wtorek, 27 grudnia 2016

Spragniony - Rozdział 5

Dalej pracuje w banku, aczkolwiek szukam innej pracy szukam innego oddziału, do którego na początek mógłbym się przenieść, nie jest to łatwe gdyż wyniki mojej pracy spadły na łeb na szyję i nie ma zainteresowanych pozyskaniem takiego pracownika. Atmosfera jak dla mnie jest napięta do granic możliwości jak zbliżający się do bomby podpalony lont, czasem wręcz czekam tylko kiedy któraś z nich poruszy temat tamtej nocy, kiedy stałem i spuszczałem się do prysznica w łazience Kaśki i bomba wybuchnie. Lecz muszę mimo wszystko przyznać fantazja była boska jedna z najlepszych lecz przez dłuższy czas nie mogłem się zebrać w sobie, aby znów oddać się fantazjom. To był istny post, tak w głowie jak i we własnym łóżku z żoną. I tak aż do okresu przed świątecznego kiedy wybraliśmy się kilka razy na zakupy świąteczne.
Tak tam coś we mnie drgnęło, święta to piękny wystrój w sklepach, tysiące inspiracji, młode hostessy niczym aniołki z koszykiem opłatków i telefonem w ręku. Śliczne młode dziewczyny w strojach Elfów, Śnieżynek i Mikołajek częstujących słodkościami. Na stoiskach z mocniejszymi trunkami zaś dziewczyny o długich nogach idealnych figurach i absolutnie nie grzeszące urodą, choć wydaje mi się, że ze zbyt odważnym makijażem, ale cóż takie są wymogi rynku.
Mnie jednak zdecydowanie bliżej tym wdzięcznym Elfom, Śnieżynką i Mikołajkom, ubranym w płaszczyki, króciutkie lub mocno rozkloszowane sukienki sięgające maksymalnie do połowy ud. Przy każdym z tych małych roboczych stoisk z poczęstunkiem gdy tylko one stały czułem jak odpływam z nimi do mojej erotycznej krainy, gdzie tylko ja jestem w stanie dać im kochającego siebie, a one dzielą się ze mną swoim ciałem i uwalniają mnie od wszystkiego co przyziemne.
Pewny jestem tez tego, że ubranie pod krawatem i w garniturze też mi pomaga, uśmiechy dziewczyn zachęcające do skosztowania słodkości jakich oferują są głębsze i jeszcze bardziej oddziałują na moją wyobraźnię i pewność siebie. Gdy podchodzi do wózka Aśka z kilkoma produktami, które wrzuca do koszyka czas iść dalej, dalej do następnego stoiska gdzie zielone elfy częstują aromatycznym espresso, jedna z elfek to śliczna dziewczyna gdy się do mnie uśmiecha ukazują się drobne ząbki a za nimi języczek, to ona z rumieńcami będącymi efektem make-upu podała mi jednorazowy kubeczek z kawą i to przy niej odpłynąłem totalnie. Podszedłem tylko do Aśki zostawiłem jej koszyk i poleciałem do toalety.
Scenografia jaka mi tu towarzyszyła jest do zmiany więc zamykam oczy i wracam na sklep do stoiska gdzie częstują kawą:
- Jak ma na imię ten elf co podał mi tą pobudzającą kawę? – Pytam jasno blond elfa w zielonym płaszczyku i zielonej stożkowatej czapeczce.
- Ola. – Odpowiada uśmiechając się jeszcze piękniej, a ja świdruje ją swoim spojrzeniem i nakładam lekki uśmiech na twarz.
- Czy nie czas na małą przerwę, zapraszam na kawę, tym razem ja podaje.
Obejrzała się po koleżankach elfach jednej o ciemnych włosach, drugiej o brawie kasztanów, które zaakceptowały jej przerwę.
Jak tylko wyszła okazało się, że jest osóbką sięgającą mi niespełna do ramienia. Poszliśmy do dużego stosika z lodami gdzie również serwują kawę i usiedliśmy naprzeciw siebie pogrążeni rozmową, która się płynnie toczyła dopóki jej stopa odziana w elfi but z małym dzwoneczkiem nie zaczęła dotykać mojej łydki i się o nią obcierać, a gdy to robiła jej twarz skrywała się za filiżanką ciepłej już kawy.
- Znasz jakieś ustronne miejsce? – Spytałem.
- Mały magazynek przy toaletach.
- Pójdę pierwsza.
I tak podążyłem za nią, aż dotarłem do małego pomieszczenia z metalowym regałem na ścianie i szafką na prostopadłej ścianie, z której Elfka Ola przenosiłam ścierki i ręczniki rozrzucone i przy okazji przecierała powierzchnię.
- Nie za ciasno Panu?
- Absolutnie i nie Panu tylko Marek jestem. – Wyciągnąłem rękę geście przedstawienia, a Ola na ten gest odwiązała pas płaszczyka, pod którym była biała prześwitująca bluzka z dużym dekoltem, kończącym się niemalże równo z mostkiem białego stanika.
Od razu zabrałem się za intensywne składanie pocałunków na jej szyi, a odpowiedzi poczułem jak jej ręce mnie obejmują i ciągną do siebie. Od szyi do obojczyka, a jej głowa odchyliła się do tyłu i oparła o ściankę z karton gipsu.
Jej dłonie zaczęły mocować się z paskiem u spodni, pomogłem jej jedną ręką i sama zajęła się resztą, zrobiła to błyskawicznie i wyciągnęła nabrzmiałego penisa na wierzch i trzymając go jak rakietę tenisa masturbowała mnie.
Dłonią przemierzałem jej plecy w poszukiwaniu zapięcia stanika, który płynnym ruchem rozpiąłem. Ola gdy tylko poczuła rozpinający się biustonosz mocniej ścisnęła trzon penisa i masowała go w mocniejszym chwycie lecz nie co wolniej. Nakręcony tak intensywną grą wstępną i ciekawością jej ciała ułożyłem dłonie na jej obojczykach i wpatrując się w nią wsunąłem dłonie pod bluzkę po czym szybkim ruchem spuściłem ręce po jej ramionach razem z płaczem bluzką i ramiączkami stanika. Ukazało się tak przede mną jej ciało do przedramion, śliczne dość jasne ciało dwudziestoparoletniej dziewczyny, studentki, jej piersi jeszcze nieznacznie zasłaniały miseczki gładkiego stanika, spod prawej wyłaniała się już różowa brodawka. A ona jakby zawstydzona swoimi małymi piersiami spuściła wzrok w dół. Uniosłem jej buzie łapiąc ją za podbródek i namiętnie pocałowałem, wolną dłoń zaś od razu wsunąłem do miseczki biustonosza i poczułem jak jej sutek robi się twardszy, aż w mgnieniu oka stwardniał tak, że prawie cała brodawka wchłonęła się do sutka. Nad tym sutkiem rozpocząłem dalszą pracę językiem, a ręką już pobudzałem sąsiedni sutek. Jej palce wplotły mi się we włosy i dociskały głowę do piersi.
Po tym jak zająłem się jej piersiami schowałem głowę między jej udami i pocałowałem jej myszkę kilka razy przez bieliźniany materiał. Pod spód wsunąłem palec, którym szybko sprawdziłem nawilżenie jej pochwy. Wyciągając wilgotny palec ułożyłem go w hak, który złapał jej stringi zacząłem jej zsuwać z jej nóg. Stringi zostały na jej prawej nodze, nie chciałem poświęcać zbyt wiele czasu na szczegółowe rozbieranki.

Złapałem ją za biodra i szczupłą białą pupę, przesunąłem ją na krawędź szafki, śliną zwilżyłem żołędzia i zacząłem wpasowywać go do wilgotnej szparki. Ola jakby bezsilna poddawała się temu wszystkiemu, a gdy czuła jak się w nią wsuwam jej klatka podnosiła się do góry z cichym jękiem. Pierwsze wejście i poprawiamy ułożenie naszych ciał drugie i ponowne uniesienie z jej strony. Złapała się za lewą ręką za pierś, prawą podpierała się a ja podtrzymywałem ją z tyłu za biodro nadając rytm jej ciału, drugą rękę trzymałem na jej buzi i wkładałem kciuk do jej ust, w których był przygryzany drobnymi ząbkami i ssany językiem. Czując jak moje ciało zaczyna się skręcać w podnieceniu  wyszedłem z niej i powiedziałem Tyłem. Wiedziała czego chcę, zeszła z szafki odwróciła się do mnie tyłem rozłożyła nogi jakby jakiś policjant miał ją przeszukać, penis ociekał mi już lekko jej śluzem, ustawiłem się za nią i jeszcze raz się wspasowałem do jej szparki oglądając te boskie pośladki i zacząłem szybkie głębokie wejścia. Szafka się przesuwała nieznacznie w moim rytmie. Ola wsparta na łokciach trzymała się i ściskała swoje małe zgrabne piersi, dla urozmaicenia zwalniałem na chwilę i moje wejścia w nią były wolne i niepełne, wówczas masowała się, pieściła swoją myszkę, brała do ust swój śluz, który musiał jej smakować i jeszcze bardziej ją podniecać, gdy wracałem do szybkich ruchów dawałem jej znać o tym jednym mocnym pchnięciem, po trzecim takim cyklu poczułem jak jej mięśnie zaciskają się w niej, obejmując mojego penisa, to uczucie tak cudowne sprawiło że od razu zebrała się we mnie cała moja energia i uszła ze mnie przez kilkunastocentymetrowy przewód do jej wnętrza. Automatycznymi wręcz ruchami bioder dociskałem ją jeszcze do szafki, przekazując jej cząstki siebie. Ola ciężko dyszała jedną ręką mocno zaciskała pierś, drugą miała ściśniętą w pięść. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz