czwartek, 10 listopada 2016

31-10-2016

Poniedziałek 31-10-2016 - Halloween, tak zwana wigilia Wszystkich Świętych, dla ludzi dzień zabawy przed dniem zadumy. Dla nas nie jest to dzień wyjątkowy, specjalnej wagi, ale korzystamy z okazji i zapraszamy wszystkie wampiry, strażników i oczywiście ludzi – karmicieli – na organizowane bale i imprezy w naszych klubach. Dla nas okazja do dodatkowej uczy, dla nich moment na oderwanie się od przyziemnych spraw i odpłynięcie. Z każdym rokiem przybywa więcej karmicieli, dzięki czemu nie musimy się nimi dzielić tak często jak kiedyś. Jeszcze kilka lat temu normą było dwoje wampirów na jednego karmiciela, oczywiście nie mogliśmy z biedaków ściągnąć więcej krwi niż przy zwykłym karmieniu, dlatego pożywianie się było bardziej degustacją aniżeli ucztą.
Nasze bale różnią się od większości obywających się w dzisiejszym dniu, są to uroczyste bale na których próżno szukać szkieletów, zombii, potworów, czy o ironio wampirów. Wszyscy mamy piękne suknie wieczorowe i smokingi, czy fraki, a na twarzach maski na oczy, które dopełniają kunszt ubioru.
 Na bal przyszłam w sukni koloru fuksji z czarnymi wykończeniami z rękawiczkami do kompletu, strój dopełniłam czarną maską na oczy z dodatkami w kolorze sukni. Tan kolor nie może nie przykuć wzroku wielu zebranych tutaj smacznych kąsków, które od samego mojego wejścia wiodą za mną spojrzeniem. Wkroczyłam u boku mojego przyjaciela Nikolaosa, Mikołaja, przystojnego wampira, który bezlitośnie łamie serca zadurzonych pań. Nigdy też nie narzeka na brak powodzenia, ma doskonale dopasowany frak skrojony na miarę, czarna charakterystyczna marynarka, spodnie z lampasami, pod spodem kamizelka idealnie biała i tonąca w jej odcieniu muszka.  
Po wejściu do głównej sali kosztujemy francuskiego szampana. Gdy orkiestra zaczyna grać walca wiedeńskiego wkraczamy na parkiet i wraz Niko dajemy lekki upust naszej energii. Zawsze w tańcu jak i w jego towarzystwie czuję się bezpiecznie. Doskonale się rozumiemy, gdybyśmy byli ludźmi bylibyśmy małżeństwem. Na pewno jesteśmy parą wampirów mile spędzających ze sobą czas, Niko nauczył mnie wiele rzeczy jest moim oparciem jestem do niego mocno przywiązana.
- Za trzy godziny zaczną się Twoje imieniny Niki – tak się do mnie zwraca, a za to jak zauważyliście mówię o nim Niko – sądząc po ilości par oczu skierowanych w twoją stronę masz w czym wybierać.
- Ty też nie żałuj sobie, baw się do wczesnego ranka, spotkamy się w domu.
- Wszystkiego najlepszego z okazji imienin, potem nie będzie okazji złożyć ci życzeń.
- Dziękuję.
Rozchodzimy się w poszukiwaniu nowych partnerów, po drodze biorę jeszcze jedną lampkę szampana i zatrzymuje się pomiędzy dwoma przystojnymi gentelmanami w czarnych smokingach. Ciemny blondyn i brunet, obaj nieznacznie wyżsi ode mnie dobrze zbudowani, od obydwu czuć ciepło i oszałamiający zapach. Chętnie bym skosztowała obydwu i to na raz jednak to nie będzie możliwe. Oczywiście dozwolone są spotkania wampirów z większą ilością karmicieli – ludzi – jednak korzystają z tego przywileju wyżej postawione wampiry.
- Panowie. – obaj jak jeden mąż kierują wzrok na mnie i w jeden rytm odkładają swoje kieliszki na stole za mną. Dłońmi przejeżdżam po ich białych koszulach do linii pasa. – Jak się do panów mam zwracać?
- Darek, mów mi prostu Darek. – Odpowiedział brunet w krawacie, ujmując moją dłoń i musną ustami rękawiczkę.
- Krystian Strzelec, miło mi Cię poznać. – Przestawił się blond włosy przystojny mężczyzna z muchą pod szyją.
- Miło was poznać panowie, niestety wybiorę tylko jednego z was, ale mam nadzieję, że się jeszcze spotkam i z drugi gdyż łakome z was kąski. – Mówię z pewnym siebie uśmieszkiem na twarzy bardzo bezpośrednio, jakby alkohol uderzył mi do głowy co nie jest prawdopodobne z moją wampirską odpornością.
Dołącza do nas pewnym krokiem wampirka w pięknej błękitnej sukni z długimi rękawami dopasowanej do koloru jej oczu i komponującej się z odcieniem jasnych blond włosów. Na szyi ma świecący z oddali złoty naszyjnik wysadzany szlachetnymi kamieniami, na twarzy zaś uwodzicielską czarną maskę na oczy, usta lekko podkreślone różem. Nie pamiętam jak się nazywa kiedyś już się widziałyśmy na pewno.
- Witaj Nicoletto, chyba podzielimy się tymi dwoma przystojniakami? – od razu ustawiła się przy blondynie z muchą.
- Oczywiście Nadio, a jak widzę to nawet już wybrałaś, życzę wam miłej zabawy. – gry tylko usłyszałam jej głos przypomniałam sobie jej imię, cieszę się że wybrała Krystiana, jego mucha nie kręciła mnie tak jak krawat Darka.
- A więc zostaliśmy sami Dariuszu.
Powoli zaczął rozpinać suknie przekręciłam głowę i oparłam ją na ramieniu obserwując i czerpiąc przyjemność z tej chwili. Pod suknią nie miałam stanika jej krój idealnie pasował do mojego ciała i zastępował funkcje bielizny unosząc moje piersi. Z każdym odpiętym centymetrem czułam jak uwalnia się moje ciało. Czułam jego wzrok i przyspieszony puls gdy spoglądał na obnażone plecy.
Zapięcie kończyło się wysokości kości ogonowej, gdy już tam dotarł wsunął ręce pomiędzy suknie, a moje ciało i objął mnie. Mój strój wieczorowy zaczął powoli opadać, a przynajmniej jego górna część. Ręce Darka szybko też odszukały drogę do mojego biustu oceniając go poprzez dotyk.
Odwróciłam się do niego i zajęłam się jego krawatem i koszulą. Gdy tylko puścił moje piersi zrzuciłam jego górną część ubioru za jednym razem, a krawat odłożyłam w pobliżu. Był dobrze zbudowany, jego ciało nosiło zarys mięśni. Moje ręce nie mogły sobie odmówić podróży po jego torsie, przy okazji schodząc troszkę niżej i zwinnie rozpinając pasek i spodnie.
Przywarłam do niego i  łapczywie delektowałam się nasłuchiwaniem bicia jego serca dłońmi błądząc po jego plecach, aż do umięśnionych pośladków.
Darek też nie czekał na oklaski lekko zsunął mi z talii sukienkę a ta już poddana grawitacji spoczęła na podłodze i mógł bezkarnie póki co pieścić moje pośladki, gdyż bielizna w postaci czarnych stringów z koronkową falbanką nie stanowiła ku temu przeszkody.
Niedługo potem i jego spodnie uległy grawitacji a przez markowe bokserki przemawiała jego duma. Pomogłam jej się uwolnić z ucisku i nie powiem, ale Dariusz to solidny wybór bardzo dobrze uposażony. Wzięłam jego penisa w rękę i zaczęłam go masturbować przybrał wówczas jeszcze na twardości.
Wysunęłam język i bez oporów polizałam jego truskawkę, choć w smaku absolutnie nie miał nic wspólnego z tym owockiem. Mimo to był jak najbardziej w porządku, kiedyś miałam sytuację, że był strasznie gorzki, a do tego jeszcze niedawno oddawał mocz i nie umył się – ale to tylko na marginesie. Objęłam go ustami i wzięłam do połowy, aby móc się z nim oswoić, na wzięcie całego na pewno nie było szans, po pierwszym i drugim pociągnięciu ustami zaczęłam ściskać go lekko zębami, aby poczuł miejsce w którym się znajduje.
Nie pozwoliłam mu, aby sam dyktował tempo i ilość wkładanego narzędzia, brałam tyle aby również sama czuć przyjemność z robienia mu lodzika, a nie po to by się dławić i dusić jego truskawą. Poza tym moje tempo pozwalało na jeszcze inne czynności, jak masowanie jego orzeszków, czy pośladków lub ud. Darek wplątywał tylko palce w moje ciemne włosy i opuszkami palców muskał moją twarz wyrażając też w ten sposób swoje zadowolenie z tego jak się nim zajęłam, nie pożałował też na pewno, że akurat tutaj to ja przejęłam inicjatywę.
Poczułam jak staję się bardzo gotowa i moja więc pozostając w pozycji kucającej zabrałam na chwilę ręce z jego penisa pracując już tylko ustami, tempo zwolniło, a by nie wypadł ani za bardzo nie wierzgał troszkę mocniej przytrzymałam go zębami. Szybko zsunęłam z siebie stringi zostawiając je na stopach, świadoma tego że przy najbliższym ruchu powinny choć z jednej stopy zsunąć się na podłogę.
Wstając wypuściłam go z ust i stanęłam tuż przed nim stykając się z jego ciałem podniosłam nogę do góry, on nawet nie patrząc złapał mnie za udo sunął po nim dłonią ani delikatnie, ani też za mocno. Objęłam go za szyję rękami, nogę oplotłam na nim i związałam się w namiętnym pocałunku, czułam się jakbym tańczyła tango zarówno ciałem jak i naszymi językami. Jest w tym bardzo dobry, to wspaniały kochanek, dlatego bez obaw podjęłam się podjąć go uprząż blokując wcześniej zaplecioną nogę i wskakując na niego oplatając go drugą nogą. Doskonale odczytał moje intencje i lekko mnie podsadził do góry, aby od razu również wejść we mnie.
To było bardzo szybkie, mocne i głębokie wejście, intensywnie poczułam go w sobie, nawet zabolało, ale był to bardzo przyjemny ból tonący w podnieceniu. Moje ciało zachowywało się teraz jak winda zmieniająca poziom tylko o jedno piętro, raz do góry i szybko w dół, utrzymując rytm dziewięć, dziesięć szybkich ruchów, dwa, trzy wolne pieszczoty w których mogłam wiązać z nim pocałunki. Podniecało go to wszystko, w każdej chwili też mogłam zakończyć ten stosunek lekko nacinając skórę nad jego pulsującą żyłą w szyi, jednak nie miałam ochotę na więcej doznań. Jest wielu dobrych kochanków, ale ten ma w sobie coś więcej wie czego potrzebuje kobieta i daje jej to tak, aby sama też wiedziała czego on od niej oczekuje. 
Powoli odchylałam się do tyłu asekuracyjnie cały czas trzymając go za szyje, będąc pod kątek około czterdziestu pięciu stopni odchylona od jego ciała, staram się poruszać mocniej biodrami, co wywołuje na jego twarzy uśmieszek. Każda zmiana ułożenia naszych ciał zmienia odbierane impulsy rozkoszy rozrzucane umyślnie po moim ciele. 
Czuję, że muszę jeszcze bardziej zwiększyć dystans między nami w przeciwnym wypadku rzucę się na jego tętniące ekstazą żyły. Opuszczam się niżej trzymając Darka za mocne ramiona, aż poczułam, że mnie utrzymuje w powietrzu wspartą na jego członku i opleciona na jego biodrach. Znacząco zmienił się kąt naszego złączenia, nasze ciała były równoległe do siebie teraz jestem w ciekawej pozycji prostopadle ułożona do niego, czuje jak obciera się w mojej pochwie jego członek, sprawiając mi wielką rozkosz, aby nie obciążać jego rąk swoje układam na podłodze jeszcze bardziej odchylając się w dół, czuję jak jego penis próbuje unieść mnie do góry, a ja tylko unoszę się lekko na palcach dłoni dając mu nadzieję, że podążę za nim i zaraz zawodząc go wracam nisko.
Wróciłam tylko na kilka sekund przylegając do niego swoim ciałem, czując przyjemne czucie stykania się naszych ciał, obdarowałam go namiętnym pocałunkiem i mocnymi ruchami talii napierając na niego, po czym oparłam się o jego ramiona i podciągnęłam się do góry piersi unosząc na wysokość jego piwnych oczu. Wysunął się ze mnie zgodnie z zamiarem.
Chwyciłam czarny prążkowany krawat, który umyślnie położyłam niedaleko. Jego wąską część oplotłam sobie wokół lewej ręki związałam w podwójny zwykły węzeł, aby mocno trzymał to samo zrobiłam z drugą stroną krawata i ręką. Przeszłam nad krawatem jakbym przechodziła przez skakankę górą, aby zwisał zza mnie i odwróciłam się do Darka. 
Doskonale się zorientował w tym co chodzi mi po głowie i owinął sobie krawat wokół nadgarstków, tak jakby to były lejce. Zrobił mały krok w moją stronę, wziął do ręki penisa i ukuł mnie nim rozkosznie od tyłu. 
Wiedziałam czego oczekuje w tej chwili po nim, wiedziałam że to będzie już dość mocny seks, pomimo owiniętego na rękach krawatu wziął moje dłonie w swoje i mocno zacisnął, jego wejścia nabierały na szybkości i sile, wysuwał się dość mocno z mojej pochwy prawie ją opuszczając i srodze napierając na moje ciało, aż odczuwała to miednica. Każde z tych pchnięć kończyło się jękiem rozkosznego bólu wydawanego mimowolnie przez nas obojga, po każdym jego wejściu moje ciało chciało odskoczyć od niego jednak jego ręce dbały o to abym została w miejscu w pełni wypełniona. Było tak intensywnie, że ciało samo przybierało niekiedy postawę kociego grzbietu, lecz po chwili wracało do poprzedniej pozycji. 
Gdy puścił moje ręce spodziewałam się i słusznie, że uchwyci mnie teraz w talii i będzie bardzo szybko penetrował mnie, typowy ostry jeździec. 
Spróbował jeszcze czegoś innego, odwinął sobie krawat z nadgarstków i zawinął go ścisło na jednym bardzo blisko moich, mówiąc wprost związał mi ręce i tylko jedną ręką podtrzymywał, żeby ciało nie uciekało do przodu na jego pchnięcia.
Nie chciałam, aby tak skończył we mnie, a spodziewałam się już że jest coraz bliżej, zaczęłam dawać mu do zrozumienia próbując odskoczyć od niego i wyściubić jego członka z ciepłej mokrej cipki, jednak on nie bardzo chciał mocniej napierając za to. Zebrałam się mocny zryw i wyskoczył ze mnie, jego wilgotny i śliski penis przesunął się błyskawicznie po wargach i poszybował do góry pomiędzy pośladkami muskając mi odbyt. Był przyjemny impuls, w sumie dawno nie korzystałam z tego drugiego wejścia, ale nie tym razem na pewno, w takim ścisku jaki tam panuje Darek od razy by skończył.
Szybko przeszłam na drugą stronę nad krawatem i odwiązałam go sobie, podeszłam szybko do swojego dzisiejszego kochanka i pchnęłam go na łóżko, które do tej pory było jeszcze nie wykorzystane.
Wsiadłam na niego, a on wsunął mi go do środka, po czym jego ręce powędrowały do dawno już nie pieszczonych piersi. Wykonywałam dość szybkie ruchy, a on utrzymywał moje piersi za bardzo nie podskakiwały, gdy zaczął je mocno ściskać i łapać za same sutki opadłam na niego i zalała mnie rozkosz płynąca ze strużki krwi jaka z lewej strony sączyła się powoli do moich ust. Dla mnie to było jak detonacja potężnego ładunku sprawiająca, że moje ciało się rozpada i łączy w jedno zarazem.
Darek zaś konał w swym spełnieniu, jego penis pulsował we mnie zalewając mnie ciepłą wydzieliną. 
Napełniona świeżością jego krwi oderwałam się od jego szyi. Leżał bezsilny, unosiła się tylko jego klatka w rytm łapanego powietrza, a jego członek niczym nie przypominał teraz silnego pewnego narzędzia, skurczył się i wypadł z mojego łona. Leżał jak jego właściciel gdy zaczęłam się ubierać.


Przed samym wyjściem ujęłam jego małe przyrodzenie w całości mieszczące się w dłoni i złożyłam pocałunek na jego ustach. Z mojej strony to wielkie podziękowanie dla tego człowieka.  A do siebie powiedziałam: Wszystkiego rozkosznego z okazji imienin...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz