę się do góry na kolanach, jego męskość opuszcza moje łono. Klękam
obok niego na łóżku na czworaka rozchylam lekko nogi i wzrokiem daje mu znać
czego oczekuje, nie waha się szybko znajduje się za mną i czuję jak główką
penisa pociera moje wargi szykując się do wejścia. Płynnym ruchem wypełnia
chwilową pustkę w mojej pochwie zaczyna powoli, stopniowo przyspieszając.
Rękami złapał mnie za biodra i pociąga w swoją stronę za każdym razem gdy
dokonuje pchnięcia, jego ruchy nie są szybkie, ale mocne co powoduje, że wydaję
mimowolne stęknięcia rozkoszy. Ręce opadają mi na pościel, głowa układa się
między nimi, a Mati kontynuuje moją penetrację już nie tak mocno widząc, że
opadałam lecz szybciej. Nie wchodzi już we mnie tak głęboko, ta pozycja sprawia
jemu zdecydowanie większą przyjemność.
Wyciągam rękę
do tyłu i daje znać aby przerwał. Posłusznie wychodzi ze mnie odwracam się do
niego i całuje namiętnie w ręku ujmując jego penisa delikatnie masując aby
utrzymać wzwód, jego ręce spoczywają na moim policzku, oraz pośladku. W
pocałunku przejmuje nad nim kontrolę wracając do pozycji na jeźdźca. Wsiadam na
niego i szykuję się na zakończenie naszego aktu. Stopniowo acz intensywnie
przyspieszam ruchy bioder, mocno zaciskam dłonie na jego klatce piersiowej w
okolicach sutków. Na jego twarz dostrzegam wyraz dochodzącego spełnienia.
Opadam na
niego i szepcze głosem wypełnionym podnieceniem – Słodkich snów… - zatapiam kły
nisko na szyi, czuję słodycz jego krwi tak szybko pulsującej w żyłach jak jego
penis we mnie wtryskujący ciepłą spermę. Aplikowane przeze mnie endorfiny
sprawiają, że Mateusz w mgnieniu oka odpłynął z rozchylonymi ustami ułożonymi w
kształt litery „o”.
Wystarczy nie
można pić za dużo, choćby nie wiem jak bardzo się chciało. Zabieram usta,
palcem przeciągam po jego szyi zbierając ostatnią stróżkę krwi.
Wzięłam ile
potrzebowałam, on dostał to po co tu przybył. Drzwi do pokoju 43 zamykają się
za mną…
31-10-2016
Poniedziałek
31-10-2016 - Halloween, tak zwana wigilia Wszystkich Świętych, dla ludzi dzień
zabawy przed dniem zadumy. Dla nas nie jest to dzień wyjątkowy, specjalnej
wagi, ale korzystamy z okazji i zapraszamy wszystkie wampiry, strażników i
oczywiście ludzi – karmicieli – na organizowane bale i imprezy w naszych
klubach. Dla nas okazja do dodatkowej uczy, dla nich moment na oderwanie się od
przyziemnych spraw i odpłynięcie. Z każdym rokiem przybywa więcej karmicieli,
dzięki czemu nie musimy się nimi dzielić tak często jak kiedyś. Jeszcze kilka
lat temu normą było dwoje wampirów na jednego karmiciela, oczywiście nie
mogliśmy z biedaków ściągnąć więcej krwi niż przy zwykłym karmieniu, dlatego
pożywianie się było bardziej degustacją aniżeli ucztą.
Nasze bale
różnią się od większości obywających się w dzisiejszym dniu, są to uroczyste
bale na których próżno szukać szkieletów, zombii, potworów, czy o ironio
wampirów. Wszyscy mamy piękne suknie wieczorowe i smokingi, czy fraki, a na
twarzach maski na oczy, które dopełniają kunszt ubioru.
Na bal
przyszłam w sukni koloru fuksji z czarnymi wykończeniami z rękawiczkami do
kompletu, strój dopełniłam czarną maską na oczy z dodatkami w kolorze sukni.
Tan kolor nie może nie przykuć wzroku wielu zebranych tutaj smacznych kąsków,
które od samego mojego wejścia wiodą za mną spojrzeniem. Wkroczyłam u boku mojego
przyjaciela Nikolaosa, Mikołaja, przystojnego wampira, który bezlitośnie łamie
serca zadurzonych pań. Nigdy też nie narzeka na brak powodzenia, ma doskonale
dopasowany frak skrojony na miarę, czarna charakterystyczna marynarka,
spodnie z lampasami, pod spodem kamizelka idealnie biała i tonąca w jej
odcieniu muszka.
Po wejściu do
głównej sali kosztujemy francuskiego szampana. Gdy orkiestra zaczyna grać walca
wiedeńskiego wkraczamy na parkiet i wraz Niko dajemy lekki upust naszej
energii. Zawsze w tańcu jak i w jego towarzystwie czuję się bezpiecznie.
Doskonale się rozumiemy, gdybyśmy byli ludźmi bylibyśmy małżeństwem. Na pewno
jesteśmy parą wampirów mile spędzających ze sobą czas, Niko nauczył mnie wiele
rzeczy jest moim oparciem jestem do niego mocno przywiązana.
- Za trzy
godziny zaczną się Twoje imieniny Niki – tak się do mnie zwraca, a za to jak
zauważyliście mówię o nim Niko – sądząc po ilości par oczu skierowanych w twoją
stronę masz w czym wybierać.
- Ty też nie
żałuj sobie, baw się do wczesnego ranka, spotkamy się w domu.
- Wszystkiego
najlepszego z okazji imienin, potem nie będzie okazji złożyć ci życzeń.
- Dziękuję.
Rozchodzimy
się w poszukiwaniu nowych partnerów, po drodze biorę jeszcze jedną lampkę
szampana i zatrzymuje się pomiędzy dwoma przystojnymi gentelmanami w czarnych
smokingach. Ciemny blondyn i brunet, obaj nieznacznie wyżsi ode mnie dobrze
zbudowani, od obydwu czuć ciepło i oszałamiający zapach. Chętnie bym
skosztowała obydwu i to na raz jednak to nie będzie możliwe. Oczywiście dozwolone
są spotkania wampirów z większą ilością karmicieli – ludzi – jednak korzystają
z tego przywileju wyżej postawione wampiry.
- Panowie. –
obaj jak jeden mąż kierują wzrok na mnie i w jeden rytm odkładają swoje
kieliszki na stole za mną. Dłońmi przejeżdżam po ich białych koszulach do linii
pasa. – Jak się do panów mam zwracać?
- Darek, mów
mi prostu Darek. – Odpowiedział brunet w krawacie, ujmując moją dłoń i musną
ustami rękawiczkę.
- Krystian
Strzelec, miło mi Cię poznać. – Przestawił się blond włosy przystojny mężczyzna
z muchą pod szyją.
- Miło was
poznać panowie, niestety wybiorę tylko jednego z was, ale mam nadzieję, że się
jeszcze spotkam i z drugi gdyż łakome z was kąski. – Mówię z pewnym siebie
uśmieszkiem na twarzy bardzo bezpośrednio, jakby alkohol uderzył mi do głowy co
nie jest prawdopodobne z moją wampirską odpornością.
Dołącza do nas
pewnym krokiem wampirka w pięknej błękitnej sukni z długimi rękawami
dopasowanej do koloru jej oczu i komponującej się z odcieniem jasnych blond
włosów. Na szyi ma świecący z oddali złoty naszyjnik wysadzany szlachetnymi
kamieniami, na twarzy zaś uwodzicielską czarną maskę na oczy, usta lekko
podkreślone różem. Nie pamiętam jak się nazywa kiedyś już się widziałyśmy na
pewno.
- Witaj
Nicoletto, chyba podzielimy się tymi dwoma przystojniakami? – od razu ustawiła
się przy blondynie z muchą.
- Oczywiście
Nadio, a jak widzę to nawet już wybrałaś, życzę wam miłej zabawy. – gry tylko
usłyszałam jej głos przypomniałam sobie jej imię, cieszę się że wybrała
Krystiana, jego mucha nie kręciła mnie tak jak krawat Darka.
- A więc
zostaliśmy sami Dariuszu.
Powoli zaczął
rozpinać suknie przekręciłam głowę i oparłam ją na ramieniu obserwując i
czerpiąc przyjemność z tej chwili. Pod suknią nie miałam stanika jej krój
idealnie pasował do mojego ciała i zastępował funkcje bielizny unosząc moje
piersi. Z każdym odpiętym centymetrem czułam jak uwalnia się moje ciało. Czułam
jego wzrok i przyspieszony puls gdy spoglądał na obnażone plecy.
Zapięcie
kończyło się wysokości kości ogonowej, gdy już tam dotarł wsunął ręce pomiędzy
suknie, a moje ciało i objął mnie. Mój strój wieczorowy zaczął powoli opadać, a
przynajmniej jego górna część. Ręce Darka szybko też odszukały drogę do mojego
biustu oceniając go poprzez dotyk.
Odwróciłam się
do niego i zajęłam się jego krawatem i koszulą. Gdy tylko puścił moje piersi
zrzuciłam jego górną część ubioru za jednym razem, a krawat odłożyłam w
pobliżu. Był dobrze zbudowany, jego ciało nosiło zarys mięśni. Moje ręce nie
mogły sobie odmówić podróży po jego torsie, przy okazji schodząc troszkę niżej
i zwinnie rozpinając pasek i spodnie.
Przywarłam do
niego i łapczywie delektowałam się nasłuchiwaniem bicia jego serca dłońmi
błądząc po jego plecach, aż do umięśnionych pośladków.
Darek też nie
czekał na oklaski lekko zsunął mi z talii sukienkę a ta już poddana grawitacji
spoczęła na podłodze i mógł bezkarnie póki co pieścić moje pośladki, gdyż
bielizna w postaci czarnych stringów z koronkową falbanką nie stanowiła ku temu
przeszkody.
Niedługo potem
i jego spodnie uległy grawitacji a przez markowe bokserki przemawiała jego
duma. Pomogłam jej się uwolnić z ucisku i nie powiem, ale Dariusz to
solidny wybór bardzo dobrze uposażony. Wzięłam jego penisa w rękę i zaczęłam go
masturbować przybrał wówczas jeszcze na twardości.
Wysunęłam
język i bez oporów polizałam jego truskawkę, choć w smaku absolutnie nie miał
nic wspólnego z tym owockiem. Mimo to był jak najbardziej w porządku, kiedyś
miałam sytuację, że był strasznie gorzki, a do tego jeszcze niedawno oddawał
mocz i nie umył się – ale to tylko na marginesie. Objęłam go ustami i wzięłam
do połowy, aby móc się z nim oswoić, na wzięcie całego na pewno nie było szans,
po pierwszym i drugim pociągnięciu ustami zaczęłam ściskać go lekko zębami, aby
poczuł miejsce w którym się znajduje.
Nie pozwoliłam
mu, aby sam dyktował tempo i ilość wkładanego narzędzia, brałam tyle aby
również sama czuć przyjemność z robienia mu lodzika, a nie po to by się dławić
i dusić jego truskawą. Poza tym moje tempo pozwalało na jeszcze inne czynności,
jak masowanie jego orzeszków, czy pośladków lub ud. Darek wplątywał tylko palce
w moje ciemne włosy i opuszkami palców muskał moją twarz wyrażając też w ten
sposób swoje zadowolenie z tego jak się nim zajęłam, nie pożałował też na
pewno, że akurat tutaj to ja przejęłam inicjatywę.
Poczułam jak
staję się bardzo gotowa i moja więc pozostając w pozycji kucającej zabrałam na
chwilę ręce z jego penisa pracując już tylko ustami, tempo zwolniło, a by nie
wypadł ani za bardzo nie wierzgał troszkę mocniej przytrzymałam go zębami.
Szybko zsunęłam z siebie stringi zostawiając je na stopach, świadoma tego że
przy najbliższym ruchu powinny choć z jednej stopy zsunąć się na podłogę.
Wstając
wypuściłam go z ust i stanęłam tuż przed nim stykając się z jego ciałem podniosłam
nogę do góry, on nawet nie patrząc złapał mnie za udo sunął po nim dłonią ani
delikatnie, ani też za mocno. Objęłam go za szyję rękami, nogę oplotłam na nim
i związałam się w namiętnym pocałunku, czułam się jakbym tańczyła tango zarówno
ciałem jak i naszymi językami. Jest w tym bardzo dobry, to wspaniały kochanek,
dlatego bez obaw podjęłam się podjąć go uprząż blokując wcześniej zaplecioną
nogę i wskakując na niego oplatając go drugą nogą. Doskonale odczytał moje
intencje i lekko mnie podsadził do góry, aby od razu również wejść we mnie.
To było bardzo
szybkie, mocne i głębokie wejście, intensywnie poczułam go w sobie, nawet
zabolało, ale był to bardzo przyjemny ból tonący w podnieceniu. Moje ciało
zachowywało się teraz jak winda zmieniająca poziom tylko o jedno piętro, raz do
góry i szybko w dół, utrzymując rytm dziewięć, dziesięć szybkich ruchów, dwa,
trzy wolne pieszczoty w których mogłam wiązać z nim pocałunki. Podniecało go to
wszystko, w każdej chwili też mogłam zakończyć ten stosunek lekko nacinając
skórę nad jego pulsującą żyłą w szyi, jednak nie miałam ochotę na więcej
doznań. Jest wielu dobrych kochanków, ale ten ma w sobie coś więcej wie czego
potrzebuje kobieta i daje jej to tak, aby sama też wiedziała czego on od niej
oczekuje.
Powoli odchylałam
się do tyłu asekuracyjnie cały czas trzymając go za szyje, będąc pod kątek
około czterdziestu pięciu stopni odchylona od jego ciała, staram się poruszać
mocniej biodrami, co wywołuje na jego twarzy uśmieszek. Każda zmiana ułożenia
naszych ciał zmienia odbierane impulsy rozkoszy rozrzucane umyślnie po moim
ciele.
Czuję, że
muszę jeszcze bardziej zwiększyć dystans między nami w przeciwnym wypadku rzucę
się na jego tętniące ekstazą żyły. Opuszczam się niżej trzymając Darka za mocne
ramiona, aż poczułam, że mnie utrzymuje w powietrzu wspartą na jego członku i
opleciona na jego biodrach. Znacząco zmienił się kąt naszego złączenia, nasze
ciała były równoległe do siebie teraz jestem w ciekawej pozycji prostopadle
ułożona do niego, czuje jak obciera się w mojej pochwie jego członek,
sprawiając mi wielką rozkosz, aby nie obciążać jego rąk swoje układam na
podłodze jeszcze bardziej odchylając się w dół, czuję jak jego penis próbuje
unieść mnie do góry, a ja tylko unoszę się lekko na palcach dłoni dając mu nadzieję,
że podążę za nim i zaraz zawodząc go wracam nisko.
Wróciłam tylko
na kilka sekund przylegając do niego swoim ciałem, czując przyjemne czucie
stykania się naszych ciał, obdarowałam go namiętnym pocałunkiem i mocnymi
ruchami talii napierając na niego, po czym oparłam się o jego ramiona i
podciągnęłam się do góry piersi unosząc na wysokość jego piwnych oczu. Wysunął
się ze mnie zgodnie z zamiarem.
Chwyciłam
czarny prążkowany krawat, który umyślnie położyłam niedaleko. Jego wąską część
oplotłam sobie wokół lewej ręki związałam w podwójny zwykły węzeł, aby mocno
trzymał to samo zrobiłam z drugą stroną krawata i ręką. Przeszłam nad krawatem
jakbym przechodziła przez skakankę górą, aby zwisał zza mnie i odwróciłam się
do Darka.
Doskonale się
zorientował w tym co chodzi mi po głowie i owinął sobie krawat wokół
nadgarstków, tak jakby to były lejce. Zrobił mały krok w moją stronę, wziął do
ręki penisa i ukuł mnie nim rozkosznie od tyłu.
Wiedziałam
czego oczekuje w tej chwili po nim, wiedziałam że to będzie już dość mocny
seks, pomimo owiniętego na rękach krawatu wziął moje dłonie w swoje i mocno
zacisnął, jego wejścia nabierały na szybkości i sile, wysuwał się dość mocno z
mojej pochwy prawie ją opuszczając i srodze napierając na moje ciało, aż
odczuwała to miednica. Każde z tych pchnięć kończyło się jękiem rozkosznego
bólu wydawanego mimowolnie przez nas obojga, po każdym jego wejściu moje ciało
chciało odskoczyć od niego jednak jego ręce dbały o to abym została w miejscu w
pełni wypełniona. Było tak intensywnie, że ciało samo przybierało niekiedy
postawę kociego grzbietu, lecz po chwili wracało do poprzedniej pozycji.
Gdy puścił
moje ręce spodziewałam się i słusznie, że uchwyci mnie teraz w talii i będzie
bardzo szybko penetrował mnie, typowy ostry jeździec.
Spróbował
jeszcze czegoś innego, odwinął sobie krawat z nadgarstków i zawinął go ścisło
na jednym bardzo blisko moich, mówiąc wprost związał mi ręce i tylko jedną ręką
podtrzymywał, żeby ciało nie uciekało do przodu na jego pchnięcia.
Nie chciałam,
aby tak skończył we mnie, a spodziewałam się już że jest coraz bliżej, zaczęłam
dawać mu do zrozumienia próbując odskoczyć od niego i wyściubić jego członka z
ciepłej mokrej cipki, jednak on nie bardzo chciał mocniej napierając za to.
Zebrałam się mocny zryw i wyskoczył ze mnie, jego wilgotny i śliski penis
przesunął się błyskawicznie po wargach i poszybował do góry pomiędzy pośladkami
muskając mi odbyt. Był przyjemny impuls, w sumie dawno nie korzystałam z tego
drugiego wejścia, ale nie tym razem na pewno, w takim ścisku jaki tam panuje
Darek od razy by skończył.
Szybko
przeszłam na drugą stronę nad krawatem i odwiązałam go sobie, podeszłam szybko
do swojego dzisiejszego kochanka i pchnęłam go na łóżko, które do tej pory było
jeszcze nie wykorzystane.
Wsiadłam na niego,
a on wsunął mi go do środka, po czym jego ręce powędrowały do dawno już nie
pieszczonych piersi. Wykonywałam dość szybkie ruchy, a on utrzymywał moje
piersi za bardzo nie podskakiwały, gdy zaczął je mocno ściskać i łapać za same
sutki opadłam na niego i zalała mnie rozkosz płynąca ze strużki krwi jaka z
lewej strony sączyła się powoli do moich ust. Dla mnie to było jak detonacja
potężnego ładunku sprawiająca, że moje ciało się rozpada i łączy w jedno
zarazem.
Darek zaś
konał w swym spełnieniu, jego penis pulsował we mnie zalewając mnie ciepłą
wydzieliną.
Napełniona
świeżością jego krwi oderwałam się od jego szyi. Leżał bezsilny, unosiła się
tylko jego klatka w rytm łapanego powietrza, a jego członek niczym nie
przypominał teraz silnego pewnego narzędzia, skurczył się i wypadł z mojego
łona. Leżał jak jego właściciel gdy zaczęłam się ubierać.
Przed samym
wyjściem ujęłam jego małe przyrodzenie w całości mieszczące się w dłoni i
złożyłam pocałunek na jego ustach. Z mojej strony to wielkie podziękowanie dla
tego człowieka. A do siebie powiedziałam: Wszystkiego
rozkosznego z okazji imienin...
29-11-2016
Na Andrzejkową
ucztę i zabawę przybyliśmy razem z Nico jego Subaru, organizatorzy dzisiejszego
wieczoru poinformowali wszystkich o możliwości przybycia już wraz z zajściem
pierwszych promieni słońca. My postanowiliśmy pojechać niego później około
dziewiętnastej zaparkowaliśmy Nico zgasił wóz i wyszedł, a ja sprawdziłam
jeszcze swój makijaż. Drzwi otworzyły się same, szarmancki gest Niko, który od
razu sprawia mi wiele przyjemności. Wystawiając nogę na zewnątrz zauważyłam
minimalny ruch w jego wyprostowanej postawie, wiem że na nią spojrzał,
założyłam czerwone cieniowane lakierowane szpilki na wysokim obcasie, krótką
czarną skórzaną mini podkreślającą nogi i wizualnie znacznie je wydłużającą, do
sukienki wkasana jest bluzka czerwona bluzka z dużym dekoltem, lecz gdy stoję
nie zdradza w żadnym calu mojej bielizny. Włosy wyprostowane, usta w kolorze
mojej ulubionej czerwieni, podobnie jak paznokcie, a oczy podkreślone
błękitami. Kolczyki i kolia na dzisiejszy wieczór to złoty komplet wysadzany
rubinami.
Wyłaniam się z
drzwi samochodu i od razu spoglądam na Niko przystojnego wampira, ze
spuszczonym wzrokiem na mnie i uśmiechem wyrażającym poczucie dumy. Ma na sobie
bardzo ładną grafitową koszulę z refleksami, oddającymi każdy jego ruch i
czarne spodnie z wąskimi nogawkami podkreślające jego figurę i pasek dodający
wszystkiemu męskości i szyku. Do całości dołożył czarne półbuty znakomicie
dopełniające całości. Włosy zaczesał do tyłu.
Gdy tylko
wyszłam nastawił swoją rękę, abyśmy razem jak ostatnio wkroczyli do Sali, w
której tego wieczoru odbędą się główne uroczystości Andrzejkowe.
To co
zastaliśmy to prawdziwe dzieło sztuki Salę, którą znamy po różnych odsłonach,
tym razem w Sali panował półmrok rozświetlany setami świec, na suficie upięte
były tkaniny tworzące morskie fale, takie wrażenie wywołane było nadmuchami
powietrza. Tkaniami obito również ściany, pozłacane świeczniki na nich były
zawieszone na wysięgnikach, aby nie doprowadzić do ryzyka zapłonu. Chapeau bas dla organizatorów za ten
wystrój.
Goście witani
byli czerwonym winem, oraz dołączanym do niego porządkiem wieczoru.
Organizatorzy
zaplanowali dla wszystkich zabawę polegającą na randkach w ciemno, dlatego w
Sali Balowej nie było żadnego człowieka prócz strażników. Tego wieczoru wampiry
nie wybierały sobie karmicieli, przy wejściu ustawiono fontannę ,do której
spadały niebieskie i różowe kule. Każdy wampir miał wyłowić sobie jedną,
wampirki miały do dyspozycji kule koloru niebieskiego, wampiry zaś różowego.
Dalej należało postępować zgodnie z instrukcją umieszczoną w kuli.
Kul było póki
co bardzo mało, zatem zdecydowana większość zajęła się towarzyskim spędzaniem
czasu. Czerwone wino lało się takimi strumieniami jak te wpływające do fontanny
Sięgnęliśmy z
Niko po jednej kuli zgodnie z tym jak było zapisane, w kulach znaleźliśmy
zdjęcia ludzi, ja mężczyzny o ciemnych brązowych włosach, szczupłej twarzy w
okularach, ciemnym swetrze, bardzo przystojny i pewnym siebie. Zdjęcie zrobiono
polaroidem w tym budynku, ciekawe czy zaproszeni ludzi mieli wiedzę jak będzie
wyglądał ten wieczór. Na odwrocie był przyklejony kluczyk, oraz krótka notatka:
Mam na imię Mateusz, znajdziesz mnie w
pokoju numer 24. Niko w wyłowionej kuli znalazł zdjęcie kobiety, bo jakżeby
inaczej, również zrobione tutaj, to była szatynka, a pierwsze co rzucało się w
oczy to uwodzicielski uśmiech. Po minie Niko widać było, że bardzo dobrze
trafił. Na jego zdjęciu notka z odwrotu niosła następującą wieść: Jestem Dominika, liczę że spędzimy miły
wieczór w pokoju numer 49, nie mogę się ciebie doczekać ;)
- No to w
drogę. – Powiedziałam i ruszyliśmy razem z Niko w stronę pokoi. Niko
odprowadził mnie do drzwi mojego dzisiejszego lokum.
- Widzimy się
nad ranem przy samochodzie?
- Jasne, baw
się dobrze i smacznego. – Puściłam mu oko i odwróciłam się do drzwi, w których
przekręciłam kluczyk.
- I tobie
również tego życzę. – Odpowiedział i pokierował się w stronę swojego pokoju,
obserwowałam jego chód z lekkim uśmiechem na twarzy, aż zniknął na rogiem.
Nacisnęłam na
klamkę i weszłam do środka. Pokój – a jakże specjalnie przygotowany,
organizatorzy nie odpuszczają i dobrze, lubię podziwiać ciekawe wnętrza i być
zaskakiwana wystrojem, a strażnicy są w tym prawdziwymi mistrzami. Ściany
oklejone przyjemnym w dotyku materiałem w kolorze karminu. Pokój oświetlony
wyłącznie za pomocą płomienia świec, cały był przesycony zapachem wosku. Na
stoliku usytuowanym na środku przy sofie paliło się kilkanaście świec, niektóre
podgrzewały płyn w naczyniu zawieszonym niczym kocioł, jak się domyślam to
kociołek z woskiem. Od razu robi się gorąco, zadbano też o olejki w trosce o
wyeliminowanie poparzeń. Obok stoi również otwarta butelka czerwonego wina i
dwie napełnione w jednej trzeciej lampki.
Postąpiłam
kilka kroków do przodu i zatrzymałam wzrok na łożu, które zamiast filarów miało
osadzone palące się świece.
Nie zdążyłam
jeszcze wszystkiego objąć wzrokiem gdy pojawił się nieznajomy mi jeszcze
Mateusz.
- O, witaj!
- Witaj,
jestem Mateusz. – Przedstawił się
podchodząc w moją stronę i ujmując moją dłoń po czym złożył na niej delikatnego
całusa. Bardzo rzadki gest i bardzo miły.
- Nikola,
możesz mi mówić Nikola. Długo tu jesteś?
- W sumie to
od dziewiętnastej. Ostrzegali mnie, że mogę tutaj troszkę poczekać, ale okazało
się, że nie musiałem zbyt długo czekać. – Podszedł do mnie i zaczął dotykać
mojej twarzy wpatrując się we mnie głęboko. Wcześniej o tym nie wspomniałam,
ale wydawało mi się po tym zdjęciu jakie otrzymałam, że jego postura jest
bardzo zbliżona do postury Niko, teraz mogę jednak to stwierdzić w stu
procentach, ich postura jest niemalże identyczna. Jest przystojny to jedno, ale
wiele uwagi poświęciłam jego twarzy, jej kształty były bardzo pociągające,
wyglądał jak z obrazka, jak facet do którego wiele kobiet mogłoby się ustawiać
w kolejce. W sumie cieszę się jeszcze bardziej z takiego obrotu sprawy, a może
losowania.
- Poczęstujesz
mnie winem?
- Oczywiście,
proszę.
Po tym jak
upiliśmy po trochu wina oddałam mu kieliszek i sama nie wiem czemu, ale
podeszłam i pocałowałam go w usta. Ten gest go trochę speszył, jednak szybko
przyjął pocałunek i zaangażował się w niego. Oprócz posmaku wina poczułam w
jego ustach słodycz owoców, to było dość przyjemne, gdyż najczęściej smakuje w
whisky i koniaku. No i fakt, że był nieco wyższy pozwolił mi delikatnie
przerwać pocałunek i położyć głowę na jego lewej piersi, a otwartą dłoń na
prawej. Tak pogrążyłam się w zamyśleniu.
Gdy tylko się
ocknęłam wiedziałam czego chcę oprócz jego buzującej w żyłach krwi, jego ciała,
miałam wielką ochotę go wykorzystać, ale sama nie wiem czego chciałam od jego
ciała więc uchwyciłam go za sweter i poprowadziłam za sobą w stronę łóżka.
Objął mnie
talii i znów mi się przyglądał, nie mogłam nie wiem czemu wytrzymać jego
wzroku, więc ponownie zaczęłam go całować. Zaczął wówczas korzystać ze swoich
dłoni i gdy jedną przybliżył mnie do siebie drugą nieśmiało przesunął na mój
pośladek, przytuliłam się do niego mocniej i zaczęłam mocnej oddychać, aby
wzmóc w nim więcej odwagi, a oddechy wcale ku mojemu zdziwieniu nie były
wymuszone, bardziej, a właściwie to były one naturalne.
Odpiął kawałek
spódniczki uwalniając moją talię i wykasał z niej bluzkę, jeszcze kilka razy
powachlował nią jakby chciał podrzucić ją do góry, a ona opadała, aż w końcu
podciągnął ją do góry i ściągną ją ze mnie. Stałam przed nim w czarnym
koronkowym staniku i lekko rozpiętą spódniczką spod której już wyłaniały się
koronkowe czarne stringi. Jego dłonie powędrowały na moje plecy przytulając
mnie do siebie zsunął ręce pod luźną mini i zaczął ją zsuwać ze mnie, gdy jego
twarz znalazła się na wysokości dolnej części mojej bielizny pocałował mnie
przez nią.
Ujęłam jego
twarz w dłonie i gestami jakbym go chciała podnieść zachęciłam go do wstania.
Włożyłam dłonie pod jego sweter, pod którym była jeszcze koszula. Sweter
uniosłam dłońmi masując jego tors, dobrze zbudowany tors. Zdejmując uważałam na
to, aby nie zrzucić mu okularów, które niewątpliwie dodają mu uroku. Gdy
próbował je zdjąć, powstrzymałam go. I od razu zabrałam się za rozpinanie
koszuli, pod którą na szczęście nic nie było, nic prócz jego ciała, z którego
słyszałam uderzenia serca. Nie mogłam się pohamować, gdy tylko rozpięłam jego
koszulę pchnęłam go na łóżko, gdzie miękko opadł. Wdrapałam się na niego i
zaczęłam całować jego ciało zastanawiając się czemu nie oddaje jemu inicjatywy?
Usiadłam okrakiem poniżej jego pasa, piersiami schowanymi w biustonoszy przesuwałam
po jego podbrzuszu tak aby koronka pobudzała w nim mocniejsze bicie serca,
jednocześnie to wszystko wywoływało pulsowanie w jego spodniach. Całowałam jego
tors, podgrywałam brodawki i sutki, a jego ręce przytrzymywałam swoimi, jedyne
ruchy oprócz tych w jego spodniach to ruchy jego głowy podpatrującej co robię z
jego ciałem.
Zaczęłam się z
niego powoli i uwodzicielsko zsuwać jak wąż pełzłam po nim zatrzymując ręce na
pasku jego spodni. Gdy tylko go otworzyłam, próbował usiąść więc położyłam dłoń
na jego brzuchu każąc mu powrócić do pozycji leżącej i dalej zajęłam się zamkiem
w spodniach. Po tych operacjach na wysokości jego pasa zaczęłam ściągać z niego
spodnie i odsłaniać slipki z pulsującym wnętrzem. Otwartymi dłońmi zmierzałam
od jego kolan w wzwyż, aż wsunęłam dłonie pod slipki. Czuć po dotyku że dba o
siebie, był golutki, bez żadnego zarostu pewnie niedawno przed tym wieczorem
zafundował sobie depilacje okolic członka. W ciasnych slipach objęłam go
dłonią, drugą położyłam na jajkach i zaczęłam masaż, w ręku czuć było jego
pulsowanie, wręcz wyrywał się.
Podniosłam się
nieco tak, by spoglądając na masaż jaki mu oferuje przy okazji podziwiał skryte
w biustonoszu piersi, dolewając jeszcze odrobiną podniecenia, miseczką stania
muskałam o jego penisa. Ściągnięcie slipek było dla niego jak wstępny orgazm,
jakby go czymś odciążono, głęboko westchną w czymś w rodzaju ekstazy, ale nie
pozwoliłam mu na dłuższą przerwę od razu zaopiekowałam się jego męskością
utulając go ustami, bez próbowania, szybko pewnie przyjęłam go do połowy i z
zaciśniętymi lekko zębami, oraz mocno przyciśniętym język do jego trzonu,
zaczęłam poruszać głową, w górę i z powrotem w dół, przy ruchach w górę
smakowałam jego żołędzia jednocześnie składając na nim całusa. Po kilku
minutach mojej solówki zmieniłam pozycję, weszłam na łóżko kolana ułożyłam w
okolicach wysokości jego żeber, a pupę wypięłam mu w twarz jednoznacznie dając
mu do zrozumienia czego oczekuję. Jeszcze nie zdążyłam się wtenczas pochylić a
on już ściągał moje stringi i całował pośladki. Tak to lubię. Przez chwilę jego
penis spoczywał tylko w mojej dłoni, czekałam na jego język wsuwający się we
mnie, a gdy tylko go poczułam opadłam na niego i mocniej naparłam biodrami na
jego twarz, aby postarał się język wsunąć głębiej, mocniej.
Szkoda, że
język nie może być tak długi i twardy jak penis, kobiety potrafią przyjąć
całego penisa tak jak cipka, a mężczyźnie nie włożą języka tak daleko do pochwy
jak swojego penisa. To wielka niesprawiedliwość takiego ukształtowania, ale są
plusy i minusy.
Opuszczając
myśli wracam do pieczonej cipki i do pieszczenia ustami członka, już po pierwszym
kontakcie z ustami czuć co mu się podoba.
Gdy poczułam,
że Mateusz jest coraz bliższy zakończenie zaprzestałam masażu ustami, oddałam
się za to jeszcze na trochę masażowi jego języka w mojej dziurce. Siły z jego
ust odchodziły w związku, a moja cipka była mokra jak rzadko kiedy, wykorzystując
to nadziałam się na niego układając się jak amazonka na rumaku i wprawiłam
swoje ciało w ruch, bez przygotowań, oboje już byliśmy mocno rozgrzani, ręce
Mateusza szybko powędrowały na moje biodra, skąd po linii talii unosiły się do
napotkania małej przeszkody. Dłońmi usiłował podnosić miseczki czarnego
biustonosza, nie udawało mu się to, ale to tylko jego gra, wsuną dłonie pod
fiszbiny i dłonie układał pod piersiami nie podążał w stronę sutków, jakby
chciał mnie podrażnić, ale ja na to nachyliłam się w jego stronę, aby okazać mu
biust unoszony przez stanik, dało się wyczuć w mojej pochwie, kto był zwycięzcą
w tej zabawie.
Uległ i
zasięgną od razu zapięcia na plecach i po chwili moje piersi mogły odetchnąć
powietrzem i ułożyć się na jego ciele. Sutki od razu stwardniały do granic
możliwości co niewątpliwie sprawiło przyjemność Mateuszowi. Z pozycji na
jeźdźca wyskoczyłam niczym z siodła i przyklękłam na czworaka obok. Wystarczy
na razie mojej małej dominacji.
Pozycja na
pieska jest moja ulubioną, w której kontrolę przejmuje mężczyzna, miałam w
życiu różnych kochanków, z którymi przechodziłam przez tą pozycję większość
tylko łapie za biodra i pcha się we mnie jak najszybciej i najmocniej,
lecz nie dziś, dziś mogę czerpać rozkosz z seksu z Mateuszem. Gdy jego ręce
trzymają mnie za biodra jego penis wchodzi we mnie płynnie, nie za wolno i nie
za szybko i tak głęboko jak tylko można. Czuje się przy tym jakby podziwiał
moje ciało, gdy zabiera ręce z bioder pieści moje pośladki, rozchylając je na
boki. Nieśmiało kciukiem drażni małą ciemną gwiazdkę pomiędzy pośladkami,
otwarcie pytam:
- Chcesz go
tam włożyć?
- Yyy, nie mam
prezerwatywy. - odpowiedział szybko speszony bezpośrednim pytaniem.
- To nie
problem, pytanie czy chcesz go włożyć w moją pupę?
- Chciałbym...
- Jak ze mnie
wyjdziesz to kondomy są zawsze w szafce po prawej i lewej sobie na
wszelki wypadek. - Odparłam pewnym, dość obojętnym tonem, choć prawdę mówiąc
miałam sporą ochotę na anal.
- A nie
zechcesz mi pomóc?
Gdyby nie to,
że świetnie się spisuje skarciłabym go wzrokiem, ale myślę zrobię to dla niego
i odskoczyłam do przodu a jego penis wysunął się ze mnie. Z szafki wzięłam
paczkę prezerwatyw oderwałam kawałek
folijki i z wyciągniętą gumką podeszłam do Mateusza.
Nałożyłam ją
na jego żołędzia i lekko ściągnęłam, aby następnie ponownie objąć go ustami i
mocno je zacisnąć. Aby jego wzwód był pełny chwyciłam pewnie jego jądra i mocno
wymasowałam. Kończąc zakładanie prezerwatywy ustami doszedł troszkę za daleko,
a nie chcąc się dławić jego penisem puściłam go i skończyłam zakładanie dłonią.
Penis miał już swoje wdzianko, a już całkiem ekstra został nawilżony.
Wróciłam do
swojej uległej pozycji gotowa przyjąć go. Poczułam dotyk jego dłoni na odbycie,
lekko mną rzuciło do przodu, a zaraz potem poczułam, że nawilża jeszcze mnie
swoją śliną i dopiero po tym przykłada swojego penisa trzymając go w ręku mocno
wbija się we mnie powoli. Ja swoją ręką sama zadowalam się masując się po
swojej małej czując jednocześnie jak wypełnia mnie od tyłu powoli posuwa się do
przodu wykonując delikatny ruch do tyłu i trochę większy do przodu sukcesywnie
mocniej się zagłębiając.
Wszedł tyle
ile tylko mógł, teraz przyspiesza swoje ruchy a ja się czuję jakbym go miała
wydalić i z powrotem go przyjmuję. Z czasem jego podniecenie sięga zenitu i
słuchać przerywany oddech, wiem że zaraz dojdzie pozwalam mu skończyć we mnie,
gdy dochodzi mocno zaciska dłonie na moich biodrach, to pewnie jeden w
większych orgazmów w jego życiu, ja jednak muszę działać teraz szybko póki jego
krew mocno pulsuje wypycham go z siebie i wskakuje na jego plecy szybko
rozcinając mu skórę wysysam swoją nagrodę. Ciepłą krew z nutą rozkoszy, opada w
nieludzkiej ekstazie na bok a ja razem z nim. Spijam ostatnie krople, jego ciśnienie
krwi spadło, ale już śpi i to wszystko wyjaśnia. Ja się czuję napełniona i
pełna energii. Świeża krew zawsze ma w sobie to coś.
Zostanę dziś
na noc do rana, z zasady tego nie robię, ale on jest inny jakiś, smaczny i w ogóle
nie wiem jak to nazwać.
Niko wspominał
mi też, że od ludzi z którymi było mi dobrze i smacznie powinnam zabierać
adresy, dane kontaktowe, aby w razie potrzeby mieć swojego karmiciela gdzieś na
wyłączność, sam miał kilkanaście już takich kobiet. Ja do tej pory tego nie
robiłam, ale pomyślałam czemu nie, może to nie głupie, zaczekam aż się wybudzi
i poproszę go jego namiary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz