Dzień Piąty
Obudziłam się późnym rankiem, a mimo wszystko jako pierwsza więc pospiesznie skorzystałam z toalety korzystając z okazji bez ustalania kolejności. Postanowiłam też przywitać dziewczyny czymś miłym więc zaczęłam przygotowywać pysznie wyglądające piętrowe kanapki z plastrem wędliny, sera, liściem sałaty głowiastej, całość przesmarowałam cienką, bardzo cienką warstwą majonezu i podpisałam kanapki ketchupem. Dla każdej po dwie.
Obudziłam się późnym rankiem, a mimo wszystko jako pierwsza więc pospiesznie skorzystałam z toalety korzystając z okazji bez ustalania kolejności. Postanowiłam też przywitać dziewczyny czymś miłym więc zaczęłam przygotowywać pysznie wyglądające piętrowe kanapki z plastrem wędliny, sera, liściem sałaty głowiastej, całość przesmarowałam cienką, bardzo cienką warstwą majonezu i podpisałam kanapki ketchupem. Dla każdej po dwie.
Pierwsza
przebudziła się Olga, a zaraz za nią zaczęła przeciągać się Julia. Aby szybciej
je rozbudzić powiedziałam głośno „Śniadanie
podano”. W trakcie ustaliłyśmy porządek dnia, w którym tak jak wczoraj
ustaliłyśmy pomożemy Oldze rozpakować rzeczy.
Doszłam do
wniosku, że ilość osób rozpakowujących bagaż nie wpływa na skrócenie, a wręcz
na wydłużenie czasu. Nad wieloma rzeczami musiałyśmy się pogrążyć w dyskusji i
zachwytach. Mi najbardziej podobały się kraciaste koszule, które zauważyłam
również u Julii gdy jej pomagałam, Julii zaś spodobała się rozkloszowana
wielowarstwowa kremowa spódniczka.
Gdy już
dokonałyśmy wszystkiego poszłyśmy do galerii. Z Julią znamy już rozkład
sklepów, więc jakbyśmy się rozdzieliły to bez problemu byśmy się odnalazły
umawiając się przy jednym z nich. Tak odwiedziłyśmy kilka sklepów z ciuchami,
dwie drogerie i sklep z dodatkami. Niekiedy bardzo ciężko było sobie powiedzieć
nie i choć wróciłyśmy bez dodatkowych bagaży to zdążyłyśmy porządnie zgłodnieć
i wracałyśmy z wielką pizzą na obiad, której zapewne wystarczy również na
kolację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz